Siemka. W październiku proszę o cierpliwość. Nie będę miała za bardzo czasu - praktyki, nauka i te sprawy. Także proszę mnie nie winić, jeśli rozdział nie będzie się pojawiał dość długo.
Cztery miesiące później...
Natsu powoli odzyskiwał władzę w dolnych rejonach ciała. Z czasem zaczął chodzić o laskach i mógł zgiąć nogę w kolanie. Szło dobrze. A od miesiąca udawało mu się przechodzić krótkie dystanse bez żadnej pomocy, jedynie kulejąc. Dragneel był naprawdę szczęśliwy. A zwłaszcza dziś, bo... po dzisiejszej rehabilitacji mógł przejść bardzo długą drogę samodzielnie i na dodatek bez kulenia! I nawet podskoczył! Nie mógł się doczekać, by pokazać to Stingowi.
Natsu powoli odzyskiwał władzę w dolnych rejonach ciała. Z czasem zaczął chodzić o laskach i mógł zgiąć nogę w kolanie. Szło dobrze. A od miesiąca udawało mu się przechodzić krótkie dystanse bez żadnej pomocy, jedynie kulejąc. Dragneel był naprawdę szczęśliwy. A zwłaszcza dziś, bo... po dzisiejszej rehabilitacji mógł przejść bardzo długą drogę samodzielnie i na dodatek bez kulenia! I nawet podskoczył! Nie mógł się doczekać, by pokazać to Stingowi.
~
Sting był bardzo zadowolony. Ostatnio wszystko układało się pomyślnie. Co prawda dalej z Grayem pełnili na zmianę warty przy Natsu, ale nie musieli robić za niego wszystkiego, co bardzo wszystkich cieszyło. Z przyjemnością patrzyli, jak Dragneel robi postępy i nawet niepowodzenia w pracy nie zmieniały ich nastrojów.
Teraz właśnie Eucliffe szedł przez szpital po swojego chłopaka, ciekaw, jak poszły mu rehabilitacje.
- Cześć - przywitał się z uśmiechem i cmoknął go w policzek. - Jak sprawował się mój pyszczek? - zwrócił się do lekarki i poczochrał różowe włosy swego ukochanego.
~
-Niech pan sam zobaczy. Natsu
chciał się pochwalić. -Lekarka zaśmiała się cicho na ten widok. Już się
przyzwyczaiła i naprawdę była fanką tej dwójki. Widać było, że się kochali.
-Właśnie! Patrz! -Zrobił mały podskok ku górze, uśmiechając się radośnie. -I na to! -Pobiegł truchtem do ściany, a potem wrócił. -Nie potrzebuję już laski!
-Właśnie! Patrz! -Zrobił mały podskok ku górze, uśmiechając się radośnie. -I na to! -Pobiegł truchtem do ściany, a potem wrócił. -Nie potrzebuję już laski!
~
Sting patrzył na to z coraz szerszym uśmiechem na ustach.
- Wiedziałem, że w końcu ci się uda! - Wziął go w ramiona i uściskał mocno, wyraźnie szczęśliwy. - Boże, Natsu, nawet nie wiesz, jak się cieszę! Będziesz mógł w końcu wrócić do dojo, tak jak planowałeś! - Blondynowi aż z radości i wzruszenia stanęły łzy w oczach.
~
-Tak! Pójdę tam jutro z rana!
Tylko... muszę zadzwonić do dojo, by poinformowali o moim powrocie. -Uśmiechnął
się lekko, tuląc jak najmocniej do Stinga.
Pani doktor rozczuliła się na ten widok.
-Możecie państwo już wracać do domu... Ale Natsu, w razie czego, przychodź do mnie jeszcze tydzień, by upewnić się, że wszystko jest w porządku. -Uśmiechnęła się.
-Dobrze! -Zgodził się radośnie. Już niedługo... rehabilitacja będzie jedynie wspomnieniem.
Pani doktor rozczuliła się na ten widok.
-Możecie państwo już wracać do domu... Ale Natsu, w razie czego, przychodź do mnie jeszcze tydzień, by upewnić się, że wszystko jest w porządku. -Uśmiechnęła się.
-Dobrze! -Zgodził się radośnie. Już niedługo... rehabilitacja będzie jedynie wspomnieniem.
~
- Dziękujemy pani bardzo - powiedział Sting, w jego głosie było słychać wdzięczność. - Chodźmy, Natsu. Pora wracać do domu. - Uśmiechnął się czule do chłopaka. Potem pożegnali się z lekarką i po prostu wyszli z budynku, by pojechać do domu. W domu zaś...
- Powinieneś dostać nagrodę... skarbie. - Stinguś mocno objął Natsu w pasie, przyciągając do siebie. Przygryzł lekko jego ucho. - Jaką chcesz? - zapytał, nie chcąc od razu sugerować seksu, chociaż się napalił.
~
-Nagrodę? -Natsu zamrugał i
szczerze nawet nie pomyślał o seksie, bo przez osiem miesięcy tego nie robił i
nic mu się teraz z nim nie kojarzyło tak jak dawniej... -Nie wiem. Czekoladę?
-Zaproponował, a potem cmoknął chłopaka w usta. -Albo masaż stóp, hyhy!
~
- Kotek... O seks mi chodziło, o seks. - Spojrzał na niego dziwnie, w potem tak po prostu wpił się wargami w jego usta i zaczął zmierzać powoli w stronę kanapy, zmuszając tym samym Natsu, aby się w jej kierunku cofał. Tak długo nie ruchał... że czuł, że wybuchnie, jak mu dziś Natsu odmówi, grr.
~
-Huh? -Zdążył jedynie posłać
Stingowi zaskoczone spojrzenie, zanim ten popchnął go praktycznie na kanapę,
nie przestając całować. I gdy teraz pod nim leżał... zdał sobie sprawę, że miło
by było znów poczuć tą przyjemność... Tak długo tego nie robili, że w sumie
zapomniał, jak to jest. Dlatego też nie zaprotestował, ale się podniecił i
objął mocno blondyna, odwzajemniając pocałunek.
~
Sting ucieszył się, że Natsu nie zaprotestował, tylko dał mu znać swym zachowaniem, że też tego chce. Zamruczał cicho i potarł się kroczem o jego krocze, coraz bardziej podjarany. W końcu... W końcu porucha! To takie wzruszające! Miał nadzieję, że nie zapomniał jak to się robi, bo byłoby cienko!
Wsadził rączkę pod koszulkę Dragneela, chcąc pomacać, zanim przejdą do rzeczy.
~
Jęknął cichutko, nieprzyzwyczajony
już do tego dotyku. Teraz czuł, że dosłownie wszystko mogłoby go podniecić. I
teraz... zdał sobie sprawę jak bardzo Stingowi było ciężko i pewnie trudno było
mu zachowywać celibat przez niemal 3/4 roku. To naprawdę dużo o nim świadczyło.
Że... kochał Natsu, mimo wszytko i chciał jego dobra.
-Sting... -Zerwał na chwilę pocałunek, by polizać blondyna po szyi.
-Sting... -Zerwał na chwilę pocałunek, by polizać blondyna po szyi.
~
Z każdą chwilą podniecał się coraz bardziej, samą myślą zbliżającego się stosunku. Sapnął cicho i ściągnął z nich obu koszulki. Potem schylił się i zaczął stawiać malinki na szyi i klacie chłopaka. Po chwili zajął się też sutkami, przygryzając i liżąc raz jednego, a raz drugiego. Chociaż był niecierpliwy, nie chciał, aby ich pierwszy stosunek po tak długim czasie był jedynie dla zaspokojenia potrzeb. Chciał, aby zapamiętali go na długo.
~
-Kocham cię... -Szepnął, czując
ciepło rozchodzące się po jego ciele. To fizyczne- spowodowane podnieceniem
oraz to psychiczne- gdy zdał sobie sprawę z tego, jak naprawdę ma wspaniałego
chłopaka i jak długo na niego czekał... Sting był najlepszym, co go w życiu
spotkało.
~
- Ja ciebie też - szepnął z uczuciem i uniósł się wyżej, by zainicjować kolejny, pełen czułości pocałunek. Przesunął dłonią niżej, na wybrzuszenie w spodniach Dragneela i uśmiechnął się pod nosem. Zaczął masować jego męskość przez materiał, dopiero po jakimś czasie postanowił mu ulżyć i zsunąć z niego zbędną część garderoby. Mimo tego, że codziennie widział nagie ciało ukochanego, miał świadomość, że nie może go dotknąć w TEN sposób. Ale dziś... mógł. I to sprawiło, że jeszcze bardziej się podniecił i zapragnął go mieć. W tej chwili. Teraz. Już.
~
-Wiem... -Szepnął, a potem zaczął
rozpinać spodnie ukochanego, aż zdjął z niego dolną część garderoby. Przejechał
ręką po jego męskości, a serce zaczęło bić mu mocniej. -Wiesz... po takiej
przerwie chyba będę potrzebować dobrego przygotowania, by mnie Ferdek nie
rozerwał. -Zaśmiał się cichutko.
~
Pomógł mu zrzucić z siebie resztę ciuszków i roześmiał się na jego słowa.
- Spokojnie. Zadbam o twoją Halinkę i nie dam Ferdkowi jej rozerwać. - Pomiział go po boku, puścił mu oczko, a potem się zniżył... by przygotować go języczkiem. Ten sposób był lepszy, po tak długiej przerwie od seksu. Przynajmniej tak uważał Sting.
~
-Ach... -Natsu zadrżał i odchylił
głowę do tyłu za sprawą rozkoszy, jaką dawał mu teraz Sting. Zawsze taki rodzaj
przygotowania podniecał go jeszcze bardziej... Wplątał rękę we włosy blondyna,
cicho jęcząc. Tak... jemu tez tego brakowało. Tej bliskości.
~
Przygotowywał go jak najdokładniej mógł. W końcu nie chciał sprawić mu niepotrzebnego bólu, gdy już zastąpi język penisem. Musiał być cierpliwy - w końcu tyle czasu wytrzymał, więc to pięć minut dłużej go nie zbawi, prawda? Wreszcie uznał, że już wystarczy i zakończył przygotowania.
- A teraz... tatuś wraca do domku, hyhy. - Zaśmiał się jak debil, ustawił się przy jego otworze i zaczął w nim powoli zatapiać. Na twarzy dalej miał głupi zaciesz.
~
-Tatuś wraca do domku? -Natsu
powtórzył słowa chłopka z głupią miną. -Serio? -Spojrzał na niego jak na
debila, a potem... zacisnął zęby, czując to bydle w sobie. Sporo czasu
minęło... i to oczywiste, że na początku trochę bolało. Nie było jednak aż tak
bardzo źle, bo po kilku minutach się dostosował i jęknął, tym razem z
przyjemności.
-Już możesz.
-Już możesz.
~
Starał się zatapiać powoli i delikatnie, a gdy już to zrobił, dał mu dłuższy czas na przystosowanie. W tym czasie kąsał jego szyjkę, zadowolony i podniecony.
Gdy usłyszał to jawne przyzwolenie, wykonał pierwsze, płytkie pchnięcie. Spoko, przyspieszy z czasem, początki zawsze oznaczały powolną zabawę, chyba że partner był masochistą. A Natsu nie był, więc Sting bardzo o niego dbał w czasie seksu. Nawet bardziej, niż o siebie, a to się ceni!
~
-Mhmm... Achh... -Miał przymknięte
oczy i rumieńce na policzkach. Odczuwał każde pchnięcie tym intensywniej, że
dopiero odzyskał pełną władzę w nogach i był bardzo wrażliwy w tych rejonach, a
do tego dawno tego nie robili. Objął mocno blondyna, zasysając mu się na szyjce.
~
- Mrru... Mój słodki Naceeek - zamruczał Sting, rozkoszując się pieszczotami i tym, że w końcu znalazł się w tym ciepłym, ciasnym wnętrzu, mrau. Stopniowo ciut przyspieszał tempo, ale nie szalał tak bardzo, bo wiedział, że nie powinien sobie tak pozwalać. W końcu... Natsu dopiero co całkowicie się wyleczył.
~
-Mhmm~! -Jęczał jeszcze głośniej,
dalej liżąc i ssąc jego szyję, by zostawić na niej masę malinek i naznaczyć
swego chłopaka jako swą własność. Kochał go... I teraz też dopiero odkrył, jak
jemu również brakowało tych zbliżeń, dzięki którym mogli zapomnieć o problemach
i rozkoszować się jedynie swoją bliskością.
~
- O, taak... Jęcz dla mnie - mruczał, głosem ochrypłym od podniecenia. - Jęcz głośniej...
Jeszcze trochę przyspieszył tempo, zatapiając się w nim głębiej, niż poprzednio. Tak bardzo tęsknił za tego typu zbliżeniami, że teraz ciężko było mu się hamować.
~
-S - Stiiing~! Achh~! -Odchylił
głowę do tyłu, jęcząc jak rżnięta dziewica. To było za dużo... czuł to wszystko
tak intensywnie, że ledwo mógł oddychać za prawą tego podniecenia. Wbił w plecy
blondyna paznokcie, chcąc wyładować gdzieś emocje.
~
Sting poczuł kolejną falę żądzy, zalewającą ciało. Kurwa... tak dawno go nie pieprzył, że teraz nie trzeba było mu wiele, a już poczuł, że zaraz dojdzie. W tym celu jeszcze trochę wzmocnił ruchy, chcąc doprowadzić ich do orgazmu w przeciągu kilku najbliższych minut. Sapnął cicho, a potem mruknął z aprobatą na jęki ukochanego i w końcu... spuścił się, znacząc nasieniem jego wnętrze. Wykonywał jednak pchnięcia dalej, dopóki Dragneel też nie osiągnął spełnienia.
~
Gdy poczuł jak Sting dochodzi w
jego wnętrzu... wystarczyło kilka kolejnych pchnięć, a sam osiągnął spełnienie.
Opadł całkiem na kanapę, bezwładnie i ciężko łapiąc powietrze.
-Uch... to było coś. -Uśmiechnął się lekko, uspokajając oddech. Patrzył na Stinga czule i... wreszcie przestał czuć się jak piąte koło u wozu. Mógł sam chodzić, mógł zaspokoić swego chłopaka... wszystko wracało do normy.
-Uch... to było coś. -Uśmiechnął się lekko, uspokajając oddech. Patrzył na Stinga czule i... wreszcie przestał czuć się jak piąte koło u wozu. Mógł sam chodzić, mógł zaspokoić swego chłopaka... wszystko wracało do normy.
~
Sting opadł na jego ciało, nie opuszczając go. Uspokajał oddech, patrząc na niego z dziwnym uśmieszkiem i równie dziwacznym błyskiem w oku.
- Tak... A to dopiero początek - sapnął i uniósł się, by złapać go za penisa i zacząć go lekko masować. Pewnie Natsu poczuł, że przed chwilą sflaczały penis Stinga znowu napęczniał w jego odbycie. - Gotów na kolejną rundkę? - Wyszczerzył zęby, a potem schylił się i złączył ich wargi w pocałunku. Oj tak... teraz sobie odbije, hyhy.
Wszystko pięknie , ładnie , tylko gdzie moja ukochana parja . Smutek ;(
OdpowiedzUsuńNatsu bzykniety misja wykonana jest moc :D
OdpowiedzUsuńYeah!!! Jest juz cuuuudownieee!!! Jestem zadowolona... Ale zatęskniłam za LaRay... Weny :-*
OdpowiedzUsuń