wtorek, 1 grudnia 2015

Rozdział 42.

Okay, znowu miałam małą obsuwę z rozdziałami, ale to się wytnie ;-;
Miłego czytania, w każdym razie ;)



Kilka dni później...
Stinga obudził jakiś hałas. Jakby coś wielkiego skakało po łazience i buczało. Niezadowolony, zwlókł się z łóżka i ruszył w kierunku owego dźwięku.
- Jak Natsu wpuścił potwora do domu, to się z nim policzę - mruczał pod nosem, nie do końca rozbudzony. W dodatku zapomniał nawet o założeniu bokserek z tego wszystkiego! Jak on się pokaże tak potworowi? Nagi? Pff... Pieprzyć to!
Wszedł do łazienki i już miał coś powiedzieć... ale jego oczom ukazała się włączona pralka i zapracowany Dragneel, który segregował ubrania. Był przy tym taki słodki... i tak ładnie wypięty... że Stingu się nie mógł powstrzymać!
Cichaczem zaszedł go od tyłu i przycisnął do wibrującej, niemal skaczącej pralki.
- Koteeek... - zamruczał, przygryzając mu ucho.
*
Gray zaś... postanowił ratować związek swój i Laxusa. Bardzo żałował tego, że prawie zdradził go z Wendy i miał z tego powodu straszne wyrzuty sumienia. Zwłaszcza, że Dreyar ostatnio bardzo się starał, a on... w sumie nie zrobił nic. Dlatego też Fullbuster postanowił się poświęcić. Wstał, gdy mężczyzna jeszcze spał i wydobył z odmętów szafy strój pokojówki. Nie bardzo podobało mu się to, co zamierzał zrobić, ale... na nic lepszego nie wpadł. Musiał pokazać, że myśli o komforcie swego chłopaka. Założył więc ten durny strój (ale gaci nie) i przeklinając się w myślach, wrócił do sypialni. Od razu usiadł na biodrach śpiącego i przesunął dłonią po jego klacie.
- Kochaaaniee... - zamruczał mu do ucha, a gdy zobaczył że Dreyar się obudził i patrzy na niego z nieogarem, dodał: - Co chcesz na śniadanko? Naleśniki, jajecznicę... a może loda? - Uśmiechnął się drapieżnie i polizał go po szyi. - Dziś jestem na każde twoje zawołanie, więc lepiej dobrze się zastanów, czego ode mnie oczekujesz... panie. - Przygryzł lekko skórę na jego szyi. Czego się nie robi i nie mówi, aby zrobić przyjemność partnerowi... phh...

~

Natsu wstał dziś wyjątkowo wcześnie i postanowił wreszcie zrobić porządek z walającymi się po domu brudnymi gaciami ukochanego, jak i resztą ciuchów, które nie widziały wody przez dobry miesiąc... jak nie więcej. I... tak! Kupił pralkę kilka dni temu, specjalnie na tą okazję. Nie będzie przecież wiecznie oddawać gaci Lucy, nie?
A gdy nagle został przyciśnięty do urządzenia, wydobył z siebie pisk, który nabrał wibracji w wydźwięku, gdyż praktycznie leżał brzuchem na wirującej pralce...
-Sting, no! Pracuję! -Poskarżył się zniekształconym głosem.
*
Laxus otworzył leniwie powieki, słysząc jakiś głos. A gdy jego wzrok padł na Graya... z nieogarem analizował to, czy jemu to się śni, czy może chłopak naprawdę ma na sobie strój pokojówki. Ale gdy jednak zaczął mu proponować te wszystkie rzeczy... uwierzył w rzeczywistość tego zdarzenia.
-Mmm... -Położył mu dłonie na biodrach, z uwielbieniem przyglądając się seksownie ubranemu kochankowi. -Ten lód mnie kusi... -Zamruczał.

~

- Praca nie zając, misuuu! - Wgryzł się w jego szyjkę, podniecony. Tak... sam widok Natsu potrafił go podniecić, mrau. Chyba był nimfomanem... ale to się wytnie! Pomacał seksowny tyłeczek Nacusia, mając ochotę wypieprzyć go choćby i na tej pralce... i pewnie to zrobi, hehe. Nawet postanowił urzeczywistnić swój cel i zsunął mu spodnie, nie zważając na marne protesty.
*
- Okay... Ale coś ci powiem... nie mam na sobie majtek, więc nie będziesz musiał zawracać sobie głowy zdejmowaniem ze mnie stroju - szepnął mu na uszko, a potem się zniżył i złapał go za męskość przez materiał bokserek. Chwilę ją tak masował, by potem zsunąć z niego gacie. Nie znosił smaku spermy, ale postanowił dziś się poświęcić. Ten jeden dzień... a potem przez miesiąc Laxus nie będzie miał dostępu do jego dupy!
Z tą buntowniczą myślą w głowie pochylił się, by kilkukrotnie liznąć jego penisa. Na razie się z nim droczył, przez jakieś dwie minutki, a później wreszcie wziął go do ust i się na nim zassał.

~

-Właśnie, że zając! Daj mi skoń... EJ! Co ty robisz?! -Otworzył szerzej oczy i zaczął się wiercić, chcąc utrzymać swe spodnie na swym tyłku. -No pogięło cię?! Te spodnie i gacie jeszcze są czyste! Nie muszę ich prać! -Odparł niewinnie, chcąc udać, że nie załapał o co chodzi Stingowi i jednocześnie zniechęcić go do tego pomysłu.
*
-Nie masz? -Laxus uniósł brew po usłyszeniu tej informacji. Od razu też wsunął dłonie pod materiał kiecki i pomacał tyłeczek ukochanego z kumulującymi się w głowie nieczystymi myślami, hehe. A gdy chłopak się zniżył i zaczął z nim droczyć, by potem wziąć jego męskość do ust... zamruczał z aprobatą i wplątał rękę we włosy Fullbustera, patrząc na niego ze zmrużonymi, przepełnionymi żądzą oczami.

~

- Ja tylko chcę zająć ci miło czas w pracy. - Zaśmiał się jak szatan, a w jego oczach pojawił się dziwny błysk. Zsunął z szarpiącego się Dragneela też i bokserki i znów przyszpilił go swym ciałem do wibrującej pralki. - Mmm... Będziesz miał podwójne wibracje, hehe. Taki tam joke. - Znowu zaczął maltretować szyjkę Nacusia zębami i językiem, gładząc go po dupce rączką. Niebezpiecznie się zbliżał paluszkami do jego wejścia i już po chwili zatopił w nim jeden. Biedny Natsu... Nawet jego protesty mu nie pomogły. Smuteczek.
*
Grayciu zasysał się na męskości kochanka, lizał ją i poruszał głową na wszystkie możliwe strony, żeby tylko sprawić mu jak najwięcej przyjemności. Należało mu się za to, że z nim wytrzymywał i za to, że naprawdę się starał. Cieszył się, że ma tak dobrego chłopaka jak Laxus. Zawsze mógł trafić gorzej, nie? Dlatego... przeżyje nawet tego loda i ohydny smak spermy.

~

-Serio, przestań! Sting! -Dalej się szarpał. Idea seksu na pralce jakoś go nie jarała. Ta pozycja była niewygodna! Poza tym dziwnie było mu wpół leżeć na takim wibrującym przedmiocie. -N-no, kurwa, no! - Szarpnął się mocniej, czując palec w swoim wnętrzu. Głupi Sting!
*
Przymknął lekko oczy i mruczał cicho na to boskie uczucie, jakim obdarzał go Grayciu. A fakt, że chłopak robił mu loda z własnej woli... był tym bardziej podniecający. A ten strój... mrau~!

~

- Nie, bo wiem, że to kochasz! - odparł Stinguś, dokładając drugi, a potem trzeci paluszek. - Mruu... Kocham cię, Nacuuuuś~! - zamruczał, dobrze go rozciągając. Był w chuj napalony!
*
Gray zamruczał cicho, wysyłając wibracje wzdłuż członka Laxusa. Spojrzał na niego przy tej czynności, a potem skupił się znowu na dostarczaniu mu przyjemności. Zassał się mocno, by potem dorzucić do zabawy języczek.

~

-Uch... -Oparł czoło na wirującej pralce, co raczej nie było dobrym pomysłem, bo tylko zakręciło mu się w głowie. A fakt, że za nim stoi nagi blondyn i trzyma palce w jego wnętrzu... fakt, podniecał go. Ale się nie przyzna! Phh...
*
-Tak... Właśnie tak. -Głaskał go po włosach zachęcająco, przyglądając się jego pracy. Był taki seksowny i słodki, mrr~

~

- Naaacuuuś~! Powiedz mi coś miłego. - Liznął go za uchem, dalej mocno przyciskając ciało chłopaka do pralki. Rozciągał go jak najlepiej potrafił, zadowolony z siebie. Szkoda tylko, że odgłosy pralki pewnie zagłuszą mu słodkie jęki Natsu... no ale jakoś to przeżyje, pff.
*
Teraz zassał się na samym czubku jego męskości, a potem ten czubeczek polizał. Chciał się trochę podroczyć, w końcu coś od życia musiał mieć. Pogłaskał go po podbrzuszu, w tej samej chwili biorąc penisa znów do ust. Manewrował po nim języczkiem, zahaczał zębami, co jakiś czas się mocno zasysał, chcąc jakoś to urozmaicić.

~

Trzymał ręce na krawędziach pralki i zamknął oczy, zaczynając cicho jęczeć. W tym momencie cieszył się, że maszyna jest od niego głośniejsza.
-J - jesteś... głuuupi... -Wyjęczał, nie chcąc być zbyt uległym.
*
-Mmm... kochaaanie.... -Zamruczał Laxus, pławiąc się w rozkoszy, zachęcając czarnowłosego do dalszych poczynań poprzez chwalenie jego dotychczasowej pracy. Było mu taaak dobrze.

~

Sting nadął policzki i klepnął go mocno w tyłek wolną dłonią.
- Miało być coś miłego~! - zaprotestował, obrażony. Ale... i tak nie zostawi go w spokoju, hyhy. Uznał, że jest już dobrze rozciągnięty, więc tak zwyczajnie zastąpił paluszki swym penisem. Wbijał się w niego łagodnie i w miarę delikatnie, mimo wszystko.
*
Cóż, cieszył się, że Laxusowi się to podoba, ale mógłby już dojść, pff. Gray nie znosił tej czynności... dlatego mu się dłużyła! Mimo tego postanowił wykazać się cierpliwością i bardziej się przyłożyć. Tak też zrobił, do tego zaczął się bawić jądrami mężczyzny.

~

Natsu spiął się na to klepnięcie w tyłek, ale... musiał przyznać, że to go w pewien sposób jarało. Jęknął głośno, gdy chłopak w niego wchodził. Tak, że był słyszany mimo głośno działającej pralki. Nie wiedział jak opisać to uczucie, gdy czuł wewnątrz swego kochanka, a na całym ciele wibracje maszyny do prania... dziwne.
*
Gdy chłopak zaczął do tego zajmować się jego jądrami... Laxus czuł, że już nie długo tak pociągnie. To wszystko było zbyt podniecające. Dlatego też... po chwili doszedł do ust swego kochanka, patrząc na niego uważnie, bo... chciał zobaczyć, czy połknie.

~

- Mrru~! - Sting się podjarał tym jękiem. I sam też czuł te wibracje pralki, ale na pewno w mniejszym stopniu, niż jego chłopak. To było całkiem fajne, hehe. Pieścił języczkiem jego kark, szyję i plecki, gdy już się w nim utopił. Teraz tylko czekał na znak, który będzie wyraźnie pokazywał, że może kontynuować.
*
Gray gwałtownie odchylił głowę do tyłu z zamiarem wyplucia wszystkiego, ale gdy zobaczył minę Dreyara... połknął. Musiał się poświęcić, dla dobra ludzkości! Fu... To było okropne. Phh... Nigdy więcej!
Wytarł usta dłonią, a potem zlizał ostatnie kropelki spermy z penisa Laxusa i spojrzał na niego wyczekująco.
- To na co teraz ma ochotę moje kochanie, hmmm? - zapytał, a potem się pochylił i przygryzł lekko jego sutka. - Może prawdziwe śniadanie? - Tak, miał nadzieję, że właśnie tak będzie.

~
Przyssał się całą klatą i policzkiem do pralki. Teraz też kątem oka mógł dostrzec swego kochanka, dzięki przechylonej głowie.
-J - już m-możesz... -Wyjęczał zniekształconym głosem, bo... te wibracje pralki naprawdę były uciążliwe, ale... też przyjemne.
W tym momencie cieszył się jedynie z tego, że jego siostra wróciła już do siebie. Nie zniósłby, gdyby znów usłyszała jego jęki.
*
Laxus był jeszcze bardziej podjarany widokiem chłopaka połykającego jego spermę. Spojrzał na niego z ekscytacją i z niebezpiecznym błyskiem w oku zlustrował jego ciałko w tym stroju, ale... potem uznał, że przecież mają cały dzień. Zabawi się jego dupcią na wieczór, albo... popołudniu, bo pewnie do wieczora nie wytrzyma, hah.
-Śniadanie do łóżka, hm? To... zrób mi jajecznice z kiełbasą i jakąś kanapkę z wędliną. -Uśmiechnął się łagodnie, a potem klepnął go w tyłeczek, zadowolony.

~

Uśmiechnął się z satysfakcją, a potem zaczął wykonywać pchnięcia. Nie były jednak tak lekkie, jak zawsze z początku, bo... ciężko było to określić, gdy pralka była włączona.
- Słoooodki Nacuś~! - powiedział, podniecony. Polizał go po ramieniu.
*
Dał mu całuska w policzek, a potem wstał i ruszył w kierunku drzwi. Odwrócił się jeszcze w progu.
- Kawy, czy herbaty? - zapytał, a gdy usłyszał odpowiedź, po prostu pokiwał głową i wyszedł do kuchni, gdzie wziął się za przygotowania.
- Ta, zachciało mi się - mruknął do siebie, podczas krzątania się po pomieszczeniu. Jako że nie chciał czuć dłużej tego beznadziejnego smaku w ustach, umysł zęby, zanim wrócił na górę z tacą, na której było wszystko, czego zażyczył sobie Laxus.
- Proszę bardzo, skarbie. - Uśmiechnął się do niego słodko.

~

-Gaaach~! -Jęknął głośno i zamknął oczy, rozkoszując się i wibracjami i pchnięciami, bo... musiał przyznać, że to combo mu się podobało. -Phh... -Zarumienił się mocno na ten komentarz blondyna, ale... nie skomentował tego bardziej, bo już po chwili z jego ust znów uchodziły głośne, zniekształcone działaniem pralki jęki.
*
Gdy Grayciu ruszył do drzwi, Laxus cały czas gapił mu się na nogi i tyłek, skąpo zasłonięty przez tą króciutką kieckę.
-Kawy. -Odparł z lekkim uśmiechem. O taak... dziś poczuje się jak król i będzie mógł się nacieszyć władzą. Dziwiło go trochę to, że Gray sam z siebie coś takiego dla niego robił... ale nie zamierzał go o to pytać, bo jeszcze by zmienił zdanie, czy coś.
-Dziękuję. -Odebrał tacę i uniósł się do siadu, a potem dał chłopakowi całusa w usta. -A ty coś jadłeś? -Spytał, bo nie chciał, by jego słodziak chodził głodny.

~

- Oooo, tak słodziachnie się rumieeenisz~! - Tak, Sting jarał się całym Nacusiem. Zawsze. Wszędzie. Bez chwili przerwy. I zawsze ma ochotę go tulić. Albo ruchać. I z nim przebywać. Awww~!
Podjarany, przyspieszył tempo i wzmocnił siłę pchnięć. Położył ręce na biodrach Dragneela, przez co czuł, jak obija się on o pralkę.
*
Uśmiechnął się lekko i usiadł obok niego, a raczej wpakował się pod kołdrę, żeby się tak nie wstydzić tego beznadziejnego stroju, w którym wyglądał chujowo. Był zbyt owłosiony, jak na pokojówkę. A golić nóg nie zamierzał!
- Jadłem - odparł spokojnie i przytulił się do jego boku, ale tak, by nie przeszkadzać mu w jedzeniu.

~

- Niaaach~! -Wydobył z siebie coś na rodzaj miauknięcia pomieszanego z jękiem i piskiem. Jego głos był teraz bardzo zniekształcony i to nie tylko przez pralkę... ale też przez Stinga, który narzucił takie tempo, że Natsu zaczął wprost pławić się w rozkoszy. Ta pozycja może nie była komfortowa, ale... podniecał go fakt, że podczas seksu blondyn zawsze umiał go w jakiś sposób zdominować i zaspokoić wszelkie potrzeby.
*
-Mmm... -cmoknął go w czółko, gdy chłopak się do niego przytulił. -A może mnie nakarmisz, hm? -Spojrzał na niego z pytaniem w oczach. To by było... ciekawe, hyhy. W tym celu podał chłopkowi tacę, z której sięgnął sobie tylko kawę, upił jej trochę, a potem odłożył na szafkę nocną.

~

- To było słodziachne! Zrób tak jeszcze raz! - praktycznie nakazał, z tego wszystkiego jeszcze ciut bardziej wzmacniając siłę pchnięć. To było dziwne... ale Natsu serio potrafił podniecić go samym tym, że był. Uśmieszkiem, dźwiękiem, wszystkim! I jedynie on tak na niego działał. Chyba miał obsesję... ale co tam!
*
Spojrzał na niego z lekkim rozbawieniem, przejmując od niego tacę.
- Super masz pragnienia, misiek. - Zaśmiał się cicho, a potem nabrał trochę jajecznicy na widelec. - No, otwórz buzię - powiedział do niego jak do dziecka. To naprawdę go bawiło, ale spoko. Jak chce, to go nakarmi. W końcu miał robić wszystko, prawda? Ten jeden dzień... w niczym mu nie odmówi.

~
-H - Huh? -Spojrzał na chłopaka kątem oka, z nieogarem. Nie bardzo wiedział, CO ma powtórzyć, z tego wszystkiego. -Ngh~! A-ach~! -Jęczał jeszcze głośniej, o ile to możliwe. Głos mu wibrował i wraz z jękami w pewnym momencie zaczął mruczeć z rozkoszy.
*
-Wiem. -Odpowiedział, uśmiechając się do niego głupkowato. Jakoś naszło go na leniwe spędzenie poranka z ukochanym... więc czemu by nie umilić sobie czasu, hm? Otworzył usta, a potem zaczął przeżuwać dane mu jedzenie.
-Mrau, pyszne. -Złożył na ustach chłopaka pocałunek, a potem lekko się odsunął i znów otworzył usta, dając znać, czego chce. Jego też to bawiło... ale było nawet miło.

~

Co prawda szkoda, że nie powtórzył tego „niaaach", ale okay - jęki i mruczenie też były podniecające dla Stinga. Przyspieszył ruchy do maksimum, chcąc usłyszeć ich więcej i więcej... i całkiem zagłuszyć pralkę. Wbijał paznokcie w jego biodra, nie hamując się. Potem najwyżej go Dragneel przeklnie, ale... warto będzie!
*
Zaśmiał się głośniej, karmiąc go jak jakiegoś bobaska. W sumie... dziś miał zajmować się Laxusem jak takim rozpieszczonym bachorkiem, więc... Nie przeszkadzało mu to. Wolał go karmić, niż robić mu loda, pff.
- Jesteś słodki, mięśniaku. - Poczochrał mu włoski, gdy już ten głąb wpierdzielił całą jajecznicę.

~
Teraz już ledwo to wytrzymywał. Podniecenie, rozkosz... były tak wielkie, że Natsu już nie mógł się na niczym skupić.
-Ach~! Ngh... Niaaach~! Mrr~! -Jęczał głośno, bardzo głośno. Od tego wszystkiego na jego policzki wpłynęły rumieńce i zamknął oczy.
*
-Mm... ale tylko dla ciebie. -Pocałował go nos, a potem polizał po policzku i szyi... a potem praktycznie się na niego rzucił, przygniatając go swym cielskiem, leżąc na chłopaku. -To raczej TY jesteś słodki. -Uśmiechnął się, rozbawiony jego minką.

~

- Natsu... - wyszeptał mu do ucha, ze słyszalną żądzą. Kochał tą wredną mendę, oj kochał. Czuł, że długo może tak nie pociągnąć... więc co najwyżej strzelą dwie rundki, hehe. No co? To nie wina Stinga, że leciał na słodkość Dragneela.
*
Gray był trochę zaskoczony tym, że nagle wylądował pod Laxusem, a taca z pustym talerzem gdzieś z boku. Nadął policzki na te słowa.
- Nie jestem słodki, baaaaka! - Zarzucił mu ręce na szyję i przyciągnął do siebie, by złączyć ich usta w pocałunku. Po niedługim czasie się jednak od niego oderwał. - Czego sobie teraz życzy mój przystojniak?

~

Jęczał niemal nieprzerwanie i powoli zaczynało brakować mu powietrza. To wszystko... było za wiele. Te pchnięcia, które uderzały też od pewnego czasu w jego prostatę, te wibracje, które jedynie wzmacniały przyjemność i nadawały temu stosunkowi pewnego urozmaicenia... wszystko! Czuł, że niedługo dojdzie i nie pomylił się, gdyż po chwili spuścił się na... pralkę. Uch, będzie musiał to sprzątnąć...
*
Laxus przesunął ręką po udzie chłopaka, wślizgując dłoń pod materiał kiecki, a potem pod pośladek Graycia, by zacząć go ugniatać.
-Na razie chcę pomacać. -Zamruczał mu do ucha, widocznie usatysfakcjonowany. -Ten strój ci pasuje, mrau...

~

Sting doszedł chwilę po nim, z głośnym sapnięciem. Potem opuścił jego ciało i zanim nasz drogi różowowłosy chłopak zdążył coś powiedzieć, blondas porwał go na ręce i ruszył w drogę do sypialni, mając w dupie pralkę i to, że Dragneel chyba miał ochotę go w tej chwili zatłuc.
*
- A macaj sobie, macaj. - Zaśmiał się cicho. - Ale w tym stroju widzisz mnie pierwszy i OSTATNI raz. Pamiętaj. Ostatni - zastrzegł, bawiąc się jego włoskami. Nawet podniósł trochę tyłek, żeby lepiej było mu macać, a to spore poświęcenie!

~

Natsu myślał, że teraz będzie mógł skończyć wreszcie segregowanie ubrań i zająć się pralką, zaraz jak tylko się ogarnie... ale wtedy Sting znów pokrzyżował jego szyki, niosąc go do sypialni! Zaczął się wiercić i przeklinać na chłopaka, że jest jakiś niewyżyty, czy coś i że nie pozwala mu dokończyć pracy, ale... on chyba nie bardzo się tymi krzykami przejął. Phh...
*
-Jeszcze zobaczymy. -Spojrzał na Graya wyzywająco, z lekkim uśmieszkiem. Wślizgnął mu pod dupcię również drugą dłoń, tak, że teraz macał sobie oba jędrne pośladeczki. Zniżył się trochę i pochylił i... teraz zaczął językiem wodzić po udzie chłopaka, biodrze, a potem... po jego otworze, hyhy.

~

- Ależ spokojnie, koteczku! Twój misiaczek ma wszystko pod kontrolą! - odpowiedział na jego krzyki i położył go na łóżeczku, a potem się na nim położył, zadowolony. - Chcę się poprzytuuuulać~! Chyba że masz lepsze propozycje, hmmmmm? - Połasił się policzkiem o jego policzek.
*
- Mówię poważnie, Laxus - powiedział stanowczo, ale blondyn już go raczej nie słuchał. Przymknął oczy, poddając się pieszczotom, a gdy poczuł jego język na swym wejściu, jęknął cichutko. Mógł się spodziewać, że ten zboczeniec się do niego dobierze, ale sam się dziwił, że zrobił to tak późno. Może odrobinkę ogarnął chuja? Ale raczej tylko odrobinkę, pff.

~

Już chciał coś jeszcze odpowiedzieć, ale... to zachowanie Stinga go trochę rozczuliło. Zawsze rozczulało. Blondyn był czasem naprawdę słodki... dlatego teraz Natsu zamiast się wkurzać, zaśmiał się cicho i objął chłopaka ramionami wokół szyi, mocno tuląc.
-Możemy się poprzytulać.... Ale chwilkę. -Odparł z uśmiechem.
*
Widząc, a raczej słysząc, że chłopakowi podoba się drażnienie jego ciała językiem... Laxus postanowił iść dalej i wepchnął język do wnętrza chłopaka. Takie przygotowanie niech będzie dla niego nagrodą za ubranie tego ciuszka, heh.

~

- Kooocham cię~! - wymruczał, tuląc się do swojego nagiego misiaczka. Posmyrał go po boku, a potem zaczął tykać biodro, celowo go tak drażniąc. Co tam pranie, co tam praca... tulenie ważniejsze! I stosunek ze swym facetem także! Jeden był... ale zawsze może być drugi, nie?
*
- Mmm - wydobył z siebie, czując przypływ podniecenia. Laxus jeszcze ani razu go tak nie przygotowywał! Z tego, co pamiętał, zawsze robił to palcami! A tak było... bardziej podniecająco, zdecydowanie. Nawet rozłożył szerzej nogi, chcąc dać mu lepsze pole manewru... tak jakby.

~

-Ja ciebie też, kotku. -Zachichotał lekko, gdy Sting miział go po boku. Cmoknął go nawet w nosek, zadowolony z tej miłej chwili, spędzanej ze swym chłopkiem. Ale gdy nagle blondyn przeniósł łapy na jego biodro... Nacuś zaczął nabierać podejrzeń, czy aby to tulenie jest całkiem takie niewinne.
-Co kombinujesz? -Spytał, mierząc go wzrokiem i nadymając lekko policzki.
*
Zadowolony z tego, że Grayciowi zaczęło się podobać... Laxus dalej zatapiał w jego wnętrzu języczek, głęboko, chcąc go dobrze przygotować i dać mu jak najwięcej przyjemności. Wciąż macał też pośladki chłopaka, coraz bardziej podniecony.

~

- Ja? - Udał zdziwionego. - Nic nie kombinuję. Macam ci bioderko, tuląc się do ciebie. To coś złego? - Spojrzał na niego niewinnie, starając się nie zdradzać spojrzeniem swych nieczystych intencji. I tak na razie da mu trochę odpoczynku... ale potem... hyhy...
*
Jęczał cicho i co jakiś czas nawet mruczał z aprobatą czując, że jego męskość powoli staje na baczność pod tym debilnym strojem. Musi później poprosić tego głąba, żeby go częściej tak przygotowywał, mrru... Podobało mu się, oj tak.

~

-Nie... to nic złego. Na razie. -Przy ostatnim zdaniu zmrużył podejrzliwie oczy, ale potem pomyślał, że może Stinguś naprawdę chce tylko tulaska, więc... Natsu lekko się rozluźnił i po prostu mocno przytulił się do swego słodkiego przystojniaka, łasząc się swym policzkiem o jego.
*
Laxus nie zaprzestawał takiego przygotowania, bo chciał bardzo dobrze rozciągnąć chłopaka. A poza tym... widział, że Gray zaczyna się podniecać, a to bardzo dobrze, hyhy~!

~

- Jak to: na razie? - Nadął policzki, a potem zsunął łapkę na jego udo, a drugą dalej trzymał pod jego plecami, tuląc do swego nagiego ciała. - Ja wiem, że ty byś chciał seksu, niewyżyty człowieku - zażartował. Miał nadzieję, że Natsu się zgodzi na drugą rundkę, no!
*
Cóż... Widok Laxusa, który tak go przygotowuje był podniecający. W dodatku w ten sposób nie odczuwał takiego dyskomfortu, jak wtedy, gdy miał w swym wnętrzu palce.
- Ummm... - wydobył z siebie dźwięk, świadczący o tym, że mu się podoba.

~

-Ja? -Zaprzestał łaszenia się i spojrzał na Stinga dziwnie. -Phh, niemal codziennie zapewniasz mi jakieś wrażenia w tym temacie, więc wybacz... jestem bardzo WYŻYTY. -Pokazał mu język. -Zboczeniec. -Dodał i pstryknął chłopaka w ucho.
*
Laxus chciałby zapewniać dalej mu tą rozkosz, ale... on sam też potrzebował już przejść do rzeczy, bo ledwo wytrzymywał na widok jęczącego Fullbustera. Z tego powodu jeszcze jakieś dwie minutki majstrował języczkiem w jego wnętrzu... a potem go wyjął i liznął mu penisa. Potem przejechał językiem po jego szyi (nie mógł zająć się klatą przez tą kieckę, phh), usadawiając się też dobrze swą męskością przy otworze chłopaka.
-Rozluźnij się, kotku. -Szepnął mu do uszka, a potem zaczął delikatnie przeciskać się do jego wnętrza.

~

- No bo tego chcesz i mnie prowokujesz - odparł Sting, pewny swych racji. - Gdybyś mnie nie prowokował, to bym cię zostawił w spokoju, pff. - Liznął go po policzku, dalej macając mu udo. Bardziej wewnętrzną stronę... ale to się przemilczy.
- Poza tym seks ze mną nigdy nie jest nudny - dodał, jakże skromnie.
*
Był zadowolony z pieszczot, jakimi obdarzał go Dreyar. Już nawet nie żałował, że z własnej woli postanawiał cały dzień być na jego każde skinienie, a to było dziwne. Odprężył się, a raczej starał się to zrobić. Jęczał cicho, gdy penis Laxusa przesuwał się powoli do wnętrza. Przesunął rączką po jego klacie, zadowolony. Praktycznie nie bolało, więc było dobrze.

~

-Ja cię prowokuję? Niby jak? -Natsu posłał chłopakowi zdziwione spojrzenie. Przecież on nigdy go nie prowokował! Dobra, czasem... Ale tylko czasem! Nie musiał się nawet starać, bo Sting zawsze był skory do seksu, phh.
*
Delikatnie zatapiał się po sam koniec i gdy już to zrobił, odczekał kilka chwil, dając chłopakowi czas na dostosowanie, liżąc go w tym czasie za uchem, lekko je przygryzając. Położył dłonie na jego biodrach i zaczął je pieścić, aż w końcu uznał, że wystarczy i wykonał pierwsze pchnięcie, a potem następne.

~

- Dziś mnie prowokowałeś wypiętym tyłeczkiem i słodkością. Wczoraj tymi seksownymi uśmieszkami i wdzięcznymi ruchami. Przedwczoraj zasugerowałeś, że chcesz mnie poczuć w sobie. Wtedy, co siedzieliśmy na kanapie i powiedziałeś, że trzeba zakopać dziurę w ogródku... Przecież to jawny podtekst!
*
Macał jego klatę, rozkoszując się każdą najmniejszą pieszczotą, która odciągała jego uwagę o tego, że właśnie ma chuja w dupie. Oplątał nogi wokół bioder mężczyzny, coraz bardziej podniecony. Dawno nie był tak skory do seksu jak tego dnia, poważnie. Nie trzeba było długo czekać, aż przystosuje się do uczucia. Zamruczał cicho, z aprobatą, gdy Laxus zaczął się już w nim poruszać.

~

-Ż - że co proszę?! -Wytrzeszczył oczy, nie dowierzając temu, co słyszy. -Od kiedy zakopanie dziury kojarzy ci się z seksem? -Zamrugał, pokonany głupotą swego kochanka. Spalił też buraka, bo... niby kiedy on kusi go „wdzięcznymi ruchami"? -Jak powiem ci, że mam ochotę na ogórka, to pomyślisz, że chcę ci zrobić loda, he?! -Serio... Sting naprawdę był zboczony.
*
Powoli wzmacniał szybkość pchnięć, ale pozostawał przy tym w miarę delikatny. Lizał też w międzyczasie szyję kochanka i zostawiał na niech malinki, znacząc go jako swą własną pokojóweczkę, hehe.


~

- No... a tobie się z tym nie kojarzy? Ogródek - odbyt. Zakopywanie - włożenie chuja. I tak, ogórek... No ogórek rzeczywiście kojarzy się z penisem, ale bardziej banan, choć trochę krzywy. - Podrapał się po policzku. - Ty już skarbie takiego niewiniątka nie udawaj, co? - Zmarszczył brwi i celowo zaczął drażnić palcami jego wejście, ale na razie nie włożył tam paluszków, hyhy.
*
- Agh...~! Mmm... Uch! - wydobywał z siebie. Pociągnął Laxusa do pocałunku, żeby choć trochę te jęki zagłuszyć. No bo bez przesady... jeszcze sąsiedzi by go usłyszeli i co by było? A ten dziadek z mieszkania obok lubił sobie podsłuchiwać, jak Gray zauważył kilka dni temu! Całe osiedle mówiło o przygodach z życia jego i Dreyara przez tego zbzikowanego starca!

~

Natsu wprost nie mógł uwierzyć jak CHOLERNIE BARDZO jego chłopak jest niewyżyty. Dobra... Dragneel też czasem lubił zboczone gadki i przeróżne zabawy w łóżku... ale bez przesady. Pierwsze słyszał, by komuś ogródek kojarzył się z odbytem. A gdy teraz poczuł place przy swoim wnętrzu... spiął się.
-Uważaj, co robisz... Wydaje mi się, że chcesz zginąć śmiercią tragiczną. -Zmrużył na niego oczy, ostrzegawczo.
*
Laxus pławił się w jękach swego kochanka. Ach, muzyka dla uszu! Żałował trochę, że zostały one teraz zagłuszone przez pocałunek... ale i tak go odwzajemnił. A potem... wpadł na pewien pomysł, hyhy. Żwawym ruchem zmienił ich pozycje i teraz to on leżał na plecach, a Grayciu na nim siedział. Laxus od razu uśmiechnął się drapieżnie, widząc zdezorientowaną minkę swego chłopaka.
-Słodko wyglądasz w tym ciuszku. -Zamruczał i zaczął macać go po tyłeczku. -A teraz... pokaż, na co cię stać. W końcu chciałeś być kiedyś na górze... hehe... -Tak, to był bardzo podniecający widok. Miał nadzieję, że Gray wykona to polecenie.

~

- Nie. Za to ty chyba chcesz skończyć przywiązany do łóżka, widzę w twoich oczach żądzę mordu, lepiej jak zabezpieczę się przed śmiercią. - Zaśmiał się cicho, nie zabierając paluszków. Zaczął też lizać go za uchem i po szyi, tak dla zabawy.
*
Gray był tak zaskoczony nagłą zmianą pozycji, że z początku tylko patrzył na niego z dość głupią miną. Zamrugał gwałtownie, słysząc te słowa. Że niby miał go ujeżdżać?
- H - heee? - wydusił z siebie, mocno zdziwiony. No dobra, tego nie przewidział, ale spoko. Chociaż sam będzie mógł dostosować tempo. Tylko gorzej z tym, że Laxus będzie się na niego gapił i go peszył. Dlatego też jedną łapkę położył na jego klacie, żeby się jakoś podtrzymywać, a drugą zakrył mu oczy.
- Ale nie patrz, bo się speszę - mruknął i nadął policzki, po czym zaczął się sam na niego nabijać, zgodnie z poleceniem.

~

-Tylko spróbuj! -Zawarczał, próbując go z siebie zrzucić. Nadął policzki, gdy mu się to jednak nie udało. -Phh, daj mi iść dalej prać! -Zażądał. -Serio... przez taki codzienny seks rozciągniesz mnie w końcu do tego stopnia, że będę miał dziurę w tyłku rozmiarów meteorytu! -Jawnie się oburzył.
*
-Ej, nie bawię się tak. -Laxus złapał jedną ręką nadgarstek Graya i zabrał tą dłoń ze swych oczu. -Chcę cię widzieć. -Spojrzał na niego poważnie, z żądzą, na widok nabijającego się na jego męskość chłopaka.

~

- Ale ja nie chcę się kochać. Chcę się pobawić. Pobawmy się w wyzwania, co? Ja mam pierwsze dla ciebie. Daj mi się ruchnąć i pobaw się ze mną cały dzień, bo jutro przyjeżdża moja matka na jakiś miesiąc... i przez ten czas będziesz miał ode mnie spokój. - Spojrzał na niego prosząco.
*
Grayciu trochę się speszył i lekko zarumienił.
- Ej, no weź... Zawstydzasz m - mnie - wyjęczał, dalej się na niego nabijając, dość szybkim, energicznym tempem. Teraz obie ręce położył na jego klacie i odwrócił głowę w bok, zażenowany.

~

Natsu otworzył szerzej oczy na wieść o przyjeździe matki Stinga i zaczął sie stresować, ale potem... dotarło do niego w pełni, o co prosi go jego chłopak. -Nie chcesz się kochać, ale mam dać ci się ruchnąć? -Drgnęła mu brew. -Sam sobie zaprzeczasz! -Prychnął i przewrócił oczami. -Przemyślę to... ale najpierw masz mi powiedzieć czemu chcesz się dziś na mnie wyżyć akurat ze wzgląd na przyjazd matki. Jest aż tak straszna?
*
-Ale jesteś słodki... MUSZĘ się patrzeć. To mój obowiązek. -Odparł poważnie, wprost pożerając go wzrokiem. -Mmm... dobrze ci idzie. Nie przestawaj. -Znów położył obie łapki na jego biodrach, pomagając mu się nabijać.

~

- Cicho. Czepiasz się szczegółów. - Położył głowę na jego klacie i westchnął cichutko. - Ta kobieta to potwór. Uważa, że jestem za mały na seks, na chłopaka i na wszystko! Nawet na alkohol! A jestem już taki stary... Uch. - Nadął policzki. - Do tego trzyma mnie pod pantoflem. I przekarmia! Wmusza we mnie żarcie, dopóki się nie porzygam!
*
- Ż - żaden obowiązeeek! - wyjęczał, nabijając się mocniej. Dalej na niego nie patrzył, bo się wstydził. On, kiedyś taki buntownik... stał się zwyczajną ciotą przy Dreyarze. To nie przystoi!

~

Natsu nie wytrzymał i zaczął się brechtać na wyobrażenie sobie Stinga maminsynka.
-No... to dobra. Możemy się dziś pobawić, skoro przez następny miesiąc będziesz mieć zakaz używania chuja i będziesz karmiony bibovitem, hyhy. -Uśmiechał się, rozbawiony. Ale... miał też cichą nadzieję, że JEGO matka Stinga nie będzie też ustawiać, uch.
*
-Mhmm... -Mruczał, masując pośladki chłopaka. Wypinał się też biodrami i pomagał mu sie głębiej nabijać. Mruu... -Zdecydowanie możesz częściej mnie ujeżdżać. -Uśmiechnął się perwersyjnie. -Ej... ale spójrz na mnie. -Rozkazał, chcąc spojrzeć w te speszone oczka, hehe.

~

- Okay! To co na początek? Kajdanki? Wibrator? Zrobisz mi loda? Będziesz mnie ujeżdżał? Czy po prostu ruchnąć cię kilkanaście razy pod rząd? - dopytywał się ze świecącymi oczkami. Tak... był niewyżyty, ale należy mu to wybaczyć. W końcu każdy homo facet poleciałby na Natsu, nie? I chciałby się z nim pieprzyć, nie? I być z nim, no nie?
*
Popatrzył na niego z zażenowaniem i nadął lekko zarumienione policzki.
- Ciesz się, że mam dziś dzień dobroci i postanowiłem robić za twojego seks niewolnika i pokojóweczkę ten jeden, jedyny raz w życiu. - Pokazał mu język. Musiał się jakoś odgryźć, nie? Słabo mu to wychodziło, gdyż dalej go ujeżdżał, coraz energiczniej.

~

-C-co...? -Natsu zamrugał kilkakrotnie, zdezorientowany jak i zszokowany tymi wszystkimi pytaniami z rzędu. Spalił też chyba buraka, próbując to wszystko sobie teraz wyobrazić. –U - um... -Zająknął się, speszony. I co on ma teraz wybrać?! Świetnie... wpakował się po uszy... -No... ty wybierz. -Przełknął głośno ślinę.
*
-Wiem... i szczerze mnie dziwi, że sam mi to teraz proponujesz. -Patrzył na niego poważnie. -Ale nie przeczę, to miłe i na pewno na dłuuugo zapamiętam ten dzień. -Uśmiechnął się, a w jego oczach można było dostrzec błysk. Hehe, w końcu dzień się jeszcze nie kończy.

~

- Ale jak ja wybiorę, to nie będzie tak miło, jak ty sam wybierzesz - stwierdził, patrząc na niego z zacieszem. Dziś się wyżyje! A przynajmniej miał taką nadzieję. W końcu przez jakiś miesiąc nie porucha, więc musi dziś... No i cóż. - Masz jeszcze do wyboru striptiz dla mnie, a także użycie innych zabawek erotycznych. A na koniec wszystkiego ja zrobię loda tobie, żebyś nie był pokrzywdzony - powiedział wspaniałomyślnie.
*
- Ugh... B - bo wiem, że o t - tym fantazjowałeś, więc postanowiłem z - zrobić ci niespodziankę, bo ostatnio b - bardzo się starasz - jąkał się, w dalszym ciągu się na niego nabijając. Mocno, szybko, głęboko. W sumie fajnie tak było chociaż raz nie być takim biernym i wykazać się jakąś inicjatywą. Pozostawi dziś Laxusowi wolną rękę, chyba że przesadzi i poprosi go o coś, czego za nic w świecie nie wykona. No ale... się zobaczy, co ten gamoń wymyśli.

~

Natsu z każdym słowem peszył się coraz bardziej i nawet myśl dostania na koniec loda go nie pocieszała.
-Um... - I co ma wybrać?
Striptiz odpada, bo Dragneel za bardzo się wstydził robić jakieś dziewczęce wygibasy, a poza tym był już nagi... Loda Stingowi też nie chciał robić, bo pewnie musiałby wszystko połknąć, a tego nie lubił. Nie chciał też być wypieprzony kilkanaście razy z rzędu, bo na przyjazd matki Stinga nie mógłby się nawet ruszyć... Pozostaje... Kajdanki czy wibrator? Jak wybierze kajdanki, to będzie zdany na łaskę blondyna i wtedy... może zostać przez niego wypieprzony tą niezliczoną ilość razy, a to nie wchodziło w grę, więc...
-W-wibrator.... -Szepnął, spalając jeszcze potężniejszego buraka.
*
-Mrau... oczywiście, że fantazjowałem. I rzeczywistość przewyższyła moje oczekiwania. -Puścił mu oczko, rozkoszując się pracą kochanka. Z tego wszystkiego czuł, że niedługo już dojdzie, dlatego też przeniósł jedną rękę na penisa Graya i zaczął go masować, chcąc jego też zaspokoić.

~

- Liczyłem na to, że zechcesz poczuć w sobie mnie, a nie wibrator, no ale skoro tak... to będę drugi w kolejce. - Zaśmiał się jak szatan, po czym zwlókł się z chłopaka i pohasał do szafy, by z jej najdalszego kąta wydobyć zabaweczki erotyczne. Wrócił ze wszystkimi na łóżko i wyszukał wśród nich wibrator. - Ej, chyba nie liczyłeś na to, że po tym zostawię cię w spokoju, co? - Spojrzał na niego dziwnie, widząc, że chłopak chyba chce zaprotestować.
*
- Cieszę się - wysapał, już trochę zmęczony tym szybkim tempem nabijania, które sam narzucił, ale nie zwalniał go ani na moment. - Mmm... - wyjęczał z aprobatą, czując dłoń ukochanego na swojej męskości. To podnieciło go jeszcze bardziej i... chyba zaraz dojdzie, tak coś czuł. Mrau.

~

Natsu przyglądał się poczynaniom Stinga ze strachem w oczach. A już zwłaszcza, gdy jego oczom ukazał się ten wibrator...
-A-ale... powiedziałeś, żebym wybrał jedno. -Pokręcił głową i zakrył się kołdrą, wznosząc bunt. Nie chciał, by Sting zaraz po wibratorze i tak pieprzył go w nieskończoność lub - co gorsza - użył innej zabawki.
*
-Ja bardziej. -Dalej pracował rączką na męskości kochanka, a drugą dłonią ściskał mu pośladek. Ani na moment nie spuszczał też wzroku z twarzy chłopaka. Tak... to był piękny widok. Te rumieńce, lekkie speszenie, ciężko łapany oddech i rozkosz wypisana na twarzy zapewne za sprawą nadchodzącego spełnienia. Podniecające.

~

- Powiedziałem, żebyś wybrał COŚ. Poza tym mówiłem, że chcę się z tobą bawić cały dzień, no nie? - Pokazał mu język. Włączył wibrator, aby sprawdzić, czy działa, a gdy przekonał się, że tak jest, znowu go wyłączył. - Wyłaź spod tej kołdry, Natsu! - Zaczął się z nim szarpać, chcąc odrzucić pościel w bok. - No nie rób scen, sam się zgodziłeś!
*
Grayciu nawet przyspieszył tempo, chcąc dojść szybciej. Czuł, że z każdą sekundą jest bliżej tego celu. Wreszcie osiągnął spełnienie, z głośnym jękiem. Ubrudził spermą trochę swój ciuszek, rękę Laxusa, a także ciało kochanka i nawet prześcieradło... ale jakoś się tym nie przejął, tylko dalej się na niego nabijał, chociaż trochę wolniej. W końcu chciał, żeby i on dostał orgazmu, nie? O to w tym chodziło.

~

-Niee! Nie zgadzam się! -Z przerażeniem szarpał się z blondynem o kołdrę. -Zmieniłem zdanie! -Zapłakał. Serio... jak tylko zobaczył to urządzenie, stwierdził, że jednak nie chce mieć tego w dupie. -Już wolę ciebie! Wolę ciebie! Niee! -Nie dał sobie wyrwać kołderki.
*
Nie musiał długo czekać, aż sam osiągnie spełnienie. Spuścił się mocno do wnętrza kochanka, chwilę po tym, jak tamten doszedł i gdy na jego członku mocno zacisnęły się ścianki jego wnętrza. A gdy tylko chwilę odsapnął... znów zmienił ich pozycję i wyszedł z Graycia, dając mu całusa w czółko.
-Hmm... chwila przerwy i zaraz coś jeszcze dla ciebie wymyślę. -Zaśmiał się.

~

- Wolisz mnie, huh? - Uśmiechnął się szatańsko. - To dostaniesz mnie, nie wibrator. Puść już tą kołdrę! - Szarpał za nią, aż wreszcie zaczął powoli wygrywać. Jeszcze chwilka i ciało Nacusia będzie pozbawione tej marnej ochrony, buhahahaha!
*
Uśmiechnął się do niego lekko, zmęczony. Chwilowo nie miał siły, żeby się ruszyć. Do tego przepocił cały strój, pff. A pewnie Laxus nie pozwoli mu się przebrać, jeszcze lepiej.
- To ja się zdrzemnę. - Odwrócił się na bok i zamknął oczka, z zamiarem zregenerowania sił. - A ty pomyśl i mnie obudź, jak się zdecydujesz - dodał.

~

-N- nie! Zostaw! -Dalej nie pozwalał sobie wyrwać kołdry, bo nie do końca wierzył w słowa Stinga... nie teraz. W takich sytuacjach, gdy chodziło o seks... nie można było mu ufać. –Z - zooostaw! -Szarpał się mocno, ale w pewnym momencie nie dał rady i kołdra wymsknęła mu się z łapek. Bosko... teraz jest bezbronny.
*
-Dobrze, prześpij się. -Objął go od tyłu i wtulił twarz w jego włosy, samemu też mając zamiar chwilkę poleżeć. A potem będą kontynuować dzisiejszą zabawę, hehe.

~

W końcu udało mu się wyrwać kołdrę z łapek Natsu i zrzucił ją z łóżka, a potem odłożył wibrator i sam dopadł do swojego słodziaka. Liznął go od męskości w górę, zadowolony.
- W takim razie... co powinienem z tobą zrobić, hmm? - Przygryzł skórę na jego szyi, a po głowie chodziły mu niezbyt czyste myśli.
*
- Mhm... - Wymruczał, po czym odwrócił się do niego przodem i wtulił w jego klatę, zadowolony. O mało co nie natrafił twarzą na kilka kropel swojej własnej spermy, co go trochę rozbudziło. Sięgnął po brzeg kołdry, by to zetrzeć i przytulić się już bez obawy, że zetrze to twarzą, pff.

~

-M-może mnie puścisz? -Przełknął ślinę. W takich momentach, gdy Stingowi odbijała szajba i zamieniał się w żądną seksu bestię... Dragneel naprawdę obawiał się o swoje zdrowie, a raczej o tyłek. -Um... żartowałeś z tymi kilkunastoma rundami... nie? Hehe... Nawet tyle byś nie wytrzymał, serio, lepiej mnie puść. -Zaśmiał się nerwowo.
*
Laxus mocno przytulił do siebie chłopaka, nieco rozbawiony jego reakcją na widok spermy, ale tego nie skomentował. Zamknął jedynie oczy i potem przykrył ich oboje kołderką, chcąc, by jego słodziak się trochę przespał. W końcu musiał mieć siły na potem, hyhy.

~

- Ja nie dam rady? - Spojrzał na niego dziwnie. - JA nie dam rady? - powtórzył pytanie. - To jawne wyzwanie, skarbie. Przykro mi, ale... nie dam ci dziś spokoju, gdyż we mnie wątpisz. Dlatego muszę ci udowodnić, jak bardzo się mylisz - stwierdził poważnie, a potem... zabrał się za kolejne tego dnia przygotowywanie go do stosunku.
*
Gray mocno się wtuli w swojego ukochanego i zamknął oczka. Nie minęło wiele czasu, a zasnął. Z nadzieją, że obudzi się późno i zostanie zbyt mało tego dnia... i Laxus nie poużywa sobie za bardzo na jego dupie, hyhy.


3 komentarze:

  1. Ta xd miałaam się uczyć fizyki. -_- A tu co nic z tego .

    Swietny rozdział , duzżo seksów
    Weny życze

    OdpowiedzUsuń
  2. Juz prawie no wrecz milimetry dzielily nacka od wibratora ale nie bo po co nikt tu nie czeka na ten moment od poczatku bloga gray pokojowka zacnie seks na wlaczonej pralce cudnie ale mial skoniczyc z guma w dupie do kurwy nedzy!!!/ rozpacz mnie ogarnia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Łooo znowu mnie tu długo nie bylo no bo szkola i te sprawy... Weszłam sobie i tu taka niespodzianka bo rozdział byl pare dni temu... A potem TAAAAAAAKAAAAA niespodzianka na treść tego rozdziału! To wszystko było takie mega Mrrry~ i takie Kawaii <3 jestem ciekawa mamy Stinga ^.^ no i oczywiście tego czy Laxus jeszcze sobie poużywa :D no i czy Stinguś da radę ;P

    Wenyyy~

    OdpowiedzUsuń