Rozdział daję dziś, bo do końca tygodnia raczej nie będę mieć czasu. Miłego czytania~!
Dwa miesiące później...
Natsu był dziś znów na rehabilitacji i... popłakał się przy swojej prowadzącej
pani doktor. Ze szczęścia, bo... ruszył palcami u nóg. Poczuł nogi. Nie mógł
się doczekać, aż powie to Stingowi. I...był tak szczęśliwy, że nie mógł
przestać płakać i przytulać się do równie radosnej z tego faktu lekarki.
~
Sting przyszedł po Natsu na wyznaczoną porę, zmęczony. Próba przedstawienia
była strasznie męcząca... Ciągle coś szło nie tak, ech. Dlatego, gdy zobaczył
płaczącego Dragneela, tulącego się do lekarki... ogarnęło go złe przeczucie.
- Natsu! Natsu, co się stało, dlaczego płaczesz?! - Szybko do niego podbiegł,
przestraszony i przejął z ramion zdezorientowanej kobiety.
~
-Sting? -Pociągnął nosem, patrząc
na niego załzawionymi oczami i... uśmiechnął się. Lekko, ale jednak. -Patrz!
-Wskazał na swoje nogi i poruszył palcami, niezwykle dumny z tego faktu. -Czuję
je... czuję... -Powtarzał, jakby w transie, a po policzkach dalej lały mu się
łzy.
~
Sting patrzył na to z niedowierzaniem, ale i radością. Zaśmiał się i okręcił go
dookoła, uradowany. Do oczu napłynęły mu łzy radości.
- O, Boże! Natsu, tak się cieszę! Teraz może być tylko lepiej, prawda? - I nie
zważając na lekarkę, pocałował swojego słodziaka z namiętnością i czułością.
~
Dalej płakał, ale odwzajemnił ten
pocałunek z równą pasją. Objął ramionami szyję blondyna i przylgnął do niego
jak najbliżej. Tak bardzo się cieszył... Teraz... Teraz wreszcie wierzył w to,
że jest szansa, by znów stanął na nogach. I będzie się starał. Zrobi wszystko,
by to tego doprowadzić.
~
Przydusił go do siebie mocniej, nie zrywając pocałunku ani na moment. Zrobił to
dopiero po kilku dłuuugich minutach.
- Musimy powiedzieć Grayowi. Na pewno się ucieszy. - Sting uśmiechnął się
szeroko i radośnie. - Ale na razie... Wracajmy do domu.
~
-Tak... chodźmy. -Starł sobie z pod
oczu łzy. Potem pożegnali się z rozczuloną tą sceną lekarką i Sting zaniósł
nadal nie zdolnego do samodzielnego poruszania się Dragneela do samochodu i...
wrócili.
A gdy już Natsu został ułożony na kanapie, pociągnął na siebie Stinga i mocno
się do niego przytulił. Bardzo mocno.
~
Sting od razu objął go ramionami, naprawdę uradowany. Jebać nieudany dzień w
pracy, teraz już nic nie zniszczy mu humoru. Gdy wracali, napisali od razu do
Graya, co się stało. Nie było więc nic dziwnego w tym, że zarówno on jak i
Dreyar pojawili się u nich w domu z siatką pełną piw i zacieszami na ryjach.
- Naaaatsuuu~! - Grayciu podleciał do leżącej dwójki i praktycznie odepchnął
zaskoczonego Stinga, by samemu uściskać przyjaciela. - Tak się cieszę! -
Zapłakał.
~
Natsu zaśmiał się na to zachowanie
Graya i teraz mocno przytulił się do przyjaciela.
-Też się cieszę. -Uśmiechnął się lekko.
-No... a mi ulżyło, że jednak nie zrobiłem z ciebie wiecznego kaleki. Teraz na
pewno odzyskasz władzę w nogach. -Odparł Laxus, również się uśmiechając.
Położył piwa na stole, a potem usiadł na fotelu, bo na kanapie nie było już dla
niego miejsca, hah.
~
- Gray, odsuń się od mojego słodziaka, sam chcę się nim nacieszyć. - Sting
nadął policzki, udając obrażonego, ale tak naprawdę był tym rozbawiony.
Poczochrał włoski swojemu ukochanemu, ciesząc ryjka.
- Nie odsunę się! Muszę go uściskaaaaać! - Grayciu ani myślał odsuwać się od
przyjaciela. Wręcz przeciwnie - przytulił go jeszcze mocniej, wprost rycząc ze
szczęścia.
- Ej, Laxus, weź go jakoś ululaj, czy coś, bo zaraz zaleje nam dom łzami -
zażartował Sting.
~
A Natsu... widząc, że Gray
płacze... Sam zaczął ryczeć, mocno tuląc się do przyjaciela.
-Niby jak? -Laxus strzelił poker face'a, patrząc na te dwie, płaczące pijawki.
-Jeszcze mnie ugryzie, jak go teraz ruszę. -Ani mu się śniło teraz ruszać
Graya, bo chłopak był czasem nieobliczalny. -Zrobi mi jeszcze w domu awanturę,
że nie rozumiem jego uczuć. -Wyjaśnił i sięgnął sobie po piwko. Może... może to
pomoże mu zignorować te płacze?
~
Sting - widząc to - sam ostrożnie zszedł z kanapy i usiadł sobie na drugim
fotelu. Wziął też piwo od Laxusa i sobie je otworzył.
- No... Może lepiej na razie rzeczywiście zostawmy ich w spokoju, bo by nas
pozabijali, czy coś - stwierdził. - Czasami ukesie bywają groźne. Natsu nie raz
przyłożył mi miotłą za rozrzucanie gaci po pokoju. - Nadął policzki.
- Naaatsuuu~! - beczał Gray, tuląc do siebie Nacusia mocniej.
~
-Ej, nie jestem typowym ukesiem,
okay!? -Natsu krzyknął do Stinga, mając nadal łzy w oczach i tuląc mocno Graya.
-Też w przeszłości ruchałem, pff!
-Noo... Gray też jest dziwny. -Skwitował Laxus, popijając piwo i ignorując
krzyki Dragneela. -Czasem non stop się do mnie tuli, a czasem strzela focha ni
z gruchy, ni z pietruchy i nie pozwala się przytulić, bo niby nie rozumiem jego
uczuć, czy coś... -Podrapał się po głowie.
~
- Tak, tak. - Sting machnął ręką na słowa Natsu.
- Eeej~! Gówno prawda! Jak chcesz, to mogę wcale się nie tulić do ciebie! -
warknął Gray, strzelając focha. - Natsu, obrażają nas tu.
- Nie obrażamy. My was po prostu obgadujemy. Na przykład kiedyś Nacuś
postanowił mnie ignorować, dopóki nie kupiłem mu czekolady. Wtedy dopiero się
do mnie odezwał, a jak się zapytałem, o co mu chodziło, to powiedział, że nie
wie. - Przewrócił oczami.
~
Teraz Nacuś spalił lekkiego buraka
na słowa Stinga.
-A to moja wina, że kocham czekoladę? -Nadął policzki, obrażony. -Poza tym nie
umiem się długo gniewać... mam krótkotrwałą pamięć... pff... -Wtulił się w Graycia
mocniej, urażony.
-No, a ty Gray nie przesadzaj. Wiesz, że lubię jak się tulisz. -Dreyar machnął
ręką. -I poza tym... Ty też nie jesteś lepszy. Już nie pamiętasz, jak chodziłeś
za mną do kibla i się fochałeś, jak chciałem się wysrać w samotności?
~
- No niby nie twoja, ale to była
przesada. Albo jak kiedyś nie chciałeś pod prysznic i płakałeś, że wyglądasz
okropnie... a potem się okazało, że tak ryczałeś z powodu krosty na dupie.
Boże, wtedy to myślałem, że się załamię. - Sting spojrzał na Natsu jak na
debila i upił łyk piwa.
Gray natomiast się lekko zdenerwował i wtulił twarz w szyję Nacusia.
- Pierdol się, Laxus. Ja przynajmniej nie tańczę pod prysznicem i nie zaliczam
gleb na mydle! - wypomniał mu. - Lepiej podaj mi piwo.
~
-C-czemu mówisz o tym przy
wszystkich?! -Nacuś się zdenerwował i chował całą czerwoną ze wstydu twarz w
Graya. -Gray... oni nas nie kochają! -Zapłakał.
-Oj, masz coś do mego śpiewu? -Laxus nie wyglądał na zażenowanego tym faktem.
-Ty sam raczej powinieneś się wstydzić tego, że kręcisz dupą i nucisz „I'm sexy
and I know it", podczas smażenia jajecznicy. Chooć... to miły widok, nie
przeczę. -Upił łyk piwa, zadowolony. -Sam sobie weź. Zakrztusisz się, jak
będziesz pić na leżąco. -Dodał.
-Ej! Ale Sting też śpiewa! I fałszuuuje strasznie! -Nacuś spojrzał na swego
chłopaka, pokazując mu język.
~
- Och, przestań! - Sting machnął łapką po raz kolejny. - Kochamy was, ale
wiesz... lubimy też poobgadywać ukesiów. I wcale nie fałszuję - prychnął.
- Nie kochacie! Natsu ma rację! - Gray rzucił poduszką najpierw w Laxusa, a
potem w Stinga. - I jestem seksi, więc będę to śpiewał! - dodał jakże skromnie,
a potem wstał, zabrał chłopakom całą siatę piw i wrócił do Natsu. - Mamy co
pić, a oni nie dostaną! - Nadąsał się.
~
-Oo, dobre, Gray! -Natsu pochwalił
przyjaciela za kradzież piw. -Ale... pomóż mi usiąść, bo nadal mam z tym
problem. -Odparł, a potem dzięki jego pomocy opał się plecami o kanapę i wziął
piwo, otwierając je i pociągając mocnego łyka. A potem spojrzał na swoje nogi
i... poruszał sobie palcami, uśmiechając się lekko na ten widok, zadowolony.
W międzyczasie Laxus puścił oczko Stingowi, mając na myśli: „upity ukeś, to
lepszy ukeś". I wcale nie zamierzał zabierać Grayowi siatki.
~
- Wiem. - Gray wypiął dumnie pierś do przodu, nie zdając sobie sprawy z tego,
co chodzi po głowie jego semesia. Gdyby o tym wiedział, wylałby piwo na jego
głowę. Na pewno. Ostatnio chuj chciał się codziennie pieprzyć! To było jawne
wykorzystywanie dupy Graya.
Sting natomiast wyszczerzył zęby w uśmiechu. Sam co prawda nie porucha... ale
może Natsu zrobi mu loda po pijaku? Hehehehe, to mogłoby być dobre!
- Tylko nie pijcie za dużo i zostawcie coś dla nas - powiedział, stosując
odwrotną psychologię. Skoro im powiedział, żeby coś zostawili... to na pewno
nie zostawią.
~
- Pfff, nie zostawimy! -Natsu
pokazał Stingowi język, a potem wypił swoje piwo w kilku dużych łykach, by po
chwili sięgnąć sobie po następne i z premedytacją pijąc, patrząc Stingowi w
oczy z pewnym wyzwaniem.
-Gray... ty nie bądź tak chamski, jak Natsu. -Odparł Dreyar, wiedząc, że jego
ukeś też nie posłucha, heheh.
~
- Ej, Natsu! No zostaw coś mi! - Sting udał bardzo oburzonego i wypił kilka
łyków swojego piwa. To zaczyna działać! Hyhyhy.
- Będę, phh~! - prychnął Gray, posyłając mu spojrzenie zabójcy, a potem wypił
szybko piwo i też wziął się za drugie, z zadowoleniem. Wypił pół i uśmiechnął
się zadziornie do Laxusa. - I nie łudź się, że coś dla ciebie zostanie,
kochaaaanie! To za obrażanie mnie na forum publicznym, phh. - I tak po prostu
dopił piwko, by sięgnąć po trzecie. Należy dodać, że gdy Gray pił kilka piw pod
rząd i do tego szybko... upijał się migiem.
~
-W twoich snach, skarbie! -Prychnął Nacuś, a potem szybko dopił drugie piwko i
- jak Gray - wziął się za trzecie, również pijąc je w szybkim tempie. A mając
na uwadze to, że od dnia wypadku, od czterech miesięcy Natsu nie pił żadnego
alkoholu... chyba można sie domyślić, jak skończy, gdy wypije w takim tempie
jeszcze jedno piwo? Gdy dokończył trzecie... już zaczęło mu szumieć w głowie,
ale to zignorował i sięgnął po czwarte, by nic nie zostało dla Stinga. I to
chyba było złym posunięciem.
Laxus zmrużył oczy, udając obrażonego człowieka... ale tak naprawdę w duchu
cieszył mordę, że Grayciu zamierza się upić na jego oczach, hehe. A jak się
upije, to na pewno będzie się do niego kleić i chcieć seksu. Zawsze chciał. To
będzie pięękna noc, hyhy.
~
- Kochanie! Przestań robić mi na złość! - Sting nadął policzki i zmarszczył
brwi, ale tak naprawdę układał w głowie perfidny plan, który zamierzał tego
wieczoru zastosować na biednym, niczego niespodziewającym się Nacusiu.
Za to Gray... pił praktycznie równo z Natsu. Teraz też miał w łapce czwarte
piwo, chociaż już czuł się trochę pijany. Ba! Nawet w sumie nie trochę, ale to
się wytnie!
- Paaatrz uważnie~! To ostatnie piwo z siatki, hyhy. - Zaśmiał się jak debil i
upił kilka łyków.
- Wypożyczam ci sypialnię, jak chcesz - szepnął Sting do Laxusa.
~
-N - nie przestanę! -Wybełkotał
Dragneel, z uporem dopijając ostatnie piwo i... gdy je skończył... zamrugał, bo
w oczach zaczęło mu się dwoić, a głowa dawała niezłego łupnia. -Hehehe...
-Zaśmiał się jak debil choć w sumie nie wiedział z czego się śmieje.
-Och, nie! I co ja teraz zrobię? -Laxus jęknął dramatycznie, patrząc jak Gray
opróżnia piwko. A potem spojrzał na Stinga i uśmiechnął się wrednie. -Jasne, że
chcę. -Tak... już czuł, że dziś na pewno porucha.
~
- Natsuś? Dobrze się czujesz? - zapytał troskliwie Stingu, siadając przy nim na
kanapie. - Potrzebujesz czegoś? - Polizał go po uszku, niby tak dla pieszczoty.
- Naaatsuuu... To był zły pomysł - wymamrotał Gray i przytulił się do chłopaka
jak jakaś pijawka. Ziewnął przeciągle i popatrzył na Laxusa, a raczej... na
Laxusów, bo było ich trzech. Wo... Ewoluował? Sklonował się, czy jaki chuj? No
nie... Potrójny ból tyłka! On się nie da!
~
Natsu zaśmiał się, gdy Sting
polizał go po uszku.
-Hehe... łaskoootki! -Odchylił główkę w stronę Graya, by uciec od tamtego
języka. Nie ogarnął też tego, co powiedział do niego przyjaciel. Zarejestrował
tylko to, że się do niego przytulił, więc... też się w niego wtulił, a co się
będzie? -Grayciak... Looofciam cię, braciszku, hehe....
A Laxus... uśmiechnął się tym szerzej na słowa Fullbustera i widok, jak bardzo
jest już wstawiony. Wstał i podszedł do chłopaka, siadając przy nim, jak Sting
przy Natsu. -Choć, Gray... utulę cię. -Powiedział łagodnie, wystawiając łapki.
~
Sting sobie nie odpuścił. Pochylił się i teraz lizał Natsu po szyjce, mrucząc
cicho, z zadowoleniem.
- Naaatsuuu~ Chcesz lizaczka?
- Natsuuu, zamiast lizaka zażądaj czekolady, hehehe - wciął się Gray. -
Zioooom~! - I wtedy dopiero spojrzał na Laxusa z lekkim nieogarem. - Ale tyyy
nie lubisz się tulić. - Strzelił focha i zrobił smutną minkę, tocząc w sobie
walkę - przytulić się, czy nie? Oto jest pytanie!
~
-Jakiego lizaczka? -Spytał,
jednocześnie śmiejąc się pod tym dotykiem. -O! Racja! Wolę czekolaaadę!
-Zażądał Nacuś, nie chcąc puścić Graya.
-Jak to nie lubię? Kocham się do ciebie przytulać, kotku. No choodź~! Chyba mi
nie odmówisz?- Zrobił oczka zbitego pieska.
~
- Ale ten lizaczek jest lepszy, niż czekolada - zamruczał Sting. - Mogę ci to
zagwarantować, słodziaku. - Pociągnął go w swoją stronę, chcąc, żeby puścił
Fullbustera.
Sam Gray był wtulony w Nacusia mooocno i też nie chciał go puścić.
- Mam zajęte ręce - odpowiedział Laxusowi, nadymając policzki. - Jak chcesz się
przytulić, to to zrób - dodał jeszcze, dalej mając focha.
~
-Ale... o jakim smaku? -Zaczął
negocjacje, patrząc na Stinga dużymi oczkami. Zwolnił też nieco uścisk na
Grayu, bo był mocno przyciągnięty w stronę blondyna.
-No chodź tu, misiu. -Laxus pociągnął z drugiej strony Graya w swoje ramiona,
by wreszcie puścił Natsu. Spojrzał na Stinga i dał mu znak, niemo wymawiając
słowa: „Raz... dwa.... trzy!” -obaj w tym momencie mocno pociągnęli swych
ukesiów, by się wreszcie od siebie oderwali.
~
- A o jakim być chciaaał? Są różne smaki - powiedział, w tym czasie odciągając
go od Graya w swoje ramiona. - Zobaczysz, pyyyyszne te lizaczki - dodał, chcąc
go bardziej przekonać.
Gray poleciał w ramiona Laxusa i zarył nosem o jego klatę.
- A ja co dostanę? - zapytał, czując się poszkodowany, bo Natsu miał dostać
lizaczka, a on nic! - Też chcę lizaka. Albo czekoladę. Albo żeeeelki~! -
przedstawił swoje żądania.
~
-Oo... to ja chcę kiwi! -Zażądał.
-Alboo... o smaku czekolady! -Spojrzał na Stinga z chętką. Chciał czegoś
słodkiego.
-Też dostaniesz lizaczki. O smaku malinkowym. -Uśmiechnął się zadziornie
Dreyar, a potem wziął Graya w ramiona i zaniósł go do sypialni, by potem
położyć na łóżku i się nad nim pochylić. -Proszę, oto one. -Polizał mu szyję, a
potem zassał się na niej, robiąc mu malinki.
~
- Okay. Za chwilę dostaniesz. Mam je w spodniach. - Uśmiechnął się do niego
niewinnie. - Tylko musisz dobrze poszukać, kochaaaanie~
*
Gray już się ucieszył, że dostanie lizaczka, a to były tylko malinki, pff.
Odsunął od siebie twarz Laxusa, chociaż za jakimś piątym podejściem, bo nie
widział za dobrze na oczy.
- Miał być lizak, a nie! Obrażam się! - Strzelił focha i zwinął się w kuleczkę,
emosząc.
~
-Huh? Czemu trzymasz słodycze w
spodniach? Głupi jesteś? -Spojrzał na Stinga z fochem, a potem rozpiął mu ten
rozporek i opuścił spodnie, a potem bokserki i... -Nic nie ma... -Nadąsał się.
-Jesteś głupi! -Zapłakał.
*
-Oj... nie chcesz pieszczot, skarbie? Wiem, że to lubisz, misiu pysiu.
-Pocałował go w główkę i znów potem się nad nim pochylał, siadając mu na
biodrach. -Koooocham cię. -Szepnął, chcąc go zmiękczyć. Rzadko to mówił.
~
- No jak to nie ma? Oślepłeś na starość? Tutaj jest ten lizaczek - odparł,
wskazując na swoją męskość. Kurwa, miał nadzieję, że Natsu zrobi mu tego loda,
bo kolejny dzień z rączką... ech.
*
- Chciałem coś słodkiego, a nie dostałem - poskarżył się, ale wyciągnął do
niego łapki, żeby go przytulił. - Teeeeeż cię koooocham - powiedział, łasząc
się o jego policzek. - Ale daj mi słodkoooości~!
~
-Ale... -Natsu wziął to duże,
pół-sterczące coś do łapki i pomachał tym na różne strony. -To mi coś
przypomina... -Mruknął, ale umysł zaślepiony alkoholem oraz fakt, że nie
widział męskości Stinga przez cztery miesiące... utrudniał mu analizę.
*
Przytulił się do niego i zrobił minę zbitego psiaka.
-Myślałem... myślałem, że to JA jestem dla ciebie największą słodkością...
pomyliłem się. Przepraszam. -Spojrzał na niego z udawanym bólem i pogłaskał po
policzku.
~
Sting sapnął, zadowolony. Nawet, jeśli nie zrobi mu loda, to może chociaż mu
zwali? Hehe.
- Liźnij sobie... Weź do buzi i odczekaj trochę... Smak się uwolni - zamruczał
zachęcająco.
*
- Um... A - ale... Mi chodzi o słodycze, a nie o ciebie - wyjaśnił niepewnie,
po czym znowu się połasił policzkiem o jego policzek. - Ciebie nie da się
zjeść. Chyba... - Zastanowił się przez chwilę, a potem go ugryzł w szyję. -
No... miałem rację. Nie da się.
~
-Eee? Co to za chujowy lizak, że
smak się uwalnia po jakimś czasie? -Natsu nadął policzki, ale potem się
pochylił i liznął to coś. -Phe... niedobre. -Prychnął.
*
-Może się nie da... ale i tak poczułem się mniej ważny od zwykłych słodyczy.
-Laxus zrobił bardzo zraniony wyraz twarzy. -A ja chciałem teraz mile spędzić z
tobą czas... -Pomiział go po boku i włożył rękę pod koszulkę. -Ale ty mnie nie
kochasz, jak widzę. -Odwrócił wzrok. Hehe... jego metoda chyba działa.
~
- Bo musisz trochę possać i polizać... Dopiero wtedy zacznie być smaczne,
zobaczysz. - Pogłaskał go zachęcająco po główce. - A potem dam ci czekoladę...
Ale to potem, najpierw lizak. - Uśmiechał się wrednie. To chyba działa, hyhy.
*
Gray poczuł się winny, chociaż nie wiedział, co tak właściwie złego zrobił.
- Kocham cię! - zaprotestował. - Dlaczego myślisz, ż - że nie? - I nagle zaczął
płakać, czując, że Laxus mu nie ufa i myśli, że on go nie kocha. - R - ranisz m
- mnie!
~
-Uch... dobra. Ale jak ten lizak
nie zacznie być smaczny i nie dostanę czekolady, to pożałujesz! -Prychnął, a
potem włożył to duże coś do ust. I w sumie... nie wiedział, co teraz zrobić.
Zaczął więc poruszać główką w górę i w dół, używając lizaczka. Badziewny ten
lizak... Nacu miał nadzieję, że z czasem smak się polepszy, pff.
*
-Żartowałem! Już dobrze, już. -Pogłaskał go po główce, mocno przytulił i
pocałował w czółko. -Wiem, że mnie kochasz i ja kocham ciebie... A ja...
chciałbym, żebyśmy połączyli nasze ciała i poczuć, że jesteś naprawdę blisko
mnie, kotku... -Wyszeptał mu do uszka.
~
- Dostaniesz czekoladę, a lizaczek będzie smaczny, będzie. - Sting przymknął
oczy i zrelaksował się, poddając się przyjemności. Natsu niby nie zrobił tak
wiele, ale jednak... mu stanął, hehe. - Już niedługo... Widzisz? To kwestia
czasu, aż poczujesz sok z kiwi... Tylko będziesz musiał go połknąć - mówił,
bardzo dumny ze swego perfidnego planu.
*
- A - ale jak chcesz to zrobić? - Pociągnął noskiem i wytarł oczka dłonią,
patrząc na niego smutno. Przytulił się do niego mocniej, wwalając nogę między
jego nogi i przyciskając go do siebie. - Tak może być? - szepnął cichutko.
~
Natsu mruknął coś niezrozumiałego,
a potem zaczął intensywniej lizać tego lizaczka i.. faktycznie coś zaczęło
ciec. Ale gdy tylko nabrał tego w usteczka i połknął...
-Fuu! -Odsunął się gwałtownie. -To nie kiwi! -Oburzył się na sterczącego
lizaczka, który teraz był na czubku był biały od jakieś substancji. -Nie chcę
więcej. -Nadął policzki.
*
-Niee, koteczku. -Polizał go za uszkiem. -Jak zdejmiemy ubrania, będziemy
jeszcze bliżej siebie, nie sądzisz? -Szepnął, a potem zaczął zdejmować z niego
i siebie koszulki.
~
Sting rzeczywiście zaczął powoli wypuszczać z siebie spermę, ale... Kurwa,
Natsu musiał dokończyć, inaczej za chuja nie dojdzie, ech.
- Nie zniechęcaj się, misiu! Musisz wziąć więcej, żeby poczuć smak kiwi! -
Zachęcił go, niecierpliwie.
*
- A - ale mi zimno - poskarżył się, gdy Laxus zdjął z niego koszulkę. Wtulił
się w niego mocno, lekko drżąc. - Chodźmy spać... Daj kołderkę... - mówił
cicho, zachowując się jak małe dziecko.
~
-Ale... to jest ohydne. -Nadął
policzki, niezadowolony. Mimo to... schylił się i liznął białą substancję, lecz
od razu się skrzywił. -Ten lizak jest jakiś chujowy. -Marudził, a potem znów
włożył sobie do ust, ale z dużo mniejszą chęcią.
*
-Spokojnie... ogrzeję cię, ale najpierw się rozbierzmy. -Oznajmił, lekko już
podenerwowany. -Zdjął z nich obu teraz spodnie, a potem bokserki, nie zważając
na marudzenie. Potem przykrył ich obu kołderką i przygniótł mocno Graya ciałem
i... włożył mu paluszek do wnętrza. -Cieplej, kotku?
~
- Ale spokojnie! Będzie lepszy, obiecuję! - kłamał jak z nut. Później go Natsu
za to zabije, ale co tam. Zamruczał, zadowolony i głaskał go po główce, chcąc
zachęcić do dalszego działania. Widzieć Natsu robiącego loda JEMU... To było
coś, mrru.
*
- Nie chcę! Chcę być w ubraniach! - Narzekał, ale Dreyar nic sobie z tego nie
robił, phh. Westchnął cichutko, gdy przygniótł go tym cielskiem, a potem
pisnął... czując coś w dupie. I spanikował, bo nie wiedział, co to.
- Wyyyyyjmij toooo~! Wyjmuj! Już! Teraaaz! - Zakrył twarz dłońmi.
~
Natsu nie był zadowolony z takiego
lizaka... ale postanowił posłuchać Stinga. Kto wie? Może faktycznie na koniec
wyleci mu kiwi? Te dzisiejsze lizaki są dziwne, phh...
Poruszał główką, liżąc i zasysając się na tym czymś, co wypuszczało już coraz
więcej tego niedobrego soczku. Powoli miał ochotę zwymiotować... ale czekał na
to kiwi, no!
*
-Shhh. -Szepnął mu do uszka i pocałował w policzek. -To tylko mój palec. Chcę
poczuć, że jesteśmy złączeni, pamiętasz? -Musnął wargami jego usta, chcąc go
uspokoić. Poruszył też paluszkiem, chcąc jakoś go podniecić.
~
Sting czuł, że to kwestia czasu, aż dojdzie. W końcu ostatnio przez tak długi
czas zaspokajał się jedynie rączką...
- Mmm, dobrze, Nacuś, oby tak daaalej - sapnął, wplatając palce w jego włosy,
trochę przyciskając jego głowę do swojego penisa. Musiał zadbać o to, że
Dragneel wszystko grzecznie połknie, prawda? I... nie minęły dwie minuty, a
spuścił się obficie do jego ust, z westchnieniem zadowolenia.
*
Uspokoił się trochę, słysząc, że to tylko palec.
- Ale ja nie chcę mieć twojego palca.. ach!... w dupie. - Spojrzał na niego
szczenięcymi, zaszklonymi oczami. - I bez tego jesteśmy przecież złączeni. -
Wtulił twarz w jego klatę, a ramiona oplótł wokół pleców mężczyzny.
~
Gdy do jego ust napłynął dziwny
strumień, Natsu początkowo miał nadzieję, że jest to kiwi, ale... nie! To było
obrzydliwe, tak samo jak to wcześniejsze. Odruchowo szarpnął głową do tyłu,
chcąc to wypluć... ale mu się nie udało, bo Sting przyciskał mu głowę. Czuł,
jak zaczyna się dławić, hamując odruchy wymiotne. Oczy mu się zaszkliły i poczuł,
że musi to połknąć... więc zaczął powoli przełykać tą substancję, dusząc się
przez tego lizaka w ustach. A gdy skończył... ręka Stinga poluźniła uścisk i
wtedy Natsu szybko uniósł głowę i spojrzał na chłopaka oczami zalanymi łzami.
Zaszlochał, nie tylko z powodu tego, ze Sting go oszukał... ale też chciał go
zabić! I kazał połknąć coś trującego.
-N - nie kochasz mnie. -Załamał mu się głos.
*
-Wiem, że jesteśmy... Złączeni miłoością. -Zamruczał, całując go wzdłuż szyi.
Po chwili mimo wszystko dodał następny paluszek i zaczął nimi poruszać. -Ale...
ja chcę poczuć cię dogłębnie... kotku. -Wychrypiał gardłowym od podniecenia
głosem.
~
Sting co prawda nie chciał, żeby Natsu mu się tu udusił, ale postanowił
poczekać jeszcze momencik, żeby może w końcu zaczął połykać, hehe... Dopiero,
gdy to zrobił, blondyn poluźnił uścisk i teraz po prostu pogłaskał go po
główce.
- Ależ kocham! Skąd ci przyszło do głowy, że nie? - Przyciągnął go do siebie i
przytulił, pocieszająco klepiąc po pleckach. Super, doprowadził go do płaczu.
Genialnie, Sting.
*
- Ugh...! - wydobył z siebie, czując się dziwnie przez te palce. - Ale ja tak
nie chcę - szepnął i zamknął oczy, gdyż kręciło mu się w głowie i ogarniał
tyle, że chciało mu się spać, a Laxus gadał coś o dogłębności. - Chcę spać...
~
-K - kazałeś... p - połknąć... to
paskudztwo i... i dusiłem się... Chciałeś... m-mnie zabić... M-masz mnie dość.
I o-oszukałeś mnie. N - nie było... k - kiwi. -Wydusił z siebie pomiędzy
głośnym szlochem. Cały też drżał na ciele.
*
-Zaraz pośpisz, kochanie... zaraz. -Szepnął, a potem wbił trzeci palec i zaczął
go dobrze rozciągać, aż w końcu zabrał je i zastąpił swoim członkiem. Pomasował
Graya po męskości, chcąc go też podniecić. Przecież nie chciał, by mu chłopak
usnął, no nie?
~
- Och... Ale ja byłem pewien, że tam będzie kiwi! - Obronił się, tuląc go do
siebie. - No już, ciiiicho. Nie chciałem cię zabić - szeptał mu uspokajająco na
uszko. - Kocham cię, słodziaczku... Kochaam... - Pocałował go w czółko, tuląc
mocno.
*
Jęczał cichutko, nie bardzo ogarniając, co się dzieje. Wiedział tyle, że było
mu dziwnie, a Laxus widocznie nie zamierzał pozwolić mu spać.
- T - ty o mnie nie dbasz - stwierdził w pewnej chwili, a w oczach znowu
pojawiły mu się łezki. - Nie chcesz d - dać mi s - spać...
~
-Phh... -Pohamował płacz, ale dalej
lekko drżał. -Obiecałeś mi czekoladę. Ja chcę czekoladę. -Zacisnął uścisk na
jego koszulce. -Daj mi! -Krzyknął, nagle zmieniając nastrój na agresywny.
*
-Oczywiście, że o ciebie dbam. -Zaczął tym energicznie poruczać ręką i
wykonywać delikatne pchnięcia. -Proszę... zrób to dla mnie. Kocham cię.
-Pocałował go namiętnie w usteczka.
~
Teraz Sting się trochę zdziwił tą zmianą nastawienia. Zastanawiał się
gorączkowo, skąd teraz wytrzaśnie czekoladę, a wtedy... przypomniał sobie, że
miał jakąś w barku!
- Zaczekaj moment - powiedział łagodnie i pognał po nią, by po chwili wrócić. -
Proszę. - Wręczył tabliczkę Natsu i znowu usiadł, po czym go przytulił.
*
Jęknął głośno, ale nie zdążył nic powiedzieć, bo uciszył go pocałunek. Odwzajemniał
go dość nieudolnie, bo był w końcu pijany. Wtedy sobie uświadomił, że Laxus go
w tej chwili wykorzystuje! I to wcale nie ucieszyło biednego, bezradnego
Graycia.
~
Natsu ze świecącymi oczami chwycił
tabliczkę, po czym ją odwinął i zamiast sobie kulturalnie odłamać kawałek...
ugryzł czekoladę, jak batona. A potem znowu i znowu, pochłaniając powoli
tabliczkę w całości. No co?! Głodny był!
*
Laxus nie zaprzestawał czynności. Należy też dodać, że przy każdym ruchu, jak i
pocałunku był też niezwykle delikatny i wkładał w to dozę czułości. Pogłaskał
drugą ręką Graya po włosach, bawiąc się jego kosmykami. Minęły dwa miesiące od
ich pogodzenia... a on dalej nie mógł się nim nacieszyć w całości.
~
Sting patrzył na to z głupią miną. Dobra... to było dziwne.
- Nie chcesz może siku? W końcu dużo wypiłeś - przypomniał sobie po chwili i
pogłaskał go po ramieniu, już nie komentując sposobu, w jaki jadł czekoladę.
*
Zamknął oczy, przez co odczuwał te dziwne uczucia intensywniej. Co jakiś czas
jęczał też cicho, drapiąc go przy tym lekko po klacie. Nie miał siły, ale nie
chciał zrobić mu przykrości, więc już dał wpychać sobie w dupę to duże coś.
Później go za to opieprzy, albo mu się rozbeczy, czy coś.
~
Natsu spojrzał na Stinga ze
zmrużonymi oczami, jak drapieżnik, który nie chce się dzielić żywnością. Gdy
jednak przeanalizował to, co usłyszał... zdał sobie sprawę, że może faktycznie
powinien pójść. Czuł już dolne rejony ciała i w sumie... chciało mu się siusiu.
Dokończył więc szybciutko czekoladę, rzucając samą folijkę na stół, a potem
spojrzał na Stinga jak słodki kotek, dużo łagodniej.
-Chcem. Zanieś. -Wystawił łapki.
*
Laxus zauważył, ze Gray mu powoli przysypia, więc... pomyślał, że nie będzie mu
tego robić. Nawet chłopkowi nie stanął... Z tego powodu Dreyar opuścił jego
ciało, pocałował go w główkę i szepnął ciche dobranoc... a potem wyszedł spod
kołdry i usiadł na brzegu łóżka, chcąc dokończyć robotę rączką. Ech... Gray ma
szczęście, że Laxus go kocha, phh...
~
Teraz Sting nie mógł powstrzymać śmiechu. Te nagłe zmiany nastroju były nawet
słodkie u Natsu.
- Już, już. - Wstał, założył bokserki i spodnie, a potem wziął go na rączki i
zaniósł do kibelka, by tam spokojnie zsunąć z niego dolną część garderoby,
trzymając go przy tym, aby nie upadł. - No, rób siku, kotek. - Liznął go po
szyi.
*
Gray mruknął tylko coś pod nosem, ale gdy został pozbawiony tego źródła ciepła,
otworzył oczka i spojrzał na siedzącego na brzegu łóżka Laxusa. Zanim tamten
zdążył zrobić coś więcej, Fullbuster oplótł ramionami jego brzuch, wtulając
twarz w jego bok. Dopiero wtedy słodko ziewnął i zamknął oczka.
~
Natsu był na tyle pijany, że tym
razem nie zwrócił uwagi na to, że Sting się paczy, tylko chwycił swojego penisa
i zaczął sikać... ale coś mu nie szło, bo ręką mu się gibała i nie zawsze
trafiał do środka klozetu.
-Kapitanie, cel nie został trafiony. Muszę przeładować amunicję. -Pierdzielił
głupoty, próbując trafić.
*
Laxus dalej sobie obciągał, ale... mimowolnie lekko się uśmiechnął, czując ten
uścisk od tyłu, jak i słysząc to urocze ziewnięcie. Zerknął na Graya i... znów
się rozczulił. Kurde... na serio zrobił się miękki, ech.
~
- Ej, bo całą łazienkę szczynami zalejesz. - Sting nadął policzki i złapał jego
dłoń, trzymającą męskość, by nakierować ją odpowiednio na cel. - A teraz został
trafiony. Cel, w sensie. - Pocałował go w policzek.
*
Przytulił się do niego mocniej, powoli już przysypiając.
- Kocham cię, głupi, misiowaty misiu - wymamrotał sennie. - Nie odchodź... Nie
idź sobie... Zostań tu ze mną... - mruczał cicho.
~
Natsu pisnął, zachwycony tym, że
teraz strumyczek poleciał w dobrym kierunku. Nie zauważył nawet tego, że to
była zasługa Stinga.
-Misja wykonana. -Oznajmił rzeczowo, jak na dobrego żołnierza przystało.
*
-Nigdzie nie idę -poczochrał mu włosy, rozczulony. Drugą dłonią dalej sobie
zwalał... aż w końcu doszedł z westchnieniem i wytarł rękę o brzeg
prześcieradła. Cóż... Sting będzie musiał posprzątać. Sam się o to prosił, hah.
Po chwili Laxus delikatnie się odwrócił i wpierdolił się znów pod kołderkę, od
razu przytulając Graycia mocno do piersi. -Dobranoc, kochanie. -Szepnął mu do
ucha, głaszcząc po plecach i głowie...
~
- Tak, wykonana - odparł poważnie Sting, powstrzymując chęć wybuchnięcia
śmiechem. - To teraz możesz wziąć udział w misji kolejnej, a mianowicie misji
przytulenia swojego Stingusia. - Odwrócił go przodem do siebie, gdy Dragneel
już skończył siusiać, wytarł mu peniska papierem, jak dziecku, po czym wciągnął
na niego znowu dolną część garderoby.
*
Grayciu automatycznie mocno do niego przylgnął, tuląc się mocno.
- Dobranoc, misiu pysiu... Kocham cięęę - szepnął, połasił się o jego klatę i
dopiero wtedy stwierdził, że może spokojnie zasnąć.
~
Natsu trzymał się kurczowo Stinga,
tuląc go mocno, wykonując tym samym kolejną misję, jak i nie chcąc upaść, bo...
nadal miał słabe nogi. Za słabe.
A gdy Sting wreszcie się ze wszystkim uwinął, Nacu ziewnął przeciągle i cmoknął
chłopaka w policzek.
-Spaciuu... -Zamruczał, kładąc główkę na jego ramieniu i przyssawając się do
niego jak pijawka.
*
-Ja ciebie też... -Szepnął, zamykając oczy. Naprawdę... nigdy by nie pomyślał,
że zmięknie do tego stopnia... że rzuci narkotyki i że znajdzie... tą
najważniejszą w życiu osobę, która nie leci na jego kasę, ale... na niego.
Laxus był naprawdę szczęśliwy.
~
Sting wziął swojego misiaczka na ręce i zaniósł go z powrotem do salonu, na
kanapę. Ostrożnie go na niej położył, a potem sam ułożył się obok niego, od
razu ciągnąc go do tulaska.
- Dobranoc, Nacuś. Kocham cię - szepnął mu na uszko i zamknął oczy. W sumie...
też był zmęczony.
*
Gray przylgnął do niego mocniej, zadowolony. Teraz czuł się bezpiecznie, bo
wiedział, że blondyn go nie zostawi. Nie lubił, jak go zostawiał, choćby na
moment. To już uzależnienie. Tak bardzo go kochał...
- Mrru - zamruczał, a potem powoli odpłynął w sen.