Hej, ludziska. Zapraszam do czytania ;3
Po pięciogodzinnej jeździe i zakwaterowaniu...
Cała czwórka siedziała na plaży. Było po szesnastej i zdążyli też już coś
zjeść, więc... teraz zamierzali jedynie wylegiwać się na słońcu. I najgorsze
było to... że Gray i Natsu mieli kocyki koło siebie, więc Laxus i Sting leżeli
po zewnętrznych bokach, przy swoich słodziakach. I to... ich wkurwiało.
-Ej... daj mi okulary, Gray. Też chcę. Razi mnie. -Natsu wyciągnął łapki do
przyjaciela, gdyż tylko on zakupił ów przedmiot w sklepiku, a Nacuś też chciał,
pff! Po prostu... nie wziął portfela z domku.
~
- Pff, nie dostaniesz. - Gray pokazał mu język i pacnął go po łapach, które
wyciągał w jego stronę. - Było sobie kupić, a nie teraz jęczysz!
- Natsu, było mówić, kupiłbym ci te okulary - odezwał się zazdrosny Sting.
- Właśnie! A nie sępisz ode mnie. Teraz się męcz, buhahaha! - Grayciu
uśmiechnął się głupkowato, chcąc się podroczyć z przyjacielem.
~
-Nie bądź taki, nooo! -Natsu
strzelił focha, nadymając policzki. Przekręcił się na bok, twarzą do Graya, a
potem zaczął go łaskotać. -No daaaj! -Zaśmiał się szatańsko, znów próbując mu
zabrać przedmiot.
Laxus natomiast... przyglądał się temu z drgającą na czole brwią, ale nie
ingerował. Gray by się wkurzył, jakby mu coś powiedział na ten temat, więc...
wkroczy, jak tylko ta zabawa okaże się bardziej niebezpieczna...
-Cholera jasna... -Szepnął pod nosem.
~
Gray zaczął się śmiać jak pojebany i tarzać po kocyku, jednocześnie próbując
odepchnąć od siebie Dragneela.
- Przeeestaaań~! Hahahaha, no weeeź~! - wydusił z siebie, między kolejnymi
atakami śmiechu. Wreszcie złapał go za łapki i... - Rewanż! - Teraz to on
zaczął łaskotać Nacusia, w wyniku czego... spadły mu okulary. Gdzieś na koc.
Ale na razie to olał.
A Sting... się wkurwił i już miał coś powiedzieć... ale Natsu by się wkurzył!
Zawsze mu powtarzał, że oni tak okazują sobie przyjaźń... ale był zazdrosny,
no!
~
Teraz... to Natsu zaczął się śmiać
jak jakiś down, próbując odepchnąć od siebie Graya, lecz na marne.
-Z - zostaaaw mnieee~! Buahahahahah~! D - deeeebil~! -Już prawie się popłakał
przez nadmiar śmiechu i nawet nie zauważył, że Gray zagubił okularki.
-Ekheeeem. -Laxus odkaszlnął GŁOŚNO, chcąc dać znać chłopakom, że nie są sami
i... że są w związkach, jakby nie było! Tak! Niby Laxus nigdy nie prosił Graya
o chodzenie, ale to chyba oczywiste, skoro byli na randce? Przynajmniej dla
niego to JEST oczywiste. Randka dla Laxusa to gest prawie jak tak wielki jak
ślub, nie daj Boże, grr.
~
Gray olał Laxusa i dalej łaskotał Natsu, dopóki nie uznał, że już mu wystarczy.
Potem znowu założył okulary.
- Hhehehe, ze mną się nie zaczyna, maaaały. - Puknął go w czółko, na co z kolei
Sting wydał z siebie odgłos przypominający kaszel.
- Natsu, to idziesz sobie po te okulary, czy nie? - Blondyn im przerwał, nie
mogąc się już powstrzymać przed siedzeniem cicho. I przecież nie robił sceny
zazdrości, więc to nie problem, nie? Natsu nie powinien się wkurzyć.
~
-Huh? -Natsu odwrócił głowę do
Stinga, nadal ciężko dysząc i mając zaczerwienione policzki, do których zanadto
napłynęła krew. -Nie~! Pójdę jutro. -Uśmiechnął się słodko, a potem szybko
zabrał Grayowi z nosa okularki, korzystając z jego chwilowej nieuwagi. -Ha!
-Wstał na nogi, ciesząc zęby. Założył sobie na oczy zdobycz, a potem wycofał
się do tyłu, gotowy do ucieczki. -Słaby jesteś! Hehehe. -Śmiał się jak głupek,
który myśli, że jest mądry.
A Laxus... Zastanawiał się, jak bardzo głupi jest ten Różowy Skrzat oraz... jak
długo jeszcze Gray będzie go prowokować, by wykręcić nogi jego przyjacielowi, a
potem wrzucić go do morza w nocy, w jakiś sztorm.
~
- Menda! - oburzył się Gray i nadął policzki, po czym natychmiast zerwał się z
miejsca i zaczął go ganiać po plaży. Obaj śmiali się przy tym jak pojebani, ale
to się wytnie.
- Weź ty trzymaj swojego uke przy sobie, co? - mruknął Sting do Laxusa, patrząc
za tamtą dwójką, która właśnie... wylądowała na glebie i chyba biła o te
okulary. – Widzisz, co on robi mojemu Natsu?! On chce go zgwałcić! Ja to widzę!
- dramatyzował.
~
-Ty raczej swojego na smyczy,
plebsie. -Warknął na Stinga, równie wkurzony. Zerknął na chłopaków, którzy
dalej tarzali sie na ziemi i... Gray siedział Natsu na biodrach i próbował
zabrać okulary, choć mu to nie wyszło, bo Natsu trzymał go za ręce. I ten
obrazek.... coraz bardziej wkurzał Dreyara, który miał ochotę kogoś
zapierdolić.
-Weź... mnie! -Usłyszał nagle krzyk Natsu, na co poderwał się do pozycji
siedzącej, węsząc zagrożenie, wkurwiony.
A tak naprawdę...
-Weź zostaw mnie, świrze! -Natsu śmiał się jak pojeb i... to nie jego wina, że
pierwszy i trzeci wyraz wykrzyknął nieco głośniej.
~
- Zamknij się, chamie - warknął Sting na Laxusa, coraz bardziej wkurwiony... a
gdy jeszcze usłyszał te słowa... aż wstał! - O, nie! Nie widzisz, że Gray cały
czas prowokuje Natsu?! Przez niego mój słodziak przestał myśleć racjonalnie!
A wtedy rozległ się też głos Graya...
- Dobra!... - wykrzyknął.
Pozostałe słowa dopowiedział ciszej, czego nie mogli słyszeć już pozostali: -
Zostawię cię, cioto, ale oddawaj okulary! - Pokazał mu język i znowu zaczął
walczyć o swą własność, też nie mogąc powstrzymać śmiechu.
~
Laxusowi drgnęła brew i już powoli
tracił nad sobą panowanie. A już zwłaszcza, gdy...
-Kooocham po prostu...! -Rozległ sie głos Natsu i dwójka blondynów znów nie
mogła wiedzieć, że koniec wypowiedzi brzmiał „...patrzeć jak się
wkurzasz!"
-ZBIERAMY SIĘ! -Wrzasnął Dreyar, chcąc, by do nich wreszcie wrócili. Miał dość,
kurwa. Granica została przekroczona.
~
- A ja kocham... ciebie! - Oczywiście w środku było „wkurzać", ale... tego
też mogli nie usłyszeć. Jak smutno. Gdy Gray usłyszał krzyk Laxusa, stoczył się
z Natsu i wstał, a potem pomógł jemu się podnieść. I w końcu zabrał okularki. -
Ha! Moje!
Sting natomiast... był wkurwiony do granic możliwości, więc nawet wybiegł im na
spotkanie i porwał Natsu w ramiona, patrząc na Graya spod przymrużonych powiek.
Tamten jednak nic sobie z tego nie zrobił, bo właśnie hasał radośnie do Laxusa.
~
-Pff, dupek! -Nacuś krzyknął za
Grayem, gdy ten zabrał mu okularki. Oczywiście nadal się przy tym lekko śmiał.
A gdy Sting nagle go tak zaborczo ścisnął... -Stało się coś? -Spojrzał na niego
dziwnie, ale oczywiście odwzajemnił uścisk i cmoknął blondyna w usta.
Laxus natomiast czekał z zarzuconym przez ramię kocykiem, aż Gray do niego
przyhasa, a potem... złapał go za rękę i pociągnął do zejścia z plaży. -Gdzie
idziemy? -Spytał, lekko podenerwowany. -SAMI. -Dodał, lecz...
-Zaczekaaajacie! -Natsu krzyknął z oddali, oczywiście chcąc iść z przyjacielem,
całą paczką.
~
- Nic się nie stało - mruknął Sting, trzymając Natsu w uścisku, w dalszym
ciągu.
- CZEKAMY! - odkrzyknął Gray, a potem spojrzał na Laxusa i pociągnął go, aby
przystanął. - Ej, coś nie tak? Jesteś jakiś wkurzony. - Wspiął się na palce i
cmoknął go w policzek, licząc na to, że blondyn się chociaż do niego
uśmiechnie.
- Musimy z nimi iść? - Narzekał za to Sting, nie chcąc ruszyć się z miejsca.
~
-Nie... nic się nie stało.
-Mruknął, próbując się uspokoić i nie pokazać po sobie żądzy mordu.
-Oczywiście, że tak! W końcu musimy się integrować, skoro spędzamy ze sobą i
tak wiele czasu~! -Natsu pociągnął Stinga do chłopaków. -To gdzie idziemy?
-Zagaił z uśmiechem.
-Nie wiem... Ale ja idę z Grayem w przeciwną stronę. -Odparł Laxus, gasząc
Dragneela.
~
- Laxus, nie bądź wredny. - Gray nadął policzki, marszcząc brwi na zachowanie
mężczyzny. - Możemy iść do wesołego miasteczka! Widziałem jedno w pobliżu i
chciałbym się wybrać! Tak o, na poprawę humoru. Jesteście za?
- Ja nie. Wolałbym pozwiedzać - powiedział szybko Sting. - A sam nie pójdę, bo
to bez sensu, więc może wy we dwóch idźcie do miasteczka... a my z Natsu
znajdziemy sobie zajęcie!
~
-Dobry plan. -Laxus szybko zgodził
się ze Stingiem.
-A-ale... ale ja też chcę iść do wesołego miasteczka. -Nacuś spojrzał na Stinga
wzrokiem zbitego psa. -Ale nie chcę cie zostawiać, więc... uch... mogę nie iść.
-Spuścił wzrok, wkładając ręce w kieszenie i kopiąc pobliski kamyk, zdołowany.
-No. To idziemy sami. -Laxus nie przejął się zamułem Natsu i pociągnął Graya za
rękę, by poszli już w chuj daleko od tego całego różowego gnoma.
~
- E - ej! Czekajcie! - Gray znowu pociągnął Laxusa, żeby się zatrzymał. -
Chodźcie z nami, a potem pozwiedzamy, co? Nie musimy siedzieć w miasteczku
długo. - Uśmiechnął się. Nie chciał widzieć smutnego przyjaciela!
- Ale... No... Ale... Uch. Dobra. - Sting pohamował wkurw. Niech już będzie.
Też nie chciał widzieć, jak Natsu się smuci, więc niech im będzie. Musiał po
prostu pilnować, żeby on i Fullbuster nie zostali nigdzie sami i nie przymilali
się do siebie!
~
-Naprawdę? -Natsu uniósł wzrok,
niepewny. Ale widząc, że nawet Laxus tylko westchnął, najwidoczniej pokonany i
zgodził się na tą opcję... -Yay! To chodźmy! -Uśmiechnął się szeroko, łapiąc
Stinga za łapkę i kierując się w stronę celu.
A Laxus... tylko westchnął i ruszył z Grayem za nimi. Kurwa... miał nadzieję,
że tamci zgubią się w tym miasteczku i w końcu się od nich odwalą.
~
Sting uścisnął jego dłoń i zrównał krok z Natsu, a potem nawet przyspieszył.
Też chciał zgubić tych dwóch, więc najlepiej będzie, jak zachowają sporą
odległość, a potem znikną w tłumie, hyhy. To jest myśl!
Za to Gray spojrzał na Laxusa z lekkim rozbawieniem.
- Aż tak bardzo ich nie lubisz? Przyzwyczaisz się. Z Natsu zawsze tak odwalamy,
a Sting, z tego, co zauważyłem, strasznie się o to wkurza. Ten typ chyba myśli,
że Natsu rzuci się w ramiona innego, gdy tylko spuści go z oczu. - Przewrócił
oczami. - Takie podejście mnie wkurza.
~
Laxus spiął się lekko, ale nie dał
tego po sobie poznać. A więc miał rację... lepiej nie pokazywać Grayowi, że po
prostu ten cały Dragneel wkurza go, bo za bardzo kręci sie przy Fullbusterze.
-Ta... nie lubię ich. -Burknął, w sumie też po części z prawdą. Spojrzał
obojętnie na chłopaków, którzy szli kawałek przed nimi i... celowo zwolnił,
wyczuwając, iż Sting wpadł na ten sam pomysł, co i on. Może jednak się
dogadają, hehe.
~
- Wiem, dlaczego nie lubisz Natsu i mogę to zrozumieć, ale ty przynajmniej
wiesz, że to z nim to przeszłość i nawet nie zdążyło się rozwinąć w coś ponad
przyjaźń, więc nie masz czego się obawiać. Jeszcze żeby Sting to zrozumiał, to
już będzie fajnie - mówił, oczywiście zauważając, że Laxus trochę się spiął.
Postanowił to jednak zignorować. Nawet nie zauważył, że mężczyzna zwolnił.
Sting odwrócił się dyskretnie za siebie i zobaczył, że tamci zwolnili.
Dlatego... on jeszcze przyspieszył.
- Ścigamy się do bramy? - zaproponował Dragneelowi z uśmiechem. To będzie
najprostszy sposób!
~
-Ta... oczywiście, że to wiem.
Inaczej już dawno bym gnoja zapierdolił. -Mruknął, mrużąc oczy i ściskając
mocniej rękę Graya. W sumie... nawet miło było iść tak spacerkiem, za rękę, z
bliską osobą...
-Dobra! -Natsu, jak to Natsu, zgodził się bez wahania i już po chwili wypruł
przed siebie, co... ucieszyło niezmiernie Dreyara, hehe.
~
- Oj, no weeeź. Spróbuj się do niego przekonać. - Uśmiechnął się do niego
uroczo. Gdy zobaczył biegnącego Natsu, a zaraz za nim Stinga... zrobił dość
głupią minę. - A ich gdzie poniosło? Mieliśmy iść razem! - Nadął policzki,
niezadowolony. - No nic... Jakoś ich znajdziemy. - Wzruszył ramionami,
wyprzedził Laxusa, a potem go zatrzymał, wyciągając dłoń. Uśmiechnął się
figlarnie, wspiął na palce i pocałował. Tak po prostu. Naszła go na to
ochota... więc to zrobił.
~
-Mhm... spróbuję. -Mruknął, a potem
zdziwił sie lekko, gdy Gray go zatrzymał. Gdy jednak ten zainicjował
pocałunek... Dreyar od razu go odwzajemnił, przyciągając chłopaka bliżej i
obejmując go zaborczo. Miał też nadzieję, że tamci debile gdzieś się zgubią i
wreszcie się od nich oddzielą, pff.
Tymczasem....
-Ha! Wygrałem! -Natsu przekroczył próg wesołego miasteczka. -Podupada ci
kondycja, Stinguś~! -Zaśmiał się zwycięsko. A potem... wyciągnął komórkę i
napisał Grayowi smsa, że czekają przy wejściu. -Poczekamy na chłopaków.
-Uśmiechnął się do chłopaka, a potem pocałował go w usta.
~
Pogłębił pocałunek i zarzucił mu ręce na szyję, zadowolony. Trwali tak przez
chwilę, a potem... Grayowi przyszła wiadomość, więc niechętnie oderwał się od
Laxusa, posyłając mu przepraszający uśmiech. Wyciągnął telefon z kieszeni i
odczytał.
- No... Czekają na nas przy bramie, więc lepiej się pospieszmy. - Zaśmiał się
cicho i pociągnął blondyna w kierunku, w którym zmierzali przed krótkim
postojem.
A Sting...
Nie mógł wyjść z szoku! Zawsze był szybki i umiał prześcignąć KAŻDEGO. Pff...
- Spadaj, głąbie. Ostatnio nie mam czasu na ćwiczenia. - Nadął policzki. Był
zły za to, że musieli czekać na tamtą dwójkę. A liczył na to, że pójdą gdzieś
sami! Nie chciał znowu patrzeć jak jego słodziak i ten głupi Gray się PRZY NIM
do siebie dostawiają! Mimo wszystko odwzajemnił pocałunek Nacusia, nie chcąc,
żeby zauważył, że Sting jest wkurzony.
~
-Ale jak to... czekają? -Laxus dał
się ciągnąć Grayowi, robiąc głupią minę. -Co oni się tak nas uczepili?
-Warknął, niezadowolony, a potem przewrócił oczami.
*
Nacuś natomiast pogłębił pocałunek, nie zauważając poirytowania blondyna. Objął
swego chłopaka mocniej, lgnąc do niego jak najbliżej i...
-No dajcie żyć, kurwa. -...oderwał się od Stinga, słysząc poirytowany ton głosu
Laxusa.
-Hah, sorki. To... idziemy? -Dragneel uśmiechnął się szeroko, podekscytowany
myślą wspólnej zabawy w wesołym miasteczku.
~
- Przyjechaliśmy tu razem - odparł stanowczo Gray, a potem już się nie odezwał,
dopóki nie dotarli do chłopaków. Wprost nie mógł się powstrzymać od wybuchnięcia
śmiechem na widok głupiej miny Stinga, który chyba początkowo nie zauważył, że
Natsu się od niego odsunął. Gdy zorientował się, że Gray się z niego śmieje,
prychnął, wściekły i odwrócił się do niego dupą.
- Idziemy - mruknął i pociągnął swojego słodziaka w bliżej nieokreślonym
kierunku.
Gray za to posłał za nimi rozbawione spojrzenie.
- Chodźmy - powiedział do Dreyara i ruszył za chłopakami, trzymając go za
rączkę. - A właściwie to gdzie najpierw? - zapytał po chwili, zdając sobie
sprawę z tego, że nawet nie opracowali żadnego planu.
~
-Ooo, wata cukrowa~! -Natsu wywinął
łapkę z uścisku Stinga, a potem pognał do stoiska, kupując sobie ów słodycz.
-Gray~! Gray, patrz! -Zawołał przyjaciela, a potem podbiegł do niego i z
ekscytacją podsunął mu zdobycz pod twarz. -Nie przypomina ci się dzieciństwo,
hah? -Uśmiechnął się znacząco, rozbawiony. Potem wziął sobie kawałek waty
cukrowej i zachęcił wzrokiem przyjaciela, by też wziął.
Laxus natomiast... przyglądał się im z boku, ze skrzyżowanymi na piersi
ramionami. Co to, kurwa, ma być, heee?!
~
Sting tylko się skrzywił, gdy Natsu mu zwiał, a potem w dodatku zawołał Graya,
zamiast JEGO. Coraz bardziej wkurzał go ten wyjazd.
Gray natomiast uśmiechnął się radośnie i oczywiście też wziął kawałek waty.
- Hehe, zawsze braliśmy na pół, żeby było taniej - przypomniał sobie. -
Lataliśmy jak pojebani w poszukiwaniu waty. Mmm, jak zawsze dobra. - Wziął
jeszcze trochę, chwilowo nie zwracając uwagi na wkurzonych blondynów. - O! A
pamiętasz, jak zawsze wygrywałem dla ciebie pluszaczki, bo mi płakałeś, że
chcesz? - Uśmiechnął się wrednie. - Chodźmy! Wygram ci jakiegoś, jak dawniej,
hehe! - Pociągnął Nacusia za łapkę w stronę pobliskiego stoiska.
- Eeeeech?! - Sting dalej stał w miejscu. Był na granicy wybuchu. - Dreyar,
trzymaj go z dala od mojego Natsu! - warknął, patrząc na towarzysza ze złością.
~
-Pff, wcale nie płakałem! -Natsu
nadął policzki, choć i tak chętnie dał się ciągnąć Grayowi do stoiska.
-Ciekawe, czy się zestarzałeś na tyle, by już nie dać rady nic wygrać! -Zaśmiał
się wrednie, choć z ekscytacją patrzył, czy rzeczywiście dostanie pluszaka.
Zawsze lubił pluszaki. Zwłaszcza kotki!
Laxusowi drgnęła brew i powolnym krokiem postanowił zbliżyć się do chłopaków,
ignorując Stinga. Musiał pilnować Graya, bo chyba zapomniał, że nie wolno mu
spoufalać się z innymi facetami! Miał nadzieję, że NAPRAWDĘ tu chodzi tylko o
przyjacielskie relacje, bo jak nie, to naprawdę któregoś dnia zapierdoli tego
Dragneela.
~
- Płakałeś! - Pokazał mu język, przekrzywiając głowę w bok. - Hmm, oczywiście
chcesz tego wielkiego kota? - Wskazał na wypasionego pluszaka. - Spoko, wygram
to! - Wypiął dumnie klatę do przodu, po czym zapłacił kolesiowi prowadzącemu
stoisko. Za pierwszym razem nie udało mu się nic wygrać, ale za drugim już tak.
Po chwili Natsu już miał w łapkach wypasionego kocura.
- Mówiłem, że to wygram - powiedział skromnie Grayciu, ciesząc ryja.
Sting zaś... w końcu ruszył się z miejsca.
- Jakie to miłe z twojej strony - powiedział sztucznie, ledwo powstrzymując
wkurw.
- No wiem - prychnął Fullbuster, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem.
~
-Kyaa~! -Natsu nawet nie zwrócił
uwagi na miny Laxusa i Stinga, a jedynie rzucił się Grayowi na szyję, obejmując
go moooocno w podziękowaniu za kotka. -Dzięki, dzięki, dzięki! -Niemal skakał w
podekscytowaniu. Pluszaka trzymał za plecami Graya.
-Tu są ludzie. -Warknął Laxus, z drgającą na czole brwią. Przyglądał się scenie
przed nim z wkurwem... który ledwo potrafił ukryć.
~
Gray zaśmiał się, rozbawiony tą reakcją i przytulił do siebie mocniej
Dragneela. Oczywiście, że słyszał w głosie Laxusa złość. I wiedział też, że
Sting jest wściekły. Ale... nabrał ochoty, żeby ich powkurwiać. Oni nie
wiedzieli, że z Natsu zawsze się tak zachowywali i dlatego tak ich to wkurzało.
Może by tak...
- Ej! Natsu! Chodźmy tam! - Wskazał łapką na tunel miłości. - Słyszałem, że tam
jest fajnie!
- Eeeeeech?! - Teraz Sting po prostu czuł, że zaraz zapierdoli Fullbustera. -
Nie możecie tam iść we dwóch!
~
-Gdzie? -Natsu odsunął się lekko od
Graya, by spojrzeć, w którą stronę pokazuje i... początkowo się zdziwił, czemu
chce z nim iść akurat do tunelu miłości. Po chwili jednak zrozumiał, patrząc na
miny Laxusa i Stinga. A wiec byli zazdrośni, huh? W sumie... fajnie będzie ich
powkurzać, hehe. -Jasne! -Uśmiechnął się szeroko do Graya, a potem złapał go za
rączkę i pohasał radośnie w stronę tunelu miłości.
-Co?! Że, kurwa, co?! -Laxus nie mógł uwierzyć w to, co widzi. -Stać, kurwa!
-Krzyknął za nimi z wkurwem, którego nie dało się opisać. -Zabraniam!
~
Gray roześmiał się, nie mogąc się powstrzymać. Biegł za Natsu, brechtając się
jak pojebany. Warto było zobaczyć miny tamtej dwójki, oj tak. Później będą się
tłumaczyć, hehe.
- STAAAAĆ! - wydarł się Sting i ruszył za nimi biegiem. - NAAAAATSU, TY MOŻESZ
IŚĆ TAM TYLKO ZEEE MNĄ! - O, tak. Był wkurwiony i jak tylko ich dorwie... ugh!
Pozabija! Jak Dragneel mógł mu to zrobić?!
- Haha, chyba podnieśliśmy im ciśnienie. - Gray obrócił się przez ramię,
zadowolony z siebie.
~
Laxus -widząc, że został w tyle i
wszyscy pobiegli... -postanowił się ten jeden, jedyny raz poświęcić, i pokazać
tym małolatom, iż z Dreyarem się nie zaczyna. W tym celu też pobiegł... i jak
już pobiegł, to wyprzedził Stinga, jak i tamtych zdrajców, by potem szybko
zarzucić sobie Graya przez ramię i stanąć, wkurwiony, ale zadowolony z siebie.
-Jak chcesz tam iść, możemy iść razem. -Warknął na chłopaka, który zwisał mu
przez ramię jak worek ziemniaków.
A Natsu... był zaskoczony takim obrotem sprawy, bo Laxus wcale nie wyglądał
przyjaźnie. Aż przełknął ślinę, myśląc, czy dobrze robili, wkurzając swoich
facetów.
~
- Eeeech?! - Gray nawet nie zauważył, w którym momencie Laxus przerzucił go
sobie przez ramię. - Postaw mnie - zażądał, chociaż trochę się wystraszył tym,
że mężczyzna wręcz emanował wkurwem i chęcią mordu.
W tej chwili dopadł do nich też Sting i od razu zamknął Natsu w mocnym uścisku,
nie dając mu szansy na wyswobodzenie się.
- Mówiłem, że jeśli już, to możesz iść tam TYLKO ze mną - syknął przez
zaciśnięte zęby. - Wiele zniosłem, nic nie mówiłem, ale teraz przegięliście
obaj! - Nie było mowy, że daruje swojemu słodziakowi ten wybryk. Stinga nie
robi się w chuja!
~
-Jak chcesz. -Laxus postawił Graya
na ziemi, lecz od razu mocno objął go od tyłu, by nie mógł nigdzie iść. Laxus
nadal był wkurwiony i nie zamierzał tak łatwo odpuścić. -To chcesz tam iść, czy
nie? -Warknął Grayowi, niekoniecznie celowo. Raczej nie umiał zapanować nad
wkurwem.
-E-e? -Natsu zadrżał pod uściskiem Stinga, nie spodziewając się u niego takiej
agresji. -A-ale my nic nie zrobiliśmy. -Przełknął głośno ślinę, a potem
spojrzał na Graya wzrokiem pod tytułem „co my najlepszego zrobiliśmy..."
~
Gray zerknął najpierw na Laxusa, potem na Stinga, a na koniec na Natsu.
- He... Hehe... Hehehe... M - możemy iść - wydusił z siebie w końcu, siląc się
na spokój, ale i tak było widać, że jest podenerwowany. Okay, chciał ich
wkurzyć... ale nie aż tak!
- Tunel miłości Z NIM? - Sting wskazał na Graya, dalej mocno trzymając
Dragneela. - To niby nie jest przegięcie? A podobno tylko się przyjaźnicie -
prychnął, nadal porządnie wkurzony. - Jeśli tak koniecznie chcesz się tam
znaleźć, to tylko i wyłącznie ze mną, bo to JA jestem twoim chłopakiem, a nie
on.
~
-A-ale to nie tak! -Natsu odchylił
głowę w bok, by zerknąć na trzymającego go od tyłu Stinga. -Ja kocham Graya,
ale jak brata! O to chodzi! -Skulił się lekko pod wkurwionym spojrzeniem swego
chłopaka. –P - przecież wiesz, że nigdy bym cię nie zdradził, prawda? -Serio...
może lepiej było ich tak bardzo nie wkurzać...
-Więc się kochacie, huh? Na pewno TYLKO jak bracia? -Laxus zmrużył oczy. -Od
początku wyjazdu nas wkurzacie... Należy wam się jakaś kara. -Laxus spojrzał na
Graya, a potem na Stinga, w niemym porozumieniu.
~
- Jak bracia! Nic więcej! - zapewnił Gray, obawiając się tego, co może ich
czekać, bo... wymiana spojrzeń Laxusa i Stinga była dość niepokojąca. - Czym
niby was wkurzamy?! Zawsze się tak zachowujemy, to tylko przyjaźń! - Nadal
próbował ich bronić.
Blondyn natomiast załapał aluzję i już wiedział, jaki rodzaj kary powinni
wykonać.
- Tak... Należy wam się kara. Wracamy do domków i gówno mnie to obchodzi, że
wolicie tu zostać - prychnął i złapał Natsu mocno za nadgarstek, by wyprowadzić
go za bramę wesołego miasteczka. Zupełnie ignorował protesty.
~
-A-ale czemu? Sting! Stiiing!
-Natsu próbował się wyrwać z tego mocnego uścisku, który ranił mu nadgarstek.
-Ej, uspokój się! To tylko żarty, słyszysz? Ja i Gray tylko się przyjaźnimy! Od
dziecka, więc to zrozumiałe, że czasem też go przytulę! Sting, no! -Próbował go
przekonać, coraz bardziej zaniepokojony.
A Laxus... pociągnął Graya podobnie jak Sting, ale za rękę, a nie za
nadgarstek.
-Idziemy. Lepiej się nie szarp, bo jestem zdenerwowany, a nie chcę cię
przypadkowo zranić. -Warknął, wyprowadzony z równowagi. -Pójdziemy do domku i
pokażę ci, CZYJ jesteś. Odechce ci się spoufalać z Natsu. -Dalej emanował żądzą
mordu.
~
- Tu już nie o samo przytulenie chodzi! To jeszcze mogę zrozumieć. Mogę
zrozumieć durne sprzeczki. Ale wata cukrowa? Pluszaczek? Tunel miłości? TO już
mnie wkurwiło. Przyjaciele na czymś takim?! Natsu, do cholery, to MÓJ jesteś!
ZE MNĄ powinieneś chodzić na takie rzeczy, a nie z Fullbusterem! - Ciągnął go
za sobą, ani na moment nie zwalniając kroku. - Pokażę ci, że nie powinieneś był
tego robić. Nie mi. Wiele zniosę, ale takie coś, na moich, kurwa, oczach... -
warczał.
*
Gray przełknął głośno ślinę i posłusznie poszedł za Laxusem, chociaż nie miał
na to najmniejszej ochoty.
- Ej, no weź... - jęknął. - Nie chcę tak! Nie chcę w złości! - Oczywiście, że
domyślił się, co miał Dreyar na myśli. - Przestań już... Nie denerwuj się,
przecież ci powiedziałem, że Natsu to tylko przyjaciel! Jest dla mnie jak brat!
No ej! Zatrzymaj się!
~
- Ale my ZAWSZE tak się
zachowujemy! To tylko przyjaźń, no! Po za tym, fakt, że robiliśmy to przy was,
świadczy o tym, że to NIE była zdrada! A z tunelem miłości, to chcieliśmy was
celowo wkurzyć! Dla zabawy... -Próbował się tłumaczyć, wystraszony. -Sting...
nie chcę tak. Nie traktuj mnie jak rzeczy! -Znów się szarpnął, by się wyrwać.
*
-Powiedzmy, że ci wierzę... Ale karę i tak musisz ponieść. I spokojnie, nie
zamierzam cię skrzywdzić. -Wyjaśnił, choć nawet na niego nie spojrzał. Szedł
dalej szybkim krokiem, chcąc jak najszybciej dostać się do domków.
~
- Nie traktuję cię jak rzeczy! Tylko jak mojego chłopaka! To chyba normalne, że
jestem zazdrosny w takiej sytuacji, nie?! - warknął, odwracając się w jego
stronę. No był wściekły, no! I nie zamierzał pozwolić mu zwiać. - Lepiej nic
więcej nie mów jeśli nie chcesz pogorszyć mojego i tak podłego nastroju. I nie
bój się już tak, przecież cię nie zranię!
*
- Ej... Przecież ja wiem, że jestem twój, żadna kara nie jest tu potrzebna! -
Gray dalej za nim szedł, próbując nadążyć. Nie miał wyjścia, a szarpać się nie
zamierzał, bo to i tak byłoby bez sensu. - Co mam zrobić, żebyś mi uwierzył?
Przecież mówiłem ci, że wkurza mnie takie zachowanie... Myślałem, że
zaakceptowałeś to, że przyjaźnię się z Natsu i razem odwalamy. Jesteś jak Sting
- mruknął.
~
-Dobra... -Natsu mruknął pod nosem,
dając się ciągnąć, już bez próby wyrwania się. Nadal nie był przekonany, ale
nie chciał wkurzać Stinga bardziej, niż byłoby to konieczne. -Ale...
zachowujesz się tak, jakbyś mi nie ufał. -Dodał ze smutkiem w głosie.
*
-Oj, nie mam nic przeciwko waszemu odwalaniu. Nie odezwałem się słowem, no nie?
-Spojrzał na niego z poirytowaniem. -Odwalanie jedno... ale jedzenie wspólnie
waty cukrowej, wygrywanie mu misia, a potem tunel miłości... TAK się zwykli
przyjaciele nie zachowują. -Zmrużył oczy. -Tak zachowują się pary. TO mnie
wkurwiło. -Wyjaśnił. -I nie waż się porównywać mnie do tamtego oszołoma.
~
- Ufam ci, ale nie ufam Fullbusterowi. Zachowujecie się jak jakieś małżeństwo!
Wkurwia mnie to - warknął, przyspieszając kroku. - Nie mam nic przeciwko twojej
przyjaźni z nim, ale dziś przegięliście. Po prostu przegięliście. - Na
horyzoncie widział już domki. To dobrze.
*
- A - ale... My od małego jemy na pół watę cukrową i wygrywam mu pluszaki... To
taka nasza tradycja! - Nadął policzki. - Przecież o tym wspominaliśmy przy tych
czynnościach, nie? Nie denerwuj się już... Co prawda akcja z tunelem miłości
miała właśnie na celu was wkurzyć, bo widzieliśmy, że jesteście zazdrośni...
ale nie daliście nam nawet szansy się wytłumaczyć - poskarżył się. Głupi Laxus.
Pff.
~
-E-ej... przepraszam, okay? My
znamy się całe nasze życie praktycznie i... mamy wiele wspomnień i tradycji.
Nie złość się, co? Nie chciałem, żebyś poczuł się gorszy... przecież wiesz, że
mi na tobie zależy. -Mruknął, choć wiedział, że teraz ta gadka nie pomoże.
Sting był wkurwiony i nic do niego nie przemawiało, ech.
*
-Chciałeś mnie wkurzyć, huh? To teraz masz i musisz ponieść konsekwencje swoich
czynów. -Oznajmił. Szli jakiś kawałek za chłopakami... ale Laxus też zauważył,
że powoli zbliżają się do domków. -Czeka nas dłuuuga noc udowadniania, KTO
powinien być dla ciebie najważniejszy. -Oznajmił stanowczo.
~
- Tak, tak, tradycje - burknął. - To nie zmienia tego, że jutro na dupie nie
usiądziesz. I przez najbliższe kilka dni - oznajmił, gdy wreszcie stanęli przed
domkiem. Wyciągnął klucz z kieszeni i otworzył drzwi, a potem wepchnął Natsu do
środka i sam wszedł za nim, znowu na klucz je zamykając.
*
- Całą noooc? - jęknął, przerażony tą wizją. - Ale Laxus...! Nie bądź taki! Ja
niee chcę! No weź! Nie rób mi tego! - spanikował. Miał nadzieję, że mężczyzna
tylko żartował z tą CAŁĄ nocą... Ale na to nie wyglądało... i był w czarnej
dupie. Cóż za ironia. Zapamiętać: nigdy więcej go nie wkurzać.
~
-C-co?! -Natsu spanikował, gdy
został uwięziony w domku sam na sam ze Stingiem, zaraz po usłyszeniu tych słów.
Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, CO tak właściwie było tą karą. -A-ale
ja nie chcę tego robić w gniewie! Moja dupa jest jeszcze za bardzo
NIEdoświadczona! -Wycofał się kilka kroków, istotnie przerażony perspektywą
niemocy siedzenia na dupie.
*
-Nie stawiaj się. Będzie przyjemnie. -Oznajmił, a po kilku minutach też byli
już pod domkiem i wepchnął ich obu do środka, zamykając za nimi drzwi. Potem
pociągnął Graya do sypialni i też zamknął za nimi wejście do pomieszczenia, a
potem popchnął Fullbustera na łóżko, siadając mu na biodrach.
-Nie wkurzaj mnie ponownie. Radzę ci. -Schylił się, szepcząc mu do ucha.
~
Sting nic sobie z tego nie zrobił, tylko złapał Natsu na ręce i poszedł do
sypialni, by tam położyć go na łóżku. Sam usiadł na nim i uśmiechnął się
drapieżnie. Efekt spotęgowało to, że nadal był wkurwiony.
- Spokojnie... Trzeba przyzwyczajać twój tyłeczek do ciut ostrzejszego seksu,
nie sądzisz? Zobaczysz, że ci się spodoba. A odpuszczać nie zamierzam. -
Ściągnął z różowołosego koszulkę. To samo zrobił ze swoją. - Nie będę dla
ciebie aż tak brutalny.
*
Nawet nie zdążył się zorientować, co się dzieje, a już leżał na łóżku, a Laxus
na nim siedział.
- Uch... Ale ja nie chcę... - jęknął. - Może poczekajmy, aż trochę ochłoniesz,
okay? Nie chcę tego robić w takiej sytuacji... Kiedy jesteś zły... Przeze
mnie... - Odwrócił głowę w bok. Nawet nie chciał myśleć o tym, jak wielki ból
dupy będzie czuł rano, ugh...
~
-A-ale... ale ja nie chcę
przyzwyczajać się do ostrego seksu. -Przełknął ślinę, źle wróżąc rezultat
dzisiejszej nocy. -Sting.... serio. Ja nie jestem fanem brutalności w łóżku!
-Zadrżał, coraz bardziej spięty. Już wystarczy mu to, że raz Gray go wypieprzył
w gniewie. I to... nie było fajne!
*
-Spokojnie, wolę słyszeć twoje jęki, niż płacz, czy krzyki, więc... nic ci nie
będzie. Zrelaksuj się. -Zdjął z siebie koszulkę, a potem i z Graya. Potem
pozbawił ich obu dolnej części garderoby, pozostawiając jedynie siebie w
bokserkach. Następnie zniżył się, zaczynając lizać Graya po podbrzuszu. Był
wkurwiony, ale... kilka chwil pieszczot może mu dać, tak na dobry początek.
~
Przygryzł skórę na jego szyi, a potem powoli przesunął po niej języczkiem. I w
dół, po klacie chłopaka. Natsu musiał się trochę odprężyć, bo Sting nie chciał,
żeby mu się tu poryczał. Nawet jeśli był wściekły, nie zamierzał doprowadzać go
do łez. Po chwili ściągnął z niego spodnie i bokserki, swoje na razie
pozostawił.
- Rozluźnij się, jeśli nie chcesz, żeby cię bolało - powiedział po prostu i
zabrał się za pieszczenie języczkiem jego sutka, a dłonią penisa.
*
- Laxus... Przestań... Ja nie chcę... - protestował cicho, ale nie wyrywał się,
nie chcąc go jeszcze bardziej wkurzać. Był cholernie zestresowany. Słowa
Dreyara wcale go nie uspokajały, bo czuł, że i tak wyjdzie z tego z okropnym
bólem dupy. A co, jak nie będzie mógł chodzić?!
~
-Nie rozluźnię się, bo mi się to
nie podoba. -Szepnął, próbując opanować szybko bijące serce. -Przestań,
Sting... -Spojrzał na chłopaka z prośbą. Nie wiedział, co takiego blondyn
chciał mu udowodnić takim zachowaniem.
*
-Spokojnie. -Uniósł się lekko i pogłaskał chłopaka po policzku. -Jestem
zazdrosny i wkurzony, fakt... ale nie jestem zły bezpośrednio na ciebie, okay?
Nic ci nie zrobię. -I z tym pocałował Graya w usta, chcąc go nieco rozluźnić.
~
- No przecież powiedziałem, że cię
nie skrzywdzę, nie? - Spojrzał na niego z powagą, na chwilę przerywając
pieszczoty. - Chcę, żeby... Żeby ze mną było ci dobrze i żebyś przestał myśleć
o Grayu. To jest mój cel. Chcę, żebyś wreszcie zaczął myśleć, zanim
nieopatrznie mnie zranisz. Jestem na ciebie i na niego tak cholernie
wkurwiony... ale nie chcę cię skrzywdzić, mimo wszystko. Rozluźnij się i daj mi
działać.
*
Początkowo nie odwzajemnił tego pocałunku. Dopiero po dłuuuuuugiej chwili to
zrobił, ale dość niepewnie. I tak nie chciał tego seksu... Wolałby robić to w
innych okolicznościach, a nie takich! Czy Laxus tego nie rozumiał? Przecież mu
mówił, że z Natsu tylko robili sobie żarty, wyjaśnił wszystko, więc czemu on
nadal chce go w taki sposób ukarać?!
~
-Skrzywdziłem cię...? -Spytał
niepewnie, naprawdę dotknięty tymi słowami. Nie chciał, żeby tak wyszło... On i
Gray zachowywali się tak zawsze. TYLKO po przyjacielsku. Uch... nie chciał, by
Sting myślał, że jest niepotrzebny lub jest tylko jakimś zastępstwem, czy coś.
-Sting... -Złapał go za policzki, by na niego spojrzał, prosto w oczy.
-Naprawdę cię lubię, słyszysz? I jesteś dla mnie ważny. Przepraszam... nie
wiedziałem, że moja przyjaźń z Grayem tak cię rani... -Wyszeptał, zmartwiony.
*
Laxus zerwał ten pocałunek, widząc, że Gray nadal nie jest przekonany. Spojrzał
na niego zmęczonym wzrokiem, w którym wkurw powoli został zastępowany przez
żal.
-Zdajesz sobie sprawę, że rzadko ukazuję ludziom uczucia, no nie? Więc zrozum,
że naprawdę boli mnie to, że się na ciebie otworzyłem, zepchnąłem na bok
obojętność, jaką budowałem przez lata... a ty zachowujesz się, jakby mnie tu
nie było, gdy tylko na horyzoncie pojawia się Natsu... -Wyprostował się do
siadu, nie wiedząc, czy w ogóle pchać się dalej w do bagno, jeśli Gray woli
tego całego Dragneela...
~
- Przyjaźń zdzierżę. Ale nie to, jak się zachowujesz przy nim. Jakbyś świata
poza nim nie widział... i schodzę na boczny tor, już się nie liczę... bo
oczywiście on jest ważniejszy i wygłupy z nim, a ja... Ja się nie liczę -
mruknął i odwrócił wzrok w bok i stoczył się z niego, by wylądować obok i
wgapić się w sufit. To naprawdę go wkurzało i bolało. Nie chciał, żeby tak
było. Nie chciał się tak czuć.
*
Otworzył szerzej oczy ze zdziwienia. Laxus naprawdę tak to odbierał? Ale
przecież to nieprawda...
- Nie chciałem cię zranić. Zrozum, Natsu to tylko przyjaciel. Naprawdę się
cieszę, że to właśnie dla mnie stałeś się taki kochany... - Wyciągnął dłoń i
pogłaskał go po policzku. - Uwierz, jesteś dla mnie bardzo ważny. Nigdy nie
myślałem, że zmienię do ciebie stosunek, ale zmieniłem i teraz nie zamieniłbym
ciebie na nikogo innego - wyznał szczerze. - Chcę Natsu jako przyjaciela, a
ciebie jako kogoś więcej. Z nim zawsze się tak zachowujemy, znamy się od małego
i czasem nie dostrzegamy, że coś dla nas normalne innym wydaje się czymś, czego
nie powinniśmy robić. Laxus, uwierz mi... Nie miałem na celu cię zranić...
~
-Co...? -Natsu uniósł się do siadu,
spoglądając na Stinga z szokiem. -To nie tak. Źle to odebrałeś. -Położył się na
blondynie, tuląc go mocno. -Nie rozumiesz. -Wymamrotał. -Może i Gray jest moim
przyjacielem i jest dla mnie bardzo ważny... ale ty też jesteś. I to z tobą
chcę zbudować coś więcej, nie z nim. -Spojrzał na niego czule, a potem musnął
wargami jego usta. -Jak chcesz... mogę ci pozwolić na to całe udowadnianie.
Naprawdę... teraz za nic w świecie nie chciałbym być z Grayem, zamiast z tobą.
-Spojrzał na niego szczerze. -Gray to mój bardzo bliski przyjaciel, a ty jesteś
moim pierwszym chłopakiem, wiesz? Mówiłem ci to już kiedyś w ogóle?
*
Laxus dłuższą chwilę nic nie mówił, a potem tylko zniżył się i pocałował Graya
w usta.
-Czyli, że już nie myślisz o Natsu jak o potencjalnym chłopaku? Nie kręci cię i
nie żałujesz, że wam się nie udało? -Spytał jeszcze, chcąc się upewnić, czy
stoi na pewnym gruncie.
~
Spojrzał na niego z lekkim zaskoczeniem. Naprawdę był dla niego ważniejszy? No
dobra, Natsu nie użył tego słowa, ale Sting lubił sobie dopowiadać.
- Nie mówiłeś mi tego - odpowiedział, nadal z lekkim smutkiem. - I mam
nadzieję, że mówisz szerze i naprawdę chcesz być ze mną... bo inaczej bym tego
nie zniósł, wiesz? - Pogłaskał go po policzku. - Nie chcę, żeby Gray stawał
pomiędzy nami... - Pocałował go leciutko, a potem zmienił ich pozycję. -
Lepiej... przejdźmy do rzeczy. - Uniósł lekko brew do góry i... już on się
postara, żeby Natsu bolał tyłek, hehe.
*
- Nie myślę tak o nim. To nawet lepiej, że nam się nie udało. Wolę Natsu jako
przyjaciela. A ciebie jako kogoś więcej. Naprawdę, Laxus. Jeśli chcesz dowodu, to
już zgodzę się nawet na ten seks, chociaż nie mam na niego ochoty. Dla ciebie
wszystko - odpowiedział i przyciągnął go do siebie, by go pocałować.