czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 17.

Witam! ;d Tym razem nikt się o rozdział upominać nie musiał, szok normalnie XD miłego czytania! ;3




Następny dzień...
Wszyscy doszli do porozumienia, że z samego rana wracają już do domu. Nie było po co tu siedzieć. Teraz Natsu i Gray siedzieli przy stoliku w knajpce, czekając, aż Sting i Laxus przyniosą im i sobie żarcie w postaci nadmorskich rybek.
-Gray... boli mnie. -Jęknął szczerze Dragneel, wiercąc się na krześle, gdyż jego dupa była w kiepskim stanie. Położył też czoło na stole, umierając ze zmęczenia i dyskomfortu.

~

- Mnie też. Ledwo siedzę - mruknął Gray, również próbując przybrać jak najwygodniejszą pozycję. - Przecież ja nie usiedzę w tym samochodzie tylu godzin... Prędzej umrę. Głupi Laxus. Jeszcze niewyspany jestem - skarżył się, rozdrażniony.
- A co wy tacy zmarnowani? - zagaił złośliwie Sting, stawiając przed Natsu talerz z jedzeniem, a potem przed sobą. - Ciężka noc? - On sam wyglądał na wyspanego i wypoczętego. I uśmiechał się wrednie.

~

-Ja też nie... -Odpowiedział jeszcze do Graya, a potem uniósł łepek i spojrzał zmęczonym wzrokiem na Stinga. -To twoja wina. -Nadął policzki. -Pięciu rund ci się zachciało... i to jeszcze bolesnych pod koniec. -Znów walnął czołem w stół, nie mając nawet siły nic przełknąć.
-Pięć? -Zagaił Laxus, stawiając żarcie Grayowi i sobie, a potem siadając przy swym chłopaku. -E, to wygrywamy o jedną. -Zaśmiał się wrednie, a potem zaczął jeść, równie pełen energii, co i Sting.

~

- Ej... Zazdroszczę ci, Natsu. Przeżyłeś jedną mniej. Po pięciu już nie miałem siły... a szósta mnie wykończyła! - narzekał, sięgając po żarcie. Nie miał apetytu, ale musiał nabrać sił, więc wmusi w siebie na siłę.
- Może i macie tą jedną więcej, ale pewnie się opierdalaliście, hehe. U nas to był konkret - pochwalił się Sting, dumny z siebie. Nawet wieść o tym, że byli rundkę do tyłu nie była w stanie zepsuć mu humoru. - Jedzcie szybciej i wracamy - dodał jeszcze i zaczął z entuzjazmem pałaszować.

~

-Opierdalaliśmy? -Laxus uniósł jedną brew do góry, rozbawiony. -Nie będziemy tego komentować, żeby nie poczuli się gorsi, no nie? Gray? -Puścił mu oczko, a potem zaczął pochłaniać jedzenie. Był głodny.
-Nie mam siły... -Natsu sięgnął łapką po żarełko, ale na sięgnięciu widelca się skończyło. A to było dziwne, by Dragneel nie miał siły jeść! Świat się kończy. -Jesteś wredny, Sting... przez ciebie stałem się zombie. -Mruknął Nacuś, nadymając policzki.

~

- Weź nic mi nie mów, moja dupa woła o pomstę do nieba - burknął Fullbuster, wiercąc się na miejscu. Ledwo jadł, nie miał siły i najchętniej poszedłby spać.
- A tam, od razu wredny. - Sting nadął policzki, a potem podstawił widelec z żarełkiem pod usta Natsu. - Nakarmię cię i już nie będziesz miał podstaw, aby twierdzić, że jestem niemiły - postanowił.

~

Natsu, który dalej trzymał główkę na stole, przekręcił ją tak, że teraz skierował wzrok na blondyna, rozpłaszczając na blacie jeden policzek. Otworzył usteczka, a potem przełknął dany mu kawałek jedzonka. Teraz... gdy Sting dał mu żarcie... dla Natsu stał się bohaterem! W jego oczach ewoluował do miana herosa.
-Jeść... daj mi więcej. -Zapłakał, przeklinając się za to, że nie miał siły nawet ruszyć głową. Był zmarnowany do szpiku kości. Żywy trup.
-A ty dasz radę jeść, hmm? -Laxus spojrzał na Graya z rozbawieniem, ale i troską.

~

- Spokojnie! Już daję! - Sting zaśmiał się jak debil i dalej karmił swojego słodziaka, zadowolony. Chłopak poniósł karę, która w sumie dla nich obu była przyjemna. A te pięć rund to było coś niesamowitego.
- Radzę sobie. - Gray nadął policzki i podsunął sobie widelec pod usta, by połknąć kęs jedzonka. - Ale nie mam siłyyy! - poskarżył się i oparł głowę na ramieniu Laxusa. - Daj mi spać. Zanieś mnie gdzieś, gdzie mogę spać. I zrób coś, żeby już mnie nie bolał tyłek! - marudził.

~

-Spokojnie, pośpisz sobie w aucie. -Cmoknął go w czółko, a potem dalej jadł sobie rybkę, przyglądając się z rozbawieniem Stingowi i Natsu. W sumie... po ostatniej nocy i tym poranku... zyskał pewność, że Gray nie chce od Natsu niczego więcej niż przyjaźni i to go trochę uspokoiło.
-Stinguś... masz ładne oczka. -Nacuś przełknął kolejną dawkę jedzonka, a potem paczył z uwielbieniem na przystojność swego chłopaka.

~

- Przytuuuuul - jęknął, zamykając oczka. Był tak cholernie zmęczony! - I weź jedzenie na drogę, bo na razie nie chce mi się jeść. - Ziewnął przeciągle.
Sting od razu się rozpromienił, słysząc ten komplement.
- A ty jesteś cały śliczniutki - odparł, nie zaprzestając karmienia. Gdy Natsu pochłonął z jego pomocą całą swoją porcję, blondyn zabrał się za dokończenie swojej, w o wiele lepszym nastroju. To prawda, że nadal był zazdrosny, ale wierzył, że właśnie od niego Dragneel chce związku, a nie od Fullbustera.

~

-No już, już. -Laxus uśmiechnął się lekko, a potem objął Graya jednym ramieniem, mocno do siebie tuląc, podczas gdy drugą ręką dalej jadł. W końcu musiał nabrać siły, nie? To on miał prowadzić całą tą drogę.
Natsu zarumienił się lekko na ten komplement, ale nic nie powiedział. Westchnął dopiero z zadowoleniem, gdy już się najadł. Dalej trzymał policzek na stole i patrzył na blondyna z lekkim uśmiechem.
-A będę mógł na tobie leżeć w aucie? -Spytał słodko, lustrując jego twarz swymi zielonymi, naiwnymi oczkami.

~

Zamruczał z zadowoleniem.
- Tak mogę zasnąć - powiedział sennie, uśmiechając się leciutko i tuląc do Laxusa jak niegdyś do swojej kołderki. Kiedy jeszcze był sam. Potrzebował czułości, no co?!
- Oczywiście, kochanie. - Sting pogłaskał Natsu po główce, a potem przytulił do siebie. - Zaniosę cię tam nawet, jeśli chcesz. - Cmoknął go w czółko. - Bo powoli się chyba zbieramy, nie? - Teraz zwrócił się do wszystkich, a nie tylko do Dragneela.

~

-Ta, zbieramy się. -Laxus akurat skończył swoje jedzenie, więc potem tylko odsunął od siebie lekko Graya i wstał. Zapakował porcję chłopaka do pudełka na wynos, o które poprosił kelnerkę, a następnie dał Grayowi w łapki jedzonko i... wziął go na ręce, uśmiechając sie seksownie. -Pośpisz sobie w aucie, Królewno. -Puścił mu oczko, a potem skierował się do samochodu, w którym walizki były już zapakowane.
-Ej, też tak chcę! -Natsu pozazdrościł Grayowi i nadął policzki. -Nie mam siły iść...

~

Grayciu jęknął, niezadowolony z tego, że stracił poduszkę, ale potem tylko się uśmiechnął i zarzucił mu rączki na szyję, wtulając się mocniej i dając się nieść.
- Nie jestem królewną, pacanie - wymamrotał.
- Spokojnie, skarbie. Poniosę cię - odpowiedział wesoło Sting i też wziął sobie Nacusia na rączki. - Czuj się jak panna młoda, czy coś. - Zaśmiał się. Doszli do samochodziku i położył go na siedzeniu, a potem sam się na nie wgramolił. Miał główkę Natsu teraz na kolanach. Tylko czekać, aż Laxus odpali auto i... mogli wracać.

~


Laxus posadził Graya z przodu, przy siedzeniu kierowcy, a potem okrążył auto i sam zajął miejsce. Poczekał jeszcze, aż pacany wgramolą sie na tylne siedzenia i... odpalił auto. Tym razem dach był zamknięty i Dreyar nie miał zamiaru go zdejmować, jako że dwa ukesie chyba chciały pospać i tylko by zmarzły. Ruszył spokojnie, kierując się do domu...

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Rozdział 16.

Hej, ludziska.  Zapraszam do czytania ;3


Po pięciogodzinnej jeździe i zakwaterowaniu...
Cała czwórka siedziała na plaży. Było po szesnastej i zdążyli też już coś zjeść, więc... teraz zamierzali jedynie wylegiwać się na słońcu. I najgorsze było to... że Gray i Natsu mieli kocyki koło siebie, więc Laxus i Sting leżeli po zewnętrznych bokach, przy swoich słodziakach. I to... ich wkurwiało.
-Ej... daj mi okulary, Gray. Też chcę. Razi mnie. -Natsu wyciągnął łapki do przyjaciela, gdyż tylko on zakupił ów przedmiot w sklepiku, a Nacuś też chciał, pff! Po prostu... nie wziął portfela z domku.

~

- Pff, nie dostaniesz. - Gray pokazał mu język i pacnął go po łapach, które wyciągał w jego stronę. - Było sobie kupić, a nie teraz jęczysz!
- Natsu, było mówić, kupiłbym ci te okulary - odezwał się zazdrosny Sting.
- Właśnie! A nie sępisz ode mnie. Teraz się męcz, buhahaha! - Grayciu uśmiechnął się głupkowato, chcąc się podroczyć z przyjacielem.

~

-Nie bądź taki, nooo! -Natsu strzelił focha, nadymając policzki. Przekręcił się na bok, twarzą do Graya, a potem zaczął go łaskotać. -No daaaj! -Zaśmiał się szatańsko, znów próbując mu zabrać przedmiot.
Laxus natomiast... przyglądał się temu z drgającą na czole brwią, ale nie ingerował. Gray by się wkurzył, jakby mu coś powiedział na ten temat, więc... wkroczy, jak tylko ta zabawa okaże się bardziej niebezpieczna...
-Cholera jasna... -Szepnął pod nosem.

~

Gray zaczął się śmiać jak pojebany i tarzać po kocyku, jednocześnie próbując odepchnąć od siebie Dragneela.
- Przeeestaaań~! Hahahaha, no weeeź~! - wydusił z siebie, między kolejnymi atakami śmiechu. Wreszcie złapał go za łapki i... - Rewanż! - Teraz to on zaczął łaskotać Nacusia, w wyniku czego... spadły mu okulary. Gdzieś na koc. Ale na razie to olał.
A Sting... się wkurwił i już miał coś powiedzieć... ale Natsu by się wkurzył! Zawsze mu powtarzał, że oni tak okazują sobie przyjaźń... ale był zazdrosny, no!

~

Teraz... to Natsu zaczął się śmiać jak jakiś down, próbując odepchnąć od siebie Graya, lecz na marne.
-Z - zostaaaw mnieee~! Buahahahahah~! D - deeeebil~! -Już prawie się popłakał przez nadmiar śmiechu i nawet nie zauważył, że Gray zagubił okularki.
-Ekheeeem. -Laxus odkaszlnął GŁOŚNO, chcąc dać znać chłopakom, że nie są sami i... że są w związkach, jakby nie było! Tak! Niby Laxus nigdy nie prosił Graya o chodzenie, ale to chyba oczywiste, skoro byli na randce? Przynajmniej dla niego to JEST oczywiste. Randka dla Laxusa to gest prawie jak tak wielki jak ślub, nie daj Boże, grr.

~

Gray olał Laxusa i dalej łaskotał Natsu, dopóki nie uznał, że już mu wystarczy. Potem znowu założył okulary.
- Hhehehe, ze mną się nie zaczyna, maaaały. - Puknął go w czółko, na co z kolei Sting wydał z siebie odgłos przypominający kaszel.
- Natsu, to idziesz sobie po te okulary, czy nie? - Blondyn im przerwał, nie mogąc się już powstrzymać przed siedzeniem cicho. I przecież nie robił sceny zazdrości, więc to nie problem, nie? Natsu nie powinien się wkurzyć.

~

-Huh? -Natsu odwrócił głowę do Stinga, nadal ciężko dysząc i mając zaczerwienione policzki, do których zanadto napłynęła krew. -Nie~! Pójdę jutro. -Uśmiechnął się słodko, a potem szybko zabrał Grayowi z nosa okularki, korzystając z jego chwilowej nieuwagi. -Ha! -Wstał na nogi, ciesząc zęby. Założył sobie na oczy zdobycz, a potem wycofał się do tyłu, gotowy do ucieczki. -Słaby jesteś! Hehehe. -Śmiał się jak głupek, który myśli, że jest mądry.
A Laxus... Zastanawiał się, jak bardzo głupi jest ten Różowy Skrzat oraz... jak długo jeszcze Gray będzie go prowokować, by wykręcić nogi jego przyjacielowi, a potem wrzucić go do morza w nocy, w jakiś sztorm.

~

- Menda! - oburzył się Gray i nadął policzki, po czym natychmiast zerwał się z miejsca i zaczął go ganiać po plaży. Obaj śmiali się przy tym jak pojebani, ale to się wytnie.
- Weź ty trzymaj swojego uke przy sobie, co? - mruknął Sting do Laxusa, patrząc za tamtą dwójką, która właśnie... wylądowała na glebie i chyba biła o te okulary. – Widzisz, co on robi mojemu Natsu?! On chce go zgwałcić! Ja to widzę! - dramatyzował.

~

-Ty raczej swojego na smyczy, plebsie. -Warknął na Stinga, równie wkurzony. Zerknął na chłopaków, którzy dalej tarzali sie na ziemi i... Gray siedział Natsu na biodrach i próbował zabrać okulary, choć mu to nie wyszło, bo Natsu trzymał go za ręce. I ten obrazek.... coraz bardziej wkurzał Dreyara, który miał ochotę kogoś zapierdolić.
-Weź... mnie! -Usłyszał nagle krzyk Natsu, na co poderwał się do pozycji siedzącej, węsząc zagrożenie, wkurwiony.
A tak naprawdę...
-Weź zostaw mnie, świrze! -Natsu śmiał się jak pojeb i... to nie jego wina, że pierwszy i trzeci wyraz wykrzyknął nieco głośniej.

~

- Zamknij się, chamie - warknął Sting na Laxusa, coraz bardziej wkurwiony... a gdy jeszcze usłyszał te słowa... aż wstał! - O, nie! Nie widzisz, że Gray cały czas prowokuje Natsu?! Przez niego mój słodziak przestał myśleć racjonalnie!
A wtedy rozległ się też głos Graya...
- Dobra!... - wykrzyknął.
Pozostałe słowa dopowiedział ciszej, czego nie mogli słyszeć już pozostali: - Zostawię cię, cioto, ale oddawaj okulary! - Pokazał mu język i znowu zaczął walczyć o swą własność, też nie mogąc powstrzymać śmiechu.

~

Laxusowi drgnęła brew i już powoli tracił nad sobą panowanie. A już zwłaszcza, gdy...
-Kooocham po prostu...! -Rozległ sie głos Natsu i dwójka blondynów znów nie mogła wiedzieć, że koniec wypowiedzi brzmiał „...patrzeć jak się wkurzasz!"
-ZBIERAMY SIĘ! -Wrzasnął Dreyar, chcąc, by do nich wreszcie wrócili. Miał dość, kurwa. Granica została przekroczona.

~

- A ja kocham... ciebie! - Oczywiście w środku było „wkurzać", ale... tego też mogli nie usłyszeć. Jak smutno. Gdy Gray usłyszał krzyk Laxusa, stoczył się z Natsu i wstał, a potem pomógł jemu się podnieść. I w końcu zabrał okularki. - Ha! Moje!
Sting natomiast... był wkurwiony do granic możliwości, więc nawet wybiegł im na spotkanie i porwał Natsu w ramiona, patrząc na Graya spod przymrużonych powiek. Tamten jednak nic sobie z tego nie zrobił, bo właśnie hasał radośnie do Laxusa.

~

-Pff, dupek! -Nacuś krzyknął za Grayem, gdy ten zabrał mu okularki. Oczywiście nadal się przy tym lekko śmiał. A gdy Sting nagle go tak zaborczo ścisnął... -Stało się coś? -Spojrzał na niego dziwnie, ale oczywiście odwzajemnił uścisk i cmoknął blondyna w usta.
Laxus natomiast czekał z zarzuconym przez ramię kocykiem, aż Gray do niego przyhasa, a potem... złapał go za rękę i pociągnął do zejścia z plaży. -Gdzie idziemy? -Spytał, lekko podenerwowany. -SAMI. -Dodał, lecz...
-Zaczekaaajacie! -Natsu krzyknął z oddali, oczywiście chcąc iść z przyjacielem, całą paczką.

~

- Nic się nie stało - mruknął Sting, trzymając Natsu w uścisku, w dalszym ciągu.
- CZEKAMY! - odkrzyknął Gray, a potem spojrzał na Laxusa i pociągnął go, aby przystanął. - Ej, coś nie tak? Jesteś jakiś wkurzony. - Wspiął się na palce i cmoknął go w policzek, licząc na to, że blondyn się chociaż do niego uśmiechnie.
- Musimy z nimi iść? - Narzekał za to Sting, nie chcąc ruszyć się z miejsca.

~

-Nie... nic się nie stało. -Mruknął, próbując się uspokoić i nie pokazać po sobie żądzy mordu.
-Oczywiście, że tak! W końcu musimy się integrować, skoro spędzamy ze sobą i tak wiele czasu~! -Natsu pociągnął Stinga do chłopaków. -To gdzie idziemy? -Zagaił z uśmiechem.
-Nie wiem... Ale ja idę z Grayem w przeciwną stronę. -Odparł Laxus, gasząc Dragneela.

~

- Laxus, nie bądź wredny. - Gray nadął policzki, marszcząc brwi na zachowanie mężczyzny. - Możemy iść do wesołego miasteczka! Widziałem jedno w pobliżu i chciałbym się wybrać! Tak o, na poprawę humoru. Jesteście za?
- Ja nie. Wolałbym pozwiedzać - powiedział szybko Sting. - A sam nie pójdę, bo to bez sensu, więc może wy we dwóch idźcie do miasteczka... a my z Natsu znajdziemy sobie zajęcie!

~

-Dobry plan. -Laxus szybko zgodził się ze Stingiem.
-A-ale... ale ja też chcę iść do wesołego miasteczka. -Nacuś spojrzał na Stinga wzrokiem zbitego psa. -Ale nie chcę cie zostawiać, więc... uch... mogę nie iść. -Spuścił wzrok, wkładając ręce w kieszenie i kopiąc pobliski kamyk, zdołowany.
-No. To idziemy sami. -Laxus nie przejął się zamułem Natsu i pociągnął Graya za rękę, by poszli już w chuj daleko od tego całego różowego gnoma.

~

- E - ej! Czekajcie! - Gray znowu pociągnął Laxusa, żeby się zatrzymał. - Chodźcie z nami, a potem pozwiedzamy, co? Nie musimy siedzieć w miasteczku długo. - Uśmiechnął się. Nie chciał widzieć smutnego przyjaciela!
- Ale... No... Ale... Uch. Dobra. - Sting pohamował wkurw. Niech już będzie. Też nie chciał widzieć, jak Natsu się smuci, więc niech im będzie. Musiał po prostu pilnować, żeby on i Fullbuster nie zostali nigdzie sami i nie przymilali się do siebie!

~

-Naprawdę? -Natsu uniósł wzrok, niepewny. Ale widząc, że nawet Laxus tylko westchnął, najwidoczniej pokonany i zgodził się na tą opcję... -Yay! To chodźmy! -Uśmiechnął się szeroko, łapiąc Stinga za łapkę i kierując się w stronę celu.
A Laxus... tylko westchnął i ruszył z Grayem za nimi. Kurwa... miał nadzieję, że tamci zgubią się w tym miasteczku i w końcu się od nich odwalą.

~

Sting uścisnął jego dłoń i zrównał krok z Natsu, a potem nawet przyspieszył. Też chciał zgubić tych dwóch, więc najlepiej będzie, jak zachowają sporą odległość, a potem znikną w tłumie, hyhy. To jest myśl!
Za to Gray spojrzał na Laxusa z lekkim rozbawieniem.
- Aż tak bardzo ich nie lubisz? Przyzwyczaisz się. Z Natsu zawsze tak odwalamy, a Sting, z tego, co zauważyłem, strasznie się o to wkurza. Ten typ chyba myśli, że Natsu rzuci się w ramiona innego, gdy tylko spuści go z oczu. - Przewrócił oczami. - Takie podejście mnie wkurza.

~

Laxus spiął się lekko, ale nie dał tego po sobie poznać. A więc miał rację... lepiej nie pokazywać Grayowi, że po prostu ten cały Dragneel wkurza go, bo za bardzo kręci sie przy Fullbusterze.
-Ta... nie lubię ich. -Burknął, w sumie też po części z prawdą. Spojrzał obojętnie na chłopaków, którzy szli kawałek przed nimi i... celowo zwolnił, wyczuwając, iż Sting wpadł na ten sam pomysł, co i on. Może jednak się dogadają, hehe.

~

- Wiem, dlaczego nie lubisz Natsu i mogę to zrozumieć, ale ty przynajmniej wiesz, że to z nim to przeszłość i nawet nie zdążyło się rozwinąć w coś ponad przyjaźń, więc nie masz czego się obawiać. Jeszcze żeby Sting to zrozumiał, to już będzie fajnie - mówił, oczywiście zauważając, że Laxus trochę się spiął. Postanowił to jednak zignorować. Nawet nie zauważył, że mężczyzna zwolnił.
Sting odwrócił się dyskretnie za siebie i zobaczył, że tamci zwolnili. Dlatego... on jeszcze przyspieszył.
- Ścigamy się do bramy? - zaproponował Dragneelowi z uśmiechem. To będzie najprostszy sposób!

~

-Ta... oczywiście, że to wiem. Inaczej już dawno bym gnoja zapierdolił. -Mruknął, mrużąc oczy i ściskając mocniej rękę Graya. W sumie... nawet miło było iść tak spacerkiem, za rękę, z bliską osobą...
-Dobra! -Natsu, jak to Natsu, zgodził się bez wahania i już po chwili wypruł przed siebie, co... ucieszyło niezmiernie Dreyara, hehe.

~

- Oj, no weeeź. Spróbuj się do niego przekonać. - Uśmiechnął się do niego uroczo. Gdy zobaczył biegnącego Natsu, a zaraz za nim Stinga... zrobił dość głupią minę. - A ich gdzie poniosło? Mieliśmy iść razem! - Nadął policzki, niezadowolony. - No nic... Jakoś ich znajdziemy. - Wzruszył ramionami, wyprzedził Laxusa, a potem go zatrzymał, wyciągając dłoń. Uśmiechnął się figlarnie, wspiął na palce i pocałował. Tak po prostu. Naszła go na to ochota... więc to zrobił.

~

-Mhm... spróbuję. -Mruknął, a potem zdziwił sie lekko, gdy Gray go zatrzymał. Gdy jednak ten zainicjował pocałunek... Dreyar od razu go odwzajemnił, przyciągając chłopaka bliżej i obejmując go zaborczo. Miał też nadzieję, że tamci debile gdzieś się zgubią i wreszcie się od nich oddzielą, pff.
Tymczasem....
-Ha! Wygrałem! -Natsu przekroczył próg wesołego miasteczka. -Podupada ci kondycja, Stinguś~! -Zaśmiał się zwycięsko. A potem... wyciągnął komórkę i napisał Grayowi smsa, że czekają przy wejściu. -Poczekamy na chłopaków. -Uśmiechnął się do chłopaka, a potem pocałował go w usta.

~

Pogłębił pocałunek i zarzucił mu ręce na szyję, zadowolony. Trwali tak przez chwilę, a potem... Grayowi przyszła wiadomość, więc niechętnie oderwał się od Laxusa, posyłając mu przepraszający uśmiech. Wyciągnął telefon z kieszeni i odczytał.
- No... Czekają na nas przy bramie, więc lepiej się pospieszmy. - Zaśmiał się cicho i pociągnął blondyna w kierunku, w którym zmierzali przed krótkim postojem.
A Sting...
Nie mógł wyjść z szoku! Zawsze był szybki i umiał prześcignąć KAŻDEGO. Pff...
- Spadaj, głąbie. Ostatnio nie mam czasu na ćwiczenia. - Nadął policzki. Był zły za to, że musieli czekać na tamtą dwójkę. A liczył na to, że pójdą gdzieś sami! Nie chciał znowu patrzeć jak jego słodziak i ten głupi Gray się PRZY NIM do siebie dostawiają! Mimo wszystko odwzajemnił pocałunek Nacusia, nie chcąc, żeby zauważył, że Sting jest wkurzony.

~

-Ale jak to... czekają? -Laxus dał się ciągnąć Grayowi, robiąc głupią minę. -Co oni się tak nas uczepili? -Warknął, niezadowolony, a potem przewrócił oczami.
*
Nacuś natomiast pogłębił pocałunek, nie zauważając poirytowania blondyna. Objął swego chłopaka mocniej, lgnąc do niego jak najbliżej i...
-No dajcie żyć, kurwa. -...oderwał się od Stinga, słysząc poirytowany ton głosu Laxusa.
-Hah, sorki. To... idziemy? -Dragneel uśmiechnął się szeroko, podekscytowany myślą wspólnej zabawy w wesołym miasteczku.

~

- Przyjechaliśmy tu razem - odparł stanowczo Gray, a potem już się nie odezwał, dopóki nie dotarli do chłopaków. Wprost nie mógł się powstrzymać od wybuchnięcia śmiechem na widok głupiej miny Stinga, który chyba początkowo nie zauważył, że Natsu się od niego odsunął. Gdy zorientował się, że Gray się z niego śmieje, prychnął, wściekły i odwrócił się do niego dupą.
- Idziemy - mruknął i pociągnął swojego słodziaka w bliżej nieokreślonym kierunku.
Gray za to posłał za nimi rozbawione spojrzenie.
- Chodźmy - powiedział do Dreyara i ruszył za chłopakami, trzymając go za rączkę. - A właściwie to gdzie najpierw? - zapytał po chwili, zdając sobie sprawę z tego, że nawet nie opracowali żadnego planu.

~

-Ooo, wata cukrowa~! -Natsu wywinął łapkę z uścisku Stinga, a potem pognał do stoiska, kupując sobie ów słodycz. -Gray~! Gray, patrz! -Zawołał przyjaciela, a potem podbiegł do niego i z ekscytacją podsunął mu zdobycz pod twarz. -Nie przypomina ci się dzieciństwo, hah? -Uśmiechnął się znacząco, rozbawiony. Potem wziął sobie kawałek waty cukrowej i zachęcił wzrokiem przyjaciela, by też wziął.
Laxus natomiast... przyglądał się im z boku, ze skrzyżowanymi na piersi ramionami. Co to, kurwa, ma być, heee?!

~

Sting tylko się skrzywił, gdy Natsu mu zwiał, a potem w dodatku zawołał Graya, zamiast JEGO. Coraz bardziej wkurzał go ten wyjazd.
Gray natomiast uśmiechnął się radośnie i oczywiście też wziął kawałek waty.
- Hehe, zawsze braliśmy na pół, żeby było taniej - przypomniał sobie. - Lataliśmy jak pojebani w poszukiwaniu waty. Mmm, jak zawsze dobra. - Wziął jeszcze trochę, chwilowo nie zwracając uwagi na wkurzonych blondynów. - O! A pamiętasz, jak zawsze wygrywałem dla ciebie pluszaczki, bo mi płakałeś, że chcesz? - Uśmiechnął się wrednie. - Chodźmy! Wygram ci jakiegoś, jak dawniej, hehe! - Pociągnął Nacusia za łapkę w stronę pobliskiego stoiska.
- Eeeeech?! - Sting dalej stał w miejscu. Był na granicy wybuchu. - Dreyar, trzymaj go z dala od mojego Natsu! - warknął, patrząc na towarzysza ze złością.

~

-Pff, wcale nie płakałem! -Natsu nadął policzki, choć i tak chętnie dał się ciągnąć Grayowi do stoiska. -Ciekawe, czy się zestarzałeś na tyle, by już nie dać rady nic wygrać! -Zaśmiał się wrednie, choć z ekscytacją patrzył, czy rzeczywiście dostanie pluszaka. Zawsze lubił pluszaki. Zwłaszcza kotki!
Laxusowi drgnęła brew i powolnym krokiem postanowił zbliżyć się do chłopaków, ignorując Stinga. Musiał pilnować Graya, bo chyba zapomniał, że nie wolno mu spoufalać się z innymi facetami! Miał nadzieję, że NAPRAWDĘ tu chodzi tylko o przyjacielskie relacje, bo jak nie, to naprawdę któregoś dnia zapierdoli tego Dragneela.

~

- Płakałeś! - Pokazał mu język, przekrzywiając głowę w bok. - Hmm, oczywiście chcesz tego wielkiego kota? - Wskazał na wypasionego pluszaka. - Spoko, wygram to! - Wypiął dumnie klatę do przodu, po czym zapłacił kolesiowi prowadzącemu stoisko. Za pierwszym razem nie udało mu się nic wygrać, ale za drugim już tak. Po chwili Natsu już miał w łapkach wypasionego kocura.
- Mówiłem, że to wygram - powiedział skromnie Grayciu, ciesząc ryja.
Sting zaś... w końcu ruszył się z miejsca.
- Jakie to miłe z twojej strony - powiedział sztucznie, ledwo powstrzymując wkurw.
- No wiem - prychnął Fullbuster, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem.

~

-Kyaa~! -Natsu nawet nie zwrócił uwagi na miny Laxusa i Stinga, a jedynie rzucił się Grayowi na szyję, obejmując go moooocno w podziękowaniu za kotka. -Dzięki, dzięki, dzięki! -Niemal skakał w podekscytowaniu. Pluszaka trzymał za plecami Graya.
-Tu są ludzie. -Warknął Laxus, z drgającą na czole brwią. Przyglądał się scenie przed nim z wkurwem... który ledwo potrafił ukryć.

~

Gray zaśmiał się, rozbawiony tą reakcją i przytulił do siebie mocniej Dragneela. Oczywiście, że słyszał w głosie Laxusa złość. I wiedział też, że Sting jest wściekły. Ale... nabrał ochoty, żeby ich powkurwiać. Oni nie wiedzieli, że z Natsu zawsze się tak zachowywali i dlatego tak ich to wkurzało. Może by tak...
- Ej! Natsu! Chodźmy tam! - Wskazał łapką na tunel miłości. - Słyszałem, że tam jest fajnie!
- Eeeeeech?! - Teraz Sting po prostu czuł, że zaraz zapierdoli Fullbustera. - Nie możecie tam iść we dwóch!

~

-Gdzie? -Natsu odsunął się lekko od Graya, by spojrzeć, w którą stronę pokazuje i... początkowo się zdziwił, czemu chce z nim iść akurat do tunelu miłości. Po chwili jednak zrozumiał, patrząc na miny Laxusa i Stinga. A wiec byli zazdrośni, huh? W sumie... fajnie będzie ich powkurzać, hehe. -Jasne! -Uśmiechnął się szeroko do Graya, a potem złapał go za rączkę i pohasał radośnie w stronę tunelu miłości.
-Co?! Że, kurwa, co?! -Laxus nie mógł uwierzyć w to, co widzi. -Stać, kurwa! -Krzyknął za nimi z wkurwem, którego nie dało się opisać. -Zabraniam!

~

Gray roześmiał się, nie mogąc się powstrzymać. Biegł za Natsu, brechtając się jak pojebany. Warto było zobaczyć miny tamtej dwójki, oj tak. Później będą się tłumaczyć, hehe.
- STAAAAĆ! - wydarł się Sting i ruszył za nimi biegiem. - NAAAAATSU, TY MOŻESZ IŚĆ TAM TYLKO ZEEE MNĄ! - O, tak. Był wkurwiony i jak tylko ich dorwie... ugh! Pozabija! Jak Dragneel mógł mu to zrobić?!
- Haha, chyba podnieśliśmy im ciśnienie. - Gray obrócił się przez ramię, zadowolony z siebie.

~

Laxus -widząc, że został w tyle i wszyscy pobiegli... -postanowił się ten jeden, jedyny raz poświęcić, i pokazać tym małolatom, iż z Dreyarem się nie zaczyna. W tym celu też pobiegł... i jak już pobiegł, to wyprzedził Stinga, jak i tamtych zdrajców, by potem szybko zarzucić sobie Graya przez ramię i stanąć, wkurwiony, ale zadowolony z siebie. -Jak chcesz tam iść, możemy iść razem. -Warknął na chłopaka, który zwisał mu przez ramię jak worek ziemniaków.
A Natsu... był zaskoczony takim obrotem sprawy, bo Laxus wcale nie wyglądał przyjaźnie. Aż przełknął ślinę, myśląc, czy dobrze robili, wkurzając swoich facetów.

~

- Eeeech?! - Gray nawet nie zauważył, w którym momencie Laxus przerzucił go sobie przez ramię. - Postaw mnie - zażądał, chociaż trochę się wystraszył tym, że mężczyzna wręcz emanował wkurwem i chęcią mordu.
W tej chwili dopadł do nich też Sting i od razu zamknął Natsu w mocnym uścisku, nie dając mu szansy na wyswobodzenie się.
- Mówiłem, że jeśli już, to możesz iść tam TYLKO ze mną - syknął przez zaciśnięte zęby. - Wiele zniosłem, nic nie mówiłem, ale teraz przegięliście obaj! - Nie było mowy, że daruje swojemu słodziakowi ten wybryk. Stinga nie robi się w chuja!

~

-Jak chcesz. -Laxus postawił Graya na ziemi, lecz od razu mocno objął go od tyłu, by nie mógł nigdzie iść. Laxus nadal był wkurwiony i nie zamierzał tak łatwo odpuścić. -To chcesz tam iść, czy nie? -Warknął Grayowi, niekoniecznie celowo. Raczej nie umiał zapanować nad wkurwem.
-E-e? -Natsu zadrżał pod uściskiem Stinga, nie spodziewając się u niego takiej agresji. -A-ale my nic nie zrobiliśmy. -Przełknął głośno ślinę, a potem spojrzał na Graya wzrokiem pod tytułem „co my najlepszego zrobiliśmy..."

~

Gray zerknął najpierw na Laxusa, potem na Stinga, a na koniec na Natsu.
- He... Hehe... Hehehe... M - możemy iść - wydusił z siebie w końcu, siląc się na spokój, ale i tak było widać, że jest podenerwowany. Okay, chciał ich wkurzyć... ale nie aż tak!
- Tunel miłości Z NIM? - Sting wskazał na Graya, dalej mocno trzymając Dragneela. - To niby nie jest przegięcie? A podobno tylko się przyjaźnicie - prychnął, nadal porządnie wkurzony. - Jeśli tak koniecznie chcesz się tam znaleźć, to tylko i wyłącznie ze mną, bo to JA jestem twoim chłopakiem, a nie on.

~

-A-ale to nie tak! -Natsu odchylił głowę w bok, by zerknąć na trzymającego go od tyłu Stinga. -Ja kocham Graya, ale jak brata! O to chodzi! -Skulił się lekko pod wkurwionym spojrzeniem swego chłopaka. –P - przecież wiesz, że nigdy bym cię nie zdradził, prawda? -Serio... może lepiej było ich tak bardzo nie wkurzać...
-Więc się kochacie, huh? Na pewno TYLKO jak bracia? -Laxus zmrużył oczy. -Od początku wyjazdu nas wkurzacie... Należy wam się jakaś kara. -Laxus spojrzał na Graya, a potem na Stinga, w niemym porozumieniu.

~

- Jak bracia! Nic więcej! - zapewnił Gray, obawiając się tego, co może ich czekać, bo... wymiana spojrzeń Laxusa i Stinga była dość niepokojąca. - Czym niby was wkurzamy?! Zawsze się tak zachowujemy, to tylko przyjaźń! - Nadal próbował ich bronić.
Blondyn natomiast załapał aluzję i już wiedział, jaki rodzaj kary powinni wykonać.
- Tak... Należy wam się kara. Wracamy do domków i gówno mnie to obchodzi, że wolicie tu zostać - prychnął i złapał Natsu mocno za nadgarstek, by wyprowadzić go za bramę wesołego miasteczka. Zupełnie ignorował protesty.

~

-A-ale czemu? Sting! Stiiing! -Natsu próbował się wyrwać z tego mocnego uścisku, który ranił mu nadgarstek. -Ej, uspokój się! To tylko żarty, słyszysz? Ja i Gray tylko się przyjaźnimy! Od dziecka, więc to zrozumiałe, że czasem też go przytulę! Sting, no! -Próbował go przekonać, coraz bardziej zaniepokojony.
A Laxus... pociągnął Graya podobnie jak Sting, ale za rękę, a nie za nadgarstek.
-Idziemy. Lepiej się nie szarp, bo jestem zdenerwowany, a nie chcę cię przypadkowo zranić. -Warknął, wyprowadzony z równowagi. -Pójdziemy do domku i pokażę ci, CZYJ jesteś. Odechce ci się spoufalać z Natsu. -Dalej emanował żądzą mordu.

~

- Tu już nie o samo przytulenie chodzi! To jeszcze mogę zrozumieć. Mogę zrozumieć durne sprzeczki. Ale wata cukrowa? Pluszaczek? Tunel miłości? TO już mnie wkurwiło. Przyjaciele na czymś takim?! Natsu, do cholery, to MÓJ jesteś! ZE MNĄ powinieneś chodzić na takie rzeczy, a nie z Fullbusterem! - Ciągnął go za sobą, ani na moment nie zwalniając kroku. - Pokażę ci, że nie powinieneś był tego robić. Nie mi. Wiele zniosę, ale takie coś, na moich, kurwa, oczach... - warczał.
*
Gray przełknął głośno ślinę i posłusznie poszedł za Laxusem, chociaż nie miał na to najmniejszej ochoty.
- Ej, no weź... - jęknął. - Nie chcę tak! Nie chcę w złości! - Oczywiście, że domyślił się, co miał Dreyar na myśli. - Przestań już... Nie denerwuj się, przecież ci powiedziałem, że Natsu to tylko przyjaciel! Jest dla mnie jak brat! No ej! Zatrzymaj się!

~

- Ale my ZAWSZE tak się zachowujemy! To tylko przyjaźń, no! Po za tym, fakt, że robiliśmy to przy was, świadczy o tym, że to NIE była zdrada! A z tunelem miłości, to chcieliśmy was celowo wkurzyć! Dla zabawy... -Próbował się tłumaczyć, wystraszony. -Sting... nie chcę tak. Nie traktuj mnie jak rzeczy! -Znów się szarpnął, by się wyrwać.
*
-Powiedzmy, że ci wierzę... Ale karę i tak musisz ponieść. I spokojnie, nie zamierzam cię skrzywdzić. -Wyjaśnił, choć nawet na niego nie spojrzał. Szedł dalej szybkim krokiem, chcąc jak najszybciej dostać się do domków.

~

- Nie traktuję cię jak rzeczy! Tylko jak mojego chłopaka! To chyba normalne, że jestem zazdrosny w takiej sytuacji, nie?! - warknął, odwracając się w jego stronę. No był wściekły, no! I nie zamierzał pozwolić mu zwiać. - Lepiej nic więcej nie mów jeśli nie chcesz pogorszyć mojego i tak podłego nastroju. I nie bój się już tak, przecież cię nie zranię!
*
- Ej... Przecież ja wiem, że jestem twój, żadna kara nie jest tu potrzebna! - Gray dalej za nim szedł, próbując nadążyć. Nie miał wyjścia, a szarpać się nie zamierzał, bo to i tak byłoby bez sensu. - Co mam zrobić, żebyś mi uwierzył? Przecież mówiłem ci, że wkurza mnie takie zachowanie... Myślałem, że zaakceptowałeś to, że przyjaźnię się z Natsu i razem odwalamy. Jesteś jak Sting - mruknął.

~

-Dobra... -Natsu mruknął pod nosem, dając się ciągnąć, już bez próby wyrwania się. Nadal nie był przekonany, ale nie chciał wkurzać Stinga bardziej, niż byłoby to konieczne. -Ale... zachowujesz się tak, jakbyś mi nie ufał. -Dodał ze smutkiem w głosie.
*
-Oj, nie mam nic przeciwko waszemu odwalaniu. Nie odezwałem się słowem, no nie? -Spojrzał na niego z poirytowaniem. -Odwalanie jedno... ale jedzenie wspólnie waty cukrowej, wygrywanie mu misia, a potem tunel miłości... TAK się zwykli przyjaciele nie zachowują. -Zmrużył oczy. -Tak zachowują się pary. TO mnie wkurwiło. -Wyjaśnił. -I nie waż się porównywać mnie do tamtego oszołoma.

~

- Ufam ci, ale nie ufam Fullbusterowi. Zachowujecie się jak jakieś małżeństwo! Wkurwia mnie to - warknął, przyspieszając kroku. - Nie mam nic przeciwko twojej przyjaźni z nim, ale dziś przegięliście. Po prostu przegięliście. - Na horyzoncie widział już domki. To dobrze.
*
- A - ale... My od małego jemy na pół watę cukrową i wygrywam mu pluszaki... To taka nasza tradycja! - Nadął policzki. - Przecież o tym wspominaliśmy przy tych czynnościach, nie? Nie denerwuj się już... Co prawda akcja z tunelem miłości miała właśnie na celu was wkurzyć, bo widzieliśmy, że jesteście zazdrośni... ale nie daliście nam nawet szansy się wytłumaczyć - poskarżył się. Głupi Laxus. Pff.

~

-E-ej... przepraszam, okay? My znamy się całe nasze życie praktycznie i... mamy wiele wspomnień i tradycji. Nie złość się, co? Nie chciałem, żebyś poczuł się gorszy... przecież wiesz, że mi na tobie zależy. -Mruknął, choć wiedział, że teraz ta gadka nie pomoże. Sting był wkurwiony i nic do niego nie przemawiało, ech.
*
-Chciałeś mnie wkurzyć, huh? To teraz masz i musisz ponieść konsekwencje swoich czynów. -Oznajmił. Szli jakiś kawałek za chłopakami... ale Laxus też zauważył, że powoli zbliżają się do domków. -Czeka nas dłuuuga noc udowadniania, KTO powinien być dla ciebie najważniejszy. -Oznajmił stanowczo.


~

- Tak, tak, tradycje - burknął. - To nie zmienia tego, że jutro na dupie nie usiądziesz. I przez najbliższe kilka dni - oznajmił, gdy wreszcie stanęli przed domkiem. Wyciągnął klucz z kieszeni i otworzył drzwi, a potem wepchnął Natsu do środka i sam wszedł za nim, znowu na klucz je zamykając.
*
- Całą noooc? - jęknął, przerażony tą wizją. - Ale Laxus...! Nie bądź taki! Ja niee chcę! No weź! Nie rób mi tego! - spanikował. Miał nadzieję, że mężczyzna tylko żartował z tą CAŁĄ nocą... Ale na to nie wyglądało... i był w czarnej dupie. Cóż za ironia. Zapamiętać: nigdy więcej go nie wkurzać.

~

-C-co?! -Natsu spanikował, gdy został uwięziony w domku sam na sam ze Stingiem, zaraz po usłyszeniu tych słów. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, CO tak właściwie było tą karą. -A-ale ja nie chcę tego robić w gniewie! Moja dupa jest jeszcze za bardzo NIEdoświadczona! -Wycofał się kilka kroków, istotnie przerażony perspektywą niemocy siedzenia na dupie.
*
-Nie stawiaj się. Będzie przyjemnie. -Oznajmił, a po kilku minutach też byli już pod domkiem i wepchnął ich obu do środka, zamykając za nimi drzwi. Potem pociągnął Graya do sypialni i też zamknął za nimi wejście do pomieszczenia, a potem popchnął Fullbustera na łóżko, siadając mu na biodrach.
-Nie wkurzaj mnie ponownie. Radzę ci. -Schylił się, szepcząc mu do ucha.

~

Sting nic sobie z tego nie zrobił, tylko złapał Natsu na ręce i poszedł do sypialni, by tam położyć go na łóżku. Sam usiadł na nim i uśmiechnął się drapieżnie. Efekt spotęgowało to, że nadal był wkurwiony.
- Spokojnie... Trzeba przyzwyczajać twój tyłeczek do ciut ostrzejszego seksu, nie sądzisz? Zobaczysz, że ci się spodoba. A odpuszczać nie zamierzam. - Ściągnął z różowołosego koszulkę. To samo zrobił ze swoją. - Nie będę dla ciebie aż tak brutalny.
*
Nawet nie zdążył się zorientować, co się dzieje, a już leżał na łóżku, a Laxus na nim siedział.
- Uch... Ale ja nie chcę... - jęknął. - Może poczekajmy, aż trochę ochłoniesz, okay? Nie chcę tego robić w takiej sytuacji... Kiedy jesteś zły... Przeze mnie... - Odwrócił głowę w bok. Nawet nie chciał myśleć o tym, jak wielki ból dupy będzie czuł rano, ugh...

~

-A-ale... ale ja nie chcę przyzwyczajać się do ostrego seksu. -Przełknął ślinę, źle wróżąc rezultat dzisiejszej nocy. -Sting.... serio. Ja nie jestem fanem brutalności w łóżku! -Zadrżał, coraz bardziej spięty. Już wystarczy mu to, że raz Gray go wypieprzył w gniewie. I to... nie było fajne!
*
-Spokojnie, wolę słyszeć twoje jęki, niż płacz, czy krzyki, więc... nic ci nie będzie. Zrelaksuj się. -Zdjął z siebie koszulkę, a potem i z Graya. Potem pozbawił ich obu dolnej części garderoby, pozostawiając jedynie siebie w bokserkach. Następnie zniżył się, zaczynając lizać Graya po podbrzuszu. Był wkurwiony, ale... kilka chwil pieszczot może mu dać, tak na dobry początek.


~

Przygryzł skórę na jego szyi, a potem powoli przesunął po niej języczkiem. I w dół, po klacie chłopaka. Natsu musiał się trochę odprężyć, bo Sting nie chciał, żeby mu się tu poryczał. Nawet jeśli był wściekły, nie zamierzał doprowadzać go do łez. Po chwili ściągnął z niego spodnie i bokserki, swoje na razie pozostawił.
- Rozluźnij się, jeśli nie chcesz, żeby cię bolało - powiedział po prostu i zabrał się za pieszczenie języczkiem jego sutka, a dłonią penisa.
*
- Laxus... Przestań... Ja nie chcę... - protestował cicho, ale nie wyrywał się, nie chcąc go jeszcze bardziej wkurzać. Był cholernie zestresowany. Słowa Dreyara wcale go nie uspokajały, bo czuł, że i tak wyjdzie z tego z okropnym bólem dupy. A co, jak nie będzie mógł chodzić?!

~

-Nie rozluźnię się, bo mi się to nie podoba. -Szepnął, próbując opanować szybko bijące serce. -Przestań, Sting... -Spojrzał na chłopaka z prośbą. Nie wiedział, co takiego blondyn chciał mu udowodnić takim zachowaniem.
*
-Spokojnie. -Uniósł się lekko i pogłaskał chłopaka po policzku. -Jestem zazdrosny i wkurzony, fakt... ale nie jestem zły bezpośrednio na ciebie, okay? Nic ci nie zrobię. -I z tym pocałował Graya w usta, chcąc go nieco rozluźnić.

~

- No przecież powiedziałem, że cię nie skrzywdzę, nie? - Spojrzał na niego z powagą, na chwilę przerywając pieszczoty. - Chcę, żeby... Żeby ze mną było ci dobrze i żebyś przestał myśleć o Grayu. To jest mój cel. Chcę, żebyś wreszcie zaczął myśleć, zanim nieopatrznie mnie zranisz. Jestem na ciebie i na niego tak cholernie wkurwiony... ale nie chcę cię skrzywdzić, mimo wszystko. Rozluźnij się i daj mi działać.
*
Początkowo nie odwzajemnił tego pocałunku. Dopiero po dłuuuuuugiej chwili to zrobił, ale dość niepewnie. I tak nie chciał tego seksu... Wolałby robić to w innych okolicznościach, a nie takich! Czy Laxus tego nie rozumiał? Przecież mu mówił, że z Natsu tylko robili sobie żarty, wyjaśnił wszystko, więc czemu on nadal chce go w taki sposób ukarać?!

~

-Skrzywdziłem cię...? -Spytał niepewnie, naprawdę dotknięty tymi słowami. Nie chciał, żeby tak wyszło... On i Gray zachowywali się tak zawsze. TYLKO po przyjacielsku. Uch... nie chciał, by Sting myślał, że jest niepotrzebny lub jest tylko jakimś zastępstwem, czy coś.
-Sting... -Złapał go za policzki, by na niego spojrzał, prosto w oczy. -Naprawdę cię lubię, słyszysz? I jesteś dla mnie ważny. Przepraszam... nie wiedziałem, że moja przyjaźń z Grayem tak cię rani... -Wyszeptał, zmartwiony.
*
Laxus zerwał ten pocałunek, widząc, że Gray nadal nie jest przekonany. Spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem, w którym wkurw powoli został zastępowany przez żal.
-Zdajesz sobie sprawę, że rzadko ukazuję ludziom uczucia, no nie? Więc zrozum, że naprawdę boli mnie to, że się na ciebie otworzyłem, zepchnąłem na bok obojętność, jaką budowałem przez lata... a ty zachowujesz się, jakby mnie tu nie było, gdy tylko na horyzoncie pojawia się Natsu... -Wyprostował się do siadu, nie wiedząc, czy w ogóle pchać się dalej w do bagno, jeśli Gray woli tego całego Dragneela...

~

- Przyjaźń zdzierżę. Ale nie to, jak się zachowujesz przy nim. Jakbyś świata poza nim nie widział... i schodzę na boczny tor, już się nie liczę... bo oczywiście on jest ważniejszy i wygłupy z nim, a ja... Ja się nie liczę - mruknął i odwrócił wzrok w bok i stoczył się z niego, by wylądować obok i wgapić się w sufit. To naprawdę go wkurzało i bolało. Nie chciał, żeby tak było. Nie chciał się tak czuć.
*
Otworzył szerzej oczy ze zdziwienia. Laxus naprawdę tak to odbierał? Ale przecież to nieprawda...
- Nie chciałem cię zranić. Zrozum, Natsu to tylko przyjaciel. Naprawdę się cieszę, że to właśnie dla mnie stałeś się taki kochany... - Wyciągnął dłoń i pogłaskał go po policzku. - Uwierz, jesteś dla mnie bardzo ważny. Nigdy nie myślałem, że zmienię do ciebie stosunek, ale zmieniłem i teraz nie zamieniłbym ciebie na nikogo innego - wyznał szczerze. - Chcę Natsu jako przyjaciela, a ciebie jako kogoś więcej. Z nim zawsze się tak zachowujemy, znamy się od małego i czasem nie dostrzegamy, że coś dla nas normalne innym wydaje się czymś, czego nie powinniśmy robić. Laxus, uwierz mi... Nie miałem na celu cię zranić...

~

-Co...? -Natsu uniósł się do siadu, spoglądając na Stinga z szokiem. -To nie tak. Źle to odebrałeś. -Położył się na blondynie, tuląc go mocno. -Nie rozumiesz. -Wymamrotał. -Może i Gray jest moim przyjacielem i jest dla mnie bardzo ważny... ale ty też jesteś. I to z tobą chcę zbudować coś więcej, nie z nim. -Spojrzał na niego czule, a potem musnął wargami jego usta. -Jak chcesz... mogę ci pozwolić na to całe udowadnianie. Naprawdę... teraz za nic w świecie nie chciałbym być z Grayem, zamiast z tobą. -Spojrzał na niego szczerze. -Gray to mój bardzo bliski przyjaciel, a ty jesteś moim pierwszym chłopakiem, wiesz? Mówiłem ci to już kiedyś w ogóle?
*
Laxus dłuższą chwilę nic nie mówił, a potem tylko zniżył się i pocałował Graya w usta.
-Czyli, że już nie myślisz o Natsu jak o potencjalnym chłopaku? Nie kręci cię i nie żałujesz, że wam się nie udało? -Spytał jeszcze, chcąc się upewnić, czy stoi na pewnym gruncie.

~

Spojrzał na niego z lekkim zaskoczeniem. Naprawdę był dla niego ważniejszy? No dobra, Natsu nie użył tego słowa, ale Sting lubił sobie dopowiadać.
- Nie mówiłeś mi tego - odpowiedział, nadal z lekkim smutkiem. - I mam nadzieję, że mówisz szerze i naprawdę chcesz być ze mną... bo inaczej bym tego nie zniósł, wiesz? - Pogłaskał go po policzku. - Nie chcę, żeby Gray stawał pomiędzy nami... - Pocałował go leciutko, a potem zmienił ich pozycję. - Lepiej... przejdźmy do rzeczy. - Uniósł lekko brew do góry i... już on się postara, żeby Natsu bolał tyłek, hehe.
*
- Nie myślę tak o nim. To nawet lepiej, że nam się nie udało. Wolę Natsu jako przyjaciela. A ciebie jako kogoś więcej. Naprawdę, Laxus. Jeśli chcesz dowodu, to już zgodzę się nawet na ten seks, chociaż nie mam na niego ochoty. Dla ciebie wszystko - odpowiedział i przyciągnął go do siebie, by go pocałować.