czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 17.

Witam! ;d Tym razem nikt się o rozdział upominać nie musiał, szok normalnie XD miłego czytania! ;3




Następny dzień...
Wszyscy doszli do porozumienia, że z samego rana wracają już do domu. Nie było po co tu siedzieć. Teraz Natsu i Gray siedzieli przy stoliku w knajpce, czekając, aż Sting i Laxus przyniosą im i sobie żarcie w postaci nadmorskich rybek.
-Gray... boli mnie. -Jęknął szczerze Dragneel, wiercąc się na krześle, gdyż jego dupa była w kiepskim stanie. Położył też czoło na stole, umierając ze zmęczenia i dyskomfortu.

~

- Mnie też. Ledwo siedzę - mruknął Gray, również próbując przybrać jak najwygodniejszą pozycję. - Przecież ja nie usiedzę w tym samochodzie tylu godzin... Prędzej umrę. Głupi Laxus. Jeszcze niewyspany jestem - skarżył się, rozdrażniony.
- A co wy tacy zmarnowani? - zagaił złośliwie Sting, stawiając przed Natsu talerz z jedzeniem, a potem przed sobą. - Ciężka noc? - On sam wyglądał na wyspanego i wypoczętego. I uśmiechał się wrednie.

~

-Ja też nie... -Odpowiedział jeszcze do Graya, a potem uniósł łepek i spojrzał zmęczonym wzrokiem na Stinga. -To twoja wina. -Nadął policzki. -Pięciu rund ci się zachciało... i to jeszcze bolesnych pod koniec. -Znów walnął czołem w stół, nie mając nawet siły nic przełknąć.
-Pięć? -Zagaił Laxus, stawiając żarcie Grayowi i sobie, a potem siadając przy swym chłopaku. -E, to wygrywamy o jedną. -Zaśmiał się wrednie, a potem zaczął jeść, równie pełen energii, co i Sting.

~

- Ej... Zazdroszczę ci, Natsu. Przeżyłeś jedną mniej. Po pięciu już nie miałem siły... a szósta mnie wykończyła! - narzekał, sięgając po żarcie. Nie miał apetytu, ale musiał nabrać sił, więc wmusi w siebie na siłę.
- Może i macie tą jedną więcej, ale pewnie się opierdalaliście, hehe. U nas to był konkret - pochwalił się Sting, dumny z siebie. Nawet wieść o tym, że byli rundkę do tyłu nie była w stanie zepsuć mu humoru. - Jedzcie szybciej i wracamy - dodał jeszcze i zaczął z entuzjazmem pałaszować.

~

-Opierdalaliśmy? -Laxus uniósł jedną brew do góry, rozbawiony. -Nie będziemy tego komentować, żeby nie poczuli się gorsi, no nie? Gray? -Puścił mu oczko, a potem zaczął pochłaniać jedzenie. Był głodny.
-Nie mam siły... -Natsu sięgnął łapką po żarełko, ale na sięgnięciu widelca się skończyło. A to było dziwne, by Dragneel nie miał siły jeść! Świat się kończy. -Jesteś wredny, Sting... przez ciebie stałem się zombie. -Mruknął Nacuś, nadymając policzki.

~

- Weź nic mi nie mów, moja dupa woła o pomstę do nieba - burknął Fullbuster, wiercąc się na miejscu. Ledwo jadł, nie miał siły i najchętniej poszedłby spać.
- A tam, od razu wredny. - Sting nadął policzki, a potem podstawił widelec z żarełkiem pod usta Natsu. - Nakarmię cię i już nie będziesz miał podstaw, aby twierdzić, że jestem niemiły - postanowił.

~

Natsu, który dalej trzymał główkę na stole, przekręcił ją tak, że teraz skierował wzrok na blondyna, rozpłaszczając na blacie jeden policzek. Otworzył usteczka, a potem przełknął dany mu kawałek jedzonka. Teraz... gdy Sting dał mu żarcie... dla Natsu stał się bohaterem! W jego oczach ewoluował do miana herosa.
-Jeść... daj mi więcej. -Zapłakał, przeklinając się za to, że nie miał siły nawet ruszyć głową. Był zmarnowany do szpiku kości. Żywy trup.
-A ty dasz radę jeść, hmm? -Laxus spojrzał na Graya z rozbawieniem, ale i troską.

~

- Spokojnie! Już daję! - Sting zaśmiał się jak debil i dalej karmił swojego słodziaka, zadowolony. Chłopak poniósł karę, która w sumie dla nich obu była przyjemna. A te pięć rund to było coś niesamowitego.
- Radzę sobie. - Gray nadął policzki i podsunął sobie widelec pod usta, by połknąć kęs jedzonka. - Ale nie mam siłyyy! - poskarżył się i oparł głowę na ramieniu Laxusa. - Daj mi spać. Zanieś mnie gdzieś, gdzie mogę spać. I zrób coś, żeby już mnie nie bolał tyłek! - marudził.

~

-Spokojnie, pośpisz sobie w aucie. -Cmoknął go w czółko, a potem dalej jadł sobie rybkę, przyglądając się z rozbawieniem Stingowi i Natsu. W sumie... po ostatniej nocy i tym poranku... zyskał pewność, że Gray nie chce od Natsu niczego więcej niż przyjaźni i to go trochę uspokoiło.
-Stinguś... masz ładne oczka. -Nacuś przełknął kolejną dawkę jedzonka, a potem paczył z uwielbieniem na przystojność swego chłopaka.

~

- Przytuuuuul - jęknął, zamykając oczka. Był tak cholernie zmęczony! - I weź jedzenie na drogę, bo na razie nie chce mi się jeść. - Ziewnął przeciągle.
Sting od razu się rozpromienił, słysząc ten komplement.
- A ty jesteś cały śliczniutki - odparł, nie zaprzestając karmienia. Gdy Natsu pochłonął z jego pomocą całą swoją porcję, blondyn zabrał się za dokończenie swojej, w o wiele lepszym nastroju. To prawda, że nadal był zazdrosny, ale wierzył, że właśnie od niego Dragneel chce związku, a nie od Fullbustera.

~

-No już, już. -Laxus uśmiechnął się lekko, a potem objął Graya jednym ramieniem, mocno do siebie tuląc, podczas gdy drugą ręką dalej jadł. W końcu musiał nabrać siły, nie? To on miał prowadzić całą tą drogę.
Natsu zarumienił się lekko na ten komplement, ale nic nie powiedział. Westchnął dopiero z zadowoleniem, gdy już się najadł. Dalej trzymał policzek na stole i patrzył na blondyna z lekkim uśmiechem.
-A będę mógł na tobie leżeć w aucie? -Spytał słodko, lustrując jego twarz swymi zielonymi, naiwnymi oczkami.

~

Zamruczał z zadowoleniem.
- Tak mogę zasnąć - powiedział sennie, uśmiechając się leciutko i tuląc do Laxusa jak niegdyś do swojej kołderki. Kiedy jeszcze był sam. Potrzebował czułości, no co?!
- Oczywiście, kochanie. - Sting pogłaskał Natsu po główce, a potem przytulił do siebie. - Zaniosę cię tam nawet, jeśli chcesz. - Cmoknął go w czółko. - Bo powoli się chyba zbieramy, nie? - Teraz zwrócił się do wszystkich, a nie tylko do Dragneela.

~

-Ta, zbieramy się. -Laxus akurat skończył swoje jedzenie, więc potem tylko odsunął od siebie lekko Graya i wstał. Zapakował porcję chłopaka do pudełka na wynos, o które poprosił kelnerkę, a następnie dał Grayowi w łapki jedzonko i... wziął go na ręce, uśmiechając sie seksownie. -Pośpisz sobie w aucie, Królewno. -Puścił mu oczko, a potem skierował się do samochodu, w którym walizki były już zapakowane.
-Ej, też tak chcę! -Natsu pozazdrościł Grayowi i nadął policzki. -Nie mam siły iść...

~

Grayciu jęknął, niezadowolony z tego, że stracił poduszkę, ale potem tylko się uśmiechnął i zarzucił mu rączki na szyję, wtulając się mocniej i dając się nieść.
- Nie jestem królewną, pacanie - wymamrotał.
- Spokojnie, skarbie. Poniosę cię - odpowiedział wesoło Sting i też wziął sobie Nacusia na rączki. - Czuj się jak panna młoda, czy coś. - Zaśmiał się. Doszli do samochodziku i położył go na siedzeniu, a potem sam się na nie wgramolił. Miał główkę Natsu teraz na kolanach. Tylko czekać, aż Laxus odpali auto i... mogli wracać.

~


Laxus posadził Graya z przodu, przy siedzeniu kierowcy, a potem okrążył auto i sam zajął miejsce. Poczekał jeszcze, aż pacany wgramolą sie na tylne siedzenia i... odpalił auto. Tym razem dach był zamknięty i Dreyar nie miał zamiaru go zdejmować, jako że dwa ukesie chyba chciały pospać i tylko by zmarzły. Ruszył spokojnie, kierując się do domu...

4 komentarze:

  1. Spoko rozdzialik! :) A kiedy następne ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Naaahh myślałam że bedzie dzika akcja no ale cóż nie zawsze ma się to co się chcę XD. Rozdział bardzo fajny czekam na następne. /Su

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bardzo słodki i kochamy rozdzialik <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki kochany, taki słodki, taki zajebisty, taki oooooooooooooooooo. Czekam z niecierpliwością na następny /Ami

    OdpowiedzUsuń