To tak na mikołajki, a co! XD
Wiecie, co dostałam od szkoły? Zapałki z jej nazwą. Tak, właśnie. Zapałki. Podpalę tą budę xDDDD
Wiecie, co dostałam od szkoły? Zapałki z jej nazwą. Tak, właśnie. Zapałki. Podpalę tą budę xDDDD
Kilka godzin później...
-S - Sting... weź... zostaw mnie juuż... -Natsu ciężko dyszał, obolały i zmęczony, gdyż przez ostatnie godziny jego chłopak ciągle maltretował mu tyłek. Ile to już rund minęło? Siedem? I do tego ciągłe zmiany pozycji. Na plecach, na czworaka, na jeźdźca... nawet na boku -chłopak posuwał go, tuląc się niby do jego pleców. A Nacu odkręcił się do niego plecami w akcie buntu! Phh... głupi Sting, umie się pieprzyć w każdej pozycji.
-Serio... chcę spać... -Zamknął oczy, już nie domagając. Blondyn oczywiście maltretował mu teraz sutki, chcąc zachęcić go do następnego numerku. Phh... chyba w snach! Ledwo już żył.
-S - Sting... weź... zostaw mnie juuż... -Natsu ciężko dyszał, obolały i zmęczony, gdyż przez ostatnie godziny jego chłopak ciągle maltretował mu tyłek. Ile to już rund minęło? Siedem? I do tego ciągłe zmiany pozycji. Na plecach, na czworaka, na jeźdźca... nawet na boku -chłopak posuwał go, tuląc się niby do jego pleców. A Nacu odkręcił się do niego plecami w akcie buntu! Phh... głupi Sting, umie się pieprzyć w każdej pozycji.
-Serio... chcę spać... -Zamknął oczy, już nie domagając. Blondyn oczywiście maltretował mu teraz sutki, chcąc zachęcić go do następnego numerku. Phh... chyba w snach! Ledwo już żył.
~
- Ale kochanie, to dopiero siedem rund! Tak szybko wymiękasz? Ja jestem w pełni sił i dopiero się rozkręcam! - Tak, Sting był napalony... nadal. Może i trochę zmęczony też, ale chciał mu pokazać, że potrafi! - No weź, ostaaaatnia...! Albo przedostatnia! A potem dostaniesz loda i pójdziesz spać. - Nadął policzki, po czym zaczął łaskotać mu podbrzusze, drugą ręką masować męskość, a języczkiem drażnić szyję.
*
Gray się obudził, bo było mu gorąco i nie mógł zbytnio oddychać. Jak się okazało, przyczyną takiego stanu rzeczy był Laxus, który wgniatał jego ciało w łóżko, a do tego obaj byli przykryci kołdrą.
- Uch... Laxus... Ej, Laxus! Gnieciesz mnie! - poskarżył się, próbując go z siebie zrzucić. Matko, ile on waży?! Mógłby zrzucić parę kilo!
~
-N - nie... nie dam już rady...
-Jęknął na pograniczu sił. Zaczął się nagle śmiać, gdy Sting postanowił go
łaskotać. Phh, zawsze wykorzystywał to, że Dragneel był wrażliwy na łaskotki.
-S-stiiing, noo! -Złapał mu rączkę, żeby przestał go łaskotać, bo serio...
nawet śmianie się było teraz męczące. -Nie chcę... idę spać. -Ziewnął, po czym
zamknął na nowo oczka i... powoli zaczął odpływać.
*
-Huh? -Laxus otworzył lekko oczy i z nieogarem spojrzał na Fullbustera. Chwilę mu zajęło, zanim zdał sobie sprawę o co mu chodzi. A gdy tylko się połapał, uniósł się i usiadł koło niego, ziewając. -Sorka. -Przetarł sobie oczy, padnięty. Ostatnio potrzebował naprawdę dużo snu, bo nie dość, że w pracy miał urwanie głowy, to jeszcze w domu starał się zawsze, żeby Grayowi było miło i w ogóle... a do tego seks i... uch, dużo tej roboty.
*
-Huh? -Laxus otworzył lekko oczy i z nieogarem spojrzał na Fullbustera. Chwilę mu zajęło, zanim zdał sobie sprawę o co mu chodzi. A gdy tylko się połapał, uniósł się i usiadł koło niego, ziewając. -Sorka. -Przetarł sobie oczy, padnięty. Ostatnio potrzebował naprawdę dużo snu, bo nie dość, że w pracy miał urwanie głowy, to jeszcze w domu starał się zawsze, żeby Grayowi było miło i w ogóle... a do tego seks i... uch, dużo tej roboty.
~
- No Naaaatsuuuu~! - jęknął, niezadowolony. Zaczął macać go po tyłeczku i dalej masował mu penisa, nie poddając się. Musiał go ruchnąć po raz ósmy! No musiał! - Eeej, bo nie zrobię ci tego spaghetti, które lubisz! A miałem taki zamiar!
*
- Nic się nie stało - odparł Grayciu i uniósł się do pozycji siedzącej. Przetarł oczy, a potem spojrzał na Dreyara i cmoknął go w policzek. - Jeśli chcesz, możesz jeszcze iść spać. - A ja będę miał spokój na resztę dnia i obejdziesz się smakiem, dodał w myślach.
~
-Spaghetti? -Natsu uchylił jedną
powiekę na słowo o żarciu. Był głodny... i to jak! Nie jadł dziś śniadania, bo
zaczął prać... a potem Sting nie dawał mu spokoju i teraz jego żołądek domagał
się pokarmu. Nadeszła więc ciężka decyzja do podjęcia. Tyłek czy żarcie? Co
jest ważniejsze?...
-Dobra, ale ostatni raz. -Jęknął, czując, że tym razem dostanie chyba zawału, ale... spaghetti i tak było ważniejsze.
*
-Nie... bo jak zasnę, to cały dzień nam minie, a ja chcę jeszcze nacieszyć się moją pokojóweczką. -Uśmiechnął się do niego znacząco. -Póki co... możesz zrobić nam obu coś do jedzenia. Chętnie popatrzę jak kręcisz dupcią w kuchni.
-Dobra, ale ostatni raz. -Jęknął, czując, że tym razem dostanie chyba zawału, ale... spaghetti i tak było ważniejsze.
*
-Nie... bo jak zasnę, to cały dzień nam minie, a ja chcę jeszcze nacieszyć się moją pokojóweczką. -Uśmiechnął się do niego znacząco. -Póki co... możesz zrobić nam obu coś do jedzenia. Chętnie popatrzę jak kręcisz dupcią w kuchni.
~
Stingu uśmiechnął się, zadowolony.
- Okay~! A potem zrobię ci to żarcie i już nie mów, że jestem niedobry i tylko cię wykorzystuję. - Nadął policzki, a potem ustawił się przy jego wejściu i po raz kolejny tego dnia się w nim zatopił. Tym razem nie musiał go przygotowywać... w końcu był wystarczająco rozciągnięty po poprzednich stosunkach, hyhy.
*
Przegrałem życie, stwierdził w myślach.
- Jak tam chcesz. - Uśmiechnął się do niego mimo wszystko i wstał, choć z lekkim trudem. Nie, żeby tyłek bolał go jakoś szczególnie... ale trochę tak. Tak ciut, ciut. - Ale zostać tu możesz, nie musisz się przemęczać i wstawać - dodał, kierując się do drzwi. Nie chciał, żeby się na niego gapił, pff.
~
Jęknął cicho, gdy Sting w niego
wszedł. Tyle się dziś najęczał, że zdarł sobie chyba gardło, więc nici z
mocnych okrzyków zadowolenia przy tym ostatnim stosunku. Zwłaszcza, że Natsu
już w połowie spał. Był głodny i obolały... masakra. I do tego pewnie sąsiedzi
przyjdą dziś lub jutro skarżyć się na hałasy.
*
-Pójdę. -Oznajmił z uśmieszkiem i wstał z łóżka. Założył gacie, po czym ruszył za Grayem do kuchni i usiadł na krześle. Cały czas gapił się na tyłeczek kochanka, hehe. -Co zrobisz? -Spytał, głodny.
*
-Pójdę. -Oznajmił z uśmieszkiem i wstał z łóżka. Założył gacie, po czym ruszył za Grayem do kuchni i usiadł na krześle. Cały czas gapił się na tyłeczek kochanka, hehe. -Co zrobisz? -Spytał, głodny.
~
Sting też był trochę głody. I bardziej podniecony, niż zmęczony. Dlatego też niemal natychmiast przeszedł do szybkiego tempa.
- Mrruu, kocham cię - zamruczał, po czym złączył ich usta w kolejnym, namiętnym pocałunku.
*
- Nie wiem. - Nadął policzki, sprawdzając zawartość lodówki. Potem sobie przypomniał o pierogach, które wystarczyło wrzucić do wrzątku i gotować tak przez kilka minut. Schylił się więc i wyciągnął je z zamrażarki, zadowolony. - Już wiem. Pierogi ruskie, lubisz? - Spojrzał na niego pytająco, machając opakowaniem na różne strony.
~
-Mhmm... -Nawet mu nie odpowiedział
na te słowa, a pocałunek odwzajemnił dość słabo. Naprawdę był wymęczony. Nie
wiedział skąd Sting ma jeszcze siłę, phh... Zamknął też oczka i pozwolił swemu
ukochanemu szybko załatwić swoje potrzeby, bo Nacuś był na tyle teraz
zdechły... że nawet mu nie stanął. Nie ma szans.
*
Laxus zagwizdał, gdy Grayciu się schylił. Nie mógł odmówić sobie schylenia głowy, by lepiej przyjrzeć się jego dupci. Szybko się jednak wyprostował, udając, że nic się nie stało.
-Lubię. Gotuj, kotek. -Uśmiechnął się lekko, stukając palcami o stół.
*
Laxus zagwizdał, gdy Grayciu się schylił. Nie mógł odmówić sobie schylenia głowy, by lepiej przyjrzeć się jego dupci. Szybko się jednak wyprostował, udając, że nic się nie stało.
-Lubię. Gotuj, kotek. -Uśmiechnął się lekko, stukając palcami o stół.
~
Trochę rozczarowało go to, że Natsu nawet się tym razem nie podniecił, chociaż Sting się starał, żeby było inaczej. Przyspieszył trochę tempo i uczynił pocałunek bardziej namiętnym, ale to nic nie dawało! Poczuł się jak słaby kochanek!
*
Grayowi drgnęła brew, bo niewinna mina Laxusa nie wróżyła niczego dobrego, ale nic nie powiedział, tylko się odwrócił i wyciągnął garnek, który zapełnił do polowy wodą i wstawił na gaz. Wlał też trochę oleju, żeby pierogi się ze sobą nie sklejały, no i posolił wodę. Teraz tylko czekać, aż się ona zagotuje.
- Herbaty chcesz? - zapytał jeszcze, odwracając głowę w jego stronę.
~
-Mmm... -Jedyne, na co było go stać
to ciche jęki i mruczenie, świadczące o tym, że to co robił Sting było na
pewien sposób dla niego przyjemne. No ale nie jego wina, że za ósmym razem nie
podniecało go już do tego stopnia, co na początku. W tym momencie czuł się jak
jakieś zombie. Serio... jak jutro przyjedzie mama Stinga, to pewnie będzie się
dopytywać, czemu kuleje. Ekstra...
*
-Wolę kawę. Muszę mieć siłę na wymyślenie ci reszty atrakcji. -Puścił mu oczko, a potem dalej z premedytacją wgapiał mu się w tyłeczek, gdy tylko Grayciu się odwrócił.
*
-Wolę kawę. Muszę mieć siłę na wymyślenie ci reszty atrakcji. -Puścił mu oczko, a potem dalej z premedytacją wgapiał mu się w tyłeczek, gdy tylko Grayciu się odwrócił.
~
Chyba serio za bardzo go zmęczył... albo po prostu nie był w stanie go usatysfakcjonować! Ta myśl sprawiła, że chciał po prostu jak najszybciej dojść, by potem emosić przez kilka najbliższych... tygodni. Może po prostu się wypalił, skoro za ósmym razem nie potrafił mu dać pełnej przyjemności?
*
- Ale na kawę jest już za późno - stwierdził, nie zamierzając przyczyniać się do swojego bólu dupy jeszcze bardziej. - Jeszcze będziesz żałował, że ją chciałeś, dlatego zrobię ci herbaaatkę - dodał. - Dbam o ciebie, nie możesz pić kawy na noc!
~
Natsu zauważył, że coś się zmieniło
w Stingu i tak jakby... stracił zapał? Dragneel nie był głupi i domyślił się,
że to pewnie chodzi o jego brak zaangażowania. Chcąc więc jakoś pocieszyć
blondyna, objął go mocno, tuląc do siebie i spróbował włożył więcej wysiłku w
ten pocałunek, choć to i tak było męczące. Wysilił się też na kilka jęków, mimo
zdartego gardła. Uch... czego się nie robi z miłości. A mógł go olać i po
prostu zasnąć, phh.
*
-Jaka noc? Jest dopiero osiemnasta. -Laxus przewrócił oczami, niezadowolony. Ale... nie zamierzał się kłócić, bo jeszcze Gray by się obraził. A miał częste humorki, więęęc... lepiej nie ryzykować.
*
-Jaka noc? Jest dopiero osiemnasta. -Laxus przewrócił oczami, niezadowolony. Ale... nie zamierzał się kłócić, bo jeszcze Gray by się obraził. A miał częste humorki, więęęc... lepiej nie ryzykować.
~
Sting zauważył, że Natsu jakby... bardziej się to podobało? Z nowym zapałem, chcąc go choć trochę podniecić, wzmocnił ruchy. Chciał trafić na jego prostatę za wszelką cenę, do tego znów zabrał się za masowanie penisa chłopaka.
*
- No to już późna pora jest! - Postawił na swoim i zrobił dla nich obu herbatkę. Postawił kubki na stole, a potem zajrzał do wody na pierogi. No, jeszcze chwila i będzie można je wrzucać, jest dobrze!
~
Natsu wiedział, że Sting chciał go
podniecić... ale serio, małe były na to szanse. I wtedy... zajęczał trochę
głośniej, odchylając głowę do tyłu. Kurwa... znów ta prostata. On chciał go
chyba zabić. Jak nic padnie na zawał po tym stosunku. Mimo zmęczenia penis
uniósł mu się odrobinkę, ale nie osiągnął pełnej wysokości. I raczej nie
osiągnie, bo Natsu już ledwo zipał.
*
-Dobra, dobra. -Dreyar machnął ręką, dając za wygraną. Herbata też dobra. Już miał nawet plan, co będą robić jak zjedzą, hyhy.
*
-Dobra, dobra. -Dreyar machnął ręką, dając za wygraną. Herbata też dobra. Już miał nawet plan, co będą robić jak zjedzą, hyhy.
~
Uśmiechnął się, zadowolony z siebie. Może nie podniecił go tak całkiem, ale jednak jakoś mu się udało! Był z siebie dumny normalnie!
- Misuu - szepnął mu do ucha zmysłowym tonem, nie dając za wygraną. Uderzał cały czas w to samo miejsce, energicznie. Zabrał się też za maltretowanie jego sutka zębami. Nie zaprzestawał masażu męskości.
*
Gray wrzucił pierożki do garnka i usiadł przy stole, wzdychając cichutko. Upił łyk herbaty, a potem spojrzał na Laxusa, który dziwnie się na niego gapił.
- Huh? Wiem, że jestem przystojny i w ogóle seksowny i tak dalej, ale to spojrzenie mnie przeraża - mruknął. Po kilku minutach wyłożył jedzenie na talerze.
~
-U-uch... -Przygryzł dolną wargę i
cicho pojękiwał, zmęczony, ale też lekko podniecony tym, że jego prostata była
teraz w centrum uwagi. Kurwa... niech to się już skończy! Na pewno nie dojdzie,
bo nawet nie miał już chyba czym. Sperma mu się skończyła, phh. -Jeść...
-Wysapał na ostatku sił. -Umieram... -Odchylił głowę do tyłu. Serce biło mu jak
oszalałe ze wzgląd na te uderzenia i próby podniecenia jego osoby, a
jednocześnie był tak wymęczony... że zaraz naprawdę dostanie zawału. W tak
młodym wieku... uch... To wszystko przez Stinga.
*
-Ależ ja nic nie robię... -Uśmiechnął się jakże niewinnie, a potem upił też herbaty, by po chwili zjeść pieroga. -Zbieraj siły... hehe. Przyda ci się. -Puścił mu oczko.
*
-Ależ ja nic nie robię... -Uśmiechnął się jakże niewinnie, a potem upił też herbaty, by po chwili zjeść pieroga. -Zbieraj siły... hehe. Przyda ci się. -Puścił mu oczko.
~
- Spokojnie! Zrobię ci jedzonko, ale to za chwilę! - obiecał mu, w dalszym ciągu wykonując mocne pchnięcia w czuły punkt. Był tak podniecony, że czuł, że zaraz dojdzie! Szkoda, że chyba nie może oczekiwać po Natsu tego samego... ale ważne, że udało mu się go choć trochę podniecić, mimo że chłopak był na wykończeniu.
*
- Co już planujesz, zboczeńcu? - Zmrużył oczy, zastanawiając się, co też mógł wymyślić Dreyar. Znając jego, wypieprzy go. W to nie wątpił. Ale... może wymyślił coś jeszcze, coś kreatywnego? Oby nic głupiego mu się nie roiło w tej bani!
Zjadł pierożka, a potem popił go herbatą i powtórzył czynność. Cóż... faktem było, że musiał mieć siłę.
~
-Mhmm.... -Zamknął oczy, ciężko
dysząc i też co jakiś czas pojękując na ostatku sił. Sting naprawdę chce go
chyba zabić. Nie dość, że wczoraj w nocy go zamęczył, to jeszcze dziś po
przebudzeniu od razu chciał seksu... Potwór! W tym momencie Nacuś cieszył się z
przyjazdu mamy Stinga... będzie miał choć miesiąc odpoczynku, uch.
*
Laxus też zajadał się pierogami i opróżniał szklankę z herbatą. A gdy oboje już skończyli posiłek... Wstał i spojrzał na Graya z wyczekiwaniem.
-Chodź, kotek. -Zaprowadził ich do sypialni, a potem sam usiał na łóżku. -Strrriptiz proszę. -Uśmiechnął się perwersyjnie, krzyżując ramiona na piersi.
*
Laxus też zajadał się pierogami i opróżniał szklankę z herbatą. A gdy oboje już skończyli posiłek... Wstał i spojrzał na Graya z wyczekiwaniem.
-Chodź, kotek. -Zaprowadził ich do sypialni, a potem sam usiał na łóżku. -Strrriptiz proszę. -Uśmiechnął się perwersyjnie, krzyżując ramiona na piersi.
~
W końcu Sting osiągnął spełnienie w jego wnętrzu, z głośnym sapnięciem. Opuścił ostrożnie jego ciało i popatrzył z powagą na zmęczonego chłopaka.
- Wypaliłem się. Nie potrafię doprowadzić cię do orgazmu przy ósmym razie z rzędu. Nie zasługuję na swe imię - stwierdził, po czym, wstał i ze spuszczoną głową poczłapał do kuchni, po jedzonko.
*
Poszedł za nim, wzdychając cichutko. A gdy usłyszał prośbę... otworzył szerzej oczy z zaskoczenia.
- C - co? A - ale ja nie mam z czego się rozbierać! Nie licz na jakieś wygibasy... - Nadął policzki. - Ale dobra, zdejmę z siebie ten ciuszek, proszę bardzo. Ale to za moment. - Podszedł do niego szybkim krokiem i wpierdzielił mu się na kolana. Przesunął językiem po jego szyi, a ręką po klacie. Potem popchnął go tak, żeby się położył, a sam zaczął zsuwać z siebie ten upierdliwy strój, zmysłowymi ruchami. Miał ochotę się roześmiać na widok miny Laxusa, ale tylko zadziornie się uśmiechnął. Wreszcie uporał się z ciuszkiem i tak po prostu rzucił go na podłogę. Potem zdjął mu bokserki. Teraz tylko czekał na "rozkazy".
~
-He? -Natsu patrzył z nieogarem na
drzwi, w których zniknął jego chłopak. Co on sobie znów ubzdurał? Nigdy nawet
nie zaszli tak daleko jak osiem razy pod rząd! Powinien być raczej dumny, że
jeszcze żyją, a nie emosić, że nie doprowadził Natsu do orgazmu. To raczej
Dragneel powinien emosić... bo był słabszy i wymiękł przed Stingiem, phh...
*
Laxus z dość głupią miną przyglądał się Grayowi, który zdjął mu bokserki... I tyle? Liczył na to, że założy jakiś ciuszek i dla niego zatańczy, phh...
-Nie postarałeś się. -Zawyrokował, prychając. -Jeśli nie chcesz tańczyć, to przynajmniej... hmm... pozwalam ci mnie podniecić. Pokaż jak bardzo chcesz być znów wypieprzony. -Uśmiechnął się wrednie.
*
Laxus z dość głupią miną przyglądał się Grayowi, który zdjął mu bokserki... I tyle? Liczył na to, że założy jakiś ciuszek i dla niego zatańczy, phh...
-Nie postarałeś się. -Zawyrokował, prychając. -Jeśli nie chcesz tańczyć, to przynajmniej... hmm... pozwalam ci mnie podniecić. Pokaż jak bardzo chcesz być znów wypieprzony. -Uśmiechnął się wrednie.
~
Sting wrócił po jakimś czasie z wypasionymi talerzami jajecznicy i podał jeden Dragneelowi. Usiadł na łóżku i zaczął jeść, emosząc. Był marnym kochankiem. Zdecydowanie zbyt marnym. Jak on teraz spojrzy innym w oczy?! Jak spojrzy w oczy Natsu?! Nawet nie umie go zadowolić!
*
- No chyba przeginasz. - Nadął policzki. Potem pochylił się nad Dreyarem i zaczął palcem kreślić wzorki na jego klacie. Jak by go tu podniecić, huh? Może... może słowami? Kiedyś to wystarczyło, a jak teraz dorzuci jeszcze kilka gestów... to powinno być spoko. Blondyn nie był osobą, którą trzeba było długo podniecać.
- No dalej... przecież wiem, że chcesz mnie ruchnąć - wymruczał mu do ucha, które potem polizał. - Taka okazja może się szybko nie powtórzyć... Mogę już nie być taki chętny, wiesz? - Otarł się kilka razy tyłeczkiem o jego penisa. - Możesz robić ze mną, co tylko chcesz. - Uszczypnął jego sutka. - No dalej, bierz mnie, tygrysie - zamruczał, łapiąc rączką ze jego męskość. Drażnił ją opuszkami palców. - Zerżnij mnie. Nie hamuj się. Pokaż, kto tu rządzi. Pokaż, że masz nade mną władzę i mam cię słuchać. Spraw, żebym pod tobą jęczał... i żebym błagał o więcej...
~
Natsu z trudem uniósł się do siadu,
a potem przechwycił talerz jajecznicy, powoli jedząc.
-Miało być spaghetti... -Mruknął, zdołowany. Oddał swą dupę za spaghetti, a dostał jajecznicę? Phh... już nigdy nikomu nie zaufa. -I przestań się dołować, durniu. -Spojrzał zmęczonym wzrokiem na Stinga. -To, że nie doszedłem, nie znaczy, że mi się nie podobało tylko, że już po prostu nie wytrzymałem, łapiesz? Jestem w chuj zmęczony. -Ziewnął, a potem znów wypchał się jajeczniczką.
*
Dobra... Laxus nie spodziewał się TAKICH słów z ust Fullbustera. I tak... to go podnieciło. I to jak. Momentalnie zmienił ich pozycje, przyszpilając go do łóżka.
-Wedle życzenia. -Zamruczał, a potem złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
-Miało być spaghetti... -Mruknął, zdołowany. Oddał swą dupę za spaghetti, a dostał jajecznicę? Phh... już nigdy nikomu nie zaufa. -I przestań się dołować, durniu. -Spojrzał zmęczonym wzrokiem na Stinga. -To, że nie doszedłem, nie znaczy, że mi się nie podobało tylko, że już po prostu nie wytrzymałem, łapiesz? Jestem w chuj zmęczony. -Ziewnął, a potem znów wypchał się jajeczniczką.
*
Dobra... Laxus nie spodziewał się TAKICH słów z ust Fullbustera. I tak... to go podnieciło. I to jak. Momentalnie zmienił ich pozycje, przyszpilając go do łóżka.
-Wedle życzenia. -Zamruczał, a potem złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
~
- Przepraszam, ale za długo byś na nie czekał, padłbyś mi z głodu. - Cmoknął go w policzek. - Spaghetti zrobię później, albo jutro, okay? Nie miej mi za złe. Wiem, że jestem marnym kochankiem. Za bardzo cię zmęczyłem, a potem jeszcze oczekiwałem, że dojdziesz. Jestem głupi. - Zdołował się jeszcze bardziej. A jak przyjedzie jego matka... złapie jeszcze większego doła. To pewne.
*
Tak jak się spodziewał - podziałało. Miał ochotę się roześmiać, zadowolony z siebie, ale tego nie zrobił, tylko zachłannie odwzajemnił pocałunek. Co prawda przypłaci to ogromnym bólem dupy... ale trzeba się było czasami poświęcać, no nie?
~
Natsu nie odpowiedział nic Stingowi, do czasu, aż nie
pochłonął jajecznicy. A gdy wreszcie zaspokoił głód i odłożył talerz na
szafkę... położył się i wtulił w biodro siedzącego chłopaka.
-Nie jesteś marny. Jesteś moim bogiem seksu, pamiętasz? -Zamknął oczka i zamruczał. -Po prostu osiem to chyba mój limit. -Ziewnął. -Kocham cię... Wyjmij pranie... -Szepnął jeszcze, a potem tak po prostu zasnął, z przemęczenia.
*
Laxus zaczął błądzić rękami po jego ciele, podniecony. O tak... dziś sobie poużywa. Cieszył się, że z Grayem wrócili wreszcie do normalności i chłopak nie marudził, że jedynym co robią, jest seks.
-Nie jesteś marny. Jesteś moim bogiem seksu, pamiętasz? -Zamknął oczka i zamruczał. -Po prostu osiem to chyba mój limit. -Ziewnął. -Kocham cię... Wyjmij pranie... -Szepnął jeszcze, a potem tak po prostu zasnął, z przemęczenia.
*
Laxus zaczął błądzić rękami po jego ciele, podniecony. O tak... dziś sobie poużywa. Cieszył się, że z Grayem wrócili wreszcie do normalności i chłopak nie marudził, że jedynym co robią, jest seks.
Haha mój komentarz pierwszy chyba pierwszy raz w zyciu ever
OdpowiedzUsuńNo ładnie zamiast uczyc sie na spr z wosu ja yaoi czytam i nie wiem czyja to wina moja ze co chwile sprawdzam czy cos nie doszlo nawet jak musze cos robic czy wasza ze dodajecie jak akurat zajeta jestem xdd :)
Ps zjarac te bude : DDDD
O Boże ostatnio było tyle nnnauki , że nawet nie miałam czasu wejść !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , jestem tylko ciekawa czy w nastepnum macie zamair kontynuowac ten .
A tak z innej beczki. Przynajmniej cos dostalas od szkoly, u nas mial byc prezent za zalozenie czapki mikołaja, a co bylo tym prezentem , : wspolna zumba na holu na ostanie 5 minut lekcji ;(
My dostaliśmy po 1 cukierku! Skąpstwo powiadam! I zasypują standardowo nauką ehh...
OdpowiedzUsuńRozdział taki miluuusi ^.^
Weny ;)
Uuu
OdpowiedzUsuńA gdzue rozdzial ?!?!?!
OdpowiedzUsuń