sobota, 13 września 2014

Rozdział 5.

Czeeść. Tu Misuzu. Jeśli chcecie coś wiedzieć na temat tak długiej nieobecności, zapraszam na pierwszego (najdłuższego) bloga. Tam wszystko jest wyjaśnione.



Jakieś półtorej godziny później...
Skończył się film, który był naprawdę ciekawy, zwłaszcza przy końcówce. Piwa już się skończyły, a nikomu nie chciało się iść po następne. Gray i Natsu leżeli sobie po prostu na łóżku... i leżeli... i w zasadzie za wiele nie mówili.
- Natsu? A... wybierzemy się na miasto... na przykład jutro? - zapytał nagle Gray, zapewne zaskakując tym różowowłosego.

~

Natsu miał już lekki zamuł, bo... film się skończył i zrobiło się nudno, a do tego był po piwie i zaczął przysypiać, a Gray dużo nie mówił, więc... było cicho. Dlatego tym bardziej zaskoczyło go to nagłe pytanie. Skierował wzrok na chłopaka i uśmiechnął się do niego lekko.
-Jasne. -Wzruszył ramionami. -Zawsze przecież gdzieś wychodzimy. A gdzie właściwie chcesz iść? -Spytał, jak gdyby nigdy nic. Raczej uznał, że Gray proponuje mu przyjacielski wypad.

~

- No... Nie wiem. Wypadałoby raczej, żebyśmy jakoś rozwinęli tą znajomość... jeśli ma coś z tego wyjść... No wiesz.... Emm... No, tego, no... Ech. - Pogubił się w zeznaniach i nie bardzo wiedział, jak mu wyjaśnić, że chodzi mu o randkę. Dziwnie było mówić o tym do wieloletniego przyjaciela. - Prościej mówiąc, chciałbym iść z tobą gdzieś SAM, a nie z resztą grupy. No bo wiesz, często gdzieś łazimy sami, ale... to nie o taki rodzaj łażenia mi chodzi. Ech, no wiesz, o czym mówię. - Machnął ręką, nagle zniecierpliwiony.

~

Natsu słuchał tych wyjaśnień nieco zdezorientowany. Początkowo nie łapał, czemu Gray się tak stresuje i o co dokładnie mu chodzi, ale... w końcu to zrozumiał. I jak tylko zdał sobie z tego sprawę, sam również się speszył.
-O-och... R - rozumiem. Chodzi ci... o TO. -Podrapał się po policzku. Słowo „randka" jakoś nie mogło przejść mu przez gardło. -No... tego... dobra myśl. -Zaśmiał się nerwowo. -To... jutro... um... o której?

~

Przeczesał włosy palcami, trochę zażenowany, ale i ucieszony. Myślał, że Natsu może się jednak nie zgodzić, gdy usłyszy o randce, ale jak widać się mylił. Ulżyło mu, że przyjaciel postanowił jednak przyjąć propozycję.
- Może... Może jakoś wieczorem? Możemy... eee... na kolację pójść! A - albo do kina, a potem na kolację... Umm... Jak wolisz? - zapytał, nadal zestresowany. Serio, dziwnie było rozmawiać o czymś takim...

~

-T - tak... Lepiej wieczorem... Zawsze tak z dziewczynami chodziłem, hehe... he. -Zaśmiał się nerwowo i odwrócił wzrok. Serio... rozmowa z Grayem, przyjacielem z dzieciństwa, o RANDCE... uch... to było dziwne. I stresujące. Pewnie każdy z nich chciał wypaść jak najlepiej, by jednocześnie nie popełnić żadnego błędu i nie stracić wzajemnych relacji... -Możemy iść najpierw do kina. Z doświadczenia wiem, że wtedy można się nieco rozluźnić... -Dodał, teraz kątem oka spoglądając na Fullbustera. Czuł się tak... cholernie nieswojo!

~

- Um... Ja też - przyznał szczerze. W końcu umawiał się z kobietami, zanim odkrył w sobie pociąg do mężczyzn. Poruszył się nerwowo na łóżku, sięgając po pilot od DVD, by je wyłączyć. Wcześniej jakoś nie wpadło mu to do głowy. - No to... Wybierzesz jakiś film, co? Ja... stawiam bilety... no bo... w końcu cię zaprosiłem, nie? - Uśmiechnął się do niego lekko, mając nadzieję, że Natsu nie będzie się z nim o to wykłócał. Już w sumie było widać, że nie umieją rozmawiać jak kiedyś, kiedy do głosu dochodziły tematy związane z ich potencjalnym związkiem. Gray nie chciał tego, ale czuł się po prostu skrępowany. W końcu... nie spodziewał się, że kiedykolwiek nadejdzie dzień, w którym będą w ogóle zastanawiać się, czy próbować czegoś więcej, niż przyjaźń...

~

-Huh? -Zwrócił na Graya nagle lekko urażone spojrzenie. -Jasne, wybiorę, ale... Nie traktuje mnie jak dziewczyny. -Nadął policzki. -To, że mnie zaprosiłeś... um... n - nie myśl, że jesteś... och... -Jak dać do zrozumienia kumplowi, że niech sobie nie myśli, że zostanie tak łatwo seme?! No nie da się! To krępujące! Sama myśl o tym, że z Grayem będą uprawiać w przyszłości seks, była krępująca! No... może ostatnio było miło.. ale też dziwnie. - Uch... -Nieważne. -Skwitował, spalając buraka i odwracając wzrok.

~

Spojrzał na niego z jeszcze większym zmieszaniem i zażenowaniem. Kurwa, dlaczego nie mogli rozmawiać NORMALNIE? Ciężko było się tak dogadać!
- E... Nie traktuję, ale... no... zaprosiłem cię - powiedział bez większego przekonania. - Nie kłóć się, zapłacę i już. Najwyżej... eee... jak pójdziemy gdzieś jeszcze raz, to.. eee... ty zapłacisz. - Potarł kark dłonią, nerwowym ruchem. - I... hehe... wiem, że chodzi ci o... eee... bycie na górze, hehe... No i... hehe... Ja będę, hehe... - dodał po chwili, nie zamierzając się zgodzić na to, aby to Natsu go pieprzył. Już mu wystarczyło, że dwa razy był ukesiem dla Dreyara i raz dla Dragneela. Może dolna pozycja miała swoje plusy, ALE! To on wolał wsadzać innym swojego chuja w dupę. Nie lubił tego dziwacznego uczucia, tego dyskomfortu w tyłku, pff.

~

Natsu momentalnie się spiął na te słowa i jeszcze bardziej speszył, zdenerwował, zdezorientował... wszystko w jednym, kurwa!
-Um... -Nadal na niego nie patrzył, by nieco poukładać myśli i się zanadto nie stresować. –N - nie zgadzam się... -Przełknął ślinę. -Znaczy... -Podrapał się po głowie. -M-możesz... czasem... ale... ja też chcę. -Wyjaśnił, coraz bardziej tym wszystkim zażenowany. -Tego... um... hehe... Napiłbym sie czegoś. -Spojrzał na Graya z widocznym podenerwowaniem. -Masz wódkę?

~

- A - ale... ale... no... ja nie chcę... um... być na dole... no bo... już byłem ogólnie trzy razy i... eee... no... dziwnie mi z tym, hehe... - Podrapał się po policzku, a potem wstał z łóżka i podszedł do barku, by wyjąć z niego pół litra cytrynówki. Może to i kobieca wódka... ale Gray na czystą po prostu patrzeć nie mógł!
Wyjął też dwa kieliszki z szafki i wrócił na łóżko.
- Tego nie trzeba popijać... - wyjaśnił, widząc dość rozbawione spojrzenie Natsu. Pewnie sam wolał czystą, ale chuj tam... od cytrynówki jest lepsza tylko mango!

~

Już chciał coś jeszcze powiedzieć, ale gdy Gray wstał... postanowił uciąć na razie ten temat. Widząc jednak, co ten przyniósł...
-Wiem, że nie trzeba. -Uśmiechnął się, widocznie rozbawiony, a potem wziął kieliszek od kumpla. -Ale... lepsze to, niż nic. -Wzruszył ramionami, czekając, aż Gray poleje... a potem haustem wypił zawartość szklaneczki.

~

Nic nie odpowiedział, po prostu polał wódkę i sam też szybko wypił zawartość kieliszka.
- No wiesz... Nie każdy lubi czystą. Wolę smakowe, po nich nie rzygam jak kot, phh. - Wbił wzrok w puste naczynko, które trzymał nadal w dłoni. - To chyba nic złego, że nie lubię czystej, nie? To nie czyni mnie wcale mniej męskim! - Wypiął dumnie pierś do przodu.

~

-Haha, nie, to jednie czyni z ciebie Graya. A teraz... sam rozpatrz, czy to był komplement, czy obelga. -Zaśmiał się ciut wrednie, a potem wyrwał chłopakowi butelkę z rąk i polał im następną kolejkę, którą wypił znów za jednym zamachem. -No... ja za to nie przepadam za cytrynówką, ale zdzierżę, jak muszę.

~

- Oczywiście, że to był komplement - odparł pewnie i jakże skromnie, po czym również wypił ów ciecz z kieliszka. Jedynym minusem było to, że po wódce - nawet tak słabej - szybko się upijał. A jak widać... Natsu narzucił szybkie tempo. Pewnie nie minie godzina, a zacznie odwalać, albo po prostu zaśnie, a rano obudzi się z kacem mordercą. Ech, no nic! Przecież nie wymięknie!

~

-Noo... wiedziałem, że to powiesz. -Zaśmiał się, lejąc im kolejną kolejkę, której też szybko pozbył się z własnego kieliszka. Ale zaraz po tym... westchnął, na chwilę stopując. Może i potrafił wypić naprawdę sporo, zanim się by się upił... ale jednak szybkie tempo rozłożyłoby go już niedługo. Lepiej zrobić krótką przerwę.
-Tego... głodny jestem. -Wypalił.

~

- To było do przewidzenia. - Zaśmiał się cicho, po czym spojrzał na znów pełne naczynko i z westchnieniem wypił z niego wódkę. - Głodny? No... w sumie nie mam za wiele żarcia w lodówce. Może... zadzwonimy po pizzę, huh? - Odstawił kieliszek na szafkę nocną i sięgnął po telefon. - Podaj numer do tej pizzerii, w której pracuje twój nowy znajomy. Zobaczymy, czy ta pizza będzie warta zjedzenia. - Oczywiście przemawiała przez niego zazdrość, ale się nie przyzna.

~

-Heee? -Spojrzał z lekkim nieogarem na Fullbustera. Był śpiący po piwach i jeszcze ta wódka, uch... -Tego... zaraz znajdę jego numer. Pizzerii nie mam. Dam ci prywatny. -Wymamrotał, a potem sięgnął z kieszeni komórkę, sprawdził ostatnie połączenia i podał urządzenie Grayowi. -Pierwszy z góry.

~

- Prywatny, huh? - Nadął policzki, po czym przejął od niego telefon i zadzwonił. Gdy usłyszał uradowany głos na drugiej linii, odchrząknął i rzekł: - Tu bardzo bliski kolega Natsu. Chcieliśmy zamówić pizzę, a nie mamy numeru do pizzerii, dlatego dzwonimy bezpośrednio do ciebie... ee... Sting.
- Em... Noo... Dobrze... a jaką? - zapytał niepewnie zdezorientowany blondyn.
- Zdamy się na ciebie - rzekł, podał mu adres i się rozłączył. Dopiero potem spojrzał na Natsu. - No... to będziemy mieć pizzę - stwierdził, zupełnie niepotrzebnie. Oddał Dragneelowi komórkę, zadowolony z siebie.

~

-Pizza zawsze spoko. -Ziewnął i włożył sobie telefon do kieszeni, a potem uniósł się do pozycji siedzącej i się rozprostował. -Ale... ja tam myślę, że to niekulturalne, by dzwonić do kogoś na prywatny numer i prosić o pizzę... -Nadął policzki, drapiąc się po głowie. -Ale nic! Może nam wybaczy~! -I znów legł na łóżko, mrucząc coś o tym, jak mu wygodnie.

~

- Niekulturalnie? A tam. - Machnął ręką. - Przecież wyjaśniłem, że nie mamy numeru do pizzerii. Nie powinien być zły. - A nawet jeśli będzie, to chuj mu w dupę, pomyślał Gray. Nie wyraził jednak owych myśli na głos, żeby nie narażać się na opierdol od Dragneela. A wtedy... coś go tknęło. Spontanicznie położył się przy Natsu i... po prostu go przytulił, zapewne szokując tym biednego chłopaka.


~

-Ee... -Natsu otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, gdy Gray tak po prostu go przytulił. On NIGDY nie inicjował przytulasków! Zawsze to Natsu wychodził z inicjatywą, już od małego. To... serio było dziwne. -Um... wszystko... okay? -Spytał niepewnie, ale mimo to, odwzajemnił nieśmiało objęcie.

~

- A czemu miałoby być nie okay? - odpowiedział pytaniem na pytanie i tylko mocniej go przytulił, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi i wdychając jego zapach. Polizał go po szyjce, ale nie zrobił nic więcej. Po prostu tak leżał, trzymając go w ramionach.

~

Natsu zadrżał, gdy poczuł to liźnięcie na szyi i mimowolnie się zarumienił.
-Eto... nie... Jak okay, to okay. -Odparł inteligentnie i również wzmocnił uścisk, przymykając oczy. Po kilku minutach zaczął się rozluźniać. To... naprawdę było przyjemne. To uczucie, jakie mu teraz towarzyszyło, było inne, niż to, co zawsze czuł, przy tuleniu się od Graya, zanim ten zaczął mu się podobać. Ale... było równie ciepło i milusio.

~

- Yhym - mruknął leniwie, relaksując się. Zawsze lubił przytulać się do Natsu, ale nigdy się do tego nie przyznawał. Teraz miał na to większą ochotę, niż zazwyczaj i... po prostu go przytulił. Zupełny spontan. Ale za to jaki miły spontan. Szkoda, że niedługo będą musieli przerwać tulaska, bo przyjdzie koleś z pizzą. A jeszcze i szafę spod drzwi trzeba odsunąć i zamek otworzyć... Tyyyle roboty!

~

Westchnął cicho, uśmiechając się do siebie. Wplątał jedną rękę we włosy Graya, delikatnie się nimi bawiąc... Cieszył się, że przynajmniej przy czynach się nie stresowali. Jedynie słowa im coś nie wychodziły ostatnio. Ale... może to minie? Kiedyś. Jak się przyzwyczają do nowych uczuć...
Leżeli tak jeszcze chyba jakieś pół godziny i Natsu zaczął przysypiać... ale nagle przebudził go dzwonek do drzwi.
-Nie chce mi się iść... -Mruknął, mimowolnie tuląc Graya mocniej, by nie stracić tego ciepełka.

~

Gray też już prawie spał, usypiany przez to, że Natsu bawił się jego włosami i tak słodko się tulił. Westchnął ciężko i niechętnie go od siebie odsunął.
- Spokojnie. Ja zejdę. I wrócimy do tego zajęcia, jak tylko zjemy - obiecał, po czym posłał mu trochę senny uśmieszek. Wstał z miejsca i potoczył się otworzyć. Odsunął szafę od drzwi i otworzył je. Jego oczom ukazał się blondyn, mniej - więcej jego wzrostu, z kolczykiem w uchu. Rzeczywiście był przystojny, przez co Gray... poczuł jeszcze większą zazdrość.
- Witam. Ty zamawiałeś, nie? - zapytał Sting rzeczowo, mierząc nieznajomego wzrokiem. „Bliski kolega Natsu", huh? Czyli jak widać miał rywala! Na pewno miał rywala!
- Taa, ja. - Przejął od niego pudełko z gorącym jedzonkiem. - Głównie po to, żeby zobaczyć twoją buźkę. W końcu muszę wiedzieć, jak wygląda koleś, który nachodzi mojego... eee... - zaciął się, bo w sumie nie miał pojęcia, jak nazwać Natsu - ...przyjaciela - zakończył.
- Nachodzi? - Sting był wyraźnie oburzony. Nadął policzki, niezadowolony. - Ja go tylko odwiedziłem, zresztą to moja sprawa!
- Moja też - odparł poważnie Gray. Natsu nie słyszał tej części rozmowy, dlatego mogli mówić otwarcie.

~

Natsu mruknął coś pod nosem, niezadowolony, gdy Gray tak go bezczelnie zostawił samego w łóżku, ale... w sumie nadal był głodny, więc pizza byłaby mile widziana. A potem wrócą do tulenia~!
Ale... Grayowi coś się schodziło z powrotem na górę, więc Natsu -nie mogąc wysiedzieć- zgramolił się z łóżka, a potem zszedł na dół.
-Hejka. -Ziewnął i podrapał się po nieco potarganych od tej drzemki włosach. Podszedł do chłopaków z lekko zdezorientowanym spojrzeniem. -Ee... co?

~

- Czeeeść, Natsu! - przywitał się Sting, nieco zbyt entuzjastycznie, jak na gust Graya, który (zaskakując wszystkich) przyciągnął do siebie Dragneela i objął go w pasie, dość zaborczo.
- Wracając do naszej rozmowy... Pizza jest moja - rzekł „szyfrem", ale oczywiście blondyn zrozumiał przekaz.
- Jeszcze zobaczymy! Przecież nie musi tak być - odparł z fochem i skrzyżował ramiona na piersi.
- Ale tak jest i będzie!
- Nie!
- Tak!
- Nie lubię cię!
- I vice versa!
- Ta pizza jest zbyt dobra dla ciebie!
- A ty nie jesteś jej wart!

~

Natsu zamarł w szoku i chyba się zarumienił, gdy Gray go tak do siebie przyciągnął. A potem chłopaki zaczęli się kłócić o pizzę i... Dragneel całkowicie się już pogubił. O chuj im chodzi? I wtedy... zrozumiał.
-Gray! Zapłać mu, a nie kłócisz się o cenę, debilu! -Walnął lekko czarnowłosego w łeb, nadymając policzki. -Dlaczego mówisz takie niemiłe słowa, że dostawca nie jest wart swojej pizzy? Przeproś. -Prychnął, wstydząc się za zachowanie swego przyjaciela.

~

Gray zamrugał gwałtownie i zrobił dość głupią minę, gdy dostał w łeb od różowowłosego.
- Nie kłócę się o cenę! - zaprotestował. Wyciągnął kasę i zapłacił Stingowi, a nawet dał mu napiwek! To było z jego strony bardzo uprzejme.
- Haha, widzisz, ta pizza... ma pazurki. - Blondyn poruszał seksownie brwiami, szczerząc się jak rasowy debil. - I zobaczysz, że nie odpuszczę ci jej tak łatwo. - Nadął policzki.
- A ja ci jej nie oddam! - Pokazał mu język.
- I tak zobaczysz, że będzie moja!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Chuju!
- Pizdo!
- Małpo!
- Pojebie!
- Spierdalaj!
- Sam spierdalaj!

~

Teraz.... Natsu na nawo się pogubił i uznał, że jest chyba bardzo tępy, skoro nie łapie o co im chodzi... Może Sting był głodny i prosił Graya o kawałek, a on mu odmówił? Albo ta pizza była aż tak bardzo wyjątkowa, że blondynowi żal było ją oddawać?
-Obydwoje spierdalajcie, pizza jest moja! -Zabrał Grayowi pudełko, a potem tylko pomachał Stingowi łapką i udał się na górę. -Głodny jestem, więc jak się czubku nie pośpieszysz, to zjem saaam! -Krzyknął jeszcze do Graya, a potem zniknął w sypialni.

~

- Eeeech?! - Obaj młodzi mężczyźni zamrugali gwałtownie i patrzyli z dość głupimi minami na oddalającego się Natsu. Potem spojrzeli na siebie i wzruszyli ramionami.
- Może to i lepiej, że nie zrozumiał - stwierdził Gray. - A teraz wracam do niego, a ty możesz już hasać - prychnął, po czym zamknął mu drzwi przed nosem, a potem znowu zablokował je szafą. Jeszcze usłyszał, jak Sting wypowiada mu wojnę, ale jakoś się tym nie przejął. Zamiast tego, pognał na górę, do Natsu. Porwał z pudełka spory kawałek pizzy, jako że sam też zgłodniał. Nic jednak nie powiedział.

~

Natsu usiadł na łóżku, opierając się plecami o ścianę i kładąc sobie pudełko pizzy na kolanach. Otworzył je i chwycił pierwszy kawałek, spokojnie go pałaszując i jednocześnie czekając, aż Gray raczy się pojawić. I owszem, po niedługim czasie pokazał tu swe dupsko.
-Powiesz mi, czemu kłóciliście się o pizzę? -Przerwał na chwilę jedzenie, patrząc na Graya z zainteresowaniem. -Faktycznie dobra, ale... ale żeby aż tak?

~

- E... Nie kłóciliśmy się - powiedział bez przekonania. - To była kulturalna wymiana zdań - dodał szybko, po czym napchał usta pizzą, żeby tylko uniknąć mówienia przez dłuższy czas. Ledwo zjadł pierwszy kawałek, zaraz zgarnął drugi, by i nim się zapchać. Widział, że Natsu na niego dziwnie patrzy i zastanawiał się, jak zmienić temat, nie wzbudzając jego podejrzeń. I w końcu wymyślił.
Przełknął ostatni kęs, zabrał Dragneelowi pudełko i postawił je na szafce, zaczekał, aż skończy swój kawałek... a potem spojrzał na niego i... po prostu zbliżył się, by po chwili... go pocałować.

~

-Jasne... -Mruknął, a potem wgapiał się dalej w Graya, oczekując, że ten powie coś więcej... ale nie! Wpychał w siebie pizzę, jak jakiś głodujący. Był nawet w tym lepszy od niego, bo w tym momencie Natsu był zbyt skupiony na jego dziwnym zachowaniu i... jadł zadziwiająco wolno. Kończył już pierwszy kawałek i napalał się na następny... ale Gray mu chamsko zabrał pudełko! Dokończył więc szybko jedzonko i już chciał zaprotestować, ale... tego się nie spodziewał. Momentalnie zmiękł, a jego oczy powiększyły się do maksymalnych rozmiarów, gdy poczuł jego usta na własnych... Tak się przez to zdezorientował i speszył, że początkowo nic nie robił... aż w końcu po paru chwilach odwzajemnił pocałunek, relaksując się i przymykając oczy. Nie trzeba chyba mówić, że serce i tak biło mu jak oszalałe?

~

To było takie... miłe. Poczuł ciepło, zalewające go od środka. Gdy Natsu odwzajemnił gest, Gray od razu go pogłębił. Przyciągnął go bliżej siebie, zadowolony z tej bliskości. Zamruczał do pocałunku, pokazując tym, że mu się to podoba. Nawet nie zauważył, w którym momencie wywalił Dragneela na łóżko. Teraz na nim leżał, nie przerywając poprzedniej czynności. Nie to, że chciał się z nim pieprzyć - po prostu tak było mu wygodniej.

~

Wydobył z siebie zaskoczony dźwięk, gdy nagle wylądował na plecach z Grayem na górze. Niepewnie objął chłopaka jedną ręką za plecami, a druga wplątał w jego włosy, odwzajemniając ten pocałunek z równą pasją. To było... naprawdę dziwne uczucie, całować się i być tak blisko ze swym wieloletnim przyjacielem, ale... to było... zadziwiająco miłe. I nawet milsze od tego całego „seksu na zgodę", bo... przy tym zwyczajnym pocałunku Natsu miał tym razem pewność, że Gray cokolwiek do niego czuje, bo skoro rozważali możliwość przyszłej randki...

~

Cieszył się, że Natsu go nie odepchnął, a wręcz przeciwnie. Jedną rękę trzymał na jego biodrze, a drugą się podpierał. Gniótł go całym cielskiem, ale chyba mu to nie przeszkadzało, a przynajmniej nic na to nie wskazywało. Uczynił pocałunek bardziej zachłannym, niecierpliwym wręcz. Całowanie się z Dragneelem... było czymś... przyjemnym i dziwnym jednocześnie.
I w tym momencie... Telefon różowowłosego odezwał się. Jak nietrudno się domyślić, to Sting rozpoczął akcję „pizza będzie moja" i napisał do niego, zupełnie niezobowiązująco: „Smakuje wam? Bo jeśli nie, mogę przywieźć drugą. Ale tylko pod warunkiem, że znajdziesz dla mnie jutro chwilę czasu na tą naukę walki mieczem!"

~

Natsu niechętnie zerwał pocałunek, by wyjąć telefon z kieszeni i odczytać sms'a. A gdy to zrobił... zaśmiał się cicho, mimowolnie. Odpisał więc Stingowi szybko: „Jest pyszna, więc nie trzeba. Ale pouczyć cię i tak kiedyś muszę, bo jedną pizzę ci już wiszę", apotem schował komórkę i pocałował Graya w nos.
-Przepraszam. -Zamruczał i przytulił go mocno, ciągnąc na siebie jeszcze bardziej, o ile to możliwe. Hyhy~! Kochał się tulić~!

~

Gray jęknął, niezadowolony, gdy Natsu zerwał pocałunek. Z lekkim poirytowaniem zauważył, że to Sting napisał, ale CO napisał... tego już nie wiedział. I to go zirytowało.
- Co chciał dostawca? Dostał za mały napiwek? - mruknął, przekręcając się na bok i ciągnąc za sobą Natsu. Teraz obaj leżeli na boku i mooocno się tulili.
Za to Stinguś ani myślał odpuścić. Dalsza rozmowa musiała się odbyć! „A masz czas jutro po południu, Naaacuś?" - napisał, niecierpliwie czekając na odpowiedź.

~

-Nie, głupku. -Zaśmiał się z zachowania Graya i tylko mocniej go przytulił. Ta jego zazdrość mu pochlebiała. -Pytał, czy pizza nam smakuje, bo jak coś to może przynieść drugą. I chciał, bym go nauczył walczyć mieczem. -Wyjaśnił, uśmiechając się lekko, wtulony w Graya. I już chciał się zdrzemnąć, czy coś, by było tak ciepluuusio! Ale... znów przyszedł sms. Wyjął więc komórkę z kieszeni z westchnieniem, a potem się zastanowił. Jutro...? Jutro idą z Grayem na randkę, więc... chyba nie da rady... Odpisał zatem: „Nie wiem, czy jutro znajdę czas, bo mam plany na wieczór. W razie czego napiszę, a póki co... możemy umówić się na pojutrze."

~

- On cię podrywa! - stwierdził z fochem, przytulając go do siebie bardziej zaborczo. - Nie odpisuj mu - wymamrotał, widząc, że chłopak znowu pisze smsa, zamiast zajmować się NIM!
Stinguś zaś się trochę zgasił, ale... co mu szkodzi! Pojutrze też będzie dobrze! „Okay, to będziemy w kontakcie! Jesteś najlepszy! :* "

~

Gdy wysłał wiadomość, spojrzał na Graya z politowaniem i rozbawieniem jednocześnie.
-Nie podrywa mnie, idioto. -Pstryknął go w czoło. -Po prostu obiecałem mu lekcję w zamian za tamtą darmową pizzę. To wszystko. -Ledwo to wyjaśnił, a przyszedł kolejny sms, który... nieco zdziwił Dragneela. Sting aż tak bardzo chciał się nauczyć walczyć, że był AŻ TAK podekscytowany? Wow... to miłe, że ktoś podziela jego pasje w takim stopniu. Widząc jednak spojrzenie Graya... nic nie odpisał, a jedynie schował telefon do kieszeni. -Już nie odpisuję, zadowolony? -Zaśmiał się cicho, a potem mocniej wtulił w czarnowłosego.

~

- I on cię niby nie podrywa?! - warknął, mając ochotę rozwalić Stinga o ścianę. - No weź... nie ucz go. - Nadął policzki, próbując odwieść Natsu od tego zajęcia. Pizza była jego! Nie blondasa! Pff... Czy wszyscy blondyni to kretyni? Ło, jaki rym. Mniejsza... - Blondynom nie można ufać! - wyraził swą opinię. - Tylko Lucy jest wyjątkiem od tej reguły, bo to kobieta!

~

Teraz.... nie wytrzymał i wybuchł głośnym śmiechem, słuchając tego wywodu.
-Jaaasne. Każdy człowiek o blond włosach jest oszustem. -Pacnął Graya w głowę, z rozbawieniem. -Przestań już gadać i chooodźmy spać~! -Przytulił się jeszcze mooocniej do Graycia i zarzucił nogę na jego biodro, cicho mrucząc. Tym samym uciął temat, nie chcąc słuchać dalszej paplaniny o tym, jaki to Sting niedobry i że Natsu w ogóle nie powinien z nim rozmawiać, bo się pewnie czymś zarazi, czy coś.

~

- No bo tak! Dreyar i Sting to idealne przykłady! - Utrzymywał, ale widząc, że Natsu ma to w dupie... tylko cicho westchnął i przytulił go mocniej, po czym zamknął oczęta, próbując nie wyobrażać sobie śmierci obu wymienionych osobników, co było trudne. - Dobranoc. - Pocałował jeszcze Dragneela w policzek, po czym stwierdził, że naprawdę pora spać.

~


-Mhmm~! Branoc... -Uśmiechnął się sennie i połasił się o Graya niczym kot, a potem cicho zamruczał i... po niedługim czasie zasnął. To było naprawdę miłe... leżeć tak z osobą, której ufa się bezgranicznie... w ciepełku... na mięciusim łóżeczku. Tak, zdecydowanie wspaniałe uczucie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz