piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 46.

No hej! Szczęśliwego Nowego Roku i spełnienia wszystkich marzeń! :D
A teraz pochwalcie się, jak spędziliście sylwestra;>


Następnego dnia...
Loki postanowił odwiedzić w końcu Natsu. Tak dawno go nie widział! Cóż, był zajęty... Oczywiście karierą! Przecież że nie jakimiś kobietami, czy też facetami. Nie był podrywaczem!... Dobra, był. Ale to teraz nieważne. Zapukał do drzwi domu Nacusia i... otworzyła mu jakaś kobieta.
- A ty to kto? - warknęła na wstępie, ale Loki nic sobie z tego nie zrobił.
- Przyjaciel Natsu. Mogę wejść?
- No dobra, właź... Ale jak mi się coś nie spodoba, to wylatujesz z mieszkania na zbity pysk - ostrzegła, ale... to też Loki olał. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a gdy dostrzegł Dragneela...
- NAAAACUUUŚ~! TĘSKNIIIŁEEEEM~! - Zapłakał i rzucił się na biednego chłopaka, tuląc się jak pijawka.
*
Gray chciał być dziś ninja i wybadać tego całego Freeda. Macarov mu go pokazał i teraz nasz drogi bohater przyglądał się z ukrycia jego zachowaniu. I rzeczywiście przy Laxusie wyglądał, jakby chciał zostać przez niego natychmiastowo zerżnięty! A tylko Gray mógł tak wyglądać!
Po jakimś czasie postanowił więc wyjść z ukrycia i wkroczył go gabinetu swojego chłopaka z niewinnym uśmieszkiem. Wcześniej widział, jak znika w nim Freed i to była dobra okazja, żeby pokazać temu kolesiowi, kto tu rządzi!
- Cześć, skarbie - powiedział wesoło do zaskoczonego blondyna. - Przyszedłem... umilić ci czas w pracy. - Uśmiechnął się sugestywnie i od razu namiętnie wpił się w jego usta, gdy tylko znalazł się przy biurku.
Zielonowłosy patrzył na to z dość niepewną miną i zaskoczeniem.
~
Natsu akurat zamierzał przejść z salonu do kuchni, gdy... COŚ się na niego rzuciło.
-E... Loki? Co ty tu robisz? -Spojrzał na chłopaka, zszokowany. -I w ogóle... to żadnych numerów. Ta kobieta to mama Stinga! -Syknął mu na ucho, żeby mu siary nie narobił.
*
-Huh? Gray? -Laxus otworzył szerzej oczy, gdy do gabinetu wbił jego chłopak, a tym bardziej... że go tak nagle pocałował. Nie to, że mu się to nie spodobało, bo od razu odwzajemnił pocałunek i wciągnął sobie chłopaka na kolana. Oderwał się po dłuższej chwili i spojrzał na niego z rozbawieniem.
-Co tu robisz? -Spytał, obejmując go jednym ramieniem, by mu nie spadł, a w drugiej ręce trzymał długopis, bo właśnie był w trakcie uzupełniania pewnych papierów. Zapomniał też na moment o obecności Freeda w pomieszczeniu.

~

- Przybyłem, bo za tobą tęskniłem! - Loki był oburzony ignorancją Natsu. Przecież mu to mówił przed chwilą, nie? - I chyba mam prawo przytulić się do kumpla?
- Ale bez macania! To chłopak mego syna, podejrzany typie! - Mamuśka zmrużyła oczy. Wtedy też do pokoju przyszedł Sting, zwabiony hałasami. A gdy zobaczył Lokiego...
- Ty chuju! Co tu robisz?! Odwal się od Natsu! - wkurzył się. I dostał ścierą od matki.
- Nie klnij, gówniarzu!
- Natsuu, chodźmy na spaaacer~! - Nakręcał Loki, mając wszystkich w dupie.
*
Oczywiście z miłą chęcią usiadł mu na kolankach i się przytulił, zadowolony. Kątem oka dostrzegł, że Freed wprost pozieleniał z zazdrości. Pozieleniał, hehe. Jak jego kudły.
- Postanowiłem cię odwiedzić, kotku. To coś złego? - przekrzywił głowę w bok, uśmiechając się zadziornie. - I... dać ci coś - dodał, po czym wyciągnął z kieszeni kopertę... w którym było jedno nagie zdjęcie. - Ale, ale~! Później zobaczysz, co tu jest. - Cmoknął go w policzek.
- Szefie, mam tu kolejne dokumenty... Już wypełniłem. - To Freed zaburzył ich przestrzeń osobistą, podchodząc aż za blisko. W dodatku wypiął tyłek w kierunku Laxusa, phh! Toż to perfidny typ jest!
~
Natsu po raz kolejny... czuł się zdezorientowany. Coś mu się to wielokrotnie ostatnio zdarzało.
-Możemy iść na spacer... -Zaczął odpowiadać Lokiemu. -... ale ze Stingiem. -Dodał nie chcąc, by jego chłopak był zazdrosny. Ale chciał ich obu wybawić i wydostać się z mieszkania, więc... to był dobry pretekst.
*
-Hmm, a co tu jest? -Laxus odłożył długopis i przechwycił kopertę i przyjrzał się niej zaciekawiony. Po chwili uniósł też leniwie wzrok na Freeda. -Ach, to dobrze. Połóż mi je na biurku i sprawdź, czy jest coś jeszcze do wypełnienia. -Odparł obojętnie, a potem znów przeniósł wzrok na Graya. -Nigdy mnie nie odwiedzałeś... skąd ta wizyta? Nie mówię, że to źle, ale... zaskoczyłeś mnie. -Lekko się uśmiechnął.

~

- O, nie, moi panowie! Nigdzie nie idziecie, dopóki nie wyjaśnicie mi, czemu ten okularnik mnie ignoruje! - Bojowa mama była naprawdę wkurzona, ale... no Loki ją olał, bo był wpatrzony w Natsu.
- Dobra! Nawet z nim, ale chodź! - odpowiedział chłopakowi i pociągnął go za rączkę do wyjścia, z zacieszem.
- Zostaw gooo~! - krzyknął za nimi Sting i sam pobiegł za chłopakami, unikając jeszcze kolejnego ciosu ścierką.
- POLICZĘ SIĘ Z WAMI JAK WRÓCICIE! - Tak... z mamuśkami lepiej nie zadzierać.
*
- Zobaczysz - zamruczał Gray i polizał ukochanego po szyi, ciesząc się, że tak zbywał tego gluta. - I wiesz, stwierdziłem, że pora w końcu zacząć do ciebie przychodzić w wolnych chwilach... Z lunchem, albo po prostu posiedzieć - odparł niewinnie, bawiąc się jego włosami.
- Sprawdziłem wszystko. Już nic nie ma, szefie - wtrącił się poirytowany Freed. Nie no, musiał działać! Chciał, żeby Laxus był jego! A ten chłopaczek... grrr! No wkurzał go ten cały Fullbuster! Co prawda dawniej mu współczuł, kiedy rozeszła się wieść o tym, jak zmaltretował go wróg Dreyara... ale teraz miał ochotę mu tą buźkę uszkodzić własnymi rękami!
~
Gdy w końcu wszyscy wyszli z bloku, uratowani przed dalszymi krzykami mamy... Natsu westchnął z ulgą i zabrał rękę z uścisku Lokiego, by teraz złapać za rękę Stinga.
-No, to teraz możemy iść. -Uśmiechnął się. -To... co robiłeś te dziewięć miesięcy, Loki?
*
-Mm... podoba mi się ten plan. -Zamruczał i musnął wargami usta swego słodziaczka. Potem niestety znów musiał przenieść wzrok na Freeda. -To jak nic nie ma, to masz wolne. Możesz sobie iść, zawołam cię w razie czego. -Odparł, a potem tak po prostu zaczął robić malinki na szyi swego kochanka.

~

Sting stanął między chłopakami, mierząc Lokiego zawistnym spojrzeniem. Mocniej też uścisnął dłoń Natsu, ale nic nie powiedział.
- Co robiłem... Karierę robiłem~! Zarobiłem miliooony~! - Loki gestykulował żywo, zadowolony z siebie. - A ty, Nacuś?
- Tylko ja mogę tak do niego mówić - warknął ostrzegawczo Sting.
*
- Na pewno nic więcej nie trzeba? - Zapytał Freed, uśmiechając się rozbrajająco, co zirytowało Fullbustera.
- Laxus wyraźnie powiedział, że na razie nie, więc opuść ten lokal - powiedział "grzecznie", a gdy tamten wyszedł, wyraźnie wkurzony... Graycu zatryumfował w duchu i spojrzał na ukochanego, w lepszym już nastroju. - No co? - zapytał, widząc jego dziwną minę. - Ci pracownicy potrafią być upierdliwi, musisz być bardziej surowy - dodał, a potem lekko przygryzł skórę na szyi Dreyara.
~
-Miliony, ta? -Zaśmiał się cicho Dragneel. -To fajnie. A ja... no cóż. Leżałem na kanapie i w sumie nic nie robiłem... Albo raczej mogę powiedzieć, że osiem miesięcy emosiłem. Choć może nie... po czterech miesiącach było już trochę lepiej, bo ruszyłem nogą. -Pokiwał głową, przypominając sobie wydarzenia. Ale gdy zobaczył zdziwioną minę Lokiego... -Ach, no tak, bo ty nic nie wiesz. Miałem wypadek i nie mogłem chodzić. -Wyjaśnił.
*
Laxus był zdezorientowany tym, jak Gray spławił Freeda.
-No cóż... Uwierz mi, JESTEM wrednym szefem. Ale wiem też, kiedy nie przesadzać. Freed akurat nie zrobił nic złego, dlatego... skąd ta reakcja? -Uniósł pytająco brew. -I w ogóle to mogę już otworzyć tą kopertę? -Wydawał się być niecierpliwy.

~

Loki był zdziwiony takimi słowami, a gdy usłyszał, że Natsu miał wypadek i nie mógł nawet się podnieść... od razu ominął wkurzonego Stinga i przykleił się do niego od drugiej strony.
- Ja nie wiedziałem! - Zapłakał. - Dla ciebie bym karierę poświęcił! Zostałbym przy tobie! Pomagał ci!
- Och, daj sobie siana... – prychnął Sting.
*
O, nie! Nie mógł wyjawić Laxusowi, że jest po prostu o tego typa zazdrosny! Dlatego też spojrzał na niego niewinnie.
- Um, a zrobiłem coś nie tak? Jeśli tak, to przepraszam... Po prostu jestem zdania, że powinien się stosować do twoich poleceń, więc skoro powiedziałeś, że może iść, to po co się dopytywał, czy trzeba coś jeszcze, zamiast pójść? -Nadął lekko policzki, doskonale udając, że nie ma problemu z tym gościem. A miał. I to duży! - I dobra, otwórz. - Przewrócił oczami.

~

-Hah, nie było takiej potrzeby, naprawdę. -Dragneel zaśmiał się na reakcję Lokiego. -Sting i Gray wystarczająco mi pomogli. Z nimi dałem jakoś radę. -Uśmiechnął się lekko, nadal wdzięczny im za tamtą pomoc.
*
-Wiesz... jak pracownik nie chce się lenić, ale sam z siebie chce coś zrobić, to tu nie ma za co go ganić. -Wyjaśnił Dreyar. -Gdyby wszyscy moi ludzie byli tak pracowici, to miałbym zdecydowanie łatwiej. -Odparł, a potem chwycił kopertę, gdy uzyskał zgodę i ją otworzył. Następnie wyjął zdjęcie i.. -Co..? -Zamrugał, autentycznie zszokowany, a potem... na jego usta wpłynął perwersyjny uśmieszek. -No no... nie spodziewałem się tego po tobie, kochanie. -Zagwizdał, dalej wpatrując się w fotkę.

~

- A - ale ja bym pomógł bardziej! - Uwiesił się na Natsu, ignorując to, że Sting na niego warczał. - Dla ciebie nawet bym się wyzbył mej urody! Wszystkiego! Nawet penisa, a to duże poświęcenie z mojej strony! - lamentował dalej, a przechodnie się dziwnie na nich gapili...
*
Gray już miał zacząć aferę, że Laxus jawnie broni tego patałacha, ale potem postanowił tego nie robić. Bo wtedy Laxus by odkrył, że jest zazdrosny, a tego nie chciał... Uch. Jeszcze w dodatku spalił buraka po następnych słowach.
- A daj spokój... To jednorazowy incydent! Będziesz miał na co patrzeć w pracy. - Oparł głowę o jego ramię, zastanawiając się, czy aby na pewno był to taki dobry pomysł.
~

-Ale... ja nie rozumiem, czemu miałbyś się DLA MNIE pozbyć penisa... -Natsu strzelił poker face'a, już w ogóle nie rozumiejąc tego człowieka. -I poza tym wiem, że tylko tak mówisz. -Machnął ręką i przewrócił oczami. -Jesteś typem podrywacza. Sam siebie oszukujesz. Nie zależy ci na mnie aż tak, jak to mówisz, bo byś napisał, czy coś... więc przestań już. -Posłał mu rozbawiony uśmiech.
*
-Mmm... oj na peeewno będę na to patrzył. -Dalej wgapiał się w zdjęcie, by po chwili położyć je sobie na laptopie, a potem spojrzeć na swego kochanka i czule go pocałować. -Takie jednorazowe incydenty mi się jak naaajbardziej podobają, hehe.

~

- Ale Natsu! Ja codziennie o tobie myślałem~! I czy w liceum byłem typem podrywacza? Nie! Kochałem cię skrycie, ponad życie! - zarymował, trwając przy swoim. - Było mi okropnie wstyd po akcji w barze, więc uznałem, że dam sobie spokój i skupiłem się na karierze, ale... wracam do gry!
- Nie, nie wracasz, bo Natsu to MÓJ chłopak - zgasił go Sting.
*
Odwzajemnił pocałunek, ale niezbyt zadowolony ze swojego planu, pff.
- Nie przyzwyczajaj się za bardzo. - Puknął go palcem w czoło. - Niestety, muszę zaraz iść do swojej pracy... a wolałbym tu z tobą posiedzieć. - Połasił się policzkiem o jego policzek.
~

Teraz Natsu zrobiło się trochę żal Lokiego, bo faktycznie mówił mu, że się w nim bujał w liceum, a on go nawet dobrze nie kojarzył, ech.
-Przepraszam... ale Sting ma rację. Nie szukam nikogo innego. -Uśmiechnął się przepraszająco w stronę Lokiego.
*
-Już? Och... miałem nadzieję, że zostaniesz dłużej. Nudzi mi się. -Wsadził mu rękę pod koszulkę i zaczął skubać skórę na jego szyi. -Grrrray... -Zamruczał i potem liznął mu ucho i owiał szyję gorącym oddechem.

~

- Ranisz moje uczucia~! - W oczach Lokiego pojawiły się łzy. I to wcale nie udawane. Serio, jak tylko widział Natsu, to go do niego ciągnęło, a on dał mu kosza w tak perfidny sposób!
- No i dobrze - prychnął Sting.
*
Przeszedł go dreszcz podniecenia, ale musiał opanować emocje! W końcu musi się zbierać do roboty, a nie seksić na biurku, czy coś.
- Chętnie bym został misiek, wiesz przecież. - Poczochrał mu włoski. - Ale muszę za chwilę wychodzić. - Uśmiechnął się przepraszająco.
~
-Ej, nie płacz... -Natsu zawsze był wrażliwy na czyjeś łzy. -Jak byś zagadał w liceum, to pewnie dałbym ci szansę. Znaczy... chyba dałbym, bo swój biseksualizm odkryłem na studiach dopiero. -Potarł sobie kark i spojrzał w przestrzeń, myśląc nad tym faktem. Taka prawda. Zainteresowanie tą samą płcią ujawniło się u niego dopiero, gdy z Grayem dzielił pokój w akademiku i... cóż, z czasem jego własny przyjaciel zaczął go kręcić. -Wracając jednak do tematu... -Spojrzał na Lokiego. -Teraz już za późno, wybacz.
*
-Nie podoba mi się ta opcja. -Sprzeciwił się i mocniej objął Graycia, by potem zacząć robić mu dużo malinek na szyi, a ręką skręcił mu lekko sutka, chcąc sobie pomacać.

~

- Jak możesz mi to robić! - Loki patrzył na niego przez łzy i lekko zaparowane okulary. - Nie zgadzam się na to! - powiedział, a potem... wyrwał Natsu Stingowi, porwał na ręce i... zaczął z nim biec w bliżej nieokreślonym kierunku.
Blondyn był w takim szoku, że początkowo nawet nie wiedział, co zrobić. Dopiero po minucie ruszył za nimi biegiem, drąc się, aby Loki zostawił jego chłopaka w spokoju.
*
Zaśmiał się cicho, rozbawiony taką reakcją. Mimo wszystko odchylił głowę w bok, by ułatwić mu dostęp i sam zaczął macać klatę mężczyzny.
- Mi też się nie podoba to, że muszę cię tu zostawić, no ale z pracy mnie wywalą, jak się spóźnię. - Nadął lekko policzki.
~
-Aaaa! -Natsu początkowo darł się, zdezorientowany tą sytuacją. -Loooki! Zostaw mnie, no! Puść! -Szarpał się, lecz potem stwierdził... że lepiej nie będzie tego robić, bo Loki biegnie i jak go teraz puści... to Nacuś pozdziera sobie kolana, czy coś, phh.
*
-To niech wywalają. Przecież moja praca wystarczy na nasze utrzymanie. -Mruknął, nie zaprzestając lizać i skubać jego szyjki. -Ach, właśnie... Chcesz dziś po pracy wybrać tego kota? Myślałem nad tym i może... może przygarniemy jakiegoś ze schroniska? -Zaproponował, teraz patrząc mu poważnie w oczy i zaprzestając na chwilę działań.

~

- O, nie! Porwę cię do mej wieży! - Tak... Czasami Loki zachowywał się jak rasowy psychopata. Przyspieszył, by Sting go nie dogonił i gwałtownie skręcił w boczną uliczkę. Tam w pobliżu był idealny schron, hyhy. Pokazał mu go jeden jego przyjaciel i zamierzał posiedzieć tam z Natsu.
*
- Ale lubię tę robotę - zaprotestował, ale potem spojrzał na niego z uśmiechem. - Myślałem, że to jasne, że weźmiemy ze schroniska. One bardziej potrzebują rodziny - odpowiedział wesoło. - Możemy iść po pracy. - Pocałował go w policzek.
~
-Co!? Jakiej wieży?! -Złapał się go mocno, żeby nie spaść podczas tego biegu, a z oddali wpatrywał się w biegnącego Stinga. -Stiiing! Słaby jesteś! Mówiłem, żebyś zaczął biegać! -Wydarł się jakże go pocieszając. No co? Był zły, że jego chłopak był wolniejszy od Lokiego, który na dodatek biegł z ciężarem!
*
-No to dobrze... Przyjadę po ciebie. O której kończysz? -Uśmiechnął się lekko i odgarnął czule kosmyki włosów z czoła kochanka.

~

Sting tylko prychnął, słysząc co Natsu do niego krzyczy.
- Jak chcesz, to mogę wcale cię nie ratować! - odkrzyknął, zasapany.
Za to Loki... przyspieszył jeszcze trochę i już razem z Natsu zniknął za zakrętem. Otworzył drzwi do jakiegoś obskurnego budynku i zamknął je za sobą, a potem pociągnął Dragneela w głąb budynku i zatkał mu usta, żeby się nie darł czasami.
- Cicho... Bo duchy usłyszą - szepnął mu na ucho.
*
- O osiemnastej - odparł, a potem wstał z jego kolan, ostatni raz czule pocałował i ruszył do wyjścia. - To widzimy się później. - Uśmiechnął się leciutko.
Po jego wyjściu Freed postanowił wkroczyć... Wszedł do gabinetu Laxusa z kawką, którą postawił mu na biurku, a potem stanął przed nim i popatrzył mu w oczy, ale nic nie powiedział. Będzie musiał użyć drastycznych kroków.
~
Natsu początkowo chciał się wydrzeć, żeby Loki go puścił, ale potem... przeszły go ciarki i zaczął się trochę bać. No a kto by się nie bał?! Sam na sam z psychopatą w opuszczonym, ciemnym budynku... Cholerka.... I po co go tu przyprowadził, eh?! A jak on chce go zgwałcić? -z tą myślą Natsu zaczął się szarpać, przerażony.
*
-Pa... -Westchnął Laxus, patrząc jeszcze za znikającym za drzwiami kochankiem. Phh... teraz będzie mu się nudzić. I... już zaczął tęsknić. Durny Gray...
Z zamyślenia wyrwał go jednak Freed, który podał mu kawę.
-O, dzięki. Akurat miałem ochotę. -Przechwycił napój i upił porządnego łyka, nie zaprzątając sobie głowy myślami na temat tego, PO CO Freed w ogóle mu kawę robił.

~

Objął go mocniej, w zaborczy uścisk, żeby mu się przypadkiem nie wyrwał.
- No nie szarp się... przecież nic ci nie zrobię. Chciałem pogadać bez niego - szepnął mu na ucho, ale w razie czego dalej trzymał mu dłoń na ustach. - Po prostu pogadać, przecież cię nie zgwałcę. Nigdy nie robię nic, czego ktoś sobie nie życzy w sprawach intymnych - dodał, chcąc go uspokoić.
*
- Nie ma za co. Jestem zawsze do twoich usług. - Przeszył go spojrzeniem. Kurde... dlaczego Laxus go nie dostrzegał? To przez tego Graya! Serio... potrzebne są bardziej radykalne środki. Dlatego wtedy, gdy Laxus odstawił kubek na stolik... Freed praktycznie wpierdolił mu się na kolana.
- Przeleć mnie - szepnął mu na ucho, kładąc rękę na jego męskości. Od czegoś trzeba było zacząć, nie? A podobno Dreyar lubił facetów z charakterem, więc...
~

Natsu nieco się uspokoił po tych słowach. A przynajmniej próbował. Przestał się szarpać, ale serce dalej mocno łomotało mu w piersi. A najgorsze było to... że normalnie by już Lokiemu przyjebał, podciął mu nogi i wykonał parę chwytów... ale po wypadku jednak nadal nie odzyskał tej pełnej sprawności i... nie chciał się za bardzo przemęczać, by nie uszkodzić sobie znów nogi. Dlatego... postanowił zaczekać na ruch Lokiego.
*
Laxus otworzył szerzej oczy i zamarł, patrząc na Freeda jak na co najmniej jakiegoś kosmitę. A gdy pierwszy szok opadł... złapał stanowczo jego dłoń, by zabrać ją ze swego krocza i zmrużył oczy.
-Pochlebia mi to... ale mam chłopaka. Dlatego cię NIE wypieprzę, wybacz. -Siłował się na spokój. -Idź do siebie, a udam, że tego nie było.

~

Loki, zauważając, że Natsu się uspokoił, zabrał dłoń z jego ust i obrócił go przodem do siebie, łapiąc mocno w pasie. Spojrzał na niego poważnie i z widocznym pożądaniem.
- Nie da się ukryć, że cię pragnę, Dragneel - zaczął cicho. - Już od tak dawna... a ty mnie nawet nie pamiętasz. Wszystko zawsze sprowadza się do ciebie. Zachowuję się jak totalny kretyn właśnie przy tobie... Uch. Pozwól mi chociaż... Chociaż się dotknąć. Niczego więcej nie chcę. Nie zrobię nic wbrew twojej woli... Po prostu chcę cię dotknąć. - Obrócił ich tak, że teraz to różowowłosy stał przy ścianie. Nie spuszczał z niego wzroku.
*
Freed mógł się spodziewać takiej odpowiedzi, ale nie zamierzał rezygnować i tak łatwo się poddawać.
- Nie zauważasz mnie... a ja jestem tobą zafascynowany już od tak dawna... Jeszcze zanim zacząłem tu pracę, poszukiwałem informacji o tobie, gdzie się tylko da. A wiesz, dlaczego? Podobasz mi się, Dreyar... I boli mnie to, że nie zwracasz na mnie uwagi. - Polizał go po szyi. - Niegdyś byś mnie wyruchał bez zbędnych słów. Co sie stało z Wielkim Dreyarem, huh? Zmiękłeś... No już... jestem na ciebie napalony. Dlaczego tego nie wykorzystasz? - namawiał dalej, kładąc wolną rękę na jego penisie i lekko go ugniatając przez materiał spodni.
~

Natsu nie mógł nic na to poradzić, ale... słowa Lokiego go trochę ruszyły. I nie tylko poprzez poczucie winy, że sprawił chłopakowi widoczną przykrość, nie pamiętając za bardzo jego osoby z czasów liceum. Ale też przez to... że teraz przeszedł go dziwny dreszcz. Do policzków napłynęła krew i się lekko zarumienił. Przełknął ślinę, patrząc na Lokiego ze zdezorientowaniem, niepokojem, ale i... speszeniem. W końcu Loki był przystojny, no nie? Każdy by się speszył i zarumienił!
-Ale... w jaki sposób dotknąć? -Spytał cicho. -Mam chłopaka, przecież wiesz....
*
Okay... Laxus nie chciał tego przyznać, ale chłopak miał rację. Zmiękł. Kiedyś wypieprzyłby każdego, kto tylko by o to poprosił. A słowa i czyny tego chłopaczka zaczęły go podniecać, ale... NIE! Złapał również jego drugą dłoń i spojrzał na Freeda ze złością.
-Wielki Dreyar ma chłopaka... ogłuchłeś? -Prychnął i przewrócił oczami. Może kiedyś był jaki był... ale dziś nie zamierzał odpuszczać sobie tak łatwo Graya.

~

- Wiem, że masz chłopaka i to też mnie boli, ale... Na to nic nie poradzę, prawda? - Uśmiechnął się smutno. - Po prostu pozwól mi zbadać twoje ciało... przez ubrania. Nie zrobię nic więcej, Natsu... Obiecuję. - Popatrzył na niego poważnie, a potem przesunął dłonią wzdłuż jego boku, zatrzymując ją na biodrze.
*
- Przecież on się o tym nie dowie. - Polizał jego ucho, a potem lekko je przygryzł. Nie zamierzał się mimo wszystko poddawać... nie teraz. Przylgnął bardziej ciałem do jego ciała, mimo unieruchomionych rąk. Otarł się kilka razy kroczem o jego krocze, w akcie desperacji. Serio... czego mu brakowało, że Laxus tak go olewał?!
~

Natsu długo nic nie odpowiadał, analizując za i przeciw tej prośby. Ale w końcu... widząc ten smutny wzrok... Zrobiło mu się żal Lokiego.
-Dobra... ale tylko przez ubrania. Możesz tylko trochę podotykać. TYLKO. Nie chcę zdradzać Stinga. -Odparł, patrząc na niego ostro.
*
-Kurwa! Mam się wyrazić jaśniej do tego twego pustego łba?! -Laxus momentalnie wstał, zrzucając z siebie Freeda i patrząc na niego z wkurwem. -Idź do siebie.... JUŻ. I nie próbuj tego więcej, bo wylecisz. -Warknął na niego, a potem szybkim krokiem wyszedł z gabinetu, kierując się do kibla. Dlaczego? To chyba jasne... Ten szczyl go, kurwa, podniecił. Uch... I jak tu zachować czystość umysłu? ...Szkoda, że zapomniał wziąć tej nagiej fotki Graya, jak i tak poszedł fapać, phh.

~

- Dziękuję - szepnął mu do ucha i zaczął powoli wodzić dłońmi po ciele Natsu. Przycisnął go mocniej do ściany, dotykał jego klaty, ściskał sutki przez materiał koszulki, macał tyłeczek, masował krocze przez spodnie... No i się chłopak podniecił... i z tego wszystkiego zaczął wykonywać ruchy, jakby go posuwał... Cóż. Kto mu zabroni, huh?
*
Freed zleciał na podłogę i nawet walnął w biurko, ale uśmieszek nie schodził z jego twarzy.
- Niedługo zmiękniesz - mruknął do siebie, patrząc za nim. Był pewny, że Laxus go nie wyrzuci. I wiedział też, że go podniecił. A skoro tak... niedługo zapomni o tym całym Fullbusterze. Na pewno.
Zebrał się z gleby i opuścił gabinet, zastanawiając się, jakby może być następny krok...
~

Natsu zamknął oczy i z przyśpieszonym lekko oddechem dawał Lokiemu badać swoje ciało. Co prawda macanie sutków i tyłka skończyło się jeszcze potężniejszym spaleniem buraka, ale... gdy Loki nagle przyszpilił go mocniej do ściany i zaczął się ocierać o niego swoim ciałem... nie. Nie ocierać. Zaczął uderzać swoim kroczem o jego, prawie jak podczas seksu... I wtedy Natsu otworzył szerzej oczy, w szoku.
-E - ej, miałeś tylko macać! -Pisnął, bo te ruchy zaczęły podniecać również i jego. A już zwłaszcza przez to, że czuł tą wypukłość w spodniach Lokiego...

~

- Przecież nie robię nic, co wykraczałoby poza to - odpowiedział Loki, w jego głosie można było wyczytać żądzę. Zaczął też składać pocałunki na jego szyi, nie mogąc się powstrzymać. To "posuwanie przez ubrania" też nabrało energiczniejszego tempa. Serio... samo dotykanie Natsu mu nie wystarczało. Bujał się w nim od pierwszej liceum i jak go widział po tak długim czasie... naprawdę świrował. Dragneel był jego pierwszą wielką miłością.

~
-U-uch... L- Loki, no weź.... -Natsu zadrżał czując, że teraz i on jest już podniecony. Położył dłonie na klacie chłopaka, chcąc go od siebie odepchnąć. -Przestań. -Jęknął i zamknął oczy, zażenowany. Był na siebie wściekły, że zaczął tak reagować... Poczuł się prawie, jakby zdradzał Stinga. Ale... to nie jest zdrada, no nie? Nie, na pewno nie. To tylko przysługa dla starego kolegi, którego było mu szkoda. Przynajmniej tak sobie to Natsu tłumaczył.
-Loki... -Pisnął, bo to naprawdę nie wyglądało już tak niewinnie, jak na początku.

~

- Przecież nic nie robię... Nie wsadzam ci chuja w odbyt, więc nie robię nic złego... - szepnął, teraz na przemian całując i liżąc jego szyjkę. Żałował, że nie może pozwolić sobie na więcej...
Naparł na niego całym ciałem, nadal wykonując te ruchy. Pewnie dla kogoś, kto by na to patrzył, wyglądałoby to dość... śmiesznie i głupio. Ale nie dla Lokiego. Dla Lokiego było to czymś ważnym. Wyobrażał sobie, że naprawdę go pieprzy... i żałował, że nie może tego zrobić, bo Dragneel sobie tego nie życzył. Pieprzony Sting, rudzielec miał ochotę go zatłuc, phh. Odebrał mu szansę na szczęście!
~

Serce łomotało mu w piersi jak oszalałe. Odmówił też patrzenia na Lokiego, zamykając oczy. Był cały czerwony z zażenowania, jak i podniecenia. Przeklinał się też za to, że kilka razy wypuścił z ust cichy jęk. Głupie ciało... czemu musiał się tak łatwo dawać ponieść emocjom?
-Loki... starczy już... -Szepnął, zaciskając mocniej palce na jego koszulce. Był speszony tym, co się działo. Nie wiedział, czemu rudowłosemu tak na tym zależy i dlaczego musiał wykonywać te ruchy, jakby chciał go doprowadzić zaraz do orgazmu. Dość skutecznie, racja... ale to i tak jest głupie. Chciał już to zakończyć!

~

- Pozwól mi... - powiedział ochrypłym głosem i wplótł palce jednej dłoni w jego włosy. Drugą zacisnął na tyłeczku, podniecony tym wszystkim aż za bardzo. Jak tak dalej pójdzie, to dojdzie przez same takie ruchy, a tego jeszcze, kurwa, nie było! Mimo tego nie mógł się powstrzymać. I nawet... musnął wargami jego usta, chcąc poczuć ich smak. Widząc jednak, że chłopak i tak tego nie odwzajemni, powrócił do zajmowania się jego szyją, z lekkim zawodem.
~
Nie zareagował już na ten uścisk na jego tyłku, ale... spiął się, gdy Loki go pocałował. Nie odwzajemnił tego, w głębi duszy żałując, że tak bardzo rani tego chłopaka. Widział jego zawód i smutek wymalowany w oczach na tą bierność z jego strony. Ale... nic nie mógł zrobić. Kochał Stinga i nie chciał tego tracić. Mógł dać jedynie Lokiemu tą jedną chwilę, gdzie będzie mógł go dotykać w pewnym granicach. Nic więcej.
I dodatkowo... teraz się zastanawiał, czy na pewno to był taki dobry pomysł, bo te ruchy... wszystko... mocno go podnieciło. I poczuł się głupio z myślą, że jeszcze trochę... i dojdzie w spodniach. Tak nie może być!

~

Po kilku minutach... przesadził. Po prostu przesadził i... się spuścił w gacie. Zajebiście. Strzelił poker face'a i tylko przycisnął mocniej Natsu do ściany, chowając twarz w zagłębieniu na jego szyi. Kurwa... tylko się ośmieszył. I poczuł się jak ciota, która nie jest w stanie osiągnąć tego, czego pragnie. Okay, zrobił karierę... ale co z tego, skoro nie mógł zdobyć osoby, którą tyle czasu kochał? Był do niczego... aby podniecić się umie i kurwa gacie spermą zaplamić, nic więcej, ech..
~
-Em... Loki? -Natsu odezwał się dopiero po kilku minutach, gdy wszystko ucichło. Na twarzy miał obfite rumieńce i błądził wzrokiem po pomieszczeniu. Domyślił się, że chłopak doszedł, no bo... erekcja mu znikła i nagle przestał go macać. Ale to nie chodziło o to. Tylko o to... że Natsu miał identyczny problem. -Jestem za tym, by przebrać się u Graya... -Odparł, zażenowany. Miał nadzieję, że Loki się domyśli, o co kaman... bo sam mu się nie przyzna, że jego też to podjarało i doprowadziło do orgazmu!


Loki początkowo nie zareagował, zastanawiając się, o co mu chodzi... a potem to spadło na niego jak grom z jasnego nieba. Natsu... też doszedł! Podniecił go! Udało mu się! Nie był jednak tak beznadziejny! Taaaaaak~! Wewnętrzny zaciesz jednak nie trwał długo. Odchrząknął i odsunął się o krok, puszczając go.
- Dobra... Mam nadzieję, że będzie w domu - powiedział po prostu, a potem złapał go za rękę i pociągnął do wyjścia. W drzwiach rozejrzał się jeszcze, czy nigdzie nie ma Stinga, ale wyglądało na to, że szukał ich w innych rejonach. - Znam skrót stąd. Chodź. - I ruszył w drogę, prowadząc za sobą zażenowanego różowowłosego.

 ą

3 komentarze:

  1. Coooooo ?,
    Chyba nie rozwalicie dwóch związków na raz ?
    Rozdział świetny , życze weny i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki słodziutki ten rozdział :3 Fajny :3 Życzę jeszcze więcej takich zajebiasztych pomysłów w Nowym Roku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojaaaa... Nic mi więcej nie przychodzi w tym momencie na myśl co do tego rozdziału... Chce więcej :D
    Poza tym szczęśliwego nowego roku spełnienia marzeń oraz dużo czasu i weny!

    OdpowiedzUsuń