Wybaczcie za zapłon, ostatnio byłam zabiegana. Następny postaram się dodać szybciej, bo ten jest urwany - inaczej byłby za długi. Miłego czytania!
Następny dzień...
Wendy namówiła Graya a ten wypad na miasto, bo miał jej w końcu pokazać okolicę. Początkowy plan zabrania Natsu oczywiście nie wypalił, bo Dragneel boczył się swego kumpla nadal. I był bardzo przeciwny temu, żeby Wendy gdziekolwiek z nim szła, ale cóż... była dorosła. Nie mógł jej zabronić.
-Nadal nie wiem, co widzisz w byciu z facetem... Kiedyś lubiłeś dominować. A teraz... -Zaczęła rozmowę, westchnąwszy ciężko.
Wendy namówiła Graya a ten wypad na miasto, bo miał jej w końcu pokazać okolicę. Początkowy plan zabrania Natsu oczywiście nie wypalił, bo Dragneel boczył się swego kumpla nadal. I był bardzo przeciwny temu, żeby Wendy gdziekolwiek z nim szła, ale cóż... była dorosła. Nie mógł jej zabronić.
-Nadal nie wiem, co widzisz w byciu z facetem... Kiedyś lubiłeś dominować. A teraz... -Zaczęła rozmowę, westchnąwszy ciężko.
~
Gray był tego dnia bardzo małomówny. Do Laxusa się nie odzywał za te kilka rund, Natsu nie chciał z nim gadać... Masakra. Spojrzał na Wendy z lekkim znużeniem i wsadził ręce do kieszeni spodni.
- Cóż... Już zapomniałem, jak to jest. Trafił mi się taki Laxus i wiesz, nie wygląda na kogoś, kto chciałby być na dole, więc się przyzwyczaiłem... To nie tak, że bym nie chciał, bo może i czasem bym chciał... Ale nie mam na co narzekać. Poza częstym bólem tyłka. - Zaśmiał się cicho.
~
-Rozumiem... To nie lepiej ci
znaleźć kogoś, z kim byłbyś w pełni szczęśliwy? I w ten emocjonalny, ale i
fizyczny sposób? Wiesz... brzmisz, jakbyś zgadzał się na bycie na dole z
przymusu. -Kontynuowała rozmowę. -Tak samo Natsu... jego też nie rozumiem.
Kiedyś przechwalał nam się, gdy dotknął czyichś piersi lub, że znalazł sobie
laskę... A teraz... ech, co się z wami stało? Cioty, nie mężczyźni.
-Westchnęła.
*
Tymczasem Natsu...
-Apsik! -Kichnął. -Ktoś o mnie mówi. -Zmrużył oczy podejrzliwie. -Mówię ci, to Gray. Chce mnie okpić przed Wendy, a potem ją zgwałcić... Na pewno ją zgwałci! Nie byłby tym samym skurwysynem, co jest, gdyby jej nie przeleciał! -Gadał wkurzony Dragneel, wkurzając tym zapewne Stinga.
*
Tymczasem Natsu...
-Apsik! -Kichnął. -Ktoś o mnie mówi. -Zmrużył oczy podejrzliwie. -Mówię ci, to Gray. Chce mnie okpić przed Wendy, a potem ją zgwałcić... Na pewno ją zgwałci! Nie byłby tym samym skurwysynem, co jest, gdyby jej nie przeleciał! -Gadał wkurzony Dragneel, wkurzając tym zapewne Stinga.
~
- Ej, to nie tak, że to z przymusu... Znaczy... Na początku to był przymus, ale później już nie. Po prostu się przyzwyczaiłem. - Wzruszył lekko ramionami, ignorując słowa o Natsu. - I jestem z nim szczęśliwy, po prostu czasem mnie wkurwia. Jak wczoraj na przykład. Nie rozumiem, dlaczego on każe udowadniać mi wszystko seksem... To przykre. Tak jakbym... Tak jakbym się nie liczył. Bo on mi nie wierzy, bo jest zazdrosny, to chce od razu seksu na udowodnienie, że go kocham - powiedział, przybity, wbijając wzrok w chodnik.
*
Stingowi drgnęła brew.
- Och, zamknij się! Gray to porządny facet, nie raz to udowodnił, a że nie powiedział ci jednej rzeczy, to nie znaczy od razu, że przeleci ci siostrę - prychnął, włączając telewizor.
~
-Cóż... dla mnie to brzmi tak,
jakby Laxus ci nie ufał i główną rzeczą, na jakiej mu zależy... był właśnie
seks. -Westchnęła. -Z kobietą nie miałbyś takich problemów, bo wątpię, by
któraś chciała seksu na udowodnienie miłości. -Zaśmiała się. -A w ogóle...
pamiętasz jeszcze nasze stosunki? -Uśmiechnęła się lekko. -Wtedy nie byłeś taką
fajtłapą...
*
-Zamknij się! Trzymasz jego stronę! -Natsu rzucił w Stinga poduszką, a potem na pięcie wyszedł z salonu do sypialni, phh.
*
-Zamknij się! Trzymasz jego stronę! -Natsu rzucił w Stinga poduszką, a potem na pięcie wyszedł z salonu do sypialni, phh.
~
Graya zabolały te słowa, ale... w sumie Wendy wypowiedziała na głos jego myśli.
- Nie wiem, Wen. Nie chcę z nim gadać na ten temat, bo zaraz będzie, że wymyślam pretekst do kłótni... - Kopnął jakiś kamyczek, leżący pod jego stopami, a potem mimowolni uśmiechnął się lekko. - Pamiętam... Ale teraz też nie jestem fajtłapą. - Nadął policzki. Nie chciał już myśleć o Dreyarze, wolał spędzić dobrze czas z byłą dziewczyną.
*
Sting przewrócił oczami, a porem wstał i poszedł za nim.
- No kurwa, idioto, jesteś wkurzony i dlatego gadasz takie bzdury. I to jasne, że będę go bronił, bo jesteś teraz niesprawiedliwy!
~
-Nie jesteś? -Uniosła jedną brew do
góry, a potem pociągnęła go w ślepy zaułek. -To może pokaż mi, czy nadal umiesz
się całować, hmm? -Zachęciła go paluszkiem, by zbliżył się do jej twarzy.
-Tylko całus. -Uśmiechnęła się słodko.
*
-Nie jestem... -Natsu leżał na łóżku twarzą do poduszki i się boczył. -Phhh.... teraz nagle zostaliście przyjaciółmi? Świetnie... ciebie przynajmniej Gray ani razu nie okłamał. Ani cię nie przeleciał... I nie wykorzystał twojej siostry. -Nadąsał się.
*
-Nie jestem... -Natsu leżał na łóżku twarzą do poduszki i się boczył. -Phhh.... teraz nagle zostaliście przyjaciółmi? Świetnie... ciebie przynajmniej Gray ani razu nie okłamał. Ani cię nie przeleciał... I nie wykorzystał twojej siostry. -Nadąsał się.
~
Gray z zaskoczeniem dał się pociągnąć w uliczkę, bez żadnych protestów. Ale gdy usłyszał jej słowa...
- Przepraszam, Wen... ale ja nie mogę - powiedział cicho i wyciągnął dłoń, by pogłaskać ją po policzku. - Nie chcę zdradzać Laxusa... Na pewno to rozumiesz. - Uśmiechnął się smutno, a potem wyciągnął ją z powrotem na główną ulicę, nic więcej nie mówiąc.
*
- Ale ciebie też nie okłamał, tylko przemilczał fakt. I jak widać prawidłowo, bo twoja reakcja była straszna. Nigdy nie widziałem cię tak wściekłego. - Nadął lekko policzki i poczochrał mu włosy. - Poza tym mówił, że z nią nie spał, nie? Wkręcasz coś sobie i tyle. Weź z nim pogadaj, zamiast pierdolić bzdury i się wkurzać. - Tak, Sting był lekko poirytowany.
Gray z zaskoczeniem dał się pociągnąć w uliczkę, bez żadnych protestów. Ale gdy usłyszał jej słowa...
- Przepraszam, Wen... ale ja nie mogę - powiedział cicho i wyciągnął dłoń, by pogłaskać ją po policzku. - Nie chcę zdradzać Laxusa... Na pewno to rozumiesz. - Uśmiechnął się smutno, a potem wyciągnął ją z powrotem na główną ulicę, nic więcej nie mówiąc.
*
- Ale ciebie też nie okłamał, tylko przemilczał fakt. I jak widać prawidłowo, bo twoja reakcja była straszna. Nigdy nie widziałem cię tak wściekłego. - Nadął lekko policzki i poczochrał mu włosy. - Poza tym mówił, że z nią nie spał, nie? Wkręcasz coś sobie i tyle. Weź z nim pogadaj, zamiast pierdolić bzdury i się wkurzać. - Tak, Sting był lekko poirytowany.
~
Wendy była mocno zawiedziona tą
odmową.
-Rozumiem... -Westchnęła i ruszyła za nim na ulicę. Ale... nie zamierzała odpuszczać. Nadal chciała znów być z Grayem i na pewno tak łatwo nie da za wygraną. Ma przegrać z jakimś blond osiłkiem? Phh... -CO nie zmienia faktu, że za tobą tęskniłam... -Szepnęła po chwili. -Fakt, że kontakt urwał nam się, gdy pojechaliście na studia i ani razu już do mnie nie napisałeś... trochę boli.
*
-Oooch?! -Natsu zerknął przez ramię, mierząc Stinga wkurzonym spojrzeniem. -Ja WIEM, że on z nią spał! Na studiach mówił mi, że stracił prawictwo w trzeciej liceum! Pytałem go, czy miał dziewczynę, bo nic nie wiedziałem... ale zmyślił mi, że to była jednorazowa przygoda! Albo przespał się z moją siostrą i spał z nią KILKA razy, albo ją zdradził! Nie wiem, co gorsze!
-Rozumiem... -Westchnęła i ruszyła za nim na ulicę. Ale... nie zamierzała odpuszczać. Nadal chciała znów być z Grayem i na pewno tak łatwo nie da za wygraną. Ma przegrać z jakimś blond osiłkiem? Phh... -CO nie zmienia faktu, że za tobą tęskniłam... -Szepnęła po chwili. -Fakt, że kontakt urwał nam się, gdy pojechaliście na studia i ani razu już do mnie nie napisałeś... trochę boli.
*
-Oooch?! -Natsu zerknął przez ramię, mierząc Stinga wkurzonym spojrzeniem. -Ja WIEM, że on z nią spał! Na studiach mówił mi, że stracił prawictwo w trzeciej liceum! Pytałem go, czy miał dziewczynę, bo nic nie wiedziałem... ale zmyślił mi, że to była jednorazowa przygoda! Albo przespał się z moją siostrą i spał z nią KILKA razy, albo ją zdradził! Nie wiem, co gorsze!
~
- Też tęskniłem - wyznał szczerze. - I przepraszam cię... Chciałem pisać, ale uznałem, że lepiej będzie dla nas obojga, jak ułożymy sobie życie osobno. Sama wiesz, nie wiadomo, kiedy byśmy się zobaczyli i w ogóle... Skończyliśmy to przed wyjazdem i tego się trzymałem, chociaż korciło mnie nie raz, żeby się do ciebie odezwać. - Poczochrał jej włosy.
*
- Natsu, posłuchaj mnie - zaczął Sting stanowczo. Usiadł przy nim i złapał go za buźkę, żeby na niego patrzył. - Nawet jeśli Gray przeleciał ci siostrę, na pewno nie zrobił z tego z premedytacją, a z miłości. Ona też podobno była w nim zakochana, nie? Bez jej zgody nic by nie zrobił, więc skończ panikować i z nim, kurwa, szczerze pogadaj, bo jak nie, to w dupę dostaniesz. I niekoniecznie mojego chuja.
~
-Ja i tak nie mogłam o tobie
zapomnieć... -Nadęła policzki i kopnęła jakiś kamyk. W dąsaniu się często
przypominała swego brata. -Szczerze, to miałam nadzieję, że nikogo nie masz...
i że jak przyjadę... -Westchnęła smutno.
*
Natsu otworzył szerzej oczy i patrzył na Stinga ze zdziwieniem. Czy on go właśnie... ochrzanił? I zagroził? Rozkazuje mu, kurwa?! Ale... po chwili zastanowienia... to nawet fajne. Przez całą rehabilitację Sting był tak zabójczo słodziutki dla Natsu, że teraz... zaczęło go lekko jarać takie stanowcze zachowanie. Przyjrzał się bardziej buźce blondyna. Zmarszczone brwi, zmrużone oczy, grymas na twarzy...
-Kyaa~! -Zapiszczał z ekscytacji.
*
Natsu otworzył szerzej oczy i patrzył na Stinga ze zdziwieniem. Czy on go właśnie... ochrzanił? I zagroził? Rozkazuje mu, kurwa?! Ale... po chwili zastanowienia... to nawet fajne. Przez całą rehabilitację Sting był tak zabójczo słodziutki dla Natsu, że teraz... zaczęło go lekko jarać takie stanowcze zachowanie. Przyjrzał się bardziej buźce blondyna. Zmarszczone brwi, zmrużone oczy, grymas na twarzy...
-Kyaa~! -Zapiszczał z ekscytacji.
~
- Uwierz, że też nie zapomniałem... Żyłem z dnia na dzień i nigdy nie miałem nikogo na dłużej. A potem pojawił się ten głupi goryl i... sam się sobie dziwię. - Zaśmiał się cicho. - Nie wiem, czy ci mówiłem, ale nasza znajomość zaczęła się w kiblu na imprezie... i wtedy go znienawidziłem. Od razu, ze startu. Nie wiedziałem, kim jest, dlatego wróciłem za tydzień do tego klubu i mu przyjebałem. Jeszcze tego wieczoru się u mnie pojawił. Dziwiłem się, ale... przedstawił się i już było jasne, skąd wiedział, gdzie mieszkam. Słynny Dreyar, pff. Żyć mi nie dawał, ale potem... wszystko się zmieniło. Gdyby nie pojawił się w moim życiu, to nie wykluczam, że byłaby dla nas szansa... Ale Wen, musisz zrozumieć, że to przeszłość... Jesteś dla mnie bardzo, bardzo ważna i to się nigdy nie zmieni... jednak teraz to Laxus jest tym, którego kocham i... też powinnaś sobie kogoś znaleźć. - Spojrzał na nią poważnie.
*
Sting uniósł lekko brew ze zdziwienia. Natsu był dziwny.
- No i co piszczysz, co? - Spojrzał na niego twardo. - Mówię poważnie. Masz pogadać z Grayem i gówno mnie obchodzi, czy chcesz, czy nie. I macie się DOGADAĆ, a nie kłócić, głupku! Przyjaźnicie się tyle lat, a ty chcesz to zepsuć? Phh! Nie pozwolę ci - prychnął, dalej go trzymając.
~
Słuchała jego opowieści w ciszy
i... mieszały się w niej uczucia. Z jednej strony czuła ból, żal, smutek i
straconą nadzieję... a z drugiej chciała się lekko uśmiechnąć, że przynajmniej
Gray jest szczęśliwy... Nie mogła jednak w pełni tego zaakceptować, bo
Fullbuster naprawę wiele dla niej znaczył i znaczy do dziś.
-Nie wiem, kim jest ten Dreyar... ale to musi być jakaś szycha, skro mówisz, że jest sławny. -Zastanowiła się. -I wiem, że nie chcesz go opuszczać, bo zapewne naprawdę go kochasz... ale przemyśl to jeszcze. Czy on naprawdę czuje do ciebie to samo i umie odwzajemnić w pełni twoje uczucia… -Uśmiechnęła się smutno.
*
Natsu już w ogóle nie słuchał, co Sting do niego gada. Patrzył się na niego z ekscytacją małego dziecka i gdyby tylko był pieskiem i miał ogon... na pewno zaczął by już nim merdać.
-Stiinguuu~! -Odtrącił jego rękę ze swojej twarzy, bo to zaczynało już lekko boleć. A potem... liznął go po nosie. -A jak będę niegrzeczny i nie będę cię słuchać? -Prowokował go z uśmieszkiem.
-Nie wiem, kim jest ten Dreyar... ale to musi być jakaś szycha, skro mówisz, że jest sławny. -Zastanowiła się. -I wiem, że nie chcesz go opuszczać, bo zapewne naprawdę go kochasz... ale przemyśl to jeszcze. Czy on naprawdę czuje do ciebie to samo i umie odwzajemnić w pełni twoje uczucia… -Uśmiechnęła się smutno.
*
Natsu już w ogóle nie słuchał, co Sting do niego gada. Patrzył się na niego z ekscytacją małego dziecka i gdyby tylko był pieskiem i miał ogon... na pewno zaczął by już nim merdać.
-Stiinguuu~! -Odtrącił jego rękę ze swojej twarzy, bo to zaczynało już lekko boleć. A potem... liznął go po nosie. -A jak będę niegrzeczny i nie będę cię słuchać? -Prowokował go z uśmieszkiem.
~
- No tak... W tych rejonach jest ważny. I... nie wiem. Nie miałem wątpliwości, że coś do mnie czuje... I nie mam - odpowiedział, choć przy końcu lekko się zawahał. - Nie rozmawiajmy już o tym, okay? To trudny temat, uch... - Westchnął cicho. - Jesteś może głodna, albo coś?
*
Sting się trochę pogubił w tym, co się dzieje, ale nie stracił rezonu. Zmierzył Natsu groźnym spojrzeniem.
- Jak nie będziesz mnie słuchał, to poniesiesz karę. Niekoniecznie cielesną - odpowiedział, ze stanowczością słyszalną w głosie. - No i co się cieszysz? Słuchasz w ogóle, co do ciebie mówię?
~
Wendy wyczuła w tym zawahaniu
szansę dla siebie. Nie skomentowała tego jednak, nie chcąc naciskać.
-Zjadłabym coś. -Uśmiechnęła się słodko, przechylając główkę i łącząc dłonie za plecami.
*
-Jesteś seksi, jak się złościsz! -Oznajmił podjarany Natsu i dalej nie mógł oderwać świecących się paczydełek ze swego ukochanego. -Warknij! -Zażądał niczym małe dziecko.
-Zjadłabym coś. -Uśmiechnęła się słodko, przechylając główkę i łącząc dłonie za plecami.
*
-Jesteś seksi, jak się złościsz! -Oznajmił podjarany Natsu i dalej nie mógł oderwać świecących się paczydełek ze swego ukochanego. -Warknij! -Zażądał niczym małe dziecko.
~
- W takim razie chodź. Stawiam obiad. - Uśmiechnął się do niej i ruszył w stronę najbliższej restauracji. - W ogóle nie mówisz o sobie. Opowiedz coś. Jak studia? - dopytywał się, czując się głupio, że tylko on gadał o swoim życiu.
*
Teraz to już Sting całkiem nie wiedział, co się właściwie dzieje.
- Jak ci zaraz warknę, tak będziesz żałował, że o to prosiłeś. - Tak... mimowolnie właśnie warknął. - Ogarnij się, głupku!
~
-Poszłam na medycynę. -Uśmiechnęła
się lekko do chłopaka, idąc z nim krok w krok. -I... jakoś leci. Ale to ciężki
kierunek i na pewno szybko go nie skończę. A ty? Pracujesz gdzieś? -Zmieniła
nieświadomie temat znów na Fullbustera.
*
-Kyaaa~! Jeszcze raz! Jeszcze raaaaz~! -Podskoczył lekko na łóżku, ale to, że leżał na brzuchu niemal mu utrudniało osiągnięcie dużej wysokości.
*
-Kyaaa~! Jeszcze raz! Jeszcze raaaaz~! -Podskoczył lekko na łóżku, ale to, że leżał na brzuchu niemal mu utrudniało osiągnięcie dużej wysokości.
~
- Medycyna? - Zagwizdał z uznaniem, robiąc wielkie oczy. - Nono, nasza mała Wen nam wyrośnie na lekarkę. Chętnie będę się u ciebie leczył. - Zaśmiał się na tą wizję. - I pracowałem... ale nie pracuję. Szukam czegoś, ale jakoś... nie mogę znaleźć. - Tak naprawdę wcale nie szukał. Polegał na Laxusie, chociaż to był błąd. Z poprzedniej pracy zrezygnował przez zły stan psychiczny, a teraz przyzwyczaił się do siedzenia w domu.
*
- Nie ma mowy - sprzeciwił się stanowczo. - Przestań odpierdalać i zacznij w końcu słuchać, albo będziesz spał dziś na kanapie! - Spojrzał na niego twardo.
~
-Nie jestem znowu taka mała.
-Nadęła policzki. -Hmm, rozumiem. W końcu coś sobie znajdziesz. -Uśmiechnęła
się zachęcająco. A potem... złapała Graya pod ramię i posłała niewinny
uśmieszek. -Gdzie idziemy, fajtłapo? Mam ochotę na włoską kuchnię.
*
-Ale ja chcę z tobą... -Natsu zrobił minę zbitego psiaka, a potem przekręcił się na plecy i pociągnął Stinga na łóżko, na siebie. Przycisnął go do siebie moooocno, a potem pocałował namiętnie w usta. Szybko jednak się odsunął, zanim zdezorientowany blondyn mógł to odwzajemnić. -Hehe.... -Uśmiechnął się, widząc, że Stingu nadal ma ten groźny wyraz twarzy.
*
-Ale ja chcę z tobą... -Natsu zrobił minę zbitego psiaka, a potem przekręcił się na plecy i pociągnął Stinga na łóżko, na siebie. Przycisnął go do siebie moooocno, a potem pocałował namiętnie w usta. Szybko jednak się odsunął, zanim zdezorientowany blondyn mógł to odwzajemnić. -Hehe.... -Uśmiechnął się, widząc, że Stingu nadal ma ten groźny wyraz twarzy.
~
- Nie jestem fajtłapą - oburzył się. Nie zaprotestował, gdy wzięła go pod ramię, bo po co? Nie raz tak chodzili i to nie oznaczało od razu zdrady, pff. Chociaż Laxus pewnie by uznał takie coś za zdradę. Głąb. - I idziemy do tamtej restauracji. - Wskazał na pobliski budynek. - Coś włoskiego się tam pewnie znajdzie, więc spoko. - Uśmiechnął się lekko.
*
Sting był naprawdę zdziwiony zachowaniem Dragneela i jego dziwacznymi odpałami, ale dalej miał groźną minę. Złapał go za krocze, chcąc zobaczyć reakcję.
- Zaraz tak mnie wkurzysz, że wylądujesz z chujem w dupie, chcesz tego?
~
-Kiedyś nią nie byłeś, racja.
-Szturchnęła go w ramię. -A ćwiczysz coś? -Zmieniła temat. -Wiesz... w liceum
byłeś kapitanem drużyny koszykarskiej. Mam nadzieję, że się nie zapuściłeś tłuszczykiem.
-Puściła mu oczko.
*
Teraz.... Natsu oficjalnie się podniecił.
-Tak~! Daj mi karę! -Oczy zaświeciły mu się dziwnym blaskiem i owinął nogi wokół bioder chłopaka. -Mrr~! -Połasił się policzkiem o jego policzek.
*
Teraz.... Natsu oficjalnie się podniecił.
-Tak~! Daj mi karę! -Oczy zaświeciły mu się dziwnym blaskiem i owinął nogi wokół bioder chłopaka. -Mrr~! -Połasił się policzkiem o jego policzek.
~
- Nigdy nie dopuściłbym do rozwoju tłuszczyku! - oznajmił dumnie i wypiął klatę do przodu, dzięki czemu pod koszulką wyeksponowały się mięśnie. - I przyznam się, że już dawno nie grałem w kosza. Tęsknię za tym. Trzeba to naprawić - stwierdził. Zawsze to jakiś plan, przynajmniej nie będzie całymi dniami w domu. Może nawet zbierze znowu drużynę?
*
- O - okaaay... Chyba padło ci na mózg - powiedział ostrożnie. - I chyba nie wiesz, co mówisz i na co się piszesz - dodał po chwili, a w jego głowie pojawił się perfidny plan. - Skoro tak bardzo chcesz karę, to zrób mi loda. - Spojrzał na niego beznamiętnie, ciekaw reakcji.
~
-Ooo, to bardzo dobrze! -Pomacała
go z uśmiechem, niewinnie po klacie. Niby niewinnie. -I mam nadzieję, że
pokażesz mi jak grasz, jeszcze przed moim wyjazdem -zaproponowała.
*
-Huh? -Natsu zamrugał, nie spodziewając się akurat takiego rodzaju kary. -Um... no okay. Ale... to go wyjmij. -Odparł nieśmiało, lekko się rumieniąc.
*
-Huh? -Natsu zamrugał, nie spodziewając się akurat takiego rodzaju kary. -Um... no okay. Ale... to go wyjmij. -Odparł nieśmiało, lekko się rumieniąc.
~
Zaśmiał się cicho, lekko rozbawiony jej zachowaniem.
- Jasne. Nawet jutro, jeśli chcesz, chociaż chyba wyszedłem z wprawy. - Potarł kark dłonią. - A kiedy jedziesz? Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej, huh?
*
Z każdą chwilą Sting był coraz bardziej zaskoczony rozwojem wydarzeń, ale spokojnie sobie usiadł, uwalniając penisa z bokserek. Spojrzał na Natsu ze stanowczością.
- No, na co czekasz? - Rozsiadł się wygodniej. To będzie niezapomniany widok, hehe.
~
-Tak, zostaję na dłużej. Nie wiem
na ile... ale wiesz, wolne mam. Wakacje, te sprawy... -Zaśmiała się.
-Zapomniałeś, czy coś? -Uśmiechnęła się, rozbawiona. -I na pewno nie wyszedłeś
z wprawy.
*
-Noo... -Spojrzał na penisa Stinga z lekkim zażenowaniem, bo... bo... nie robił mu loda! Tylko tego po pijaku... Mimo to... zniżył się i wziął go do ust.
*
-Noo... -Spojrzał na penisa Stinga z lekkim zażenowaniem, bo... bo... nie robił mu loda! Tylko tego po pijaku... Mimo to... zniżył się i wziął go do ust.
~
- No... Dawno nie miałem wakacji.
Teraz jestem po prostu bezrobotny. - Nadął policzki i wzruszył lekko ramionami.
Wreszcie znaleźli się przed restauracją, więc Gray - chcąc być dżentelmenem -
otworzył drzwi i wpuścił Wendy przodem, a sam wszedł za nią. Pozwolił jej też
wybrać stolik. Gdy zajęli miejsca, od razu sięgnął po menu, by znaleźć coś
godnego uwagi do jedzenia.
- Hmm... Chyba wezmę spaghetti - stwierdził po chwili namysłu.
*
Sting uśmiechnął się zwycięsko i wplątał palce we włosy Natsu, zadowolony.
- Grzeczny chłopiec - pochwalił i przymknął oczy, chcąc się rozkoszować tym doznaniem, hyhy.
- Hmm... Chyba wezmę spaghetti - stwierdził po chwili namysłu.
*
Sting uśmiechnął się zwycięsko i wplątał palce we włosy Natsu, zadowolony.
- Grzeczny chłopiec - pochwalił i przymknął oczy, chcąc się rozkoszować tym doznaniem, hyhy.
~
-Mmm, czytasz mi w myślach. -Wendy
uśmiechnęła się promiennie i puściła chłopakowi oczko. -I weź mi dużo sera!
-Tak... pod tym względem znów przypominała swego brata.
*
Natsu zarumienił się tym bardziej i zaczął poruszać języczkiem, choć trochę zażenowany. Mimo wszystko... jarało go to, że Sting był stanowczy, dlatego... postanowił się go dziś wyjątkowo słuchać.
*
Natsu zarumienił się tym bardziej i zaczął poruszać języczkiem, choć trochę zażenowany. Mimo wszystko... jarało go to, że Sting był stanowczy, dlatego... postanowił się go dziś wyjątkowo słuchać.
~
Zaśmiał się, słysząc to.
- Ser to podstawa - odpowiedział i zawołał kelnerkę, by złożyć zamówienie. Zapłacił z góry, żeby później mieć z głowy. - Hmm, Wen? Dawno nie byłem na basenie. Co ty na to, żeby się wybrać jakoś niedługo? Zgarniemy ekipę... O ile Natsu przestanie się boczyć.
*
Sting patrzył na to z uśmieszkiem. Nie wiedział, co odwaliło Dragneelowi, ale postanowił skorzystać. Coś czuł, że dziś sobie porucha i to może nawet nie raz!
- Mmm, no dalej - zamruczał, zachęcając go do działania.
~
-Basen? -Zastanowiła się. -Dobry
pomysł. -Uśmiechnęła się radośnie. -I spokojnie, ja i Sting zadbamy o to, by
Natsu ci w końcu wybaczył. -Złapała go za rękę, by go pocieszyć. -Jesteś dla
niego naprawdę ważny. I... w sumie dziwnie mi z tym, że przeleciałeś mi brata,
ale... nie będę się wtrącać. -Westchnęła.
*
Natsu uniósł na chwilę twarz, wyjmując z ust penisa.
-Ale ja też chcę, żebyś mnie pomacał... -Nadął policzki, a dopiero wtedy znów liznął mu erekcję. -Mój przystojniaku... -Zamruczał.
*
Natsu uniósł na chwilę twarz, wyjmując z ust penisa.
-Ale ja też chcę, żebyś mnie pomacał... -Nadął policzki, a dopiero wtedy znów liznął mu erekcję. -Mój przystojniaku... -Zamruczał.
~
Uścisnął jej dłoń, mając nadzieję, że starszy Dragneel mu w końcu daruje to, że chodził z jego siostrą.
- Gdyby on nie przeleciał MNIE, ja nie przeleciałbym JEGO - odparł, trochę fucząc. - To nie moja wina, sam jest sobie winny, więc niech nie zgania teraz całej winy na mnie - prychnął.
*
- O to się nie martw... Zrobię, co będę chciał... I jeszcze nie raz dzisiejszej nocy będziesz wrzeszczał pode mną z rozkoszy. - Uśmiechnął się drapieżnie.
~
-Huh? -Otworzyła szerzej oczy.
Natsu przeleciał Graya...? -Och... Tym bardziej nie chcę w to wnikać -odparła,
zszokowana. -Tak czy inaczej... jesteście przyjaciółmi ile już lat? Na pewno
Natsu nie będzie chciał tego zmarnować... przejdzie mu. -Uśmiechnęła się lekko.
*
-Mhmm~! -Wziął jego męskość do ust i zajęczał na myśl o tym, co miało się wydarzyć, bo... się podniecił. Przejechał ręką po udzie chłopaka.
*
-Mhmm~! -Wziął jego męskość do ust i zajęczał na myśl o tym, co miało się wydarzyć, bo... się podniecił. Przejechał ręką po udzie chłopaka.
~
- Ja mam nadzieję, że mu przejdzie, bo jak nie, to będę mu obrzucał dom jajkami - mruknął, w bojowym nastroju. A wtedy przynieśli jedzonko i aż się lekko zaślinił na ten widok. - Smacznego! - powiedział przesadnie głośno i zabrał się za pałaszowanie.
*
Widząc, że to zadziałało na Dragneela, postanowił chwilę się z nim podroczyć.
- Więc lepiej, żeby to, co robisz teraz mi się spodobało... w innym wypadku przykuję cię do łóżka i uraczę sztucznym członkiem... a potem tak zostawię na noc - powiedział, niby od niechcenia. - Jeszcze cię zaknebluję, żebyś się czasami nie darł i nie wołał Wendy na pomoc. Więc... postaraj się, jeśli chcesz, aby to mój chuj znalazł się w twoim odbycie. - Mrugnął do niego.
~
Zaśmiała się głośno na jego
zachowanie.
-Tak, smacznego. -Również zabrała się za jedzenie, z apetytem.
*
-Uch! -Natsu cały się spiął na tą gadkę. Nie chciał skończyć w opisany przez Stinga sposób. Na pewno by mu na to nie pozwolił! Ale... świadomość tego, że chłopak był taki stanowczy i próbował go całkowicie zdominować... Nie mógł zaprzeczyć, trochę go kręciła.
-Mhm... -Przytaknął po chwili i zaczął lizać i ssać mu penisa z jak największym zaangażowaniem.
-Tak, smacznego. -Również zabrała się za jedzenie, z apetytem.
*
-Uch! -Natsu cały się spiął na tą gadkę. Nie chciał skończyć w opisany przez Stinga sposób. Na pewno by mu na to nie pozwolił! Ale... świadomość tego, że chłopak był taki stanowczy i próbował go całkowicie zdominować... Nie mógł zaprzeczyć, trochę go kręciła.
-Mhm... -Przytaknął po chwili i zaczął lizać i ssać mu penisa z jak największym zaangażowaniem.
~
Po kilku minutach skończył posiłek, z cichym westchnieniem. Poklepał się po brzuszku.
- No, najadłem się. Co chcesz teraz robić? - zapytał.
*
Widząc, że Natsu zaczął się bardziej przykładać, sapnął cicho. O, tak, podobało mu się to. Ta dominacja. A uległość Natsu tak go kręciła, że aż korciło go, aby zobaczyć, jak daleko może się posunąć. Ciekawe, czy założyłby dla niego ten strój pokojówki, upchnięty na dnie szafy wraz z innymi zabawkami erotycznymi kupionymi przez Stinga dość dawno temu? Jeszcze nie miał czasu ich przetestować... ale chyba dziś była na to odpowiednia chwila, hehe.
~
Wendy skończyła kilka minut po
Grayu i dopiero wtedy odpowiedziała na jego pytanie.
-Hmm, nie wiem... Ale potem wróciłbyś może ze mną do domu? Pogadałbyś z Natsu... -Zaproponowała z dobrymi intencjami.
*
Wkładał jak najwięcej pracy w to, by Stingowi było przyjemnie. W sumie nie wiedział, czemu aż tak go słuchał. Chciał czegoś nowego? Potrzebował twardej ręki, która by go trochę sprowadziła do parteru? Tak czy inaczej... zły Sting go dziś mocno jarał i jakoś nie miał mu za złe tej oschłości.
-Hmm, nie wiem... Ale potem wróciłbyś może ze mną do domu? Pogadałbyś z Natsu... -Zaproponowała z dobrymi intencjami.
*
Wkładał jak najwięcej pracy w to, by Stingowi było przyjemnie. W sumie nie wiedział, czemu aż tak go słuchał. Chciał czegoś nowego? Potrzebował twardej ręki, która by go trochę sprowadziła do parteru? Tak czy inaczej... zły Sting go dziś mocno jarał i jakoś nie miał mu za złe tej oschłości.
~
- Um... Nie dziś, wybacz. - Pokręcił głową. - Muszę pogadać z Laxusem i sama rozumiesz... nie chcę się dziś podwójnie dołować. - Uśmiechnął się przepraszająco. - Ale cię odprowadzę, więc spoko, nie zgubisz się.
*
- Masz umiejętne usteczka, skarbie - pochwalił go, czując, że niedługo dojdzie z tego wszystkiego. Natsu dobrze sobie radził, aby go zaspokoić, hyhy. - Ale pamiętaj, masz połknąć wszyściutko - zamruczał, głaszcząc go po głowie jak dziecko. - Mmm...
~
-Och, no rozumiem. To może jutro.
Od razu powiesz mi też jak poszło z chłopakiem. -Uśmiechała się lekko, choć
wcale nie lubiła słuchać o Dreyarze.
*
-Mhmm~! -Wykonywał ruchy w górę i w dół, ciągle ssąc jego męskość. Nie wiedział jak przyjmie połknięcie tego nasienia... ale w końcu musi się przyzwyczaić, nie? Są ze sobą tyle czasu, że... wypadałoby. Prawie rok. Za miesiąc mają przecież rocznicę.
*
-Mhmm~! -Wykonywał ruchy w górę i w dół, ciągle ssąc jego męskość. Nie wiedział jak przyjmie połknięcie tego nasienia... ale w końcu musi się przyzwyczaić, nie? Są ze sobą tyle czasu, że... wypadałoby. Prawie rok. Za miesiąc mają przecież rocznicę.
~
- Jasne, że ci powiem. Zawsze byłaś dobrą przyjaciółką, Wen. - Wyciągnął łapkę i pogłaskał ją po policzku, uśmiechając się, a potem wstał. - Chodź. Pójdziemy jeszcze nad jeziorko, a potem cię odprowadzę, okay?
*
Stinga jarało to, co się działo, dlatego postanowił cały czas grać bad boya, dopóki już nie zrealizuje swoich wszystkich zboczonych fantazji... a miał ich spooooro. Wreszcie spuścił się do ust Natsu z głośnym westchnieniem.
~
-Tak... -Z lekkim uśmiechem złapała
go za łapkę i dopiero wtedy poszła z nim na jezioro. Przecież to nic złego,
prawda? Taki gest to nie żadna zdrada i uwodzenie.
*
Szybko odchylił głowę do tyłu i już chciał to wypluć... ale zobaczył wzrok Stinga i... pisnął wewnętrznie, bijąc się z odruchami wymiotnymi jak i chęcią zaspokojenia kochanka. I w końcu... wybrał to drugie. Połknął wszystko, choć z lekkim obrzydzeniem.
*
Szybko odchylił głowę do tyłu i już chciał to wypluć... ale zobaczył wzrok Stinga i... pisnął wewnętrznie, bijąc się z odruchami wymiotnymi jak i chęcią zaspokojenia kochanka. I w końcu... wybrał to drugie. Połknął wszystko, choć z lekkim obrzydzeniem.
~
Przez moment pomyślał, że może lepiej byłoby wyswobodzić dłoń z jej uścisku, ale potem stwierdził, że to niepotrzebne. W końcu to mógł być zwyczajnie przyjacielski gest i Gray postanowił go tak traktować. Doszli nad jeziorko po kilku minutach spaceru. Nie było ono daleko od tej części miasta, wystarczyło przejść kawałek lasem.
*
Sting spojrzał na Natsu ostrzegawczo, widząc jego reakcję. Potem jednak uśmiechnął się, zadowolony. Zerknął na swojego penisa i...
- Hmm, ale spójrz, coś zostało. - Wskazał na resztki spermy, znajdujące się na samym czubku męskości. Tak, robił to wszystko z pełną premedytacją, hehe.
~
Natsu spojrzał na Stinga z
zażenowaniem i... nie chciał tego zrobić. Ta sperma była niedobra. Ale...
chciał go też zadowolić, więc schylił się i zlizał pozostałości z jego penisa,
a potem skrzywił się i zerknął na chłopaka wzrokiem żądającym nagrody.
~
- Dobrze - pochwalił go, a potem wstał i naciągnął bokserki, ale spodnie porzucił u stóp kanapy. - Chodź do sypialni - nakazał, po czym ruszył przodem. Otworzył szafę i zaczął w niej szperać. - Możesz się już rozebrać, zaoszczędzisz nam czasu - powiedział do Dragneela, świecąc tyłkiem w jego kierunku. W końcu wyciągnął siatkę z zabaweczkami i spojrzał na Natsu niewróżącym niczego dobrego spojrzeniem.
~
-A-ale... my jesteśmy w sypialni.
-Odparł jakże odkrywczo, posyłając Stingowi dziwne spojrzenie. Omamy ma, czy
jak? Nie ruszał się z łóżka i patrzył na jego poczynania, do czasu, aż chłopak
nie nakazał mu się rozebrać. -Huh? -Był zdezorientowany przez takie polecenie.
Sting zawsze sam go rozbierał. Ale... kurwa, ten jeden dzień... ta stanowczość
była seksi. Dlatego też Nacu zaczął nieśmiało zdejmować z siebie ciuszki,
rzucając je pod łóżko.
~
- Dobra, dobra, czepiasz się nic nieznaczących szczegółów - odparł po prostu i wzruszył ramionami. Potem rzucił w niego strojem pokojówki i stringami. Przekrzywił głowę w bok, uśmiechając się zaczepnie. Natsu powinien sam się teraz domyślić, co ma zrobić, hyhy. Jeśli nie zgodzi się na założenie stroju, miał inny plan. Nic straconego. Jeszcze kiedyś go na to nakręci.
~
-Huuuh?! -Spojrzał z szokiem na ten
upokarzający, damski ciuszek. -Nie założę tego. -Nadął policzki, które miał
mocno zarumienione na samą myśl włożenia podobnego stroju. -Phh. -Rzucił w
Stinga tymi szmatami, czując się urażony. Miał swą godność!
~
Sting złapał ubranko i podszedł do Natsu, by potem gwałtownie pociągnąć go w swoje ramiona. Położył wolną dłoń na jego pośladku. W drugiej dalej trzymał ciuszek.
- Wybieraj... To, albo wibrator... Ewentualnie realizacja mej poprzedniej groźby - szepnął mu na ucho, lekko rozbawiony. Serio był ciekaw, na ile może sobie pozwolić.
~
-C- c -co? -Teraz Natsu był
ewidentnie zszokowany tymi słowami z ust swego chłopaka. Nie spodziewał się u
niego nigdy takiej stanowczej i władczej strony. A zwłaszcza gróźb. Ale ten
wzrok... uch! Ten wzrok go podniecał. Pełny pożądania i groźny... ale
jednocześnie Dragneel też wiedział, że Sting mu nigdy nic nie zrobi.
-T- to... to ja już wolę to założyć. -Nieśmiało chwycił z jego rąk ubranko, a potem z wielkimi wypiekami na policzkach zaczął nakładać na siebie stringi, jak i potem ten strój pokojówki, który raczej przypominał gotycki cosplay, uch...
-T- to... to ja już wolę to założyć. -Nieśmiało chwycił z jego rąk ubranko, a potem z wielkimi wypiekami na policzkach zaczął nakładać na siebie stringi, jak i potem ten strój pokojówki, który raczej przypominał gotycki cosplay, uch...
~
- Dobry wybór - stwierdził z uśmieszkiem. Dziwił się, że Natsu mu jeszcze nie przyjebał, ale to lepiej dla niego, hyhy. Przyglądał się, jak zakłada na siebie strój i rosło w nim podniecenie. Warto było, ach!
- No chodź tu, słodziaku - zamruczał i przyciągnął go, by namiętnie go pocałować. Po dłuższej chwili oderwał się od ust chłopaka i popchnął go na łóżko. Szybko się do niego dorwał, po drodze zgarniając też siatkę z resztą rzeczy. Przyda mu się coś z niej, to na pewno, hyhy. - Co by tu z tobą zrobić, huh? - Przesunął dłonią po jego kroczu. - Ach, już wiem. - Sięgnął po telefon i zrobił mu zdjęcie, szczerząc się w uśmiechu. Potem odłożył telefon na szafkę i pochylił się nad Dragneelem, oblizując wargi. - Pobawmy się troszkę... - Wyciągnął z siatki opaskę na oczy, którą zaraz potem przewiązał paczałki ukochanemu. Potem wsadził rączkę pod strój.
- Jesteś seksowny, mrau.
~
-Uch! -Natsu pisnął z zażenowania,
gdy Sting pstryknął mu fotkę, ale jednak nic po za tym nie zrobił, no bo... a
niech ma to jedno zdjęcie. Będzie miał biedak do czego fapać po nocach. A gdy
blondyn przewiązał mu oczy... Natsu poczuł lekki dreszczyk podniecenia. Oddech
mu przyśpieszył, gdy ręka chłopaka wślizgnęła się mu pod strój.
-A normalnie nie jestem? -Nadął lekko policzki, chcąc usłyszeć więcej komplementów.
-A normalnie nie jestem? -Nadął lekko policzki, chcąc usłyszeć więcej komplementów.
~
- Jesteś. Najseksowniejszy i najsłodszy chłopak, jakiego było mi dane oglądać. I innego nie chcę. - Polizał go po uchu, a potem po szyi, dalej błądząc dłonią pod strojem, który po chwili zaczął mu przeszkadzać, więc zwyczajnie go z niego zdjął, choć z lekkim żalem. Stringi na razie zostawił. Z siebie zrzucił koszulkę, zostając w samych bokserkach, a potem... Wyciągnął z siateczki też kajdanki... i skuł Natsu ręce nad głową, zadowolony z siebie.
- Teraz będę robił z tobą, co tylko zechcę - szepnął mu do ucha, by potem się zniżyć i wgryźć się w szyję. Ścisnął palcami sutek chłopaka i lekko go skręcił.
~
Nie widział, co się dzieje... ale
czuł, jak jego ręce zostają przykute do poręczy łóżka. Sapnął z podniecenia po
usłyszeniu tych słów i lekko się szarpnął... ale bezskutecznie. Był zdany na
całkowitą łaskę Stinga. Na samą myśl lekko się zarumienił. To... to było
naprawdę coś nowego. Nigdy czegoś takiego wcześniej nie doświadczał.
~
Stopniowo się zniżał, gryząc go we wrażliwe miejsca, liżąc każdy zakamarek klatki piersiowej, aż do podbrzusza, którym zajął się dłużej. Wiedział, że to w zasadzie jedno z najbardziej wrażliwych miejsc, dlatego pieścił je i drażnił, chcąc dać Natsu przyjemność. Malinki zostawił w tak wielu miejscach, że ciężko byłoby je policzyć, nawet gdyby się chciało.
- Jesteś tak cudownie bezradny - powiedział lekko ochrypłym głosem. Podniecał go sam widok uległego, bezbronnego Natsu. Sięgnął zębami do stringów i zaczął je zsuwać wyłącznie za ich pomocą. Nie używał rąk. Na razie nie.
~
Drżał z podniecenia przy każdym,
najmniejszym ruchu i pieszczocie, jakimi obdarzał go blondyn. Doznania były tym
intensywniejsze, że był pozbawiony wzroku. Czuł język na swoim podbrzuszu, co
zmuszało go do delikatnych jęków i przyśpieszenia oddechu. A gdy Sting zaczął
usuwać z niego ostatnią część garderoby i to bez używania rąk...
-Mmm... -Zaczął podniecać się jeszcze bardziej.
-Mmm... -Zaczął podniecać się jeszcze bardziej.
~
W końcu jakoś mu się udało ściągnąć z niego stringi jedynie zębami, choć czasami warczał przy tym cicho, poirytowany.
- No. Nareszcie. - Uśmiechnął się, zadowolony. - Hmm... pomyślmy... co dalej, huh? - Przesunął dłonią po udzie chłopaka, kierując się ku męskości, ale w ostatniej chwili perfidnie ją ominął, chcąc się podroczyć. - Może powiedz, czego być chciał, hmm? Może będę miły i zrealizuję twoją prośbę, kto wie...
~
-Ja... -Natsu zastanowił się nad tą propozycją, szukając
rzeczy, której on sam mógłby pragnąć. -Chcę loda. -Zadeklarował, wiercąc się z
podniecenia.
*
Tymczasem...
Wendy weszła do salonu i nieco zdziwiła się, ze nikogo tu nie ma.
-Natsuu! Jesteś?! -Krzyknęła głośno, lecz nie usłyszała odpowiedzi.
*
Tymczasem...
Wendy weszła do salonu i nieco zdziwiła się, ze nikogo tu nie ma.
-Natsuu! Jesteś?! -Krzyknęła głośno, lecz nie usłyszała odpowiedzi.
Jak cacy i natsu padł ofiarom zabawek xdd.
OdpowiedzUsuńSzczescie mnie ogarnia. Wyczuwam kłutni z laksasem i dobrze bo sie miedzy nimi nudno robilo. A no i mam nadzieje ze Natsu skoniczy z wibratorem w dupie . Z niecierpliwoscia oczekuje nowego rozdzialu i loguje sie co dzienie
Nie nie nie nie nie nie nie nie i jeszcze raz nie ! Czy wy chcecie jeszcze raz pokłócić moją ukochaną parę? Nie zgadzam sie na to !
OdpowiedzUsuńPrzecież Laxi kocha Greycis , cn? No bo mu chyba nie przesło, nie?
Ogólnie to fajnie.
Pozdrawiam , życzę weny i czekam na kolejny rozdział ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAwwww ^.^ chce więcej! Taki Natsu mi się podoba ^w^ tylko po co Wen? Aaaaa....
OdpowiedzUsuńTylko... Laxus... I Gray... (szloch) nie mogą się znowu pokłócić nooo (zapłakany wzrok szczeniaczka)
Weny ;*