Fakt, nie miałam czasu wstawić rozdziału przed świętami, ale nadrabiam teraz ^^ Miłego czytania!
-O- och... -Natsu sam zaczął
obawiać się trochę tej kobiety. Była naprawdę nieobliczalna. -Ej, Sting, a my
nie mieliśmy iść do Graya na momencik? -Spytał chłopaka, chcąc się wyrwać z
domu, od tych wrzasków, choćby na jakąś godzinkę. -O ile to nie problem dla
mamy, że zostawimy mamę samą na jakiś czas. -Dodał z grzeczności, zwracając się
teraz do kobiety.
*
-Nie wnikam, o co się kłóciliście i jak się poznaliście. -Macarov położył rękę na głowie Graya i spojrzał na niego poważnie, choć z lekkim uśmiechem. -Ważne jest to, że dzięki tobie zaczął wracać powoli do siebie. Kto wie? Może nawet zacznie się częściej śmiać i zbierze trochę empatii? -Poczochrał mu włoski.
*
-Nie wnikam, o co się kłóciliście i jak się poznaliście. -Macarov położył rękę na głowie Graya i spojrzał na niego poważnie, choć z lekkim uśmiechem. -Ważne jest to, że dzięki tobie zaczął wracać powoli do siebie. Kto wie? Może nawet zacznie się częściej śmiać i zbierze trochę empatii? -Poczochrał mu włoski.
~
- Och, no tak, mieliśmy iść! Gray nas potrzebuje. Jakiś kłopot z chłopakiem, czy coś. - Sting podchwycił pomysł.
- Huuuh? Chcecie mi uciec? - Zmrużyła oczy. - Dobra, idźcie! Ale za równą godzinę macie być w domu, albo szlaban! Na wszystko!
Sting, słysząc to, szybko pociągnął Natsu do wyjścia.
- Będziemy na czas! - krzyknął jeszcze. Z niemałą ulgą zamknął za sobą drzwi.
*
- Mam taką nadzieję. Chciałbym być dla niego kimś, komu może w pełni zaufać. Bo nie jestem pewny, czy mi ufa tak w stu procentach... Ale wiem, że mnie kocha i tego się trzymam. - Spojrzał na niego trochę nieśmiało. - Cieszę się, że pan dziś przyszedł.
~
-Ała... -Natsu syknął, gdy już
zamknęli za sobą drzwi. -Nie ciągnij mnie tak szybko. Nadal nie mogę chodzić,
debilu. -Mruknął, a potem kulejąc, skierował się do wyjścia z klatki.
*
Macarov aż się wzruszył i mocno przytulił do siebie Grayuszka.
-Ja się cieszę, że Laxus ma takiego słodkiego chłopaczka! -Zapłakał staruszek, rozczulony. -Na pewno kiedyś zaufa ci w pełni. O ile już nie ufa. -Dodał.
*
Macarov aż się wzruszył i mocno przytulił do siebie Grayuszka.
-Ja się cieszę, że Laxus ma takiego słodkiego chłopaczka! -Zapłakał staruszek, rozczulony. -Na pewno kiedyś zaufa ci w pełni. O ile już nie ufa. -Dodał.
~
- Przepraszam... Po prostu chcę się znaleźć jak najdalej stąd, od tego potwora...
- SŁYSZAŁAM TO, STING!
- ...I w dodatku wszystko usłyszy... Serio, potwór - mruknął blondyn, ostrożnie sprowadzając Natsu po schodach.
*
Gray się zdziwił taką reakcją, ale potem sam ostrożnie przytulił dziadka i lekko się zarumienił.
- Um... Ja też się cieszę, że na niego trafiłem... dziadku... - powiedział nieśmiało i cicho. Nie wiedział, czy może się tak do niego zwracać, ale naprawdę polubił tego małego staruszka.
~
Natsu zaśmiał się pod nosem, ale
już nic więcej nie powiedział, tylko wyszedł wraz z blondynem z bloku, a potem
skierowali się do Graya. Oczywiście Natsu ciągle trzymał się Stinga pod ramię,
bo ledwo biedak chodził.
*
-Dziadku? -Staruszek się zdziwił, a potem... -Jaki ty kochany! -Rozpłakał się bardziej. -Oczywiście, że możesz się tak do mnie zwracać, moje dziecko, oczywiście!
*
-Dziadku? -Staruszek się zdziwił, a potem... -Jaki ty kochany! -Rozpłakał się bardziej. -Oczywiście, że możesz się tak do mnie zwracać, moje dziecko, oczywiście!
~
Sting miał minę srającego kota i ciągle oglądał się za siebie, jakby się bał, że matka ich śledzi.
- Mówiłem? Ona mi żyć nie da. Nie wiem, jak z nią wytrzymałem tyle lat pod jednym dachem...
*
Gray aż się rozczulił z tego wszystkiego. Nie znał swoich dziadków, dlatego teraz poczuł, że zyskał prawdziwego dziadka... Chociaż nie byli spokrewnieni więzami krwi.
- Dziękuję - powiedział cichutko, przytulając do siebie płaczącego Macarova.
~
Po pewnym czasie Natsu i Sting
dotarli po dom Graya i... weszli na chama do środka, bo akurat było otwarte.
-Graay! -Natsu wydarł się na wstępie. Rozejrzeli się po salonie, ale że tam nikogo nie było, to poszli do sypialni. -Tu jesteś! O... dzień dobry? -Zamrugał, widząc jakiegoś staruszka.
-Witaj dziecko! Jesteś przyjacielem Graya? -Zagaił uśmiechnięty Macarov, patrząc na gości.
-No... tak... um... A pan? -Nacu dalej był zdezorientowany.
-Dziadkiem Laxusa. -Oznajmił, czym trochę zszokował i speszył Dragneela.
-Oo... to... miło mi. -Uścisnął dłoń ze staruszkiem, a potem... -Posuń się, Gray! Nie mogę długo stać! -I z ulgą wpierdolił się na łóżko, siadając przy kumplu.
-Graay! -Natsu wydarł się na wstępie. Rozejrzeli się po salonie, ale że tam nikogo nie było, to poszli do sypialni. -Tu jesteś! O... dzień dobry? -Zamrugał, widząc jakiegoś staruszka.
-Witaj dziecko! Jesteś przyjacielem Graya? -Zagaił uśmiechnięty Macarov, patrząc na gości.
-No... tak... um... A pan? -Nacu dalej był zdezorientowany.
-Dziadkiem Laxusa. -Oznajmił, czym trochę zszokował i speszył Dragneela.
-Oo... to... miło mi. -Uścisnął dłoń ze staruszkiem, a potem... -Posuń się, Gray! Nie mogę długo stać! -I z ulgą wpierdolił się na łóżko, siadając przy kumplu.
~
Gray był zaskoczony pojawieniem się Stinga i Natsu, więc na początku nic nie powiedział, a gdy Natsu kazał mu się posunąć, posłusznie to zrobił.
- Eee... Ja też witam - odezwał się Sting i usiadł sobie koło swojego chłopaka, lekko speszony. A więc Gray i Laxus też dziś mieli odwiedziny... - A Laxus gdzie, w szafie się schował?
- Niee, poszedł na miasto, miał coś tam do załatwienia. - Grayciu uśmiechnął się lekko. - A wy czemu macie takie niewyraźne miny?
- Matka potwór. Przyjechała, aby mnie zabić. Dała Natsu na mnie paralizator! - poskarżył się blondyn, na co Fullbuster wybuchnął śmiechem.
~
-No... ale grunt, że mnie polubiła!
-Odezwał się Natsu, wyszukując choć jednego plusa tej sytuacji. -Ale... mówiła
mi o tobie, że pieprzyłeś wszystkich synów sąsiadów i że masz nieogarniętego
chuja, phh... -Nadął policzki, czując się trochę dziwnie z tym, że jego chłopak
sypiał kiedyś z kim popadnie.
Macarov za to przyglądał się chłopakom... ale na razie nic nie mówił.
-Pójdę zrobić sobie herbaty. -Odezwał się wreszcie i wstał, po czym wyszedł do kuchni. A niech sobie młodzież porozmawia, hah.
Macarov za to przyglądał się chłopakom... ale na razie nic nie mówił.
-Pójdę zrobić sobie herbaty. -Odezwał się wreszcie i wstał, po czym wyszedł do kuchni. A niech sobie młodzież porozmawia, hah.
~
- Ale to nieprawda! Sypiałem tylko z tymi, którzy na mnie lecieli - oznajmił. - Okay, było ich sporo... ale nie aż tak! Ona wszystko koloryzuje. Kiedyś przez nią rzucił mnie chłopak! A jak ty też mnie rzucisz, to co ja pocznę?! - dramatyzował.
- Buhahahaha, Sting, ty i twoje problemy życiowe. - Gray popatrzył za Macarovem, ale nic nie powiedział, bo zdawał sobie sprawę z tego, że staruszek nie chce im przeszkadzać.
~
-A jakbym dał ci roczną przerwę w
seksie, to byś mnie rzucił, albo zaczął zdradzać? -Spytał Natsu, chcąc wybadać,
czy słowa matki Stinga są prawdziwe. -Bo wiesz... ostatnio jedyne, czego ode
mnie chcesz, to seks. A wczoraj to chyba planowałeś mnie zabić, phh...
~
- CO?! Chyba sobie kpisz! Nie zostawiłbym cię ani nie zdradził. Latam wokół ciebie jak pojebany, a ty nawet tego nie zauważasz! - Spojrzał na niego z wyrzutem. - Czego jeszcze chcesz, dowodów miłości? Czy nie pokazuję ci, że cię kocham?
- E... Mieliśmy z Laxusem podobny problem. - Gray wtrącił im się w gadkę, wyczuwając kłótnię. - W kółko się kochaliśmy, praktycznie nie rozmawialiśmy... ale to nie znaczyło, że jesteśmy ze sobą tylko po to. Jak się okazało, ten zbok nie mógł po prostu się powstrzymać... No i chodzimy teraz na randki, więcej rozmawiamy, kochamy się nadal... jest normalnie. Wy też powinniście spróbować normalnie gadać i w ogóle.
~
Natsu zamrugał, wsłuchując się w
słowa Graya. W sumie tylko to powstrzymało go przed powiedzeniem czegoś, co
rozpoczęłoby kłótnię.
-No w sumie racja... Ten zbok nie umie się hamować. -Spojrzał ostro na Stinga. -Ale i tak go kocham. Chodź no tu~! -Wystawił łapki do tulaska.
-No w sumie racja... Ten zbok nie umie się hamować. -Spojrzał ostro na Stinga. -Ale i tak go kocham. Chodź no tu~! -Wystawił łapki do tulaska.
~
Sting nadal był zły z powodu tych oskarżeń, ale od razu skorzystał z okazji i przytulił się do Natsu.
- Ja też cię kocham. Gdyby zależało mi jedynie na seksie, nie byłbym przy tobie po wypadku... A teraz po prostu nie umiem się tobą nacieszyć. Postaram się opanować - powiedział, skruszony.
Gray uśmiechnął się zwycięsko. Zapobiegł kłótni i to się liczyło, hyhy.
~
-Wiem, wiem, przepraszam. -Mocniej go do siebie przytulił i lekko cmoknął w usta. -Ale czasem jak twoja mam coś powie... to dziwnie się czuję. Jakby chciała dać mi do zrozumienia, że chodzi ci tylko o seks. -Nadął policzki, niezadowolony. -Och! -Teraz spojrzał na Graya. -A my w ogóle to nie przeszkadzamy? Nie wiem... rozmawialiście na ważny temat, czy coś?
~
- Bo ona każdemu daje to do zrozumienia! Robi ze mnie nie wiadomo kogo - mruknął, zły na swą rodzicielkę. Czasem miał wrażenie, że chciała spieprzyć mu życie.
- Huh? - Gray zamrugał, zaskoczony. - Nie no, rozmawiałem z dziadkiem o Laxusie. Dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy... W tym tego, że jakiś gość z firmy na niego leci. - Nadął policzki.
~
-No cóż... masz szczęście, że ci
ufam. -Zakończył tym samym rozmowę na ten temat i teraz spojrzał na Graya z
uśmieszkiem. -Ooch? To wybierz się do jego firmy i pokaż temu gościowi, że
Laxus jest twój. -Uśmiechnął się wrednie. -Nie bądź ciotą, Fullbuster! -Klepnął
go w ramię.
~
- A zamierzam to zrobić! - Gray wypiął dumnie klatę. - Ogarnę, co to za gość, a potem na jego oczach pocałuję Laxusa, zacznę gadać różne duperele i dam mu moje nagie zdjęcie! - Ups... chyba tego ostatniego nie powinien był mówić.
- HHAAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHHA~! - Tak, to Sting aż spadł z łóżka ze śmiechu.
~
Na te ostanie słowa... Natsu też
nie mógł stłumić chichotu i już po chwili zawtórował swemu chłopakowi donośnym
śmiechem.
-N - nagie zdjęcia? -Wydusił z siebie po paru minutach, wycierając łezkę z pod oka. -Łooo, Gray... jesteś naprawdę zdesperowany. -Zaśmiał się i poczochrał przyjacielowi włosy. -No ale dobrze, dobrze. Staraj się, haha.
-N - nagie zdjęcia? -Wydusił z siebie po paru minutach, wycierając łezkę z pod oka. -Łooo, Gray... jesteś naprawdę zdesperowany. -Zaśmiał się i poczochrał przyjacielowi włosy. -No ale dobrze, dobrze. Staraj się, haha.
~
Gray zrobił się cały czerwony na twarzy i miał ochotę zapaść się pod ziemię... dlatego też zakrył się kołderką.
- To nie moja wina, że chcę go zatrzymać przy sobie i że jestem zazdrosny - powiedział, zażenowany. - Może to naprawdę desperacki czyn, ale go kocham! – Stał się taką ciotą, że aż stanęły mu łzy w oczach, a to już całkowita wiocha.
Sting dalej się brechtał, praktycznie go zagłuszając.
~
-Ooo, słodki jesteś! -Natsu aż się
wzruszył ciotowatością swego przyjaciela i mocno go do siebie przytulił. Wytarł
mu nawet łezkę spod oka. -Laxus też cię kocha. Na pewno cię nie zdradzi,
kochanie. -Uśmiechnął się do niego pocieszająco, mówiąc jak do dziecka.
~
- Nie mów do mnie tak, jakbym był jakąś ciotą! - oburzył się nagle, ale dał się przytulać. - Ja wiem, że mnie kocha, ale jeśli ten koleś mu się spodoba, to co ja zrobię? Chcę, żeby o mnie cały czas pamiętał, to dlatego te głupie pomysły... - Oparł głowę o ramię Natsu.
Sting już powoli się uspokajał.
- Jak ten koleś miałby miał mu się spodobać, to już by cię rzucił - odezwał się, jakże pocieszająco.
~
-Już dobrze, dobrze. Laxus na pewno
się ucieszy. -Natsu pocieszał Graycia, tuląc go i głaszcząc po główce. Zmierzył
też Stinga ostrzegawczym spojrzeniem, żeby nie palnął znów jakieś głupoty, phh.
~
Gray aż cały się spiął, jak usłyszał, co powiedział Sting.
- A jeśli on mnie zostawi...? - szepnął cicho, nagle strasznie się tego bojąc. No bo co, jeśli tamten gość uwiedzie Laxusa? Co, jeśli okaże się być lepszy od kogoś takiego jak Gray?
Odruchowo mocniej wtulił się w Natsu, podłamany. Tego już z Macarovem nie obgadał...
~
-I co żeś zrobił!? -Natsu ofuknął
blondyna i opiekuńczo tulił do siebie Graya. -Nie zostawi cię, bo cię kocha.
Przecież mówiłeś mi, że nawet jak się rozstaliście, to z nikim nie spał, nie?
Czemu miałby cię nagle rzucić dla jakiegoś debila z firmy? Pomyśl, Gray,
pomyśl. Nie zostawi cię. -Pocałował go nawet w czoło, pocieszająco.
~
- Ale może ten koleś będzie lepszy ode mnie! - Zapłakał, tuląc się do przyjaciela jak do ostatniej deki ratunku.
Sting strzelił poker face'a i pożałował, że się odezwał. Teraz postanowił już być cicho, bo jeszcze mu się dostanie.
- Może Laxus się w nim zakocha, skąd możesz wiedzieć, że będzie inaczej? W końcu ja nie jestem kimś, kogo nie można zastąpić! - Płakał Grayciu, wkręcając sobie coraz bardziej, że Laxus go rzuci.
~
-O, przesadzasz! Laxus cię kocha i tak łatwo sobie ciebie nie odpuści! -Zaprotestował pewny siebie Natsu.
-Czemu miałbym sobie odpuszczać Graya? -Do pokoju wszedł nagle Laxus, gromiąc wszystkich podejrzliwym spojrzeniem. -Proszę. -Wyciągnął do Fullbustera dużą i długą tabliczkę czekolady orzechowej. -Nie wiedziałem, co możesz chcieć... a czekoladę lubi chyba każdy. -Wzruszył ramionami, dalej nie wiedząc, o co chodzi.
~
Gray spojrzał na Laxusa załzawionymi oczami i odepchnął od siebie Natsu, który spadł na zadowolonego z tego faktu Stinga, a potem rzucił się na Laxusa, prawie go przewracając.
- No bo... Jakby był ktoś inny, kto się tobą interesuje... i ty byś mnie zostawił, to... - Nie dokończył, tylko mocno się w niego wtulił, dalej trzymając w łapce czekoladę.
~
-Kya! -Natsu pisnął, zlatując z
łóżka i tylko dzięki szczęściu lądując na swym chłopaku, a nie podłodze.
A Laxus... był teraz jeszcze bardziej zaskoczony.
-Po pierwsze... ZAWSZE ktoś się mną interesuje, bo jestem przecież boski. -Odparł jakże skromnie. -A po drugie... inni mnie nie obchodzą. Wybrałem ciebie, no nie? -Spojrzał na Graycia poważnie i odgarnął mu z czoła włoski. -Kocham cię. -Szepnął widząc, że chłopak uroił sobie w główce jakieś brednie.
A Laxus... był teraz jeszcze bardziej zaskoczony.
-Po pierwsze... ZAWSZE ktoś się mną interesuje, bo jestem przecież boski. -Odparł jakże skromnie. -A po drugie... inni mnie nie obchodzą. Wybrałem ciebie, no nie? -Spojrzał na Graycia poważnie i odgarnął mu z czoła włoski. -Kocham cię. -Szepnął widząc, że chłopak uroił sobie w główce jakieś brednie.
~
Sting uśmiechnął się do Natsu dość perwersyjnie, bo... to było takie słodkie, jak tak pisnął!
- Mrruu - zamruczał, dając mu do zrozumienia, że mu się to spodobało, hehe.
A Gray...
- Też cię kocham - szepnął. - Ale... ale mnie nie pocieszyłeś, idioto! - Walnął go w klatę. - To, że ktoś na ciebie leci wcale mnie nie pociesza! Równie dobrze może ci się odmienić! - Znowu się pobeczał. Nie wiedział, co mu odbiło, ale był tak cholernie zazdrosny i tak cholernie się bał, że straci go na rzecz jakiegoś pajaca... to go dobijało, no!
~
Natsu leżał na Stingu, a ich twarze
dzieliły milimetry. Strzelił pokerfac'a i spojrzał na chłopaka poważnie.
-Tego nie było. Nic nie słyszałeś. -Oczywiście mówił o swym niemęskim piśnięciu.
-Eh... -Laxus westchnął i pokręcił głową. -Czy ty mnie rozumiesz? ZAWSZE łatwo było mi znaleźć kogoś, kto na mnie poleci i zaliczyć jednorazowy numerek. Ale teraz tego po prostu NIE CHCĘ, jasne? To chyba lepiej, że nie interesuję się ludźmi, którzy na mnie lecą, niż to, że nikt by na mnie nie leciał i tylko dlatego byłbym ci wierny, nie? To, że chcę ciebie i nie odwzajemniam żadnych uśmieszków od innych... chyba coś znaczy? -Spojrzał na niego poważnie.
-Tego nie było. Nic nie słyszałeś. -Oczywiście mówił o swym niemęskim piśnięciu.
-Eh... -Laxus westchnął i pokręcił głową. -Czy ty mnie rozumiesz? ZAWSZE łatwo było mi znaleźć kogoś, kto na mnie poleci i zaliczyć jednorazowy numerek. Ale teraz tego po prostu NIE CHCĘ, jasne? To chyba lepiej, że nie interesuję się ludźmi, którzy na mnie lecą, niż to, że nikt by na mnie nie leciał i tylko dlatego byłbym ci wierny, nie? To, że chcę ciebie i nie odwzajemniam żadnych uśmieszków od innych... chyba coś znaczy? -Spojrzał na niego poważnie.
~
- Słyszałem wszystko. Idealnie słyszałem. I możesz tak zrobić jeszcze raz. - Sting uśmiechnął się trochę złośliwie, a w jego oczach pojawił się dziwny błysk.
A Gray spojrzał na Laxusa, rozważając w myślach jego słowa. W sumie miał rację. Ale... Fullbuster czasami musiał siać panikę, bo bez tego by nie przeżył, czy coś. To u niego norma jest!
- Masz rację. Nie wiem, co mi odbiło, ale... przytul. - Zrobił minę zbitego psiaka.
~
-Nie. -Natsu nadął policzki,
niezadowolony. -Jestem facetem. Faceci nie piszczą! -Oburzył się.
-Jak dziecko. -Laxus przewrócił oczami, ale i tak lekko się uśmiechnął i po chwili mocno przytulił do siebie Graya, głaszcząc go po włosach. A że taka pozycja była niewygodna, jako, że Gray klęczał na łóżku, a Laxus stał... blondyn postanowił usiąść i wciągnąć sobie Graya na kolanka.
-Jak dziecko. -Laxus przewrócił oczami, ale i tak lekko się uśmiechnął i po chwili mocno przytulił do siebie Graya, głaszcząc go po włosach. A że taka pozycja była niewygodna, jako, że Gray klęczał na łóżku, a Laxus stał... blondyn postanowił usiąść i wciągnąć sobie Graya na kolanka.
~
- Ale ty pisnąłeś - upierał się Sting, nie chcąc odpuścić. Objął go ramionami, zadowolony. Dalej cieszył ryja. Nawet zapomniał, że jego matka na nich czeka.
Gray za to od razu wtulił się w Laxusa i połasił policzkiem o jego policzek.
- Dziadek już wyszedł? - zapytał nagle, przypominając sobie o nim. - Chciałem z nim jeszcze porozmawiać. - Nadął lekko policzki.
~
-T - to ci się przesłyszało. -Nie
dawał za wygraną i schował głowę w jego klatę, zażenowany.
-Huh? Nie, pije herbatę i ogląda telewizję. -Odparł Dreyar. -Poza tym... pewnie będziecie mieli okazję częściej pogadać. Mieszka w tym mieście, także tego... Pewnie uznał, że skoro mam już kogoś, to może do mnie wpadać pod pretekstem, że wcale nie przychodzi do mnie. Cwany dziad... -Mruknął.
-Huh? Nie, pije herbatę i ogląda telewizję. -Odparł Dreyar. -Poza tym... pewnie będziecie mieli okazję częściej pogadać. Mieszka w tym mieście, także tego... Pewnie uznał, że skoro mam już kogoś, to może do mnie wpadać pod pretekstem, że wcale nie przychodzi do mnie. Cwany dziad... -Mruknął.
~
- Nic mi się nie przesłyszało, kochanie moje słodkie. - Rozciągnął mu policzek, a potem zaśmiał się, na widok jego wyraźnego zażenowania.
- Nie obrażaj naszego dziadka! - ofuknął go, a potem zdał sobie sprawę co powiedział i... spalił buraka. W końcu nie wiedział, czy mimo wszystko Laxus sobie życzy, by tak nazywał Macarova, chociaż od niego samego uzyskał już na to zgodę. - T - to znaczy... no... - Wbił wzrok w jego klatę, nie wiedząc, co powiedzieć.
~
-Phh! Nie jestem słodki. -Odtrącił
łapę Stinga, swoją własną łapką, niczym kot odganiający muchę. -Jesteś głuupi.
-Nadął policzki i prychnął, odwracając wzrok.
-Eh? -Laxus zamrugał, wyraźnie zszokowany tymi słowami. -Czyli... już się dogadaliście, co? -Mimo wszystko... nie miał nic przeciwko. Nigdy by nie wyznał tego swemu dziadkowi... ale kochał go. Dlatego cieszył się, że zaakceptował jego chłopaka. -Jak tam chcesz, kotek. -Westchnął i pocałował go w uszko.
-Eh? -Laxus zamrugał, wyraźnie zszokowany tymi słowami. -Czyli... już się dogadaliście, co? -Mimo wszystko... nie miał nic przeciwko. Nigdy by nie wyznał tego swemu dziadkowi... ale kochał go. Dlatego cieszył się, że zaakceptował jego chłopaka. -Jak tam chcesz, kotek. -Westchnął i pocałował go w uszko.
~
- Jesteś, czemu ciągle temu zaprzeczasz? - Polizał go po policzku i poczochrał mu włoski. - Ej, chcesz iść jutro na randkę? - Raptownie zmienił temat. Wziął sobie do serca słowa Graya.
Gray spojrzał na niego, nadal trochę zawstydzony.
- No... Dogadaliśmy się. Jest bardzo miły i powiedział mi tyle komplementów, że trudno go nie lubić, hyhy. - Cmoknął go w policzek. - A właśnie... Chcę zwierzątko. Weźmiemy? - Spojrzał na niego, robiąc proszącą minkę.
~
-Huh? -Natsu spojrzał na Stinga z
szokiem, ale i... radością. Nie pamiętał, kiedy ostatnio byli na randce. Chyba
jeszcze przed wypadkiem... W chuj czasu temu. -Jasne, że chcę! -Rozpogodził się
momentalnie, a jego twarz przyozdobił szczęśliwy uśmiech. -A gdzie? -Dopytywał
się.
-Zwierzątko? -Laxus ponownie zrobił wielkie oczy. Chłopak ciągle go dziś zaskakiwał. -No... ale wiesz, że takim zwierzakiem trzeba się zajmować? Dawać jeść, sprzątać kuwetę lub wyprowadzać... Co ty dokładnie chcesz mieć? -Uniósł pytająco brew do góry, zastanawiając się nad propozycją kupna jakiegoś zwierzęcia.
-Zwierzątko? -Laxus ponownie zrobił wielkie oczy. Chłopak ciągle go dziś zaskakiwał. -No... ale wiesz, że takim zwierzakiem trzeba się zajmować? Dawać jeść, sprzątać kuwetę lub wyprowadzać... Co ty dokładnie chcesz mieć? -Uniósł pytająco brew do góry, zastanawiając się nad propozycją kupna jakiegoś zwierzęcia.
~
Sting uśmiechnął się szeroko, zadowolony z tego, że wyskoczył z propozycją. Natsu wyglądał na szczęśliwego.
- Gdzie tylko zechcesz. Zgodzę się na wszystko, co tam sobie wymyślisz. - Pocałował go w czółko.
A Gray roześmiał się cicho. Laxus chyba miał go za jakiegoś bachora, który nic nie wie o zwierzętach.
- Och, jasne, że wiem o takich rzeczach, głąbie. - Puknął go palcem w czoło. - Chcę... pieska albo kotka. Nie mogę się zdecydować, jestem rozdarty... ale chciałbym, żebyśmy obaj podjęli decyzję. W końcu to byłby NASZ zwierzak, nie? - Uśmiechnął się słodko.
~
-To ty coś wymyśl. Liczę na twoją
kreatywność. -Cały czas się radośnie uśmiechał i nawet wtulił blondyna,
zaczynając cicho mruczeć i łasić się o jego policzek własnym.
Laxus nie mógł na to nic poradzić, ale widząc te niewinne oczka i słodki uśmiech Graya, a na dodatek słysząc jego słowa o WSPÓLNYM zwierzaku... poczuł się, jakby mieli co najmniej adoptować dziecko i... się zarumienił. A to było dla niego niezwykle rzadkie, więc szybko odwrócił głowę i odkaszlnął.
-To... możemy wziąć kotka. -Mruknął, dalej na niego nie patrząc. Dziwnie się jakoś czuł. Nigdy nie był w tak poważnym związku i w ogóle, żeby myśleć o wspólnej opiece nad jakąś istotą.
Laxus nie mógł na to nic poradzić, ale widząc te niewinne oczka i słodki uśmiech Graya, a na dodatek słysząc jego słowa o WSPÓLNYM zwierzaku... poczuł się, jakby mieli co najmniej adoptować dziecko i... się zarumienił. A to było dla niego niezwykle rzadkie, więc szybko odwrócił głowę i odkaszlnął.
-To... możemy wziąć kotka. -Mruknął, dalej na niego nie patrząc. Dziwnie się jakoś czuł. Nigdy nie był w tak poważnym związku i w ogóle, żeby myśleć o wspólnej opiece nad jakąś istotą.
~
- No dobra... Coś wymyślę. Ale jak ci się nie spodoba, to nie przyjmuję reklamacji. - Zaśmiał się cicho, rozbawiony jego zachowaniem. Przytulił go mocniej do siebie, zadowolony z tego, że wreszcie wpadł na jakiś iście genialny pomysł.
Za to Gray porządnie się zdziwił tym, że Laxus się... zarumienił! Serio... to było dziwne... ale też go rozczuliło.
- Ooo, jesteś słodki! - powiedział i cmoknął go w nosek. - Cieszę się, że weźmiemy zwierzątko! Kocham cię! - Zarzucił mu łapki na szyję i wtulił się w niego mocno, szczęśliwy.
~
-O, taam! Na pewno będzie mi się podobać! -Zaśmiał się cicho Dragneel, już podjarany na jutrzejszy wieczór. Brakowało mu wspólnych wyjść, gdzie mógł poczuć, jak Sting nadal sie o niego stara i w ogóle...
-Mhm... -Laxus mruknął, dając się tulić. Po paru minutach ten uciążliwy rumieniec znikł, ale Dreyar dalej czuł się dziwnie. Gray był ZA słodki i to źle na niego wpływało! Nie mógł mu się oprzeć i robiło mu się tak jakoś ciepło na sercu... -Też cię kocham, ale nie jestem słodki. Jeszcze raz tak powiesz, a nici z kota. -Odparł, pokazując, że nie jest żadną ciotą, phh.
~
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca, misiek. - Zaśmiał się, a potem spojrzał na niego czule i połączył ich wargi w namiętnym pocałunku. Też był szczęśliwy... naprawdę dawno nigdzie nie wychodzili.
Tym razem Gray spojrzał na niego ze smutną minką.
- A - ale jak to?! Nie możesz mi tego zrobić! Jesteś wredny... - Już nawet przestał się tulić. Tak... to znowu ta taktyka.
~
Natsu odwzajemnił pocałunek z pasją
i przywarł do blondyna jak najbliżej, zadowolony.
-Boże... -Laxus przewrócił oczami, ale po chwili... znów zmiękł i jedynie westchnął. -Dobra, będzie kot, okay? Już, przestań się fochać, durniu. -Wywalił ich obu na łóżko tak, by teraz leżeć na Grayu i... go pocałować, hehe.
-Boże... -Laxus przewrócił oczami, ale po chwili... znów zmiękł i jedynie westchnął. -Dobra, będzie kot, okay? Już, przestań się fochać, durniu. -Wywalił ich obu na łóżko tak, by teraz leżeć na Grayu i... go pocałować, hehe.
~
I wtedy... zadzwonił telefon Stinga, który blondyn starał się ignorować i dalej nie zrywał pocałunku, ale gdy to powtórzyło się któryś raz z rzędu, niechętnie się oderwał od Natsu i spojrzał, kto się tak dobija.
- Jest źle. To matka - oznajmił grobowym tonem.
Gray miał w dupie Stinga i jego problemy życiowe. W zasadzie nawet zapomniał, że chłopcy tu są. Odwzajemniał pocałunek Laxusa, bardzo zadowolony z siebie.
~
Natsu jęknął, niezadowolony z
zerwania pocałunku, ale gdy usłyszał, że to mama Stinga... gwałtownie wstał, chwycił
swego chłopaka za rękę i wybiegli z mieszkania. Nawet nie zwracał teraz uwagi
na swój okropny ból tyłka. Adrenalina działała! W końcu... nie mógł dopuścić,
by dała im szlaban, no nie? Bo wtedy nie pójdą na randkę!
A Laxus... nawet nie zauważył wyjścia chłopków i w ogóle zapomniał o ich istnieniu. Liczył się tylko jego słodziaczek, którego chciał trochę pomacać, hehe. No ale... nic więcej, przez wzgląd na dziadka siedzącego w salonie.
A Laxus... nawet nie zauważył wyjścia chłopków i w ogóle zapomniał o ich istnieniu. Liczył się tylko jego słodziaczek, którego chciał trochę pomacać, hehe. No ale... nic więcej, przez wzgląd na dziadka siedzącego w salonie.