środa, 22 lipca 2015

Rozdział 23.

Witam, znowu muszę przeprosić za tą długą ciszę. Tym razem Internet szwankował. Na szczęście siostra przywiozła swój XD
Miłego czytania ;>


Dwa tygodnie później...
Sting wyjechał tydzień temu na tą całą sztukę i... Natsu tęsknił jak cholera. Jedynymi chwilami pocieszenia były te, gdy zajmował się Grayem pod nieobecność Laxusa. Ale gdy wracał potem do pustego mieszkania... zalewało go uczucie samotności i rozpaczy. Przez to pisał Stingowi masę smsów, choć wiedział, że ten jest zajęty przygotowaniami do spektaklu i nie ma czasu odpisać... Przynajmniej blondyn dzwonił do niego, gdy tylko miał chwilę.
Ale dzisiejszej nocy... Natsu już nie zdzierżył! Aktualnie siedział przy barze, popijając drinka. Musiał się jakoś rozerwać, no nie? Szkoda, że nikt nie miał czasu przyjść z nim, ale... samem u też da sie bawić, no nie? Ech...

~

Loki wszedł do baru, zamyślony. W zasadzie znalazł się tu z przypadku. Zachciało mu się piwa, gdyż jego rozważania były tak poważne, że potrzebował alkoholu, aby je wszystkie ogarnąć. O, tak! Usiadł na stołku barowym obok jakiegoś różowowłosego chłopaka i przemknęło mu przez myśl, że jest nawet słodki i kogoś mu przypomina. Zamówił sobie piwo i popijał je co chwila, dalej snując swoje rozkminy. I w pewnej chwili stwierdził, że potrzebuje opinii. Spojrzał więc na swego sąsiada i poprawił okulary.
- Zastanawiałeś się kiedyś, jakby to było, gdyby nie było ubrań i wszyscy chodziliby nago? Można by było popatrzeć na wiele seksownych ciał. - Uśmiechnął się szeroko, podjarany tą wizją.

~

Natsu zachłysnął się drinkiem, słysząc to dziwne pytanie. Powoli odwrócił głowę w stronę przybysza i obdarował go zaskoczonym i zdezorientowanym spojrzeniem.
-Wszyscy nago? -Szepnął, analizując tą dziwną myśl, a potem... przyglądając się przybyszowi... wyobraził go sobie nago, jako że był przystojny. Szybko jednak zakrył oczka łapkami, bo chyba się zarumienił. –N - nie! To byłoby głupie! Bardzo głupie! -Odpowiedział. „Za często bym się jarał, a moja dupa byłaby zagrożona bardziej, niż jest..." -dodał w myślach.

~

- Ale dlaczego głupie? Wszyscy by bardziej o siebie dbali, a poza tym w takim świecie to byłoby normalne - przedstawił swe argumenty. - Z drugiej strony, pewnie byłoby więcej gwałtów... Ale to chyba jedyny minus. - Przeczesał włoski palcami, dalej się nad tym głowiąc. - Hmm... W każdym razie, zamierzam przeprowadzić badania! Ciekaw jestem, jak ludzie by zareagowali na nagiego człowieka w tłumie ubranych. Zamierzam przejść się tak po ulicy - powiedział, zadowolony ze swego jakże genialnego planu.

~

-Raczej wszyscy by się na ciebie gapili. -Odparł, wyobrażając sobie znów ów rudzielca nagiego, idącego ulicą... -Hah, poinformuj mnie, kiedy i gdzie chcesz się tak przejść. Chcę to zobaczyć. -Wymsknęło mu się i się lekko zarumienił, znowu. Przynajmniej opuścił już łapki z twarzy. Sam nie wiedział, czy chodziło mu o gapienie się na tyłek tego faceta... czy pośmianie się z reakcji ludzi. Chyba to pierwsze...Nie, Natsu! Masz Stinga! Nie myśl o jakimś nagim świrze! I z tym... odwrócił wzrok, chcąc pohamować dziwne wizje. Brakowało mu chyba seksu... Sting przyzwyczaił go do niemal codziennych stosunków.

~

- Och? - Loki spojrzał na chłopaczka z zainteresowaniem. - Chętnie cię poinformuję, ale do tego potrzebne mi na ciebie namiary. Numer telefonu, albo coś. - Wzruszył lekko ramionami i uśmiechnął się zadziornie. W sumie ten Różowy był całkiem przystojny, a jak się rumienił, to wyglądał słodko. Uroku dodawał mu niewątpliwie kolor włosów.
- Właściwie to gdzież moje maniery! Jestem Loki. - Wyciągnął do niego dłoń, dalej się uśmiechając.

~

-Telefonu ci nie dam, bo nie rozdaję go nieznajomym. -Zaśmiał się. -Alee... mogę zaprosić cię do znajomych na fejsie. -Zaproponował, uważając to za najbezpieczniejsze rozwiązanie, a potem uścisnął dłoń blondyna. -Natsu. -Przedstawił się z rozbrajającym uśmiechem.

~

- Może być i tak - zgodził się Loki, przytrzymując jego dłoń nieco dłużej, niż to było konieczne. Potem ją puścił i sięgnął po piwko, by upić kolejne kilka łyków. - Często tu przychodzisz? - zapytał, zaciekawiony. Posłał mu długie, leniwe spojrzenie. Dalej miał wrażenie, że skądś go znał. I imię mu się kojarzyło. Ale może tylko tak mu się zdawało?

~

-No... przychodziłem tu często ze znajomymi, ale odkąd mam chłopaka, raczej poświęcam cały czas jemu. -Zaśmiał się, drapiąc po głowie. -Dziś przyszedłem tu właściwie tylko z nudów, bo... przyjaciel siedzi z chłopakiem, mój chłopak wyjechał, a reszcie sie nie chce... -Nadął policzki, wzdychając po chwili głośno.

~

- Rozumiem. To dość dziwne, spędzać wieczór samotnie w barze, bez znajomych, co? - Poprawił okulary, co było jego nałogiem. - Ja tu w sumie z przypadku... Potrzebowałem alkoholu, przechodziłem obok, no i jestem. - Zaśmiał się dźwięcznie.
*
- Laaaaaaxuuuus~! Dlaczego nie chcesz mnie przytuuuuulić? - narzekał Grayciu, leżący na kanapie jak jakiś zdechlak. Dreyar siedział w fotelu i widocznie nie zamierzał tu podejść. Głupek, pff. - Cały dzień bez tulasa... To dzień stracony!

~

-Nie dołuj mnie. -Oparł czoło o blat baru, wzdychając. -To nie moja wina, że Gray nie ma dla mnie ostatnio czasu i nie chce ze mną nigdzie wyjść! -Oburzył się, a potem uniósł głowę i zamówił kolejnego drinka. -Mój przyjaciel w sensie. –Wyjaśnił, kim jest Gray, widząc, że Loki zrobił głupią minę.
*
Laxus westchnął i złożył gazetę, spoglądając na czarnowłosego.
-To jak tak ci zależy, to chodź do mnie, na kolana. Nie chce mi się dupy ruszać, skarbie. -Wyjaśnił. No bo... taka prawda. Był wykończony po robocie. Dziś miał dosłownie urwanie głowy.

~

- Gray? Fullbuster Gray? - dopytał się ostrożnie, a potem wybuchnął głośnym śmiechem. - Oooo, staaary~! Wiedziałem, że skądś cię kojarzę. Natsu Dragneel, jak mogłem cię zapomnieć? Chodziliśmy do jednego liceum, a Gray to był też i mój ziom. Co tam u niego? - Rozpogodził się, słysząc, że jego przyjaciel siedzi w tym mieście. Może go odwiedzi? On sam przyjechał tu stosunkowo niedawno. Może kilka dni temu.
*
Gray wstał leniwie z miejsca i wtarabanił mu się na kolanka, od razu mocno się tuląc.
- Tak lepiej - zamruczał, po czym pocałował go w czółko... w policzek... i w końcu w usteeeeczka. Bawił się też kosmykami jego włosów, zadowolony.

~

-Och? -Natsu otworzył szerzej oczy, gdy okazało się, że Loki zna Graya i jego... -Wiesz... nie pamiętam cię. -Wyznał trochę nieśmiało. -Chodziłeś do równoległej klasy, czy coś? -To dziwne, że nie pamiętał przyjaciela Graya... przecież Natsu i Gray w liceum byli praktycznie nierozłączni i rozmawiali o dosłownie wszystkim! Aż mu sie głupio zrobiło, że nie kojarzył tego całego Lokiego. -I... tak. Mogę do niego napisać i możemy do niego wpaść, chcesz? Pewnie siedzi teraz z Laxusem, swoim chłopakiem... ale Dreyar na pewno nie obrazi się, że go uratujemy i damy pójść spać, zajmując się w tym czasie Grayem. -Zaśmiał się lekko.
*
Laxus najpierw westchnął na to zachowanie... a potem tylko się cicho zaśmiał. Gray naprawdę potrafił być słodziutki. Od razu przytulił go do siebie mocniej, odwzajemniając pocałunek. Był zmęczony w chuj... ale to przynajmniej mógł dla niego jeszcze zrobić i chwilę z nim tak posiedzieć.

~

Loki strzelił poker face'a, żeby nie pokazać po sobie, jak bardzo uraziła go ta informacja. Przecież zawsze razem siedzieli na przerwach!
- Tak, do równoległej. - Machnął ręką. - I jestem za, chętnie bym go odwiedził po tylu latach. Ale chwila... Czemu się nim zajmować? - Uniósł jedną brew do góry. - I Dreyar jego chłopakiem? Wow, wysoko mierzy. To dobra szycha. I bogaty jest, ale też niebezpieczny. Z tego, co słyszałem, ostatnio wykastrował swojego największego wroga. Mam nadzieję, że dla Graya chociaż jest milusi, bo jak nie, to ma chłopak przejebane. - Przybrał grobowy wyraz twarzy.
*
Oderwał się od niego dopiero po kilku minutach.
- Może chcesz się położyć, co? - Pogłaskał go po policzku. - Widzę, że jesteś zmęczony, pewnie miałeś ciężki dzień, a ja cię tak męczę sobą jeszcze. - Cmoknął go w nosek.

~

Natsu zaśmiał się cicho na słowa o kastracji.
-Spokojnie. Dla Graya jest AŻ ZA milusi. Serio. Traktuje go jak oczko w głowie. A czemu zajmować, pytasz? -Nieco posmutniał, ale uznał... że lepiej powiedzieć o tym Lokiemu teraz, by nie strzelił gafy przy Fullbusterze. -Został porwany. Przez to, że jest chłopakiem Laxusa. I... mocno go pobito... Nadal boi się wyjść sam z domu. A ta kastracja... Laxus dokonał jej na facecie, który porwał Graya i który próbował go zabić. Całe szczęście, że zdążył na czas. -Wyjaśnił. -Więc... jak widzisz, Gray jest dla Laxusa bardzo ważny. -Uśmiechnął się, rozczulony. -Dobra, to chodź, odwiedzimy go. -Wstał i pomachał Lokiemu, by za nim podążył.
*

-Nie... jeszcze chwilę wytrzymam. Ale... nie za długo, bo padnę. -Uśmiechnął się leniwie, dalej tuląc do siebie Fullbustera. I jak tak sobie siedzieli... ja jakichś piętnastu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. -Spokojnie, otworzę. -Laxus pocałował Graya w czoło widząc, że ten się chyba przestraszył. Odstawił chłopaka ze swych kolan na kanapę, a potem podszedł do drzwi.
-Siema, Laxus! -Natsu przywitał się na wstępie i wbił do mieszkania, jak gdyby nigdy nic.
-Ee? -Dreyar zamrugał, patrząc jak DWÓCH osobników idzie do salonu. Ale... jak ten nieznajomy był z Natsu... to raczej nie jest on nikim groźnym. Wzruszył więc ramionami i zamknął drzwi, a potem też udał się do salonu.

~

Loki, gdy to usłyszał... aż zamarł w bezruchu z szeroko otwartymi oczami. I on nie słyszał o tej akcji?! Jak to możliwe w ogóle?! Pewnie Dreyar uciszył sprawę... Ech. No nic. Lepiej, jak będzie zachowywał się wobec przyjaciela tak jak zawsze. Poszedł za Natsu i niedługo znaleźli się pod domem Fullbustera. Jak przewidywał Różowy, otworzył właśnie Laxus.
- Yoł - przywitał się grzecznie, ruszając za Panem Zapominalskim. - Graaay~! Staaaary~! - Wyciągnął łapki do zaskoczonego i zbitego z tropu Graycia.
- Loki? To ty? - zapytał niepewnie i dał się przytulić, ale dalej był w szoku.
- Cóż za entuzjazm - mruknął tamten z sarkazmem, puszczając go. - Oczywiście, że to ja!

~

Natsu zaśmiał się na ten widok i już po chwili usiadł koło Graya na kanapie.
-Nie masz mi za złe, że go przyprowadziłem? -Zagaił do Graya, bo... nie był pewien czy on i Loki są faktycznie tymi przyjaciółmi... bo, kurwa, gościa nie kojarzył!
-Kotek, to wy sobie gadajcie, a ja idę spać, okay? -Laxus ziewnął, a potem podszedł do Graya i dał mu szybkiego buziaka w czółko, po czym zniknął w otchłani sypialni.
-Jak słodko~! -Natsu klepnął przyjaciela w ramię, podjarany tym, jak bardzo Laxus potrafił być miły dla Fullbustera. TYLKO dla niego.

~

Gray lekko się zarumienił na ten gest ze strony Laxusa i jeszcze ten podniet Natsu. Pff. Głąby.
- Jasne, że nie mam ci za złe - zwrócił się do Dragneela. - Loki zawsze jest mile widziany, hehe.
- A jakże. W końcu jestem zajebisty - odrzekł skromnie rudzielec.
- I skromny. - Zaśmiał się Gray. Naprawdę się cieszył, że widzi starego przyjaciela.
- A on mnie nie pamięta! - Wskazał oskarżycielsko palcem na Natsu.
- Cooo?! Przecież ciągle razem siedzieliśmy, jak to możliwe? - Brunet autentycznie się zdziwił.

~

-Ee... no sorry? -Natsu lekko speszył się tym, że powinien niby pamiętać Lokiego, a jednak go nie kojarzył. -Wiesz... siedzieliśmy jeszcze z Lucy, Erzą, Jellalem, Levy i Gajeelem... -Wyliczył na palcach. -To nie moja wiana, że jedna osoba mi umknęła... -Zaśmiał się nerwowo. -Po prostu... nie pamiętam, żebym KIEDYKOLWIEK z tobą rozmawiał. -Teraz zwrócił się do Lokiego. -Serio, zapamiętałbym cię, gdybyśmy ze sobą chociaż rozmawiali. -Zastanowił się nad tym faktem.

~

- No bo ja... Bo ja... - Loki się zarumienił i zaczął nerwowo poprawiać koszulę. I ku zdziwieniu Graya, spalił lekkiego buraka. - Wstydziłem się do ciebie odezwać, bo... leciałem na ciebie. Ekhem. - Poprawił okulary wyćwiczonym ruchem i odwrócił wzrok od chłopców, speszony.
Gray, widząc jego minę i minę Dragneela, gdy to usłyszał... wybuchnął głośnym śmiechem i aż spadł z oparcia fotela.
- To miiiiłoooość! - wykrztusił między atakami śmiechu, czym jeszcze bardziej speszył przyjaciół.

~

Natsu otworzył szerzej oczy na to wyznanie i nie wiedział po prostu, co powiedzieć. Nagły wybuch śmiechu Fullbustera wcale mu w tym nie pomógł. Wręcz przeciwnie. Teraz sam również spalił buraka i odwrócił wzrok, bo... przecież to nie jest typowe, że jakiś HOT mówi ci, że kochał się w tobie w liceum, no nie? I do tego Natsu go nie pamiętał... czego się wstydził.
-Z - zamknij się, Gray. -Warknął na przyjaciela, zdenerwowany.

~

- Niee! Wielka miłooość! Love forever! Bierz go, Loki! - Śmiał się Fullbuster, w ogóle nie mogąc się opanować.
Loki zaś przybrał na twarz poker face'a i spojrzał na nich obu beznamiętnie.
- Powiedziałem, że tak było w liceum - powiedział uprzejmie, ale ucieszył się, że Natsu się przez niego rumienił, hehe. - Teraz już nie jestem tak nieśmiały - dodał.


~

Natsu walnął Graya w łeb, by się opanował. Zmierzył go też wkurzonym spojrzeniem, choć na twarzy dalej widniały rumieńce.
-Słyszysz? Tak było w liceum! Loki teraz się we mnie nie kocha, więc się ogarnij! -Nadął policzki i odwrócił się z fochem od chłopaków, bo... cała ta sytuacja go krępowała. A najbardziej nurtowało go to, JAK mógł nie zauważyć, że jakiś przystojniak był nim zainteresowany w liceum...

~

- Ał! - Gray z automatu się uspokoił. Może to było lekkie uderzenie, ale od razu stanęły mu przed oczami sceny, gdy był bity przez Orgę. - Nie bij mnie - mruknął i zwinął się w kulkę na fotelu, prawie się z niego zsuwając.
Loki, widząc, że coś w zachowaniu Fullbustera się zmieniło, postanowił nakierować jego myśli na poprzedni tor.
- W zasadzie to... Wyprzystojniałeś i jesteś słodki, jak się rumienisz. W barze od razu mi się spodobałeś, więc można uznać, że się w tobie kocham - stwierdził, chociaż sam nie wiedział, czy w ogóle powinien tak mówić.

~

Natsu, widząc, że swoim uderzeniem przywołał u Graya złe wspomnienia... Poczuł się winny, więc od razu pogłaskał przyjaciela po główce i uśmiechnął się słodko.
-Przepraszam. To tylko zabawa, no nie? -Odpowiedział miło, nie chcąc by dalej zagłębiał się w dole... ale gdy usłyszał słowa Lokiego... spadł z kanapy, na twarz. Kilkanaście sekund tak leżał, a potem szybko podniósł się na nogi i spojrzał na rudzielca z istnym szokiem. –A – a – a - ale... ale ty mnie nie znasz! Znaczy... nie znasz mnie dobrze! -Zaprotestował. -I poza tym, mam chłopaka! Zapomnij o tym zauroczeniu, zapooomnij! -Zaczął machać łapkami i się rumienić... oczywiście wszystko przez to, że się speszył tym wyznaniem. Loki był przystojny... każdy by się speszył takimi słowami, wychodzącymi z jego ust!

~

Gray tylko mruknął coś niezrozumiałego i patrzył na nich już bez zainteresowania.
A Loki...
- Chłopak to nie ściana, można przesunąć - stwierdził genialnie. - Ooo, słodki jesteś. Co z tego, że nie znam cię za dobrze? W końcu poznam, nie? - Uśmiechnął się seksownie, unosząc przy tym uwodzicielsko brew do góry.
I dopiero z tego... Gray znowu zaczął się brechtać.

~

-N - nie jestem słodki... I nie będę przesuwać Stinga... -Wymamrotał, coraz bardziej speszony. Spalił porządnego buraka i spuścił głowę, nie chcąc na nich patrzeć. Podreptał z powrotem do kanapy i usiadł... ale na drugim końcu, niż Loki! Jak najdalej!
-Zostawcie mnie... -Burknął, zakrywając dłońmi twarz. Czuł na sobie wzrok Lokiego i do tego... Gray brechtał się AŻ ZA BARDZO!

~

Grayciu nie mógł się uspokoić i czuł, że jak tak dalej pójdzie, to się zapowietrzy. Loki natomiast bez krępacji patrzył na Nacusia.
- A daj spokój... Przecież nic ci nie zrobię. Po prostu chcę się zbliżyć, to coś złego? - Przekrzywił głowę w bok.
I w tej chwili do Dragneela zadzwonił Stinguś... który chciał się dowiedzieć, co tam słychać u jego słodziaczka. I miał nadzieję, że ma czas rozmawiać.

~

-To nic złego... ale tylko na etapie przyjaźni! Nie rzucę swojego chłopaka, więc nie myśl, że... -przerwał swoją wypowiedź, skierowaną do Lokiego, gdy nagle poczuł wibracje w kieszeni. Wyjął telefon i spojrzał na wyświetlacz. -Kyaa~! -Zapiszczał, jarając się tym, że Sting wreszcie zadzwonił. Cały dzień nie miał czasu! -Zamknij się, Gray! -Warknął na przyjaciela, a potem odebrał. -Hej, kotek~! -Teraz zaczął dużo milszym tonem i od razu na jego ustach pojawił się zaciesz.

~

- Koootek, koootek~! - przedrzeźniał przyjaciela Gray, śmiejąc się jak zjeb.
- Naaaatsu, polewaj! I majtki na dupę, koniec seksu! - zawtórował mu Loki, chcący trochę wkurzyć chłopaka Natsu.
*
- Co tam się dzieje? - Sting zmienił ton głosu na podejrzliwy. - Jakiego seksu? Kto z tobą jest, oprócz Graya?! Bo to nie Laxus! Natsu, co się tam dzieje?! - Nadął policzki, chociaż tego jego chłopak nie mógł widzieć.

~

Natsu zmierzył Lokiego i Graya wkurwionym spojrzeniem, zanim odpowiedział Stingowi.
-Nic się nie dzieje. Gray ma atak głupawki. Poza tym jest z nami Loki, kumpel z liceum i... WYMYŚLA JAKIEŚ KŁAMSTWA! -Spojrzał na rudzielca i pokazał mu język. -No ale nic. Co tam u ciebie? -Teraz głos mu złagodniał, gdy zwracał się do Stinga. -Tęsknię... -Nadął policzki.

~

- To nie kłamstwa! - oburzył się Loki.
- HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA HAHAHAHAAH! - brechtał się Gray, zagłuszając wszystko.
*
- Pff. Też tęsknię, kochanie - powiedział czule. - U mnie jakoś leci, czasu brak ogólnie... i jestem zmęczony. - Westchnął. - A u ciebie jak tam? Mam nadzieję, że nikt cię nie podrywa?

~

-P - podrywa? Eee... hehe... he... -Nie chciał okłamywać Stinga, dlatego też się speszył, chcąc wymyślić sobie przemowę. -Tego... był taki jeden w barze... Erm.. Ale powiedziałem mu, że mam chłopaka, więc spokojnie! -Spojrzał a ukosa na Lokiego, posyłając mu złowróżbny wzrok, by przypadkiem nie zachciało mu się nic mówić. -I poza tym... wiesz, że cię kocham, no nie? -Szepnął czule do słuchawki. -Za nic w świecie bym cię na NIKOGO nie wymienił. -Zapewnił szczerze.
I w tym momencie... do salonu wkroczył Laxus. Zmęczony, zaspany, z zamykającymi się oczami... ale poza tym był wkurwiony. BARDZO wkurwiony.
-Zamknąć mordy, ja chcę spać, dociera?! -Ryknął na chłopaków.
-O... Laxus jest. -Natsu szepnął do słuchawki.

~

Loki już miał coś powiedzieć, ale gdy zobaczył ten wzrok, to zwątpił. W dodatku pojawienie się Dreyara przywołało dreszcz na jego plecach, więc naprawdę wolał już nic nie mówić.
Gray natomiast przestał się śmiać i spojrzał na zaspaną buźkę Laxusa, w ogóle nie bojąc się jego wrzasków.
- Ooo, jesteś słodki~! - Zaczął się jarać i wstał, by podejść do swojego chłopaka i pocałował go w usteczka. - Przepraszam, że byliśmy głośno, już nie będziemy. - Pogłaskał go po policzku, uśmiechając się czule i uspokajająco.
Loki bał się, że Dreyar zaraz rozniesie jego kumpla w drobny mak... ale się nie wtrącał.
*
Sting zaśmiał się do telefonu.
- Cieszę się, że go spławiłeś, słoneczko. A Laxus to chyba wstał dziś lewą nogą, że tak drze ryja – stwierdził.

~

Laxus już chciał coś powiedzieć, czy warknąć... ale widząc ten słodki wzrok Graya ... zwątpił. Wypuścił głośno powietrze z płuc, próbując się opanować, a gdy mu się to już w miarę udało...pogłaskał Graya po głowie.
-Nic się nie stało. Po prostu bądźcie już cicho, okay? -Spoglądał na niego łagodnie. Na chwilę zerknął też na Natsu i Lokiego, ale im... posłał BARDZO, ale to BARDZO wkurwione spojrzenie, dając niemy przekaz, że następnym razem ich zabije. -Dobranoc. -Pocałował Graya w czoło i wrócił z ziewnięciem do sypialni...
- T - ta... on... on jest straszny. -Wydukał Natsu do słuchawki, trzęsąc się nawet po wyjściu Dreyara.

~

- Dobrze, kochanie - odpowiedział spokojnie Gray, dalej jarając się słodkością Laxusa. - Niedługo do ciebie dołączę~! - obiecał mu, zanim ten zniknął w sypialni.
Loki też cały trząsł się ze strachu, ale... wewnętrznie. Zewnętrznie... zastygł w bezruchu na dobrych kilka minut.
- Eee... Myślałem, że on cię zabije - szepnął do Fullbustera.
- Nie bądź głupi. Jest łagodny jak baranek. No... dla mnie. - Zaśmiał się cicho Gray.
*
- Słyszę, że chyba Gray go ugłaskał, więc nie jest tak źle, co? - Sting zwalczył ochotę, by się zaśmiać. - Słuchaj, ja muszę kończyć. Zadzwonię do ciebie jutro. Kooocham cię tak bardzo, bardzo, baaaaardzo! Paaa~! - I po tym się rozłączył.

~

-C-co?! Już?! -Natsu krzyknął do słuchawki, przestraszony tym, że Sting chce się rozłączyć, ale... za późno. -Też cię kocham... -Westchnął, zdołowany, że nie pogadali nawet dobrych dziesięciu minut. Schował telefon do kieszeni i oparł się na kanapie, prawie się z niej zsuwając. Nie chciał czekać aż do jutra na telefon, nooo!
-Ja... Ja chyba już sobie pójdę. Emosić pod kołderką. -Nadął policzki, znów czując się samotny.

~

- Mogę pójść z tobą - zaoferował się Loki, ku rozbawieniu Graya.
- Jak chcecie, ja was nie zatrzymuję, kochaaaasie. - Pokazał im język. Sam też już chciał się ulotnić do Laxusa, żeby go utulać do snu! I sam by na tym skorzystał, hehe.
- Chodźmy więc, Natsu. - Loki wstał z miejsca i pociągnął go do pozycji stojącej, a potem w stronę drzwi. - Będziemy rozmawiać przy romantycznej kolacji, co ty na to? Przyjacielskiej, oczywiście! - gadał.

~

-Ż - że co?! -Natsu speszył się na słowa o kolacji, gdy rudzielec tak go nagle pociągnął do wyjścia z mieszkania, a on nawet nie zadecydował, czy CHCE iść z NIM. -Jakiej kolacji?! Idę do domu! -Protestował, próbując wyrwać rękę z uścisku. -Graaaaay~! -Pomooocy~! -Wołał, ale... już po chwili został wypchnięty za drzwi.

~

Loki nic sobie z tego nie zrobił, tylko dalej ciągnął Natsu w stronę najbliższej restauracji.
- Co ci szkodzi zjeść smaczną kolację w wybornym towarzystwie? - zagaił wesoło, prawie podskakując z radości.
*
Gray natomiast... Odprowadził ich rozbawionych spojrzeniem, a potem niemal sprintem wpadł do sypialni, migiem wyskoczył z ciuszków, zostając w samych bokserkach... i wpełzł pod kołderkę do Laxusa, dając mu całuska w umięśnioną klatę i wtulając się w nią z zadowoleniem.
- Kocham cię - szepnął cichutko, chociaż wiedział, że padnięty mężczyzna pewnie już zasnął.

~

-Nie... nie szkodzi... ale... Pamiętaj, że mam chłopaka! -Przypomniał mu po raz kolejny, nie chcąc, by Loki myślał, że ma jakiekolwiek szanse, pff. -I gdzie ty chcesz iść? O tej godzinie większość restauracji pewnie jest zamknięta... -Mruknął, chcąc po prostu zwiać na chatę.

~

- Chcę iść... Do tej restauracji! - Wskazał na jakąś otwartą jeszcze, podrzędną restauracyjkę. - Innym razem pójdziemy do lepszej, a teraz... - Pociągnął go do środka, usadził na krzesełku i usiadł przy nim. - Zjedzmy coś! - Sięgnął po menu.

~

-Hee?! -Ledwo ogarnął sytuację, a już siedział przy stoliku. -Uh... masz fart, że jestem głodny. -Mruknął, sięgając po menu. -Ale następnego razu nie będzie. Chyba, że w paczce, na mieście. -Nadął policzki, bo... to bardziej wyglądało, jakby byli na randce, a przecież tak nie było! Jeszcze paliła im się świeczka przy stole, pff...
-Weź mi frytki z ketchupem i jakąś surówkę. -Zadeklamował swoje zamówienie. -Bo... ja nie mam kasy. Wydałem na drinki. -Westchnął.

~

- I tak bym zapłacił - stwierdził Loki, a potem zawołał kelnerkę i złożył zamówienie. Sobie wziął to samo, z braku lepszych pomysłów. Po kilkunastu minutach jedzenie przyniesiono i mogli w spokoju je zjeść. - No... To jak tam żyjesz ogólnie? - zagaił mniej więcej w połowie porcji.

~

-Huh? -Przerwał jedzenie, spoglądając z pełnymi ustami na rudzielca. Przełknął frytki, a potem dopiero odpowiedział: -A dobrze, nie narzekam. Mam dobrą pracę, w której może nie zarabiam wiele... ale za to ją lubię. Poza tym mam kochającego chłopaka, no i Graya! Lepszego przyjaciela też mieć nie mogę, mimo że czasem jest wkurzający, hehe. -Zaśmiał się, uśmiechając radośnie. -A u ciebie?

~

- O, a gdzie pracujesz? - zapytał z zainteresowaniem. - Ja... Jestem modelem - powiedział i poprawił okulary. - Przyjechałem tu, bo mam mieć sesję i może podpiszę umowę z tutejszą firmą. Nie wiedziałem, że wszyscy tu siedzicie. - Zaśmiał się. - Ale to dobrze.

~

-Jestem nauczycielem w dojo. Uczę dzieciaki walczyć. -Uśmiechnął się szeroko, dumny z tego faktu. -I... wow. Modelem? Pewnie wiele zarabiasz. -Zastanowił się nad tym. -W sumie mogłem się spodziewać, bo ciągle robisz takie gesty... że chyba pozowanie weszło ci w krew. -Zaśmiał się cichutko.

~

- O, jak fajnie! Ale... praca fizyczna nie jest dla mnie. To znaczy... tego typu. W sumie pracuję ciałem, hehe. Kurde, to zabrzmiało, jakbym się puszczał. - Podrapał się po głowie. - Ale! Moje tyłkowe prawictwo nie jest zagrożone - dodał z dumą, a potem spokojnie dokończył posiłek i się przeciągnął, eksponując klatę. Miał obcisłą koszulkę, hyhy.

~

-Moje tyłkowe prawictwo też nie jest zagrożone... bo już dawno go nie ma. -Mruknął, przypominając sobie tamtą akcję z Grayem. Ciągle żałował, że jego pierwszy raz tak się odbył... tak... dziwnie. No ale nieważne. -Erm..
-Po chwili Nacuś odwrócił wzrok, zarumieniony na widok klaty Lokiego, eksponującej się pod koszulką... piedolić! Natsu miał ogromną słabość do seksownych klat! Pff...

~

- No tak, tego zdążyłem się domyślić, hehe. - Loki uśmiechnął się nieco wrednie. - W końcu kto by nie chciał ruchnąć takiego słodkiego przystojniaka, huh? Chyba jakiś skończony kretyn. - Spojrzał na niego z lekkim rozbawieniem. Od czasów studiów Loki wyzbył się uczucia wstydu i był baaaardzo bezpośredni. Czasem aż za bardzo, co zrażało do niego ludzi.

~


-C-co?! Nie myśl sobie, że ja się daję, czy coś! -Zaburaczył się na ten komentarz. -Uprawiałem seks jednie z dwoma facetami, okay? Nie myśl sobie za wiele. -Nadął policzki, odwracając wzrok. Ten Loki... grr! Natsu za bardzo peszył się w jego towarzystwie. Zarówno przez słowa, jak i seksapil rudzielca. Pff... No nic, czas skończyć wreszcie jedzenie -i z tą myślą, zaczął pałaszować fryteczki, chcąc skierować myśli na inny tor.

sobota, 4 lipca 2015

Rozdział 22.

Cześć, wybaczcie, dopiero dziś dorwałam się do kompa. Pochwalę się, że mam pracę! Co tam, że na razie na miesiąc, zawsze coś XD
No nic, miłego czytania ;3


Dwa miesiące później...
Laxus zbierał się już powoli do pracy i czekał jeszcze na przyjście Natsu. Do tego czasu musiał opiekować się Grayem jeszcze jakiś czas... Ta...
-Gray, skarbie... Muszę się wysrać. -Blondyn strzelił poker face'a, gdy Fullbuster powędrował za nim do łazienki.

~

- Wyganiasz mnie? - Nadął policzki. - Nie będę patrzył. - Odwrócił się do niego tyłem. Mimo że minęły już dwa miesiące... nadal nie mógł się pozbyć wrażenia, że zaraz ktoś go napadnie we własnym domu. Bał się zostawać sam i panikował, gdy Laxus szedł choćby do sąsiedniego pomieszczenia. Oczywiście wszyscy to zauważyli... i na pewno było dla nich upierdliwe, ale nic nie mówili. Do tego się nie wysypiał. Co noc miał koszmary i budził się z krzykiem lub płaczem. Potem już nie mógł zasnąć. Nawet na chwilę.

~

-Nie wyganiam... Ale będzie jebać. Serio. -Laxus zaczynał się już nieco irytować, bo miał pilną potrzebę, a Gray go tu hamował! -Idź do sypialni, okay? Wrócę za kilka minut. Po prostu nie chcę, żebyś zapamiętał zapach mego gówna. -Wyznał szczerze, chcąc go wreszcie stąd wypieprzyć.

~

- Dobra! Pójdę sobie! - krzyknął, obrażony i zdenerwowany. Wyszedł z łazienki, trzaskając drzwiami i zatrzymał się, rozglądając nerwowo na boki. A potem... sprintem pognał do sypialni, wywalając coś po drodze i szybko zakopał się pod kołdrą, cały się trzęsąc. Nasłuchiwał podejrzanych dźwięków, wytężając wszystkie zmysły. Cholera... dlaczego tak się bał? Był w swoim własnym domu! Tu nikt mu nic nie zrobi! Jednak takie argumenty w niczym nie pomagały. Nie umiał się wyleczyć z tej pieprzonej traumy, jaką przeżył. Ciągle mu się wydawało, że Orga wróci... i go zabije, wcześniej torturując jeszcze bardziej.

~

Laxus jedynie westchnął na to zachowanie Graya. W sumie przyzwyczaił sie już do takich akcji. Szybko załatwił więc swoje potrzeby i umył łapki, żeby nie było. Po kilku minutach skierował się już do sypialni.
-To ja. -Odezwał się na wejściu widząc, jak kołdra się zatrzęsła. Usiadł na łóżku, przy Grayu i odsłonił mu kołderkę, by pogłaskać go po włoskach. -Zaraz idę do pracy... Ale Natsu przyjdzie, okay? Dacie sobie radę? -Spytał łagodnie. Już dawno przestał być zazdrosny o Dragneela, no bo po co? Widać było, że on i Sting są szczęśliwi, więc Różowy nie stwarza już zagrożenia.

~

- Idź już sobie. Sam sobie poradzę - szepnął i przykrył się znowu w całości kołdrą. Musiał w końcu wziąć się w garść, ale... nie potrafił. I ta bezradność dodatkowo go dołowała. - Nie chcę zawracać wam już głowy sobą. Macie ważniejsze sprawy - mruknął jeszcze, zwijając się w kulkę pod kołderką. Czuł, że tylko niepotrzebnie zawracał im wszystkim głowę. Jak dziecko, które nie umie radzić sobie samo. Aż poczuł, że zaraz się popłacze. A nie chciał okazywać jeszcze większej słabości.

~

-Jesteś pewien, że mam iść JUŻ? I chcesz zostać tu sam? -Spytał łagodnie, choć... i tak wiedział, że Gray boi się zostać bez opieki. Cokolwiek by nie mówił... I tak nie mógł go teraz zostawić. -Nie jesteś dzieckiem. Jesteś seksowym chłopakiem, który jest dla mnie najważniejszy. To chyba coś znaczy, no nie? -Poklepał go po główce przez kołdrę, a potem westchnął. I po zaledwie paru minutach... rozległ się dźwięk otwieranych drzwi i do sypialni wbił zdyszany Nacuś.
-Sooorka! W pracy się przedłużyło i właściwie biegłem. Głodny jestem. -Zaśmiał się na wstępie.
-Spoko... to ja już pójdę, Trzymajcie się. -Laxus wstał, po czym opuścił pomieszczenie.

~

Gray nic nie odpowiedział na te słowa, bo bał się, że głos mu się załamie. Nie dał też żadnego znaku życia, gdy Natsu wszedł do pomieszczenia, a Laxus wyszedł. Dopiero po dobrych kilku minutach się odezwał.
- Rozgość się w kuchni, jak jesteś głodny. - Starał się, żeby jego głos brzmiał neutralnie. Skulił się bardziej. Ile by dał za to, żeby wreszcie przestać tak odpierdalać. - Nie chcę być dłużej dla ciebie ciężarem, więc możesz iść do Stinga, jeśli chcesz - dodał po chwili.

~

-Huh? Jakim ciężarem? Co ty gadasz, zioom! -Natsu skoczył na Graya i go mocno przytulił przez pierzynkę. -Przyda mi się odpoczynek od tego kretyna, hehe. A to jest idealny czas, gdzie wreszcie możemy pogadać sami, jak dawniej~! -Spojrzał na niego z uśmiechem, odsłaniając główkę Graya spod kołderki. -To co? Dziś obgadujemy naszych semusiów, czy mam tylko zrobić nam wyjebiste żarełko? Najlepiej to i to! No nie?

~

- I tak widzę, że wkurzam i ciebie i Laxusa, bo boję się zostać sam jak jakieś małe dziecko. Nie umiem sobie z tym poradzić, wiesz? - Westchnął, nawet na niego nie patrząc, tylko na ścianę. - Dziś Laxus nawet wywalił mnie z kibla. Ostatnio cały czas to robi. I nie tylko. Wkurza się nawet wtedy, gdy chcę się po prostu przytulić! Jest mi źle, wkurzam go... uch! Ja tak nie chcę, Natsu. - Zaczął emosić.

~

-He? Laxus na pewno nie wkurza się, jak chcesz go przytulić! -Zaprotestował. -Może po prostu robisz to w nieodpowiednich momentach? No bo... to jasne, że w kiblu potrzebuje prywatności. Ja bym chyba Stinga zapierdolił, jakby nie dał mi się wysikać w samotności. -Zaśmiał się. -I spoko, Gray... każdy miewa nastroje, ale uwierz, że my CHCEMY ci pomóc i nawet jak kiedyś któryś z nas będzie wyglądać na zmęczonego... to i tak jesteś dla nas ważny, okay? Rozchmurz sie wreszcie! -Zaczął go tarmosić za policzki.

~

Odtrącił jego ręce, niezadowolony.
- Ale ja po prostu NIE MOGĘ zostać sam w jakimś pomieszczeniu... więc chodzę za nim nawet do kibla! Mam pierdoloną obsesję i wszystkich to męczy, łącznie ze mną. Siedzę wam na karku cały czas i siedzicie ze mną na zmianę... To musi być upierdliwe i Sting pewnie też się denerwuję. Widzę to jak czasami przychodzi tu z tobą i wtedy czuję się jeszcze gorzej. A najgorsze jest to, że jak jeszcze przyjeżdżał do mnie psycholog... To nawet on nie umiał pomóc! Chcę się od tego uwolnić i od koszmarów... Nie chcę już widzieć mordy tego psychola, gdy tylko zapadam w sen. Natsu... co ja mam robić? - Przykrył sobie twarz poduszką.

~

Słuchał tego wszystkiego ze smutnym wyrazem twarzy. Westchnął głośno i przytulił się do przyjaciela, dłuższą chwilę nic nie mówiąc. Właściwie to wpierdolił się mu pod kołderkę, ale to się przemilczy.
-Potrzebujesz czasu. Ale to przejdzie. Jestem tego pewien. Pamiętaj, że masz nas i zawsze ci pomożemy. -Odgarnął włosy z jego twarzy i pocałował w czółko. -A poza tym... mówiłem ci, że Sting wyjeżdża za tydzień? Ma grać w jakiejś sztuce i... nie będzie go w domu dwa tygodnie. -Westchnął smutno.

~

- Przez dwa miesiące nie przeszło? Jak długo jeszcze...? - szepnął bardziej do siebie, niż do niego, zdołowany. Potem spojrzał na Natsu z lekkim zaskoczeniem. - Dwa tygodnie? To w sumie nie tak dużo - stwierdził. - Chociaż pewnie też byłbym smutny, jakby Laxus wyjechał na tyle czasu w interesach i nie mógł mnie zabrać ze sobą. I zabunkrowałbym się na ten czas pod kołdrą, zdychając ze strachu, że ktoś mnie zajebie we własnym domu. - Przytulił do siebie przyjaciela. - To wszystko jest do dupy.

~

-No... będę się tu chyba nudzić w cholerę, jak wyjedzie. -Westchnął Nacuś, lekko załamany. -Może pójdę sobie wtedy do baru, żeby zabić czas. -Dumał sobie głośno. Po chwili jedynie wzmocnił uścisk, tuląc się do Graya jak pijawka. -Powiedz mi... kochasz go? -Spytał z nagłą ekscytacją. Gray na pewno domyślał się, że chodzi o Laxusa. Chciał wiedzieć.

~

- Do baru? - Aż się wzdrygnął. - Boże, ja już zapomniałem, jak wygląda świat poza moim domem - jęknął, uświadamiając sobie, że dwa miesiące spędził w tym właśnie budynku. To go trochę wybiło z rytmu i pokazało, że naprawdę był w kiepskim stanie, skoro nawet nie myślał o wychodzeniu.
- Huh? - Zamrugał gwałtownie na następne pytanie Natsu i minęła chwila, zanim się zorientował, o czym mowa. - To chyba jasne, nie? Kocham tego głąba. A ty... W sumie nie muszę pytać. Widać, że patrzysz na Stinga jak ciele w namalowane wrota. - Uśmiechnął się ciut wrednie.

~

-N - nie prawda! Nie patrzę tak! -Zaprzeczył, lekko się rumieniąc i nadymając policzki. Zignorował komentarz o wychodzeniu do baru... bo po co ciągnąć ten temat? A co do wyznania Graya o miłości do Laxusa... spodziewał się takowej odpowiedzi, ale i tak się uśmiechnął. -Poza tym... ty nie jesteś lepszy. Tulisz się do niego jak rzep, za każdym razem jak was odwiedzamy. -Odwzajemnił wredny uśmieszek. -A... nie wkurza cię coś w nim? Bo wiesz... Sting na przykład rozrzuca mi gacie po domu. -Zrobił naburmuszoną minkę.

~

- No bo ja lubię się do niego przytulać! - odparł na swoją obronę, ale i tak się zaczerwienił. - I wkurza, oczywiście, że wkurza. To, że wywala mnie z kibla. A jak bierzemy wspólny prysznic, to mnie bezczelnie maca. I jeszcze to, że ciągle chce oglądać jakieś durne seriale, zamiast meczy. Co za gość! A szczytem jest to, jak chodzi po domu nago po wzięciu prysznica, tłumacząc się, że nie chce mu się ubierać! Nie no... W sumie to jeszcze nie szczyt. Potrafi być gorzej - mruknął. - Brudne gacie to w porównaniu do tego pestka.

~

Natsu słuchał tego wszystkiego z rosnącym zainteresowaniem. Laxus wolał seriale od meczów? I chodził nago pod domu? Tego to nie wiedział!
-Tyyy, ale ja znam ten ból! Sting też mnie maca i nie daje się w spokoju umyć, jak bierzmy wspólny prysznic. -Nadął policzki. -I jeszcze zagląda mi przez ramię, jak piszę z kimś smsy. Wścibski kretyn. I poza tym, chrapie! I jak chodzi po domu, to śpiewa albo gwiżdże... ale mu to nie wychodzi. -Westchnął. -A już szczytem wszystkiego jest to, że robi mi kanapeczki do pracy. Znaczy... to jest akurat miłe. Ale chodzi o to, że jak zapomnę z domu drugiego śniadania, to leci mi do pracy i robi wiochę przy dzieciach wrzeszcząc: „Kochaanie~! Znów zapomniałeś jedzonka! A ja nie chcę, żeby twój seksi brzuszek głodował, wiesz~?" Ta... masakra. -Strzelił sobie facepalma dłonią.

~

Gray wybuchnął głośnym śmiechem, słysząc to.
- Sting czuje moc! Szacun dla gościa, z Laxusem nigdy byśmy siebie nawzajem tak nie ośmieszyli. - Spojrzał na Natsu z rozbawieniem, ale i współczuciem, bo... pewnie dzieci śmiały się z ich biednego nauczyciela. - A śpiewanie... Laxus robi to pod prysznicem. I wykonuje przy tym dziwne, dzikie tany. Raz zaliczył glebę, bo poślizgnął się na mydle. - Przewrócił oczami. - Nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać z jego głupoty, jak wywijał zadkiem. A jak coś go wkurzy, to nawet z kijem lepiej do niego nie podchodzić! Raz rzucił mi naleśnika na twarz, jak się coś odezwałem, a był wściekły, bo interes mu nie poszedł, pff. I nawet nie przeprosił! - Był jawnie oburzony tym faktem.

~

Teraz to Natsu zaczął się brechtać, wyobrażając sobie tańczącego Laxusa pod prysznicem, który wywala się na mydle. To było mooocne!
-Naleśnikiem w twarz? Haha, to i tak nie jest aż tak źle. -Zachichotał. -Za to Sting... szybko podnieca się wszelkiego rodzaju scenami erotycznymi w filmach i nie daje mi obejrzeć w całości filmu, bo zaraz chce próbować tych wszystkich rzeczy na mnie! Pieprzony napaleniec. Ciągle tylko chce eksperymentować w łóżku. -Przewrócił oczami. -Tylko czekać, aż któregoś dnia przyniesie do domu jakieś zabawki erotyczne i zechce mnie tym maltretować. -Nadął policzki, zarumieniony na tą wizję.


~

- Och? To masz zróżnicowane życie seksualne. Znając życie i tak padniesz ofiarą tych zabawek. - Zaśmiał się. - Ja nie pozwoliłem na nic Laxusowi od dwóch miesięcy, a męczy mnie prawie codziennie, bo niby chce pomóc mi pozbyć się traumy, ale ja wiem, że... chce po prostu poruchać, bo dawno tego nie robił. Może dlatego chodzi taki wkurzony? - Podrapał się po policzku. - No nic, to nieważne. Ostatnio go złapałem, jak sobie walił do mojego zdjęcia. Myślałem, że zwątpię. Dostał po łbie i powiedziałem, że ma więcej tego nie robić, bo to obrzydliwe. Fu. - Skrzywił się lekko.

~

-Ale ja nie chcę paść ofiarą zabawek... -Mruknął jeszcze, zanim Gray zaczął snuć opowieści o Laxusie. -Serio wytrzymał dwa miesiące? Łoo... to jest dopiero dowód miłości z jego strony, że nie szuka nawet pocieszenia u innych. -Zagwizdał z uznaniem dla Dreyara. Zachichotał cicho na tekst o zdjęciach, ale tego nie skomentował. -A weź. Ja nie mogę odmówić nigdy Stingowi, bo jak to robię... to męczy mnie potem przez najbliższe kilka godzin, aż w końcu wymięknę. -Nadął policzki. -Albo przekupuje mnie dobrym jedzeniem... -Dodał, zakłopotany tym wyznaniem. -Bo wiesz, Sting co jak co, ale gotować to umie. Serio, kocham jego kuchnię! -Ślinka mu pociekła na samą myśl.

~

- No wiem. Kochany jest. Każdy ma wady, też nie jestem święty i ciągle go wkurzam, ale dajemy radę. - Uśmiechnął się szeroko. - Serio, nie spodziewałbym się, że zmienię na niego pogląd... W końcu nasza znajomość zaczęła się wręcz tragicznie. Ale cieszę się, że pojawił się w moim życiu. - Przerwał na chwilę i spojrzał na przyjaciela. - A Sting chyba jest naprawdę niewyżytym osobnikiem, skoro w akcie desperacji posuwa się do przekupstwa, hehe. Nie nudzisz się z nim chociaż i masz dobrego kucharza, czego chcieć więcej? - Zaśmiał się cicho.

~

Natsu uśmiechnął się szeroko na te słowa, jednocześnie rozbawiony, jak i rozczulony.
-Jasne, że się nie nudzę. Tak jak powiedziałeś... każdy ma wady, ale Sting mimo wszystko jest naprawdę wspaniałym chłopakiem. Mogę mu ufać i na niego liczyć, a to najważniejsze. -Przytulił się ciaśniej do przyjaciela. -Ech... cieszę się, że jednak to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Cieszę się, że możemy się dalej przyjaźnić i rozmawiać o takich rzeczach, jak gdyby nigdy nic. -Zaśmiał się, zadowolony.

~

- Też się z tego cieszę. Układa się nam i jest dobrze. I... ja się chyba od Laxusa uzależniłem. - Nadął policzki. - Bo ledwo wyjdzie, a ja już za nim tęsknię. To trochę dziwne, nie? Czasami chce się spokoju od partnera... ale ja nie odczuwam takich chęci. Laxus za to tak i to widzę. Bywam zbyt upierdliwy ostatnio. - Westchnął. - Dziś postaram się do niego tak nie lgnąć, to może nie będzie się wkurzał. - Tak, Grayciu nie był zadowolony z tego, że jego potrzeba bliskości była odwzajemniana z pewną niechęcią.

~

-Hah, ja jednocześnie tęsknie za Stingiem zawsze, gdy nie ma go blisko, ale i też chcę odpoczynku od czasu do czasu. Paradoks. -Zaśmiał się lekko. -Widzisz... Laxus na pewno cie kocha i nie chce, żebyś czuł się odrzucany, ale wiesz, jaki on jest... Raczej typ samotnika, no nie? To oczywiste, że nie będzie się tulił całymi dniami i nocami, ale mimo wszystko... bardzo mu na tobie zależy. -Uśmiechnął się lekko.

~

- Wiem, że mu zależy, ale gdy mnie tak odrzuca, to czuję się zbędnym ciężarem. Dziś też się tak poczułem. Często się tak czuję. Nazbyt często. Uch. - Odetchnął głęboko, a potem spojrzał na Natsu ciut niepewnie. - W sumie zgłodniałem. Może... Może pójdziesz zrobić nam coś do jedzenia, a ja... Zaczekam tu... Sam... W końcu muszę się przyzwyczaić w końcu, nie? Nie zawsze ktoś przy mnie będzie.

~

-Pewnie przesadzasz i źle odbierasz niektóre gesty. -Poczochrał Graya po włosach, a potem wygramolił się spod kołderki. -Too zrobię nam zupki chińskie, bo gotować nie umiem, a ty pewnie masz tylko to. -Zaśmiał się i wyszedł z pokoju, do którego wrócił dopiero po jakichś piętnastu minutach z dwoma miseczkami na deseczce. Położył sie z nimi delikatnie na łóżku, kładąc deskę na kolanach. Wziął swoją porcję. –No, bierz. -Zachęcił z uśmiechem, a potem zaczął pałaszować rosołek.

~

Kiedy został sam w pokoju, znowu wpadł w stan nerwowości. Spod kołdry wystawała mu tylko głowa i oddychał głęboko, chcąc opanować szybko bijące serce. Rozglądał się po pomieszczeniu, jakby zaraz z rogu miał wyskoczyć jakiś ninja i go zajebać. Tak się jednak nie stało. Uspokoił się, gdy Dragneel wrócił do pomieszczenia. Opanował drżenie rąk i dopiero wtedy podniósł się do siadu i sięgnął po miskę, by też zacząć jeść. Nic nie mówił.

~

Natsu nie skomentował drżenia rąk Graya, wiedząc, że ten chce przezwyciężyć swoje lęki i nie lubi czuć się jak dziecko, dlatego... postanowił, że będzie traktować Graya tak, jakby nie miał żadnego problemu z zostaniem samemu w pokoju.
-Noo... to jak zjemy, to co robimy? Oglądamy coś, czy chcesz dalej gadać? -Zagadał, pałaszując zupkę.

~

- Możemy coś obejrzeć. Pora zmienić lokal. - Zaśmiał się cicho, praktycznie kończąc swój posiłek. - Przecież w trakcie filmu też możemy gadać, więc wiesz. A i nudzić się nam aż tak nie będzie - stwierdził i odłożył miskę na szafkę nocną. Zaczekał, aż Natsu też skończy i wstali z miejsca, by udać się do salonu.