Wieczór...
Gray właśnie szedł po Natsu, odstawiony jak szczur na otwarcie kanałów. No co? Musiał ładnie i seksownie wyglądać, żeby zrobić wrażenie na tym pajacu!
Stanął pod drzwiami i zapukał, czekając, aż chłopak mu otworzy, a gdy to zrobił, Fullbuster uśmiechnął się seksownie.
- Czeeeeść, Natsu~! Gotowy? - Uniósł lekko brew do góry, ciut rozbawiony.
Gray właśnie szedł po Natsu, odstawiony jak szczur na otwarcie kanałów. No co? Musiał ładnie i seksownie wyglądać, żeby zrobić wrażenie na tym pajacu!
Stanął pod drzwiami i zapukał, czekając, aż chłopak mu otworzy, a gdy to zrobił, Fullbuster uśmiechnął się seksownie.
- Czeeeeść, Natsu~! Gotowy? - Uniósł lekko brew do góry, ciut rozbawiony.
~
Natsu również stwierdził, że
powinien dobrze się ubrać, no bo... to ich pierwsza randka. I nawet, jeśli Gray
jest totalnym debilem... to jako, że jest jego przyjacielem, zasługuje jednak
na jakiś ładny ciuszek ze strony Natsu, no nie? Dlatego też Dragneel -jako że
za wiele takich ubrań nie miał- odstroił się w jakieś czarne, skórzane spodnie,
czerwoną koszulkę z wciętym dekoltem w kształt litery "V", tak, że
było widać trochę jego klaty, a na to srebrny breloczek. Do tego wypsikał się
jakąś wodą kolońską.
I gdy tylko skończył... dosłownie sekundę później zadzwonił dzwonek do drzwi, więc Natsu lekko je uchylił i już na wstępie zrobił głupią minę, równie rozbawiony tym powitaniem.
-No hej, złotko. -Puścił mu oczko, a potem uchylił całkiem drzwi, tym samym przyglądając się w pełnej okazałości Grayowi. -Fiu, fiuu~! -Zagwizdał, oblukając go z góry na dół. -Ale żeś się odstawił.
I gdy tylko skończył... dosłownie sekundę później zadzwonił dzwonek do drzwi, więc Natsu lekko je uchylił i już na wstępie zrobił głupią minę, równie rozbawiony tym powitaniem.
-No hej, złotko. -Puścił mu oczko, a potem uchylił całkiem drzwi, tym samym przyglądając się w pełnej okazałości Grayowi. -Fiu, fiuu~! -Zagwizdał, oblukając go z góry na dół. -Ale żeś się odstawił.
~
Gray obczaił Natsu od góry do dołu, chwilowo ignorując jego słowa. Kurwa. Nigdy wcześniej nie widział, żeby chłopak ubrał się w taki sposób! On sam założył spodnie od garnituru i koszulę w kratę, której pierwsze cztery guziki były odpięte, też ukazując trochę klaty. Na szyi niezmiennie kołysał się wisior, do którego miał wielki sentyment i nosił go ZAWSZE.
- Mógłbym powiedzieć to samo o tobie, słodziaku. - Oparł się nonszalancko o framugę drzwi i pochylił w jego stronę, by skraść mu całuska.
Dziwne, Gray sądził, że raczej nie będą umieli się znowu dogadać, a tu proszę - miła niespodzianka.
~
Natsu trochę się zarumienił na tego
„słodziaka", ale mimo to on również pochylił się lekko w stronę
Fullbustera, by ten pocałunek powitalny doszedł do skutku. Szybko jednak się
odsunął, by wyjść z mieszkania i zamknąć je na klucz, a potem włożyć go do
kieszeni.
-To... idziemy? -Uśmiechnął się lekko w jego stronę.
-To... idziemy? -Uśmiechnął się lekko w jego stronę.
~
- Idziemy - odparł i ruszył w stronę kina. Do niego też mieli blisko - uroki mieszkania w centrum małej mieściny. Monopolowy blisko, kino blisko, spożywczy też, a i do barów daleko nie mieli. Jedynie do restauracji trochę było... a do niej Grayciu zamierzał zabrać dziś swego przyjaciela.
- No i... zamówiłem nam stolik w restauracji, więc podjedziemy tam potem taksówką, okay? - Spojrzał na niego z lekkim uśmiechem.
~
-Uch? Ta... spoko. -Uśmiechnął się
lekko, choć trochę podenerwowany, bo... co innego kino z kumplem, a co innego
romantyczna kolacja dla dwojga. Wtedy już nie będzie można zaprzeczyć, że
faktycznie są na randce, co... trochę stresowało Natsu, ale z drugiej strony
też się cieszył. Paradoks, ech.
Po niedługim czasie dotarli na miejsce.
-Too ja kupiłem nam bilety, według umowy. Jakiś kryminał z przystojnymi aktorami. -Puścił mu oczko, wyjmując bilety z kieszeni. -Jeszcze popcorn chodź kupić i idziemy~!
Po niedługim czasie dotarli na miejsce.
-Too ja kupiłem nam bilety, według umowy. Jakiś kryminał z przystojnymi aktorami. -Puścił mu oczko, wyjmując bilety z kieszeni. -Jeszcze popcorn chodź kupić i idziemy~!
~
- E - ech?! A - ale ja miałem stawiać i kino i kolację! - Oburzył się. Stwierdził, że tak być nie będzie, więc ukradkiem wyciągnął kasę z portfela i wsadził Natsu do tylnej kieszeni spodni. Był niczym ninja, więc chłopak nic nie zauważył, hyhy. - Nawet nie dajesz mi się wywiązać z obietnicy - narzekał dalej, żeby nie było, że coś zmajstrował. - Popcorn już ja kupię! - Wypruł przodem do mini sklepiku i kupił im po wypasionym popcornie i po coli. Standardowy zestaw kinomaniaka.
~
-He? Myślałem, że według naszej
umowy to JA płacę chociaż za kino... -Zamrugał, zdezorientowany, gdy Gray
popruł po żarcie i colę. Chwycił więc od niego swoją część i zaśmiał się,
rozbawiony. -Serio... Rozumiem twoją dumę, ale... ja też takową posiadam. Mogę
ci chociaż oddać połowę kasy? -Spytał, lekko zażenowany tym, że Gray chce za
wszystko płacić.
~
- Nie trzeba. Ta umowa polegała na tym, że jak następnym razem pójdziemy gdzieś razem, to TY zapłacisz, ale tym razem JA - wytłumaczył mu, jak dziecku, a potem ruszył w stronę sali kinowej, gdzie już można było zajmować miejsca, w oczekiwaniu na seans. Gray tylko miał nadzieję, że film wybrany przez Natsu będzie ciekawy.
~
-Ooo.... -Teraz speszył się jeszcze
bardziej, bo chyba wcześniej nie słuchał dobrze Graya i... nie do końca
zrozumiał ten cały plan. -Przepraszam. -Mruknął, siadając przy chłopaku.
-Ech... mam nadzieję, że chociaż będzie na co popatrzeć~! Ze zwiastunu wynikało,
że to o jakimś facecie, który miał romans z kumplem no i żonę i... nagle on
umiera i toczą śledztwo, czy coś. Pff... mam nadzieję, że będą sceny plus
osiemnaście! Jakiekolwiek! Hehe~ Dobrze jest być bi~ Wszystko mnie zadowoli~
-Zaśmiał się szaleńczo.
~
- Pff, nic się nie stało. - Machnął ręką, zajmując miejsce. Zaśmiał się cicho na jego wywód, rozbawiony. - Jesteś niewyżyty. Może chcesz zostać na noc? - palnął jak łysy grzywą o kant kuli. - Hehe... to znaczy... hehe... ja nic nie sugeruję. - Odwrócił wzrok, zażenowany własną głupotą. - Ooo, patrz, jaka fajna reklama „Plusa”! - Wskazał palcem na ekran, na którym pojawiły się reklamy. Od razu też zgasły światła, ku uldze Graya.
~
Natsu zaniemówił, a jego policzki
przyozdobiły obfite rumieńce. Wgapiał się w Graya w czystym szoku, jak i
zdezorientowaniu, ale... ten nie patrzył w jego stronę. Może to i lepiej. Ta
rozmowa byłaby krępująca, więc... lepiej zakończyć temat w tym miejscu.
-O, widzisz! „Plus” jest sławny! Ja też mam w „Plusie”, więc i ja jestem sławny! -Zaczął gadać pierdoły, by zmienić tor rozmowy. A potem... zgasły światła i zaczął się film. Całe szczęście.
-O, widzisz! „Plus” jest sławny! Ja też mam w „Plusie”, więc i ja jestem sławny! -Zaczął gadać pierdoły, by zmienić tor rozmowy. A potem... zgasły światła i zaczął się film. Całe szczęście.
~
- Hehe... No... Ja też - mruknął, nadal zażenowany propozycją, z którą wyskoczył. Gdy zaczął się film, wybawił go z opresji.
W zasadzie nie było źle - akcja wciągająca, sceny +18 też się pojawiły (ku wielkiej uciesze Natsu, zresztą Gray chyba też się trochę zaślinił przy gejowskim seksie przystojniaków. Szkoda, że nie pokazano szczegółów). Fullbuster odprężył się, wpierdzielił cały popcorn wypił colę już w pierwszej połowie filmu, a potem powstrzymywał się przed wyjściem do kibla na siusiu. W końcu jednak poszedł, ale podobno nic nie przegapił. Ogólnie rzecz biorąc... był zadowolony, że się tu dziś wybrali. A teraz... czekali na taksówkę przed kinem, trochę skrępowani.
~
-Noo.... -Natsu szurał butem o
chodnik, gdy oboje czekali na tą cholerna taksówkę. Póki co było miło, nawet
bardzo, ale... teraz szli na tą kolację... i znów się chyba obaj zestresowali.
To dziwne, że mogli ze sobą gadać na luzie na normalnych wypadach, a jeśli w
grę chodziło coś romantycznego... peszyli się jak cioty, które się nawet nie
znają. Koniec końców, Natsu nie udało się znaleźć tematu do rozmowy, ale na
szczęście przyjechała już taksówka, do której weszli z ulgą. Po kilkunastu
minutach podjechali pod restaurację. Zajęli miejsca przy zarezerwowanym stoliku
i... Natsu musiał przyznać, że w środku było naprawdę elegancko. Speszył go
trochę fakt, że kelner podszedł i zapalił im świeczkę, podając również menu, ale...
jakoś to przeżyje. Szybko schował nos w karcie dań, chcąc skupić się na żarciu.
~
Grayciu spojrzał na kelnera dziwnie, a potem sam zagapił się na menu, zastanawiając się gorączkowo nad tematem do rozmowy. Niestety - miał pustkę w głowie! Totalnie...! Uch, miał dość siebie jako cioty, która zapomniała języka w gębie. W końcu postanowił, że zamówi sobie schabowego z ziemniaczkami i surówką.
- Wybrałeś coś? - zapytał Natsu, żeby choć przez moment mieć temat. Chociaż... to dość marny temat.
~
-Ee... -Rzucił jeszcze szybko okiem
na wszystkie dania, ostatni raz. -Wezmę chyba.... uch... Niech będzie, że to
samo, co ty. -Odparł po dłuższej chwili milczenia. -Wszystko tu jest dobre... i
nie mogę się zdecydować. -Zaśmiał się, tłumacząc swój wybór i odkładając kartę
na stół. No i to nie jest drogie -dodał w myślach. Bo... tak naprawdę szukał
najtańszego dania, by nie łudzić od Graya za dużo forsy. A schabowy był i tani
i dobry.
~
- Och. Okay. - Wezwał kelnera i podał mu zamówienie, a potem spojrzał na Natsu niepewnie. - Przepraszam za to w kinie... Nie chciałem cię w żaden sposób urazić, ani nic... Po prostu mi się wymsknęło, no i wiesz... - Potarł kark dłonią. - Pewnie teraz nie będziesz chciał zostać, bo pomyślisz, że będę chciał... no wiesz. Ale ja bez twojej zgody nic nie zrobię. Tak tylko mówię, żeby to do końca wyjaśnić i w ogóle... A teraz skupmy się po prostu na miłym spędzeniu czasu, okay? - Uśmiechnął się szeroko.
~
Natsu zaśmiał się cicho, a potem
machnął ręką.
-Nie gniewam się, co ty. -Spojrzał na niego z rozbawieniem. -Przecież wiem, że nic mi nie zrobisz. Jakby nie było... trochę to ja już cię znam. -Uśmiechnął się szerzej. -Ale fakt... trochę się tym speszyłem, no ale... Wiadomo, że takie tematy będą się pojawiać, skoro... skoro chcemy spróbować być... um... razem. -Odwrócił wzrok, zażenowany i zarumieniony. Serio... znów zachowywał sie jak ciota!
-Nie gniewam się, co ty. -Spojrzał na niego z rozbawieniem. -Przecież wiem, że nic mi nie zrobisz. Jakby nie było... trochę to ja już cię znam. -Uśmiechnął się szerzej. -Ale fakt... trochę się tym speszyłem, no ale... Wiadomo, że takie tematy będą się pojawiać, skoro... skoro chcemy spróbować być... um... razem. -Odwrócił wzrok, zażenowany i zarumieniony. Serio... znów zachowywał sie jak ciota!
~
Na twarz Graya też wystąpił lekki rumieniec, co było dziwne, zważywszy na to, że... on się praktycznie nigdy nie rumienił! Odchrząknął i uśmiechnął się do niego, ciut speszony.
- Na razie nam obu z tym dziwnie... ale się przyzwyczaimy w końcu, no nie? Mamy czas i nie musimy się z niczym spieszyć. - Ledwo zdążył to powiedzieć, kelner przyniósł jedzenie. Gray od razu mu zapłacił i podziękował, po czym zabrał się za konsumpcję, co chwila zerkając z uśmiechem na Natsu.
~
-Dokładnie. Wszystko przyjdzie z
czasem... Mam przynajmniej taką nadzieję. -Uśmiechnął się lekko, a po chwili
sięgnął po swoje jedzenie i zaczął się nim delektować. Też co rusz uśmiechał
się do Fullbustera. Może i nadal był speszony... ale za to czuł się już ciut
lepiej, bo nie był w tym sam.
~
- Ja też - odparł, powoli kończąc posiłek. Potem rozejrzał się po lokalu, bez większego zainteresowania i nagle w drzwiach dostrzegł... kogoś, kogo wolał nie widzieć. Odwrócił się gwałtownie tyłem do drzwi.
- Wiejmy - szepnął do Natsu, ukradkiem pokazując mu na drzwi. - Zjedz spokojnie... ale wiejmy jak najszybciej. - Oczywiście te dwie rzeczy się wykluczały, ale... to nieważne.
~
Natsu już kończył swój posiłek, gdy
Gray nagle zaczął się dziwnie zachowywać. Spojrzał więc w stronę drzwi i...
-O, kurwa... Nie żartowałeś. Myślałem, że Dreyar to jakaś ksywka, a nie... a nie, że prawdziwy! -Pisnął, teraz równie przestraszony. Cała okolica wiedziała, że lepiej nie mieszać się w nic z tym gościem. I w sumie... dziwił się, że Gray go za pierwszym razem nie rozpoznał i jeszcze mu przypierdolił. Serio, Fullbuster to debil.
-Dobra, chodź. -Szepnął, a potem chwycił Graya za łapkę i... pobiegł z nim do kibla.
Tymczasem Laxus.... właśnie zajmował miejsce wraz z potencjalnymi wspólnikami w nowym interesie, gdy nagle... zobaczył coś, co sprawiło, że lekko się skrzywił. A potem... wstał, przepraszając na chwilę towarzyszy i mówiąc, że musi do łazienki.
-O, kurwa... Nie żartowałeś. Myślałem, że Dreyar to jakaś ksywka, a nie... a nie, że prawdziwy! -Pisnął, teraz równie przestraszony. Cała okolica wiedziała, że lepiej nie mieszać się w nic z tym gościem. I w sumie... dziwił się, że Gray go za pierwszym razem nie rozpoznał i jeszcze mu przypierdolił. Serio, Fullbuster to debil.
-Dobra, chodź. -Szepnął, a potem chwycił Graya za łapkę i... pobiegł z nim do kibla.
Tymczasem Laxus.... właśnie zajmował miejsce wraz z potencjalnymi wspólnikami w nowym interesie, gdy nagle... zobaczył coś, co sprawiło, że lekko się skrzywił. A potem... wstał, przepraszając na chwilę towarzyszy i mówiąc, że musi do łazienki.
~
Gray i Natsu dotarli do kibla i Fullbuster właśnie otworzył okno.
- Idź przodem - powiedział do Dragneela i popchnął go do wyjścia, nerwowo oglądając się za siebie. Na szczęście chyba Laxus ich nie widział, więc mogli spokojnie uciec, bez obaw, że tu przylezie. Odetchnął głęboko z dość przedwczesną ulgą. Gdy Natsu już się wgramolił na parapet, Gray wspiął się na kaloryfer, żeby dosięgnąć okna.
- Skacz! - polecił różowowłosemu.
~
Natsu był równie zestresowany i w
pełni rozumiał, dlaczego Gray chce wiać. Całe szczęście, że zapłacił wcześniej
kelnerowi, bo inaczej byliby teraz złodziejami!
Poganiany przez czarnowłosego, w końcu zeskoczył z okna. Dobrze, że to był parter, więc nic mu sie nie stało.
-No idziesz?! -Zawołał Graya, który się tam guzdrał.
-Gdzie? -Nagle rozległ się głos, a do łazienki wszedł Dreyar z uśmieszkiem na ustach. Tego Natsu niestety nie mógł już zobaczyć. -Twój kumpel już uciekł? Och, przykre... macie nietypowy sposób wyjścia z restauracji. -Oparł się o framugę drzwi, przyglądając się z rozbawieniem minie Fullbustera. A widząc, że ten chce już uciekać... -Wpadnę wieczorem! Albo jutro! ...Albo i nie, heh. Żyj w wiecznym stresie.
Poganiany przez czarnowłosego, w końcu zeskoczył z okna. Dobrze, że to był parter, więc nic mu sie nie stało.
-No idziesz?! -Zawołał Graya, który się tam guzdrał.
-Gdzie? -Nagle rozległ się głos, a do łazienki wszedł Dreyar z uśmieszkiem na ustach. Tego Natsu niestety nie mógł już zobaczyć. -Twój kumpel już uciekł? Och, przykre... macie nietypowy sposób wyjścia z restauracji. -Oparł się o framugę drzwi, przyglądając się z rozbawieniem minie Fullbustera. A widząc, że ten chce już uciekać... -Wpadnę wieczorem! Albo jutro! ...Albo i nie, heh. Żyj w wiecznym stresie.
~
- Idę! - Odkrzyknął Gray, a potem... usłyszał ten głos i zamarł na chwilę, z jedną nogą na oknie, a drugą na grzejniku. Spojrzał na niego z irytacją.
- Pierdol się. Nie twoja sprawa. Nie będę z tobą rozmawiać. I nie chcę cię widzieć, tym bardziej w moim domu, idioto! - warknął do niego, a potem wreszcie wbił się na to okno. - Nie jesteś mile widziany, więc trzymaj się z daleka! - krzyknął jeszcze, co mógł usłyszeć też i Natsu, po czym zeskoczył, lądując PRAWIE na glebie. Ale tylko prawie. Wkurwił się, no! Ten człowiek podnosi mu ciśnienie samym swoim istnieniem!
~
-Um... to gdzie idziemy teraz?
-Spytał Natsu, zadowolony z tego, że teraz mógł być pewien, że Gray nie trawi
tego całego Dreyara, więc w sumie nie ma być o co zazdrosny... Stop. Ma o co
być zazdrosny. A co jak ten palant znów nawiedzi Fullbustera i coś mu zrobi?
Dobra, nieważne. Nie ma co teraz o tym myśleć.
-Dobra... chodźmy stąd. Gdziekolwiek. -Pociągnął Graya za rękę. Jak widać Laxus nie kłopotał się, by ich gonić.
-Dobra... chodźmy stąd. Gdziekolwiek. -Pociągnął Graya za rękę. Jak widać Laxus nie kłopotał się, by ich gonić.
~
- Nie wiem. - Westchnął, dając mu się prowadzić prosto przed siebie. Tamten chuj zepsuł mu humor, przynajmniej na tą chwilę. Dobrze, że dom był nadal zabarykadowany. Z wyjątkiem, kurwa, drzwi. Uch, jebać. Przecież teraz nie przylezie, na szczęście. - A możee... Mogę dziś przenocować U CIEBIE? - zapytał, niby od niechcenia i spojrzał na niego pytająco.
~
-Huh? -Spojrzał na Graya z
zaskoczeniem, jednocześnie zwalniając kroku... a potem tylko się uśmiechnął.
-Jasne!~- Odparł z entuzjazmem. -W sumie dawno u mnie nie nocowałeś. Będzie
fajnie. -Cieszył się jak dziecko, które dostało cukierka i nawet nie zwrócił
uwagi, że trzyma Graya za rękę, bo... pewnie by się speszył.
~
- O... Cieszę się, że się zgodziłeś. - Zaśmiał się cicho na jego dziecinne zachowanie i tylko mocniej uścisnął jego dłoń. I już miał coś powiedzieć, kiedy nagle...
- Naaaaaacuuuuś~! - W ich stronę biegł rozemocjonowany Sting i machał łapką... zapewne jedynie do Dragneela.
Grayciowi drgnęła brew i prychnął, zirytowany.
- Naaaaacuś~! Czeeeeść~! Chciałem tylko zapytać, o której jutro! - Zdawał się nie zauważać ich złączonych dłoni.
~
-Och, cześć, Sting. -Uśmiechnął się
przyjaźnie do chłopaka. -A nie wiem... jakoś po południu może? -Zaproponował, a
potem zerknął na Graya i widząc jego spojrzenie... -Chodzi o tą naukę walki.
-Wyjaśnił, chcąc go uspokoić. Pff, głupi zazdrośnik.
~
- No dobra, wiem, że o to mogło chodzić, ale... wracamy z RANDKI. Nie przeszkadzaj, pizzomaniaku! - Gray zmierzył Stinga wkurwionym spojrzeniem, ale on to zignorował.
- Raaaandka? Oooo, ale fajnie! Też bym chciał iść na randkę - rozgadał się i ruszył obok nich. - I oczywiście, że jutro po południu mi pasuje. A gdzie? Mam przyjść do ciebie? - Równie szybko zmienił temat na naukę walki mieczem.
~
-Hehe... he... -Natsu drgnęła brew.
Czuł się trochę niezręcznie, no bo... Gray chciał zabić wzrokiem Stinga, a
Sting z kolei nie chciał się odczepić, choć słyszał przecież, ze są na randce!
Masakra... -Tak, przyjdź do mnie. Potem razem pójdziemy do dojo. Tam mam sprzęt
no i... materace. Pewnie nie raz się wywalisz. -Zaśmiał się cicho. -Bo wiesz,
zanim zacznę cię uczyć walki mieczem... musisz załapać chociaż podstawy
zwykłych sztuk walki wręcz. -Wyjaśnił. -No... to... gdzie ty właściwie idziesz?
-Spytał, gdy blondyn ciągle nie chciał się odczepić.
~
Sting jakby nie odczuwał tego, że jest tu niechciany.
- No... Szedłem coś zjeść - odparł wesoło. - Ale fajnie, że was spotkałem! Może pójdziemy razem?
- Jesteśmy, kurwa, na randce - warknął jakże uprzejmie Gray. - Idź sobie jeść SAM. A MY WE DWÓCH pójdziemy do Natsu i będziemy tam robić rzeczy, na które jesteś za młody i za ciotowaty! - wypalił, chcąc go spławić.
- E - ech? Będziecie szydełkować? - Sting zrobił głupią minę, nie ogarniając.
~
Teraz... Natsu nie wiedział, czy
strzelić sobie facepalma, czy spalić buraka. Choć w sumie nie musiał się
zastanawiać, bo to drugie i tak się mimowolnie pojawiło. Jakby nie było... Gray
przez tą agresję znów sugerował, że będą coś... um... robić. Sting natomiast
powalał swą głupotą, co... na swój sposób było słodkie.
-Nie. -Natsu uśmiechnął się przyjaźnie do blondyna. -Ale chcemy pobyć sami, bo... naprawdę jesteśmy na randce. Na pierwszej i... rozumiesz, nie? Nie to, że cię zbywamy, czy coś... -Podrapał się po głowie, chcąc jakoś łagodnie mu to przekazać.
-Nie. -Natsu uśmiechnął się przyjaźnie do blondyna. -Ale chcemy pobyć sami, bo... naprawdę jesteśmy na randce. Na pierwszej i... rozumiesz, nie? Nie to, że cię zbywamy, czy coś... -Podrapał się po głowie, chcąc jakoś łagodnie mu to przekazać.
~
Gray zirytował się tym, że Natsu był dla tego idioty taki miły, ale nic nie powiedział. Sting wyraźnie posmutniał, ale mimo tego dalej się uśmiechał.
- Um... Przepraszam, nie chciałem przeszkadzać... Po prostu czasami mam tak, że nie widzę, że to robię. - Zarumienił się leciutko, jak jakaś ciota. - To... Do jutra, Nacuś~! Narazie, głupi kolesiu. - Pokazał Grayowi język, po czym ruszył przed siebie, by zahaczyć o jakąś knajpkę z dobrym żarciem.
~
-Hej~! -Pomachał mu, a potem
uśmiechnął się do Graya. -No to jesteśmy sami. Rusz się, debilu. -Zaśmiał się,
ciągnąc go szybciej w stronę swego mieszkania, do którego w sumie po niedługim
czasie dotarli. Wgramolili się na pierwsze piętro i weszli.
-To... w sumie co robimy? -Podrapał się po policzku, zamykając za nimi drzwi. Nie miał pomysłów!
-To... w sumie co robimy? -Podrapał się po policzku, zamykając za nimi drzwi. Nie miał pomysłów!
~
- Nie mam pojęcia - burknął, nadal w złym nastroju. Super randka, nie ma co. Najpierw Dreyar, potem zjebany dostawca pizzy... Kto jeszcze, kurwa?! Pff... Przynajmniej nie musiał się martwić dzisiejszymi niechcianymi odwiedzinami ze strony Laxusa, no bo w końcu zostaje u Natsu. Chociaż jeden plus!
- Może... po prostu... pogadajmy? - Przyciągnął go do siebie i przytulił. Przeczesał jego włoski palcami, tak z nudów, spontanicznie.
~
-Hmm... zawsze gadamy. -Zaśmiał się
cicho, choć delikatnie odprężał się w tym objęciu. Westchnął i położył sobie
głowę na barku chłopaka, odwzajemniając uścisk. Nadal stali w wejściu... ale w
sumie mu to nie przeszkadzało. -A o czym?
~
- Nie wiem. O wszystkim i o niczym. Tak po prostu - powiedział i pociągnął go w głąb mieszkania, po czym zamknął drzwi z kopa. - O czym tylko chcesz - dodał po chwili i pocałował go w czółko. Nie miał pojęcia, o czym niby mieliby gadać. Nie miał pomysłu na nic, chciał po prostu z nim przebywać. I przestać się wkurzać.
~
-Mhm... To jak zawsze. My nigdy nie
gadamy w sumie na poważne tematy. -Objął go mocniej, wzdychając jego zapach, od
którego powoli zaczął się uzależniać. Serio... przy nikim tak szybko się nie
rozluźniał. Dlatego zawsze lubił się przytulać do Fullbustera, gdy miał zły
humor... A teraz, półmrok w pomieszczeniu, lekka senność, bliska obecność
chłopaka.... to wszystko wprawiało go w dziwny nastrój.
-Dziwnie mi... -Wyznał, lekko smutniejąc, ale jednocześnie mocniej go obejmując.
-Dziwnie mi... -Wyznał, lekko smutniejąc, ale jednocześnie mocniej go obejmując.
~
- Mi też - stwierdził cicho, mocniej go do siebie przytulając. - Tak inaczej, prawda? No bo... jest tak cicho... ciemno... jesteśmy sami... i na randce, hah... To wszystko się tak kumuluje. - Pogłaskał go po policzku a potem ciut się schylił i musnął ustami jego usta, czując potrzebę zrobienia tego. Ogarnęła go melancholia. Nie był smutny, ani wesoły.
- Cieszę się, że tu jestem - szepnął, zrywając pocałunek. - Chodźmy może spać... albo po prostu poleżeć, huh? - zaproponował równie cicho.
~
Dziwne, ale tym razem nie speszył
się tym pocałunkiem. Przymknął oczy i delikatnie go odwzajemnił, do czasu, aż
Gray go nie zerwał.
-Też się cieszę... -Uśmiechnął się lekko. -I... możemy poleżeć. Chodź. -Wywinął się z tych objęć, złapał Graya za rękę i zaprowadził do sypialni, by oboje mogli się położyć. Nawet nie zapalał światła, bo po co? Wystarcza lekka poświata bijąca od księżyca.
-Też się cieszę... -Uśmiechnął się lekko. -I... możemy poleżeć. Chodź. -Wywinął się z tych objęć, złapał Graya za rękę i zaprowadził do sypialni, by oboje mogli się położyć. Nawet nie zapalał światła, bo po co? Wystarcza lekka poświata bijąca od księżyca.
~
Gdy już leżeli, od razu przyciągnął do siebie Natsu, zadowolony z tego, że mogą po prostu pobyć razem. Głaskał go po włoskach leniwym i dość usypiającym ruchem, leżąc jak najbliżej niego. Teraz... czuł się miło i bezpiecznie. Już wiedział, że nie będzie miał problemu z zaśnięciem. Skradł mu pocałunek, a potem się odsunął z lekkim uśmiechem.
- To co, słodziaku? Śpimy, czy zwiedzamy? - zagaił, przypominając sobie czasy liceum i nauczycielkę wciąż powtarzającą znudzonym uczniom „nie śpimy, zwiedzamy!".
~
-Pff, nie jestem słodki.
-Zaprzeczył, ale mimo to się uśmiechał. Wtulił się mocno w Graya, trzymając
głowę w zagięciu jego szyi. Oczy mu się powoli zamykały pod tym dotykiem. -A co
mi proponujesz do zwiedzania? -Zamruczał, na wpół świadomy. Było tak miło i
ciepluutko~ -Sięgnij kołderkę. -Wymamrotał.
~
Zgodnie z prośbą sięgnął po kołdrę i opatulił nią ich obu, dzięki czemu zrobiło się jeszcze cieplej i senniej.
- W sumie to nie wiem - stwierdził, po czym ziewnął przeciągle. O ile było to możliwe, przysunął się jeszcze bliżej, dalej powoli głaszcząc Natsu po włosach. I w końcu... przestał. Bo... po prostu zasnął.
~
-Mmm... ja też nie... -Wyszeptał,
sennie. Było ciemno, cieplutko, przyjemnie, bo Gray służył za mięciusią podusię
no i jeszcze... usypiał go tym głaskanie po włosach. Natsu sam nie wiedział
kiedy... ale również odpłynął, podświadomie lgnąć do Graya jak najbliżej się
dało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz