Tydzień później...
Natsu dalej nie mógł się pozbierać po tym, co spotkało go z ręki ojca. Nie
dawał się dotykać Stingowi w intymnych miejscach i nawet, jak chłopak robił to
przypadkowo... to zaczynał drżeć. Dodatkowo rozmowa z Wendy przez telefon i
usłyszenie płaczu dziewczyny, która była zszokowana tym, co zrobił mu tata...
dodatkowo go dobiła. Przynajmniej nie musiał jej, ani Stingowi niczego
tłumaczyć. Gray zrobił to za niego.
A teraz... Natsu wyszedł z łazienki, a potem zaspanym krokiem poszedł do kuchni, gdzie doleciały do niego ładne zapachy. Zobaczył mamę przy stole i gotującego chłopaka.
-Hej... -Przywitał się, pocierając sennie oczka. -Co robisz? -Podszedł do Stinga i sie do niego przytulił, nie patrząc na to, że pewnie przeszkadza mu w smażeniu.
A teraz... Natsu wyszedł z łazienki, a potem zaspanym krokiem poszedł do kuchni, gdzie doleciały do niego ładne zapachy. Zobaczył mamę przy stole i gotującego chłopaka.
-Hej... -Przywitał się, pocierając sennie oczka. -Co robisz? -Podszedł do Stinga i sie do niego przytulił, nie patrząc na to, że pewnie przeszkadza mu w smażeniu.
~
Mamuśka siedziała przy stole, czytając gazetę i pilnowała, żeby jej syn nie spieprzył śniadania, którym miały być naleśniki. Uśmiechnęła się do Natsu, ale nic nie powiedziała. Za to Sting zaśmiał się cicho na zachowanie swojego słodziaka.
- Naleśniki smażę, misiek - odparł wesoło. - Wyspany?
~
-Ooo... -Otworzył usta, patrząc na
naleśniki z lekkim nieogarem. -Nie bardzo. -Ziewnął i mocniej przytulił się do
chłopaka, łasząc się o jego bok, który właśnie okupował. Ale widząc, że Sting
chyba nie może smażyć przez jego obecność... odsunął się i poszedł do mamusi,
usiadł koło niej i ją znienacka przytulił.
~
- To może się jeszcze prześpij - powiedział z lekką troską. Starał się jakoś manewrować z przyklejonym do siebie Natsu, ale nie bardzo mu to szło, więc odetchnął cicho, gdy tamten odszedł.
Mamuśka za to była zdziwiona, że chłopaczek lgnął też do niej, ale cieszyło ją to. Od razu go do siebie przyciągnęła, zadowolona.
- Kochany jesteś - powiedziała, rozczulona.
~
-Przypomina mi mama moją mamę...
też była taka miła. Z tego co pamiętam... -Szepnął sennie, tuląc główkę o
piersi kobiety. Był mały, jak jego mama zmarła, ale wiedział, że była
uśmiechniętą osobą... nawet na zdjęciach zawsze jest pogodna i radosna. Zamknął
oczy, zadowolony. Jakoś... czuł się bezpiecznie z tą dwójką. Prawie, jakby miał
normalną, kochającą rodzinę...
~
- Och, skarbie, ja jestem twoją mamą i tak mnie traktuj. Jesteś naprawdę taki kochany!
- Mi nigdy tego nie mówisz. - Sting nadął policzki.
- Bo ty nie jesteś - prychnęła, tuląc Nacusia mocno, mocno.
*
Gray postanowił złożyć kolejną wizytę Laxusowi. Ostatnio codziennie siedział u niego w firmie i pomagał mu, a Freed wszystkich wkurwiał. Dlatego nie chciał zostawiać tej dwójki samej na długo, phh. W dodatku zamierzał znowu poruszyć temat odwyku. Ostatnio zdawało mu się, że Dreyar ledwo się powstrzymał przed uderzeniem go. A tabletki nasenne znikały jedna po drugiej...
Teraz... Fullbuster był już w budynku firmy i kierował się do gabinetu. A gdy do niego wszedł i zobaczył Freeda łaszącego się do Laxusa... to się wkurzył. Ale nie skomentował tego.
- Cześć - przywitał się oschle, podchodząc bliżej.
~
-Nie jesteem... -Zaprotestował
Nacuś, nadymając policzki. -Sting... kiedy będą naleśniki? -Spytał, odwracając
główkę do ukochanego, by spojrzeć na niego dużymi, zaspanymi oczkami pełnymi
nadziei, że niedługo coś zje.
*
Laxus warczał trochę na Freeda, niezadowolony z tych jego zalotów... A gdy do pokoju wszedł Gray, tym bardziej odepchnął od siebie zielonowłosego.
-Hej. -Odparł, poirytowany. Dziś wszystko go wkurzało. Miał nadzieję, że Gray go nie dobije.
*
Laxus warczał trochę na Freeda, niezadowolony z tych jego zalotów... A gdy do pokoju wszedł Gray, tym bardziej odepchnął od siebie zielonowłosego.
-Hej. -Odparł, poirytowany. Dziś wszystko go wkurzało. Miał nadzieję, że Gray go nie dobije.
~
Sting tak się rozczulił tym widokiem, że przypalił naleśnika i zaklął cicho pod nosem, na co matka rzuciła w niego ścierką.
- Już zaraz będą, skarbie - odpowiedział blondyn, posyłając mamusi niezadowolone spojrzenie. Bo ta ścierka... śmierdziała. Pff.
*
- Laxus, musimy pogadać... I nie chcę słyszeć, że nie masz nastroju, bo ostatnio ciągle go nie masz. - Spojrzał na niego, znużony.
- To może ja lepiej pójdę. - Freed zwęszył aferę, nie chciał w niej uczestniczyć, ale miał nadzieję, że Gray rzuci Laxusa i Dreyar przyjdzie do niego. A gdy wyszedł, Fullbuster oparł się o biurko, które dzieliło jego i mężczyznę.
- Chciałem pogadać z tobą o odwyku... i Freedzie, tak przy okazji - zaczął.
~
-O, to dobrze! -Nacu uśmiechnął się
radośnie, nie zwracając większej uwagi na akcję ze szmatką. -Mamoo... -Zwrócił
się teraz do kobiety. -Chcesz może pooglądać ze mną Bruce’a Lee, Wejście Smoka?
Boo... jak Sting pójdzie do pracy, to będzie mi się nudzić. -Zrobił smutną minkę.
Zawsze wolał oglądać w towarzystwie. A już zwłaszcza kochał filmy ze sztukami
walk.
*
Laxus momentalnie tym bardziej się wkurzył, gdy znów usłyszał o odwyku.
-Nie pójdę. -Odparł oschle. -A o Freedzie co? Znów masz jakieś chore podejrzenia? Zaufaj mi trochę! -Zdenerwował się.
*
Laxus momentalnie tym bardziej się wkurzył, gdy znów usłyszał o odwyku.
-Nie pójdę. -Odparł oschle. -A o Freedzie co? Znów masz jakieś chore podejrzenia? Zaufaj mi trochę! -Zdenerwował się.
~
- Jasne, że z tobą obejrzę, kochaniutki. - Mamuśka od razu się zgodziła. Widziała ten film milion razy, ale nigdy jej się nie znudzi. Lubiła przypominać sobie różne akcje, hyhy.
I w tej chwili Sting postawił przed nimi talerz z naleśnikami, ciesząc mordkę.
*
- Nie żadne chore podejrzenia, tylko on mnie denerwuje... Ciągle się koło ciebie kręci, nic sobie nie robi nawet z mojej obecności i rzuca dziwnymi aluzjami! - Spojrzał na niego, z lekką złością. - Nie możesz go trzymać... trochę dalej od siebie? Ufam ci i wiem, że nie kochasz tego kretyna, tylko mnie, ale to denerwujące, że ciągle zastaję was w dwuznacznych sytuacjach. Ty już dawno zrobiłbyś mi aferę o takie coś, ja nie chcę się kłócić, Laxus, tylko mówię, co myślę...
~
Od razu odkleił się od mamusi i
wyprostował na siedzeniu, by w kolejnej sekundzie porwać naleśnika na talerz,
zwinął go sobie w rulonik i zaczął szamać, aż mu się uszy trzęsły. A gdy
pochłonął pięć w ekspresowym tempie... dopiero się odezwał.
-Dobre jak zawsze~! -Cmoknął narzeczonego w usta, a potem porwał szóstego naleśniczka.
*
-No to nie rób afery. -Warknął ostrzegawczo. -Nic mnie z nim nie łączy, nigdy nie dotknąłem go w żaden erotyczny sposób... mnie też wkurza to, że się do mnie mizdrzy i próbuje mnie ciągle podniecić. Ale uwierz... JA tego nie chcę. -Patrzył na niego poważnie.
-Dobre jak zawsze~! -Cmoknął narzeczonego w usta, a potem porwał szóstego naleśniczka.
*
-No to nie rób afery. -Warknął ostrzegawczo. -Nic mnie z nim nie łączy, nigdy nie dotknąłem go w żaden erotyczny sposób... mnie też wkurza to, że się do mnie mizdrzy i próbuje mnie ciągle podniecić. Ale uwierz... JA tego nie chcę. -Patrzył na niego poważnie.
~
Mama i Sting też wzięli się za jedzenie, ale spokojniej, niż Natsu. Patrzyli na niego z lekkim rozbawieniem, ale i czułością.
- Dziękuję - odpowiedział blondyn na pochwałę, zadowolony.
- Nie ciesz się tak, ja robię lepsze - zgasiła go mamusia.
*
- Nie robię afery - powiedział spokojnie, nie spuszczając z niego wzroku. - Skoro też cię to wkurza, to dlaczego nie przydzielisz go gdzieś indziej, tylko ciągle pozwalasz mu siedzieć u ciebie? Ja rozumiem, dobry pracownik, odciąża cię, nawet masażyki ci robi... No ale Laxus, do cholery, to głupie. Nie psuj sobie i mi nerwów - poprosił.
~
Natsu tylko zaśmiał się cicho,
widząc minę ukochanego.
-Jak dla mnie oboje równie dobrze gotujecie. -Odezwał się, nie chcąc urazić nikogo. I nie chciał... By Sting był smutny.
*
-Właśnie... Dobry pracownik, to wszystko. Mam go przydzielić gdzie indziej i spowodować tym, że będę siedzieć w pracy do późna, zawalony robotą... tylko dlatego, że TOBIE on przeszkadza? Kurde! -Walnął pięścią w stół, podrażniony. -Zastanów się nad tym, co mówisz. Nie mieszaj naszego życia, w życie firmy, czy to jasne? Zrozum, że nie chcę nikogo innego niż ty i przestań być tak dziecinnie zazdrosny. -Zawarczał.
-Jak dla mnie oboje równie dobrze gotujecie. -Odezwał się, nie chcąc urazić nikogo. I nie chciał... By Sting był smutny.
*
-Właśnie... Dobry pracownik, to wszystko. Mam go przydzielić gdzie indziej i spowodować tym, że będę siedzieć w pracy do późna, zawalony robotą... tylko dlatego, że TOBIE on przeszkadza? Kurde! -Walnął pięścią w stół, podrażniony. -Zastanów się nad tym, co mówisz. Nie mieszaj naszego życia, w życie firmy, czy to jasne? Zrozum, że nie chcę nikogo innego niż ty i przestań być tak dziecinnie zazdrosny. -Zawarczał.
~
Sting tylko nadął policzki, nie odpowiadając na to, bo się nadąsał.
- Wiem, że mówisz tak, aby nie urazić mi syna, to miłe. - Mamusia poklepała Natsu po ramieniu, pewna swoich racji.
*
Gray też już się powoli wkurzał. Laxus tak jakby zaprzeczał sam sobie, phh...
- No tak, mówisz, że wkurza cię ten koleś, ale jasne, zostaw go tu. Przyznam, że jestem trochę zazdrosny, ale jakbyś trzymał go dalej od siebie, to byłoby zupełnie inaczej. Wcale nie mieszam spraw zawodowych z prywatnymi, zluzuj. Naprawdę przydałby ci się ten odwyk, nie chciałem się z tobą kłócić, ale jak widać inaczej się nie da - mruknął, patrząc na niego ze złością.
~
-A-ale... -Natsu spojrzał na
Stinga, który wyraźnie nie pocieszył się jego słowami. A że nie lubił patrzeć
na jego smutną minkę... wstał i potem wgramolił mu się na kolanka, by potem
moooocno go przytulić i dać buziaka w policzek. -Ale twoje spaghetti i pizza są
lepsze od tych twojej mamy. -Szepnął mu na ucho.
*
-CO? -Warknął i wstał z krzesła, patrząc na Graya z istnym wkurwem. -Czyli mam iść na odwyk... bo znów ci coś nie pasuje?! -Wyrzucił ręce w powietrze. -Kurwa! I co masz do Freeda? Póki odwala swoją robotę i jest dobrym pracownikiem, nie wyrzucę go! A to, że robi mi masaże, to źle?! Przynajmniej to trochę mnie uspokaja, egoisto!
*
-CO? -Warknął i wstał z krzesła, patrząc na Graya z istnym wkurwem. -Czyli mam iść na odwyk... bo znów ci coś nie pasuje?! -Wyrzucił ręce w powietrze. -Kurwa! I co masz do Freeda? Póki odwala swoją robotę i jest dobrym pracownikiem, nie wyrzucę go! A to, że robi mi masaże, to źle?! Przynajmniej to trochę mnie uspokaja, egoisto!
~
Teraz Sting uśmiechnął się, zadowolony i od razu zaborczo objął Natsu w pasie.
- Wiem - odparł po prostu.
Mamuśka rzuciła im spojrzenie zabójcy i tylko prychnęła.
*
- Opanuj się! - warknął na niego. - Zupełnie źle rozumiesz moje intencje! Chcę ci tylko pomóc, do jasnej cholery! Nie rozumiesz, że ten odwyk pomógłby ci uwolnić się od myślenia o narkotykach? - Nic sobie nie robił z tego, że Laxus był teraz jeszcze bardziej wkurwiony, niż w ostatnich dniach. Tak dłużej być nie mogło. - I nie każę ci zwalniać Freeda, tylko go od siebie ODSUNĄĆ. Niech nawet robi ci te masaże, ale dlaczego musi siedzieć tu niemal bez przerwy?! Ma swoje miejsce pracy, czyż nie?!
~
-Kocham cię. -Szepnął, łasząc się
swym policzkiem o jego policzek. -Bardzooo, bardzoooo~! -Przytulił go tak
mocno, jakby chciał go udusić.
*
-ZAMKNIJ SIĘ! -Teraz emocje już mu puściły i krzyknął na pewnie całe piętro firmy, mocno wkurwiony. Przestał nad sobą panować i uderzył Graya w twarz, a potem złapał go za koszulkę, zanim upadł na podłogę i rzucił go na ścianę, a potem do niej przyszpilił. -Zamknij się, kurwa.... -Wysyczał mu do ucha, drżąc i ciężko dysząc z nadmiernych emocji. Musiał... CHCIAŁ coś rozwalić! Już nie panował nad swoimi reakcjami. Przez ten cały czas... ta zazdrość Graya, jego zaborczość i ciągłe pretensje wkurwiały go aż za nadto.
*
-ZAMKNIJ SIĘ! -Teraz emocje już mu puściły i krzyknął na pewnie całe piętro firmy, mocno wkurwiony. Przestał nad sobą panować i uderzył Graya w twarz, a potem złapał go za koszulkę, zanim upadł na podłogę i rzucił go na ścianę, a potem do niej przyszpilił. -Zamknij się, kurwa.... -Wysyczał mu do ucha, drżąc i ciężko dysząc z nadmiernych emocji. Musiał... CHCIAŁ coś rozwalić! Już nie panował nad swoimi reakcjami. Przez ten cały czas... ta zazdrość Graya, jego zaborczość i ciągłe pretensje wkurwiały go aż za nadto.
~
- Ja ciebie też, misiek - odparł czule, uśmiechając się, zadowolony. Odwdzięczył się tak samo mocnym objęciem i zamruczał cicho.
*
Gray nawet nie zdążył zareagować. Krzyk go wystraszył, a cios sprawił, że zamarł, w szoku. Potem uderzył o ścianę i to go trochę otrzeźwiło. Jęknął cicho przy tym zderzeniu i odruchowo uniósł dłoń do twarzy, by złapać się za bolące miejsce. Nie, to się nie działo. Nie mogło się dziać...
- L - Laxus... d - dlaczego...? - wydusił z siebie, drżącym głosem. Naprawdę aż tak go wkurzył? Przecież chciał jego dobra... I co by mu szkodziło, jakby Freed siedział u siebie? To by zaoszczędziło im problemów... uch...
~
-Wiem. Mruu~! -Dalej się łasił, rozczulony
tym, że miał takiego kochającego i wyrozumiałego chłopaka.
*
-DLACZEGO?! -Był w takiej furii, że nie myślał trzeźwo. Złapał Graya za koszulkę, a potem odciągnął go trochę od ściany... by potem znów go w nią wbić, chcąc mu o nią rozbić głowę, najlepiej. -Mam dość! Mam dość tych ciągłych podejrzeń, awantur, pretensji! Mam dość tego, że każesz mi iść na odwyk, bo niby się wkurzam, a ty sam doprowadzasz mnie do tego stanu! SKOŃCZ z tą chorą zazdrością! -Krzyczał. Uderzył go z całej siły w brzuch pięścią, a potem szarpnął nim i rzucił go na ziemię, tylko po to, by potem przycisnąć mu MOCNO bark nogą. Kopnąć go... możliwie łamiąc kość.
*
-DLACZEGO?! -Był w takiej furii, że nie myślał trzeźwo. Złapał Graya za koszulkę, a potem odciągnął go trochę od ściany... by potem znów go w nią wbić, chcąc mu o nią rozbić głowę, najlepiej. -Mam dość! Mam dość tych ciągłych podejrzeń, awantur, pretensji! Mam dość tego, że każesz mi iść na odwyk, bo niby się wkurzam, a ty sam doprowadzasz mnie do tego stanu! SKOŃCZ z tą chorą zazdrością! -Krzyczał. Uderzył go z całej siły w brzuch pięścią, a potem szarpnął nim i rzucił go na ziemię, tylko po to, by potem przycisnąć mu MOCNO bark nogą. Kopnąć go... możliwie łamiąc kość.
~
- Misio pyyysio! - Podjarał się po raz miliardowy słodkością swojego chłopaka. Tulił go mocno i patrzył na niego czule i z oddaniem.
*
- P... Przestań - jęknął, gdy po raz kolejny uderzył mocno o ścianę. Niestety, nie przestał. Nawet nie dał mu nic powiedzieć, nie dał szans na obronę. Gray nie wierzył w to, co się dzieje. Po prostu nie wierzył. Skulił się i krzyknął, gdy dostał w brzuch, a potem z jego gardła wydobył się wręcz wrzask, gdy poczuł promieniujący ból w barku.
- Przestań... - szepnął, załamany i odepchnął wolną ręką jego nogę. Złapał się za bark, krzywiąc się z bólu. Świetnie, chyba złamał mu rękę... Widział tą furię w oczach Laxusa i domyślał się, że to nie koniec. I właśnie tego się obawiał.
~
-Stinguuu.... A zrobimy sobie
zdjęcie? Chcę mieć takie, żeby w razie czego móc sobie popatrzeć, jak jesteś w
pracy, czy na wyjeździe... bo żadnego nie mam. -Nadął policzki.
*
Nadal był wkurwiony i to mocno. Usiadł Grayowi na biodrach i znów uderzył go w twarz, a potem z łokcia w brzuch.
-NIGDY! Nigdy nie rób mi znowu takich scen! -Warczał. -Nie ufasz mi?! Masz mnie dość?! Ciągle tylko się mnie ostatnio czepiasz! -Kolejne uderzenie, tym razem we wcześniej naruszoną rękę.
*
Nadal był wkurwiony i to mocno. Usiadł Grayowi na biodrach i znów uderzył go w twarz, a potem z łokcia w brzuch.
-NIGDY! Nigdy nie rób mi znowu takich scen! -Warczał. -Nie ufasz mi?! Masz mnie dość?! Ciągle tylko się mnie ostatnio czepiasz! -Kolejne uderzenie, tym razem we wcześniej naruszoną rękę.
~
- O... To dobry pomysł. Zrobimy sobie jakieś. - Zaśmiał się cicho, zadowolony z takiej propozycji. Sam nigdy nie zastanawiał się nad zdjęciem... ale jakieś na pewno by się przydało.
*
- PRZESTAŃ! - krzyknął, czując kolejne uderzenia, zasypujące jego ciało. Dalej trzymał się za rękę, która i tak bolała najbardziej. - Uspokój się, błagam... - szepnął i spróbował powstrzymać jego dłoń, mknącą ponownie ku jego twarzy. Musiał chociaż spróbować się bronić, mimo strachu i odczuwanego bólu. Naprawdę nie mógł uwierzyć w to, co się właśnie działo. Nie spodziewał się, że Laxus jeszcze kiedykolwiek podniesie na niego rękę, w dodatku bez zgody...
~
-Yay~! -Oczka mu się rozpromieniły
i uśmiechnął się radośnie. -I... jakieś twoje w samych bokserkach też byłoby
mile widziane. -Szepnął mu na ucho, tak, by mama tego nie słyszała.
*
-KURWA! To TWOJA wina! -Warczał i teraz zacisnął dłoń na jego szyi, dalej wkurwiony... I to mocno. -Przeproś! Obiecaj, że nigdy już nie będziesz wątpić w to, że jestem ci wierny! Ty niewdzięczny, mały.... -Nie dokończył, tylko zawarczał.
*
-KURWA! To TWOJA wina! -Warczał i teraz zacisnął dłoń na jego szyi, dalej wkurwiony... I to mocno. -Przeproś! Obiecaj, że nigdy już nie będziesz wątpić w to, że jestem ci wierny! Ty niewdzięczny, mały.... -Nie dokończył, tylko zawarczał.
~
Uśmiechnął się zadziornie, słysząc to.
- A może być takie bez? - odszepnął zaczepnie i polizał go za uchem, bo mamuśka akurat nie patrzyła, więc mógł.
*
Zakrztusił się powietrzem i złapał zdrową ręką jego łapsko. Desperacko próbował złapać powietrze i coś powiedzieć, ale nie mógł! Poza tym, co to za gadanina?! Przecież w to, kurwa, nie wątpił... chciał po prostu odseparować Freeda... uch...
- Prze... - wydusił z siebie z trudem, więcej nie dał rady. Dusił się.
~
-Skoro mi takie proponujesz... to
chętnie. -Zamruczał, już sobie wyobrażając posiadanie takiego zdjęcia, hyhy.
Sam, co prawda... nie był jeszcze gotów, by robić SOBIE nagie fotki, ale przecież
Sting mógł. On swoją mu da kiedy indziej, jak mu się polepszy z psychiką.
*
Zdenerwował się, gdy Gray go nie przeprosił. Zabrał rękę z jego szyi i uderzył go w twarz, za karę.
-Nawet przeprosić nie umiesz?! Świetnie! Więc niby może to MOJA wina?!
*
Zdenerwował się, gdy Gray go nie przeprosił. Zabrał rękę z jego szyi i uderzył go w twarz, za karę.
-Nawet przeprosić nie umiesz?! Świetnie! Więc niby może to MOJA wina?!
~
- A więc dostaniesz takie. - Pocałował go w policzek, w myślach ćwicząc różne seksi pozy, hehe. - Kocham cię - powiedział i przytulił go mocniej.
*
Od razu wziął głęboki oddech i zakaszlał, praktycznie się nim dławiąc. Oczy zaszły mu łzami i otworzył usta, by coś powiedzieć, ale wtedy padł kolejny cios.
- Lax...us... zostaw... - wychrypiał. Czuł się tak cholernie źle... Bał się, że mu się jeszcze oberwie i odruchowo zasłonił twarz dłonią, jakby spodziewając się ciosu. Szarpnął się pod nim, chcąc go zrzucić, mieć spokój... Chciał z nim pogadać na spokojnie, przeprosić... ale teraz nawet mówienie sprawiało mu ból, więc jak miał to zrobić?
~
-Ja ciebie też. I... wreszcie będę
mieć własne ciacho. Żaden głupek z porno gazetek ci nie dorówna. -Cmoknął go w
nos.
*
-ZOSTAW?! Czyli mnie NIE przeprosisz?! Chcesz ode mnie odejść, tak?! Masz mnie dość?! -Już całkiem ześwirował. Ostatnio przeżył za dużo stresu i sobie nie radził... -Powiedz to TERAZ! Czemu ciągle zarzucasz mi, że jestem tym ZŁYM?!
*
-ZOSTAW?! Czyli mnie NIE przeprosisz?! Chcesz ode mnie odejść, tak?! Masz mnie dość?! -Już całkiem ześwirował. Ostatnio przeżył za dużo stresu i sobie nie radził... -Powiedz to TERAZ! Czemu ciągle zarzucasz mi, że jestem tym ZŁYM?!
~
- No oczywiście, że nie dorówna. Jestem najprzystojniejszym facetem na ziemi, nie licząc ciebie. - Sting wykazał się w tej chwili niebywałą wprost skromnością.
*
- To nie tak - wychrypiał cicho, sięgając dłonią do obolałej szyi. - Pogadajmy n - na spokojnie... - Mówienie przychodziło mu z dużym trudem. Cholernie się bał, że znowu dostanie... szarpnął się gorączkowo, chcąc dać mu znać, żeby z niego zszedł i zostawił go w spokoju chociaż na pięć minut.
~
-Hehe... głupi jesteś. -Pstryknął
go w nos. -Ale racja... JA jestem od ciebie przystojniejszy. -Pokazał mu język.
*
Dalej ciężko dyszał i warczał... ale postanowił go już nie bić. Zszedł z niego, a potem usiadł na fotelu, ledwo mogąc stać z tego podenerwowania.
-Mów. -Nakazał. -Mów co chciałeś powiedzieć!
*
Dalej ciężko dyszał i warczał... ale postanowił go już nie bić. Zszedł z niego, a potem usiadł na fotelu, ledwo mogąc stać z tego podenerwowania.
-Mów. -Nakazał. -Mów co chciałeś powiedzieć!
~
- Oczywiście, że jesteś przystojniakiem, ale bez przesady, okay? - udał urażonego, a potem wybuchnął śmiechem. Ta... skromni byli.
*
Skulił się na podłodze, na boku, który go nie bolał. Złapał za chyba złamaną rękę, przełykając z trudem ślinę.
- Poczekaj... gardło... - wychrypiał i zamilkł na razie. Czuł ulgę, że już go zostawił w spokoju. Ale na jak długo?
Po kilku minutach już trochę się uspokoił i spróbował też coś powiedzieć.
- Kocham cię - szepnął bardzo cicho i oparł czoło o chłodną posadzkę. Dopiero teraz zauważył, że ze skroni i wargi ciekła mu krew.
~
Również się zaśmiał. Tak... nie ma
to jak przekomarzać się, kto jest przystojniejszy.
-Ale skoro mnie kochasz... to dla CIEBIE muszę być NAJprzystojniejszy, prrrrawda? -Zamruczał, chcąc usłyszeć to z jego ust. W sumie zapomniał już, że siedzi z nimi mamuśka i słucha tych ich przekomarzań.
*
Teraz... Laxus nagle poczuł dziwne ukłucie, po usłyszeniu tych słów. Jakby... poczucie winy? Nagle dotarło do niego to, co zrobił. Zaczął trzeźwiej myśleć i... przestraszył się. Tak bardzo skatował chłopaka, wymyślając sobie jakieś głupie powody... a on i tak powiedział, że go kocha? Laxus poczuł się jak świnia. Jak śmieć. Nie zasługiwał na miano chłopaka, kochanka... Nie. Momentalnie wstał i znów uklęknął przy Grayu, ale teraz położył mu drżącą dłoń na policzku.
-P - przepraszam... -Był roztrzęsiony. Miał jakieś wahania nastroju. Nie panował nad sobą. Nie radził sobie... Krzywdził najbliższych.
-Ale skoro mnie kochasz... to dla CIEBIE muszę być NAJprzystojniejszy, prrrrawda? -Zamruczał, chcąc usłyszeć to z jego ust. W sumie zapomniał już, że siedzi z nimi mamuśka i słucha tych ich przekomarzań.
*
Teraz... Laxus nagle poczuł dziwne ukłucie, po usłyszeniu tych słów. Jakby... poczucie winy? Nagle dotarło do niego to, co zrobił. Zaczął trzeźwiej myśleć i... przestraszył się. Tak bardzo skatował chłopaka, wymyślając sobie jakieś głupie powody... a on i tak powiedział, że go kocha? Laxus poczuł się jak świnia. Jak śmieć. Nie zasługiwał na miano chłopaka, kochanka... Nie. Momentalnie wstał i znów uklęknął przy Grayu, ale teraz położył mu drżącą dłoń na policzku.
-P - przepraszam... -Był roztrzęsiony. Miał jakieś wahania nastroju. Nie panował nad sobą. Nie radził sobie... Krzywdził najbliższych.
~
- No dla mnie jesteś. Kocham cię bardziej niż swoje odbicie, koooochaaanie. - Uśmiechnął się szeroko, a potem cicho zaśmiał.
- Urocze. Mogę już rzygać? - wtrąciła się znudzona mamuśka.
*
Momentalnie się odsunął, czując jego dłoń na twarzy. Przez chwilę myślał, że znowu dostanie, to był normalny odruch. Skulił się jeszcze bardziej, a z oczu znowu pociekły mu łzy.
- Nieważne... Nic mi nie jest... - szepnął, nawet na niego nie patrząc. Wbijał wzrok uparcie w podłogę. - Przepraszam... - dodał ciut głośniej, załamującym się głosem.
~
Natsu nagle speszył się słowami
mamuśki i zarumienił się, zażenowany.
-Przepraszam... nie wiedziałem, że to może mamę drażnić... -Szepnął nieśmiało, spuszczając główkę.
*
-Nie! Nie przepraszaj! -Zadrżał i uniósł chłopaka tak, by go przytulić. Ale widząc, że chłopak syknął... spojrzał na jego rękę. Kurwa... zranił go. Uszkodził. Przesadził! Musiał go szybko wziąć do lekarza. Wstał, biorąc Graya na ręce, a potem kopem otworzył drzwi i wyszedł z firmy... nie zwracając uwagi na to, JAK ludzie się na niego patrzyli i szeptali...
-Przepraszam... nie wiedziałem, że to może mamę drażnić... -Szepnął nieśmiało, spuszczając główkę.
*
-Nie! Nie przepraszaj! -Zadrżał i uniósł chłopaka tak, by go przytulić. Ale widząc, że chłopak syknął... spojrzał na jego rękę. Kurwa... zranił go. Uszkodził. Przesadził! Musiał go szybko wziąć do lekarza. Wstał, biorąc Graya na ręce, a potem kopem otworzył drzwi i wyszedł z firmy... nie zwracając uwagi na to, JAK ludzie się na niego patrzyli i szeptali...
~
- Nie drażni, ale... aż mi za słodko - powiedziała kobieta, a potem wstała od stołu. - Pójdę sobie, poćwierkajcie, pogadajcie sobie, na co komu stara matka w kuchni.
- No, idź, idź - pogonił ją niegrzecznie Sting... i dostał gazetą przez łeb.
*
Syknął z bólu, gdy Laxus próbował go podnieść. Najbardziej bolały go ręka i głowa. Szybko złapał się za ramię, krzywiąc się. Patrzył na mijane przez nich osoby nieco zamglonym wzrokiem. Huh... ciekawe, co sobie teraz myśleli... a może lepiej tego nie wiedzieć? Mimo tego, że był tu poszkodowany... czuł się winny, bo gdyby nie jego scena zazdrości i gadanie o odwyku, Dreyarowi nie puściłyby nerwy... i by go nie pobił. Co z tego, że automatycznie przypomniała mu się agresywność i brutalność Orgi? Tym razem to była tylko i wyłącznie wina Fullbustera, że oberwał. Mógł go nie prowokować.
~
-Niee! -Natsu złapał mamę za rękę,
zanim odeszła, a potem pociągnął ją do niech i przytulił, dalej siedząc na
kolanach chłopaka. -Grupowy tulasek~! -Objął chłopaka jednym ramieniem, a
drugim mamusię.
*
Laxus zapakował Graya do samochodu, na tylne siedzenie. Przykrył go jakimś kocem, który się tu walał, a potem wsiadł sam do auta i ruszył do szpitala. Czuł się winny i... chyba wiedział, co musi teraz zrobić. Zniknąć z życia ukochanego... przynajmniej do czasu, aż nie przestanie odwalać. Inaczej znów go skrzywdzi...
~
*
Laxus zapakował Graya do samochodu, na tylne siedzenie. Przykrył go jakimś kocem, który się tu walał, a potem wsiadł sam do auta i ruszył do szpitala. Czuł się winny i... chyba wiedział, co musi teraz zrobić. Zniknąć z życia ukochanego... przynajmniej do czasu, aż nie przestanie odwalać. Inaczej znów go skrzywdzi...
~
Mamuśka zdziwiła się taką reakcją Natsu, ale potem natychmiast go przytuliła. Sting też. Ale matka i syn się olali.
- Słodki jesteś. - Kobieta poczochrała Natsu włoski.
- W końcu to mój narzeczony, musi być słodki - prychnął blondyn.
*
Nie miał siły siedzieć, więc po prostu się położył. W sumie brzuch też go bolał przy głębszym oddychaniu, ale już bardziej gardło. I pomyśleć, że Laxus prawie go tam udusił... uch... to nie było pocieszające. Cały zakrył się kocem i pozwolił łzom płynąć. Był taki głupi... wszystko przez niego... To jego wina…
Ach, no i Izumi pytałaś, gdzie można składać zamówienia na one shoty. Najlepiej na http://melodie-jutra.blogspot.com w komentarzu pod najnowszym postem :D
Boziu, popłakałam się ._. Laxus ty &$#*$& XD
OdpowiedzUsuńAaaaaaa Laxus ty szmato . Jak mogłeś? ????
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i życzę weny 😙
Płacze... Poprostu Rycze... Czytam czytam i nagle... KONIEC ROZDZIAŁU a ja się zaczynam drzec "oddaj rozdział" wiec czekam na więcej bo to było wspaniałe. Naprawde świetna robota.
OdpowiedzUsuńWeny i czasu bo naprawde niesamowicie oczekuje kolejnej notki ;)
Uwielbiam dramaty =D (nie wiem czy to dobrze o mnie świadczy :o )
OdpowiedzUsuńLaxus ... dlaczego ...? Ty **** Biedny Gray :,(
xxx
Co to za pelen smutków rozdział??? . Mam nadzieję ,że wszystko się ułoży .
OdpowiedzUsuń/Reily