poniedziałek, 27 lutego 2017

INFORMACJA

http://na-tej-chwili-wisi-wiecznosc.blogspot.com/2017/02/rozdzia-1.html

To nasz nowy blog, mamy nadzieję, że się spodoba. To nasz ulubiony, więc... wiecie, co robić :D

/Iris i Misuzu

P.S. Rozdział dodałam wczoraj i jest niżej, jakby ktoś przegapił ^^


sobota, 25 lutego 2017

Rozdział 65.

Tydzień później...

Natsu siedział z Wendy na kanapie i oglądał z nią jakieś głupie talk show. Ech. Była niedziela i w sumie nie było, co robić. A tym bardziej gadać, bo niby Natsu i Sting żyli sobie spokojnie... ale Gray się nie odzywał i Wendy była w dołku. 

~

Sting miał właśnie dołączyć do zgromadzonych, ale zadzwonił mu telefon i to był nieznany numer. I w miarę przebiegu rozmowy... wyglądał, jakby miał się porzygać. Jednocześnie podskakiwał w miejscu, a jego głos zdradzał, że się podjarał.
W tym też czasie, gdy blondyn nadal był zajęty rozmową, ktoś zapukał do drzwi, czekając, aż ktoś raczy mu otworzyć.

~

Natsu zerknął z poirytowaniem na chłopaka, chcąc zabić go wzrokiem, by nie przeszkadzał im w oglądaniu, bo gówno przed z niego słyszą. A gdy ktoś zapukał, westchnął i poszedł otworzyć. Tym większy był jego szok, gdy zobaczył, kto przyszedł. 
-O co chodzi? -Zmierzył gościa szorstkim spojrzeniem, jak przystało na starszego brata... któremu ktoś zranił siostrę. 

~

Gray spojrzał ze zmieszaniem na Dragneela.
- Przepraszam... - szepnął i cofnął się o krok, wyraźnie zagubiony. Długo się się zbierał, by tu przyjść... a jak widać, nie miał już po co.

~

-Jaka z ciebie ciota... -Przewrócił oczami, a potem otworzył szerzej drzwi i praktycznie wciągnął Fullbustera do środka. -To nie mnie masz przepraszać. -Mruknął, a potem wrócił do salonu, czekając, aż chłopak ruszy dupę, bo Wen wyglądała na bardziej zakłopotaną, niż on. 

~

Sting dalej nawijał w najlepsze, coraz bardziej podjarany tym, co słyszał. Nawet nie zauważył przybycia Graya.
- Cześć... - powiedział cicho Fullbuster, patrząc na Wendy nieśmiało. W końcu... nie odzywał się do niej tydzień, gdyż musiał wszystko przemyśleć. I w zasadzie... gówno przemyślał. Wendy i Laxus na przemian siedzieli mu w głowie...

~

-Hej... -Mruknęła, patrząc na niego niepewnie. -Przyszedłeś, żeby... uch... zerwać? -Serce biło jej w piersi jak oszalałe. Gray jej unikał zaraz po rozmowie z Laxusem... to było jasne, że najwidoczniej nie chce już z nią być, albo ma spore wątpliwości. A to ją bolało. 
-Przepraszaj. -Wtrącił się Natsu, mrużąc niebezpiecznie oczy i krzyżując ramiona na piersi. Jeszcze chwila... a wstanie z kanapy i mu przyłoży! 

~

- Nie przyszedłem zerwać - odpowiedział, ignorując Dragneela. - Przyszedłem, żeby powiedzieć, że jesteś dla mnie ważna... i chociaż nie mam pojęcia, czy mi wybaczysz, że się tyle nie odzywałem... po prostu chcę przeprosić - zakończył swój jakże długi wywód. - Musiałem po prostu pomyśleć, bo... to co usłyszałem tydzień temu... uch. Po prostu Laxus w wielu sprawach, o których powiedział, miał rację. W sumie we wszystkim, co mówił, miał rację. Tylko że... to już nie jest ważne. - Odwrócił wzrok.

~

Wendy długą chwilę nic nie mówiła. 
-Nie jestem zła... po prostu mi smutno. I nie chcę, żebyś tak się ode mnie odcinał, dlatego... skoro przepraszasz, to nie chcesz wrócić do Laxusa? Nie chce być z tobą, jeśli ty sam będziesz się wahać. Nie lubię, jak ktoś się ze mną bawi. -Objęła się ramionami. Chciała być z Grayem. Bardzo. Ale bolało ją to, że on nie kocha jej najwidoczniej tak samo, jak ona jego. 

~

- Wendy... Nie mogę powiedzieć nic, poza tym, że cię kocham i... nie chcę cię stracić. Ani tym bardziej się tobą bawić. Nie lubię ranić innych i nigdy nie zagrałbym na twych uczuciach. - Spojrzał na nią z powagą, ale i smutkiem. - Wszystko byłoby dużo prostsze, gdyby Laxus nie wrócił i oboje to wiemy...
W tej chwili Sting stanął w progu, zamierzając ogłosić radosną nowinę... ale widząc Graya i Wendy, którzy ze sobą rozmawiali... postanowił się wstrzymać.

~

-Ale wrócił... i jedyne, czego teraz od ciebie chcę, to wiedza, że nie zostawisz mnie dla niego z dnia na dzień. -Trudno przeszło jej to przez gardło i była bliska płaczu... a to wyczuł siedzący koło niej Natsu i położył jej dłoń na głowie i pocałował w policzek, by się uspokoiła. 

~

Gray lekko się spiął. Był zbyt niepewny co do tego wszystkiego i... bądźmy szczerzy - nie wiedział, czy coś takiego by się nie stało. Cholera, Laxus był dla niego strasznie, strasznie ważny. Ale Wendy też. Nie wiedział więc, dlaczego bardziej ciągnęło go do Dreyara, niż do kobiety, którą kochał tyle czasu. Ba... on nawet nie umiał z nią sypiać. Byli ze sobą kilka miesięcy i przez ten czas kochali się może cztery razy, bo Gray nigdy nie chciał... Nie wiedział, czy czasem podświadomie czuł, że zrani Wendy i dlatego tak reagował... czy może po prostu nie umiał już być na górze, lol.
- Ja... Nie chcę cię stracić... - powtórzył się.

~

-Więc nie odsuwaj się ode mnie... Czasem czuję, że mnie od siebie odpychasz. -Spojrzała na niego z bólem, a potem tylko westchnęła. -Przytul mnie. -Szepnęła, chcąc skończyć już tą męczącą rozmowę. Chciała głupio wierzyć, że Gray jej nie zostawi. 
A gdy Gray dosiadł się do nich na kanapie... Natsu westchnął i spojrzał na Stinga.
-Co tam? -Widział, że blondyn chce coś powiedzieć. 

~

Gray już nic nie powiedział, po prostu przysiadł się do niej i wziął ją w ramiona, targany jeszcze większymi wątpliwościami.
- No, bo ten... Od jutra, jeśli spodoba mi się na planie... Będę grał w "K jak kocham". - Uśmiechnął się szeroko, uradowany. Cieszył się, że teraz ludzie zobaczą go w serialu, nie tylko w amatorskich sztukach.

~

-Co...? -Natsu zamrugał, wyraźnie zszokowany. -Powtórz, proszę? -Patrzył na Stinga jak na ufoludka i... nawet Wen zaśmiała się teraz cicho z jego reakcji. 
-To jego ulubiony serial. Ciągle go ogląda. -Wyjaśniła Stingowi, który chyba nie wiedział, o co chodzi tym razem Dragneelowi. 

~

Sting rzeczywiście nie wiedział, o chuj chodzi Natsu.
- No... To powtarzam. Będę grał w "K jak kocham". - Wyszczerzył zęby. - To trzeba opić! Zapraszamy ekipę?
- Gratuluję, Sting! I... jasne. Można po nich napisać. - Gray był wdzięczny, że ktoś zabrał głos i w dodatku zaproponował imprezę. To idealna odskocznia.

~

-Boże... -Natsu aż wstał i potem... skoczył na Stinga. -Kogo będziesz grać?! Kogo?! -Piszczał, podjarany. -Jak weźmiesz tam rolę, to sam wezmę od ciebie autograf! -Oczy błyszczały mu z podekscytowania, jakby właśnie obejmował jakąś gwiazdę, czy chuj wie kogo. 
-Hah, to możecie dzwonić. Choć... Natsu teraz chyba dłuuugo się od ciebie nie odklei, Sting. -Wen mrugnęła do chłopaka, rozbawiona. 

~

- Hehe, będę grał takiego zajebistego gościa, na którego lecą wszystkie laski. To mnie trochę przeraża, ale... podołam! Ty sobie wyobraź, ile zgarnę hajsu. - Uśmiechnął się, wietrząc w tym interes.
- To może ja zadzwonię. Ale Gajeela niech poinformuje ktoś inny... bo kurwa, dałem mu kasę za naprawę, a on i tak jest na mnie zły. - Gray nadął policzki, a potem wyciągnął telefon i zaczął pisać po ludziach.

~

-Co? -Teraz Natsu zmrużył oczy, zazdrosny. -I będziesz się z nimi całować? -Mruknął, tracąc trochę humor. -Ale nie z facetami? Tego to już bym nie zniósł. -Nadął policzki. 
-Hm... napisz do tej całej Levy, czy jak jej tam było, skoro to dziewczyna Gajeela. - Wen zaproponowała Grayowi rozwiązanie. 

~

- Nie wiem, czy będę, ale możliwe. Z facetami na pewno nie, więc nie masz o co się bać. - Cmoknął Natsu w czółko, zadowolony z tego, że chłopak wreszcie go docenił.
- To jest dobra myśl - stwierdził i tak też zrobił. Teraz pozostało tylko czekać na odpowiedzi, które nadeszły niebawem. - Sting! Masz misję, a mianowicie... zrobić przekąski. Ja i Wendy skoczymy do monopolowego, bo... Natsu pewnie będzie do ciebie uczepiony jeszcze długo. Widzimy się niebawem!

~

Trzy godziny później... 
Wszystko już zostało przyszykowane i ustawione na stoliczku w salonie. Donieśli też krzesła z kuchni, by każdy miał gdzie usiąść. 
Póki co, pierwsi przyszli Lucy oraz Erza z Jellalem. I żeby było więcej miejsca... na kanapie Natsu siedział na kolanach Stinga, a Wen na Graya w fotelu. Dzięki temu Erza i Lucy siedziały koło chłopaków, a Jellal na drugim fotelu.
-Jeju! Ale wy słodko wyglądacie! -Zachwycała się Lucy, która po raz pierwszy widziała chłopaka Natsu, o którym jej kiedyś mówił. 
-No... a mała Wendy mocno wyrosła. -Erza z kolei patrzyła z uśmieszkiem na drugą parę, niezrażona tym, że przez nią dziewczyna się zarumieniła. 

~

- To logiczne, bo obaj jesteśmy słodcy. - Sting wykazał się wielką skromnością i cmoknął Natsu w policzek.
Gray tylko się zaśmiał i włączył jakiś program muzyczny w telewizji. Zaś Jellal...
- Jejku. Tyle czasu was nie widziałem... Pozmieniało się, co? - Uśmiechnął się lekko. - Zaręczony z facetem Natsu... kto by pomyślał. Loki będzie zawiedziony. - Uśmiechnął się ciut wrednie.
- Loki wie i był strasznie zawiedziony - odpowiedział za Natsu Grayciu.

~

-No nie... czy KAŻDY, oprócz mnie, wiedział o tym, że Loki na mnie leciał? -Natsu westchnął, nie mogąc w to uwierzyć. 
-Tak. -Odpowiedziały jednocześnie Erza, Lucy... oraz Gray i Jell. 
-No świetnie, kurwa! -Nadął policzki. 
-O tam, przejdzie mu. Loki jest modelem, więc pewnie i niezłym kobieciarzem. -Lucy przewróciła oczami, na co Erza tylko się zaśmiała. 
-Ale uważasz, że jest przystojny. -Spojrzała na blondynkę znacząco, na co ta się zarumieniła. 
-A co, jeśli nawet? Jest modelem, to normalne! Ale... z charakteru jest beznadziejny. -Prychnęła.

~

- Ale go kochasz - przedrzeźnił Lucy Jellal, sięgający po piwo.
- Hehe, wszystko jasne. - Gray roześmiał się głośno, a w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi... więc przeprosił Wendy, zsadził ją ze swych kolan i poszedł otworzyć.
- Graaay~! - Tak, to był wspomniany wyżej Loki. Rzucił się w ramiona Fullbustera z zacieszem.
- Cześć. - Za nim weszli wkurzony Gajeel, mierzący Graycia spojrzeniem zabójcy, razem z Levy, która dla odmiany ładnie się uśmiechała.
- Zejdź ze mnie, Loki!
- Zanieś mnie~!
- Uch... - No i biedny Fullbuster musiał zamieść uczepionego do niego rudzielca do salonu.

~

-Hej, wam~! -Natsu pomachał wszystkim łapką i szeroko się uśmiechnął na powitanie. -Siadajcie. 
-Cześć. -Levy uśmiechała się słodko i w sumie... tylko jednej osoby nie kojarzyła. -Ty musisz być Sting, tak? -Usiadła na krześle, patrząc teraz na blondyna. Słyszała od dziewczyn, że Natsu ma chłopaka. Ale... biedny Gajeel nie wiedział. 

~

- Tak, to ja. A ty... Levy, tak? - odgadł Sting, trzymając na kolanach Nacusia i mocno go tuląc, bo gdy tylko zobaczył Lokiego... postanowił pokazać mu, kto ma tu władzę, phh.
- E... Słyszałem o tobie, ale... Czemu trzymasz Natsu na kolanach? - Gajeel miał dziwną minę.
- Boo to jego chłopak - wtrącił się rozbawiony całą sytuacją Jellal.
I w tej chwili dał się słyszeć huk i jęk bólu. To Loki wyjebał Graya na podłogę i dziwnie się do niego łasił, zacieszając.
- Pomocy! - Fullbuster nie miał siły nawet zrzucić z siebie modela.

~

-No... narzeczony, tak właściwie. -Natsu podrapał się po policzku nieco zestresowany, bo mina Gajeela go wystraszyła. 
-GRAY! Nie zdradzaj mnie! -Wen stanęła nad chłopakami i kopnęła Lokiego w głowę... z czego z kolei Lucy i Erza miały ubaw. 

~

- Eee... Czemu nic nie wiedziałem?! - Gajeel spojrzał na Natsu groźnie. - Podobno się przyjaźnimy, phh! Mam focha, że mi nie powiedziałeś wcześniej.
Sting cicho się zaśmiał.
- Sorki... Oderwałem go od życia towarzyskiego. - Podrapał się po policzku.
- Nie zdradzam! To on się lepi do mnie! - Gray leżał jak zdechlak, a Lokiego lekko przyćmiło. Potem spojrzał na Wendy.
- Gdzież moje maniery~! - Wstał z Fullbustera. - Loki jestem, piękna panno. - Uśmiechnął się firmowo, a potem... dojrzał Lucy w tłumie i... - Luuucy~! Ma księżniczko~! - Teraz pobiegł do niej.

~

-Ej, czekaj... ja go kojarzę! -Wen nagle oświeciło. -To nie on mnie podrywał w barze, jak Sting był na wyjeździe i byliśmy w trójkę z Natsu? -Wen spytała Graya, pomagając mu podnieść się z podłogi. 
-Jaka znowu księżniczko?! Latasz do każdego po kolei! -Blondynka nadęła policzki i odwróciła twarz, udając, że rozmawia z Natsu. 
-Tego no... sorry, Gajeel. Tyle się działo, że nie było kiedy ci powiedzieć i no... tylko Lucy i Erza wiedziały. No i ci, którym wygadały. -Westchnął. Czyli pewnie wiedzieli wszyscy prócz Gajeela. 

~

- Tak... jak tak teraz mówisz, to rzeczywiście tak było - potwierdził Gray i tylko pokręcił głową, patrząc na nieudolnie zagadującego do Lucy kumpla z politowaniem.
- Nie prawda! - zapłakał Loki. - Przecież cię kocham! - Nadął policzki. Serio, dziewczyna mu się podobała prawie tak długo, jak Dragneel. Jak to brzmi...
- Hee?! Fajnie! Jestem jedynym niepoinformowanym - prychnął Gajeel, obrażony na cały świat i sięgnął po piwo.

~

-Ta... szybko coś zmieniasz zdanie. Jeszcze nie tak dawno podobno ganiałeś za Natsu. -Lucy pokazała Lokiemu język, obrażona. -Cholerny babiarz... -Mruknęła pod nosem, ale wtedy Natsu spojrzał na nią z wyrzutem. -Och! Ale to nie tak, że mam cię za dziewczynę, Natsu! Hehe... sorka. Źle zabrzmiało po prostu. -Zaśmiała się nerwowo, ale Natsu w to nie bardzo uwierzył. Pewnie już naczytała się yaoiców i ma go za babę, bo Sting robi mu za seme, phhh! 
-Jesteś wredna, Lucy... -Wypuścił powietrze z płuc, ale nie miał siły się o to kłócić. 

~

- To jest facet, ma chuja - wtrącił się inteligentnie Sting.
- Luuucy~! Ale ja mówię poważnie! - Loki rzucił się na blondynkę i teraz to o nią zaczął się łasić, szukając czułości.
- W ogóle nie zmądrzałeś, Loki - stwierdził Jellal, mający z nich wszystkich bekę.
- On po prostu szuka kogoś, kto na niego poleci. - Gray uśmiechnął się ciut wrednie.

~

-Ale chyba nikt nie poleci. -Stwierdziła Wen, ponownie siadając Grayowi na kolanach, gdy wrócili już na miejsce. 
-Też tak myślę. -Lucy prychnęła i zaczęła odciągać od siebie Lokiego, choć była nieco zarumieniona tym, że tak do niej lgnął... ale i tak zdania nie zmieni. Babiarz to babiarz! -Przymilasz się do mnie, bo Natsu dał ci kosza! 
-Nie dałem mu kosza... bo nigdy z nim nawet nie byłem. -Wtrącił się Dragneel, ale w sumie po tym, jak blondynka na niego spojrzała... wolał się już nie wtrącać. Skulił się tylko i wtulił w Stinga tak, żeby być bezpieczniejszy. Lucy bywała straszna. Choć i tak nie tak bardzo jak Erza. A Erza... na szczęście miała dziś dobry humor i zajadała się ciastem. Dobrze, że Sting umiał piec!

~

- Jesteście okrutni! - Loki wręcz się oburzył, ale dalej kleił się do Lucy. - Natsu już mnie nie interesuje~! Ty jesteś ładniejsza i fajniejsza i mądrzejsza i słodsza - wymieniał jej zalety.
- Biedy Natsu... chyba zaraz się sfocha, bo w tej chwili ktoś nazwał Lucy słodszą od niego - szepnął Gray Wendy na ucho.
- Nie słuchaj go, Natsu. Dla mnie jesteś najlepszy. - To Sting postanowił coś powiedzieć.

~

-Dobra... Lucy jest ode mnie słodsza i mądrzejsza... ale ja jestem fajniejszy! -To się Natsu oburzył i już by wyleciał na Lokiego z pięściami za te obrazy, gdyby nie Sting. -Serio? -Spojrzał na niego jak na swego wybawiciela i od razu się mocniej w niego wtulił, z zacieszem. Zapominając o całej sprawie. 
-Haha, jak dla mnie Lucy i Natsu są porównywalnie słodcy... uroczo się denerwują. -Zaśmiała się ubawiona Levy. -No nie? -Spojrzała na swego chłopaka z uśmiechem. 

~

- Tak, kochanie. - Sting się ucieszył, że uciszył potwora. Zabiłby Lokiego, gdyby nie to. Dobra... może w sumie blondas powinien był mu na to pozwolić, bo modela nie trawił, phh.
- No... Ale i tak na Natsu mam focha, bo dopiero teraz powiedział, że ma narzeczonego. - Gajeel wpadł w tryb emo.
- Dajcie spokój. Pijemy! - Zażądał Gray i uniósł butelkę z piwem do góry.

~

-O właśnie, pijemy. Sting... podaj mi piwo. -Poprosił chłopaka, samemu nie mając zamiaru ruszać się z jego kolanek i odplątywać łapek z jego szyi. 
-O, mi też możesz, Gray! -Wendy też nie chciało się wychylać do stolika. 

~

- Dobrze. - Sting posłusznie podał piwo swemu słodziakowi, a Grayciu swej kobiecie.
Pozostali też sięgnęli po alkohol. Z wyjątkiem Lokiego, który nadal kleił się do biednej Lucy.
- Hmm... Może by tak zrobić turniej w piciu? Do pierwszego najebanego osobnika! - Jell wyszczerzył zęby, wietrząc łatwe zwycięstwo. Miał mocną głowę.

~

-Ja w to nie wchodzę... -Natsu aż się skrzywił. Odkąd przeleciał kiedyś Graya po pijaku... raczej starał się ograniczać picie. Pocałował Stinga w policzek, a potem odebrał od niego puszkę i zaczął pić, ale spokojnie. 
-Ja też nie. Mam słabą głowę i... nie chcę was zranić. -Odezwała się grobowym tonem głosu Erza. 

~

- A ja wchodzę! - Tak, to Gray zaangażował się w pomysł.
- Ja też - Gajeel mu zawtórował, w duchu ciesząc się, że Erza odpuściła.
- Ja jestem na to zbyt zajebisty - wtrącił Loki.
- A ja... Ja w sumie mogę. - Sting też się zgodził.

~

-Ja też odpuszczę. -Odezwała się Lucy, a Levy się z nią zgodziła.
-Tego... pij sobie, Sting. Ale żeby ci potem nie odjebało, bo nie zawaham się cię uderzyć jak się na mnie rzucisz. -Natsu uśmiechnął się „słodko" do chłopaka. 
-Hm... a ja jako jedyna z dziewczyn też wezmę udział! -Wen zaświeciły się oczka. Hehe, wyczuwała konkurencję. 

~

- Spokojnie, misiek. - Sting przełknął głośno ślinę. Nie chciał dostać, ale nie mógł teraz stchórzyć.
- Dobra, to... zaczynamy! - Jell przyłożył piwko do ust.
Pozostali zrobili to samo i... zaczęli pić szybko prosto z puszek, chcąc pokazać, na co ich stać...

~

-Ciekawe, kto odleci pierwszy. -Zastanowił się Natsu, pijąc piwo spokojniutko. 
-Jellal wygra. -Odparła niezłomnie Erza, zajadając się ciastkiem. 
-E, tam. Gajeel da radę! -Dopingowała go Levy. 
-Ja jestem za Wendy. -Uśmiechnęła się Lucy. 
Ale Stinga i Graya... nie dopingował nikt.

~

Sting i Gray poczuli się urażeni, bo ich nikt nie dopingował. A już chwytali drugie piwa, w przeciwieństwie do reszty.
- Cholera. Ilość alkoholu też się liczy - mruknął Jell, który też właśnie skończył pierwsze.
Zacięta bitwa trwała.

~

Wendy też skończyła już pierwsze piwo i brała się za następne. Nie będzie gorsza, ph!
-Nie odleć za szybko, kotek. -Natsu zaczął masować Stinga po klacie. Cóż... w sumie wolał, by wygrał. Bo jak się schleje, to będzie przypał. Dla Natsu. 

~

Sting uniósł kciuk do góry na znak, że będzie gicior.
A Gray... skończył drugie i zaczął trzecie piwo. Chyba umrze. Ale miał ochotę się najebać do porzygu~! Choć będzie to odczuwał ze trzy dni.
- Dalej, dalej, Gray! - To Loki pisnął, podjarany.
- Nie będę gorszy! - Gajeel chwycił... dopiero drugie piwo.
Jell natomiast kończył już to drugie.

~

Wen też kończyła już drugie, choć poczuła, że powoli brakuje jej w żołądku miejsca. Uch... czemu piwo musiało tak napełniać?! Będzie musiała po trzecim zrobić chyba przerwę. 
Natsu natomiast obserwował zawodników i nawet się nie zorientował, że wypił całe piwo. Chwycił więc następne, nieświadomie dorównując Gajeelowi, choć... nawet się nie ścigał. Taki lol. 

~

Gajeel był słaby z tym piciem. Jakoś nie umiał dużo w sobie zmieścić.
Za to Gray był w swoim żywiole - wyprzedził Stinga o piwo: on pił czwarte, a Sting trzecie.
- Graaayciuuu~! - Loki dalej się nim jarał, choć dalej tulił do siebie Lu.
Jell za to stwierdził, że i tak Gray zaraz przejebie, więc nie musi się spieszyć.

~

Wen wypiła trzecie piwo i na razie zrobiła przerwę, bo czuła, że zaraz ją rozsadzi. Nie umiała tak dużo wypić na raz. Kurczę. Poza tym... nie chciała się najebać. 
-Sting, po czwartym zrób przerwę. -Zalecił Natsu chłopakowi na ucho, widząc, że kończy już trzecie piwo. -Jak tak dalej pójdzie, Gray odleci pierwszy... a ty póki i co i tak jesteś drugi. -O dziwo Dragneel miał podobny sposób myślenia do Jellala. 

~

Stingowi zabłysły oczy. A więc chodziło o to, aby wkopać Graya w przegraną? Spoko. Jest moc. Dopił trzecie piwo i chwycił czwarte.
- Przerwa - mruknął Grayciu, kończąc czwarte. I tym samym zniweczył plany pozostałych, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
- Słaby jesteś. - Jell próbował go jakoś zachęcić, aby pił dalej.
- A ja odpuszczam, już nie mogę - wtrącił Gajeel, czym rozczarował Levy.

~

-Właśnie, Gray. Co tak cienko? -Natsu też próbował go jakoś podrażnić. 
A co do Gajeela... nikt nawet tego nie skomentował, bo nie chcieli chłopaka dołować tym, że wypił nawet mniej od Wendy i już nie może. 

~

- I tak jestem lepszy od tych, którzy nie podjęli wyzwania - prychnął Gray, nie dając się sprowokować. Poza tym czuł, że kręci mu się w głowie. Szybkie picie nie sprzyja dobremu samopoczuciu.
- Ej! - Loki się teraz oburzył. - A ja cię dopingowałem!
- Oj, Grayciu... Wyrównałem z tobą - odezwał się w końcu Sting.
- I ja - dodał Jell, chwytając piąte piwko.
Sting też jednak stwierdził, że nie zrobi przerwy, bo Jellal go przegoni.

~

-Ta... bardzo. Nie wziąłem udziału, a jestem na równi z Gajeelem. -Mruknął urażony Nacuś i odłożył kolejną pustą puszkę na stół. -Mam mocniejszą głowę od ciebie. Po prostu nie bawię się już w takie konkursy. -Pokazał przyjacielowi język. Potem jednak zobaczył, że Sting chwyta kolejne piwo i... się zaniepokoił. Jellal miał najmocniejszą głowę w ich paczce, a Stinga możliwości nie znał, więc... 
-Skarbie, zrób przerwę. -Zakrył mu usta dłonią, nie pozwalając pić piątego, co... rozbawiło dziewczyny. 
-Sting, ty pantoflarzu. -Uśmiechnęła się wrednie Wendy. 

~

- Hee?! - Sting odtrącił rękę Natsu. - Duma nie pozwala mi na przerwę! - I po tych słowach... wychylił się jak najbardziej w bok... i zaczął chlać piąte piwo. Chyba zaraz rzygnie, ale to się wytnie.
Gdy chłopcy skończyli już piąte, Gray postanowił wrócić do gry i szybko ich dogonił. Teraz szli łeb w łeb i... Sting z Grayem odpadli równocześnie... po siódmym. A Jell... cóż, patrzył na nich i miał bekę.

~

Natsu tylko na to westchnął, kręcąc głową. 
-Mówiłem... -Mruknął, patrząc na zdechłego Stinga z urazą. Mógł się go posłuchać!
-No, a Jellal wygrał. Czyli ja też wygrałam, bo go obstawiałam. -Odparła Erza. -Należy mi się nagroda. -Obdarzyła każdego w towarzystwie groźnym spojrzeniem. 

~

- A gu gu gu... - To Gray wyraził swą opinię na temat prezentu dla Erzy. A Sting go poparł tym samym dźwiękiem, bo myślał, że to jakaś gra. Ledwo żyli.
- Co być chciała, kochana? - Jell stwierdził, że musi się podlizać.
- Ciasto ci nie wystarczy? - zapytał niepewnie Loki.
Gajeel miał ochotę zwiać. Nie lubił tego spojrzenia Erzy...

~

-Chcę kolejne ciasto. Na wynos. -Zabłysły jej oczy.
-To trzeba było mówić wcześniej. To akurat upiekł Sting. -Westchnął Natsu, patrząc z politowaniem na swego narzeczonego. 
-STING JE UPIEKŁ?! W takim razie... bierzemy go z Jellalem do domu i zatrudniamy jako kucharza. -Oznajmiła władczo.
-H- he? Ale Erza... -Natsu chciał się wtrącić, ale ten wzrok go przeraził.

~

Sting zaś... nie mógł wyrazić swej opinii na ten temat, bo zasnął.
Tak samo Fullbuster, który stoczył się z fotela, gdy Wendy na chwilę wstała.
- Erzuś, skarbie... To byśmy musieli wziąć też Natsu w gratisie - uświadomił ją Jell.

~

-Hm... to może jednak nie, bo będą nam brudzić meble podczas godów. -Zastanowiła się, a Natsu spalił buraka na ten komentarz. -To w takim razie Sting będzie raz w tygodniu piekł mi ciasto. I przywoził. Może przyjechać z Natsu, to zaprosimy ich na herbatę. I wszyscy są szczęśliwi. -Pokiwała głową na swój genialny plan. 
-Hehe... trzeba było nie mówić, że Sting umie gotować. -Mruknęła Lucy do załamanego Nacka. 

~

- No tak chyba może być, co? - Jell posłał Natsu spojrzenie świadczące o tym, że powinien się zgodzić, jeśli chce żyć.
Zaś Loki... dorwał się do śpiącego Graya i zaczął go tulić z zacieszem. 
A Sting zaślinił Natsu koszulkę. Porządnie.

~

-Widzisz?! Jak ja mam ci ufać?! Najpierw Natsu, potem Gray... tulisz się do wszystkich i nie jesteś wierny w uczuciu! -Lucy oburzyła się na Lokiego. Najpierw ją podrywa, a teraz idzie do Graya, ph, niedoczekanie. 
I tym... uratowała też Natsu, który nie odpowiedział Erzie dzięki tej zmianie tematu.
-STING! -Wydarł się nagle, gdy zobaczył co stało się z jego koszulką. -Ja pierdolę... -Odepchnął jego głowę od siebie z odrazą. 

~

- Tulę go, bo mnie nie chcesz! - zapłakał Loki. - A on i tak ma kobietę, więc tulę go po przyjacielsku! - I wysmarkał się w koszulkę Fullbustera. Biedny, jak się obudzi, to pomyśli, że sam się obsmarkał... fu.
- Hehe, nie no, coś nam się impreza wali, jak ci dwaj poszli spać - zauważył Jell.
Gajeel podniósł Graya z podłogi, z trudem.
- Uch... Weźmy ich na łóżka, czy coś - zaproponował.

~

-O! Mam pomysł! -Natsu wstał i zaklaskał w dłonie, podekscytowany. -Rozbierzmy ich i wsadźmy do jednego łóżka... będą mieli szok, jak wstaną. I pewnie będą myśleć, że coś ze sobą robili. -Zachichotał złowieszczo. W tym też momencie z łazienki wróciła Wen i...
-Genialny plan, braciszku!

~

- No, dobre! - Zgodzili się chórem Gajeel i Jell.
Przetransportowali chłopaków na łóżko do sypialni i pozbawili ciuszków. Chłopcy - pragnąc ciepła - wtulili się w siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. Będzie dobra jazda, oj tak...

~

-Lol... serio to zrobiliście? -Erza spojrzała na czwórkę, która wróciła z sypialni. 
-O tak... Rano mogę udawać z Wendy że się upiliśmy i zasnęliśmy na kanapie... to tym bardziej będą myśleć, że coś jest nie tak. Jestem ciekaw co nam powiedzą. -Natsu przechylił słodko główkę u usiadł na kanapie koło rozbawionej Lucy. 
-Hm, ja też. Czy powiedzą "prawdę", czy też może to zatają. -Wen usiadła na fotelu ze złowieszczym uśmieszkiem na ustach. 
-Biedni... -Skomentowała jedynie Levy. 

~

- Och, tak bardzo biedni, że aż wcale. - Jell im nie współczuł. Phh. - Dobra... pora pomyśleć, co robimy dalej.
- No, ale rano... chcemy info z tej akcji. - Wyszczerzył się Gajeel, chwilowo wracając do poprzedniego tematu.


Hej. Muszę przyznać, że sesja mocno nadszarpnęła moje siły, ale ostatecznie zdałam wszystko bez większego problemu. Miałam dodać rozdział już jakiś czas temu, ale niestety nie zabrałam ze sobą laptopa do domu (znowu) i nie miałam dostępu do materiałów. Dopiero dziś do tego siadłam, w przerwie między robieniem notatek na zajęcia. Ledwo się zaczął nowy semestr, a mi się już żyć nie chce XD Postaram się dodawać coś częściej, ale może być ciężko...
Ponadto, odnośnie nowego bloga - on się naprawdę pokaże i gwarantuję, że jest o niebo lepszy i bardziej rozbudowane, niż te wcześniejsze. Mamy już prawie 130 rozdziałów, a to nawet nie połowa. W przyszłym tygodniu postaram się go założyć i podać wam informację tutaj, możliwe że wraz z nowym rozdziałem - wszystko zależy od tego, jak dużo będę mieć do zrobienia w trakcie tygodnia. Trzymajcie kciuki, aby wszystko się udało!
/ Misuzu.