poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 1.

Witajcie!
Przedstawiamy pierwszy rozdział tej bardzo długiej historii (poważnie). Mamy nadzieję, że nie zrazicie się początkiem, gdyż był on trochę nieprzemyślany i dziwny c; Mimo wszystko dalej jest lepiej, bynajmniej naszym zdaniem. Miłego czytania i pozdrawiamy~!




Jak zwykle w sobotni wieczór, Gray, Natsu, Gajeel, Levy, Lucy, Erza i Jellal wybrali się do klubu, na dyskotekę. Tym razem wybrali taki, w którym nigdy wcześniej nie byli, a słyszeli, że są w nim dobre imprezy. Warto było zaryzykować. Gdyby coś im nie przypasowało - po prostu by się wynieśli. Jak na razie jednak było dobrze. Pili, tańczyli, pili, tańczyli... i tak w kółko. Nawet poznali kilka nowych, całkiem fajnych osób. Jednym słowem - było dobrze.
W pewnej chwili Gray odłączył się od grupki, żeby ochłonąć. Na początek wyszedł na dwór, by zapalić. Trochę kręciło mu się w głowie od ilości wypitego alkoholu, ale humor miał dobry i... w sumie mógł dalej pić. Tylko najpierw łazienka! Koniecznie!
Z tą myślą wrócił do budynku i przepchnął się przez tłum ludzi do ów pomieszczenia. W wiadomym celu.

~

Jak zwykle, w sobotnie wieczory, dziś również przyszedł do tego samego baru, co zawsze i.... wziął też to, co zawsze, hehe. Lubił zająć czymś swe myśli, a raczej... praktycznie się ich pozbyć. Wszystko było takie... jakieś... zabawne. I się kręciło i w ogóle... dużo lepsze, niż prawdziwy świat.
Obecnie blondyn starał się dotrzeć do łazienki, co wychodziło mu zdumiewająco dobrze. Nie był nowy w braniu, więc... wiedział ile wziąć, by jeszcze kontaktować. Był tylko trochę zmulony, a po jego głowie chodziły dość... dziwne myśli. Baardzo dziwne myśli.
Po kilku minutach wparował do toalety i przejrzał się w lustrze, uśmiechając drapieżnie i trochę głupkowato.
-Jestem najlepszy. -Zaśmiał się jak popierdoleniec, wielbiąc swe oblicze.

~

Gray westchnął z ulgą, gdy załatwił już swą potrzebę. Wyszedł z kabiny w jeszcze lepszym humorze. Dobrze było opróżnić przepełniony pęcherz. Przeciągnął się i podszedł do umywalki, by umyć łapki. Miał bardzo ambitny plan - wrócić na salę i jeszcze się napić. Toż to genialne.
Nie zwracał uwagi na facetów, kręcących się po pomieszczeniu. Nie zauważył też, że w końcu prawie wszyscy poszli się bawić. Prawie - bo dwie kabiny były zajęte, a w jego pobliżu stał jakiś cieszący się do siebie blond mięśniak. Olał to. Jego myśli krążyły już wokół zimnego piwka, którego pragnął się napić całym sobą.

~

Gdy Laxus skończył patrzeć się na swą idealną buźkę... obejrzał się i zauważył, że koło niego stoi... coś. Bliżej niezidentyfikowany obiekt o czarnych włosach. Hmm... W sumie... To jest chyba człowiek. I można się nim zabawić, hehe.
Zbliżył się więc „dyskretnie" do ów chłopaczka i objął go ramieniem w pasie, szepcząc mu do ucha: -Jesteś bezpański? Mam smycz na takie suczki jak ty. -Zamruczał. Dobra, może nie miał smyczy... ale miał pasek, hehe.

~

Właśnie wycierał ręce w papierowe ręczniki, których jak zawsze wziął nadmierną ilość, gdy nagle... ów blond mięśniak zaburzył jego przestrzeń osobistą. Zadrżał, słysząc jego głos w swoim uchu. Ale te słowa go zdenerwowały i wybiły z rytmu.
- Odejdź, koleś. Nie jestem zainteresowany. Słaby masz podryw - prychnął i odepchnął go od siebie na wyciągnięcie rąk. Posłał mu też spojrzenie zabójcy i od razu rozpoznał, że facet jest po prostu naćpany. Wszystko jasne.

~

-Oooj, nie bądź taka, małaa~ -Zaśmiał się wrednie, a potem pociągnął chłopaczka za nadgarstek, zmuszając go by wpadł mu w ramiona. Od razu zaborczo go objął i oblizał usta, patrząc na jego buźkę... dość niewyraźną buźkę, ale co tam. I tak był chyba ładny.
 -Kurwa... Stanął mi. -Powiedział dość szczerze i głośno, na co wychodzący właśnie z kabin ludzie... zdegustowani, wyszli. Laxus jedynie zakrył Grayowi usta ręką, by nie prosił o pomoc, czy cooooś. -Jak się wabisz, pieseczku?

~

- Nie zbliżaj się do mnie! - Zdążył tylko warknąć, zanim facet nie przyciągnął go do siebie. Szarpnął się, wkurzony takim obrotem spraw. Co on sobie w ogóle wyobrażał?! W dodatku przez to, że zasłonił mu usta dłonią, wydobywał z siebie jedynie niezrozumiały bełkot. I serio? Miał mu cokolwiek powiedzieć, jak trzymał mu to łapsko na twarzy?! Co za koleś... Naćpał się i odpierdala. Lepiej, żeby ktoś tu teraz przyszedł, bo Gray był za słaby, by mu się wyrwać, a w takim tempie... uch. Nie chciał się nad tym zastanawiać.

~

-Czemu nic nie mówisz?! -Krzyknął, zdenerwowany, ale potem... Zamrugał, nagle sobie coś uświadamiając. -Och. Wybacz. -Wziął mu rękę z ust. -To jak się wabisz, Azor? Ee... znaczy... Azor, tak? A może Pluto? Huhu~ Zabawmy się w Myszkę Miki gwałcącą Pluto! -I z tym słowem... pociągnął chłopaka do jednej z kabin, od razu ją za nimi zamykając.

~

Spojrzał na niego zdezorientowany. Co to miało, kurwa, być? Już miał rzucić jakąś ciętą ripostą, ale nie zdążył, gdyż facet pociągnął go gwałtownie do jednej z kabin. I wtedy zdał sobie sprawę z tego, że to nie żarty i trzeba wiać!
- PAAAAAALI SIĘ! - krzyknął, żeby tylko kogoś tutaj zwabić. Jakby wzywał pomocy, nikt by nie przyszedł - ludzie by się bali. Przepchnął się obok blondyna i dopadł do drzwi z zamiarem otworzenia ich i zwiania temu ćpunowi. - POŻAAAAR W KIBLUUU! - krzyknął ponownie, lekko spanikowany.

~

Laxus szybko złapał swą zwierzynę i popchnął go na jedną ze ścian z „lekkim" podenerwowaniem. Wbił mu mocno w nią głowę i potem zakrył usta dłonią. Pochylił się i szepnął mu do ucha: -Wiesz... ludzie nie usłyszą szczekania jakiegoś Yorka, jakim jesteś ty, Pluto. Przemilczmy fakt, że Pluto był jamnikiem. Chyba. -Pokręcił głową. -Tak czy inaczej... E... Przypomnij mi, co ja miałem ci zrobić? -Miał lekkie zaćmienie mózgu i łeb go zabolał. -Tego... Ach! No tak, tak. Już wiem! – Wyciągnął zapasowy pasek od spodni z kieszeni i związał czarnowłosemu rączki. -To jeszcze nie konieeeeec. -Zaśmiał się wrednie i z głupim zacieszem na twarzy.

~

Nie zdziwił się za bardzo, że próba ucieczki została zakończona niepowodzeniem. Mógł się tego spodziewać, ale nie byłby sobą, gdyby tak łatwo się poddał. Co prawda nie mógł teraz krzyczeć, ani wzywać pomocy, ani ruszać rękami... ale miał jeszcze nogi! Gdy to sobie uświadomił... kopnął ćpuna prosto w krocze, a gdy ten się zgiął z bólu, przyłożył mu związanymi rękami przez łeb. Przy okazji jego usta też zostały już uwolnione.
- Nie jestem żaden Pluto, nie jestem psem i nie zamierzam dać się zgwałcić w kiblu jakiemuś popierdolonemu kolesiowi - warknął na niego, po raz kolejny rzucając się w stronę drzwi - co było trudne, bo kabina była mała, a jej większość zajmował właśnie ten mięśniak. W sumie był przystojny... ale to nie czas na myślenie o czymś takim!
- NO PALI SIĘ, KURWA! - wydarł się najgłośniej, jak potrafił, ale... nikt jak na złość nie przychodził. Pewnie muzyka klubowa wszystko zagłuszała.

~

Laxus krzyknął w agonii, gdy poczuł, że ten malec dobrał mu się do jajek. Szybko zastawił mu możliwość ucieczki, a potem zdjął z siebie własny pasek od spodni i... ku zdziwieniu tego małego owada, zarzucił go na nie tak wysoko biegnącą nad nimi poziomo, prawdopodobnie rurę kanalizacyjną. A potem... złapał Graya i podnosząc go bez problemu, przywiązał jego związane ręce do tamtego paska, łącząc go z rurą i... sprawiając, że chłopak nie mógł teraz położyć nóg na podłodze, ani usiąść na dość wysokim sedesie, bo brakowało mu kilku centymetrów... Stanąć na sedesie też nie mógł, bo Laxus otworzył klapę.
-Jak się wisi, piesku? Innym razem obchodź się delikatniej z Albertem. -Pogłaskał się z fochem po swym kroczu.

~

- Zostaw mnie! - protestował, szarpiąc się i wyrywając, ale w ostatecznym rozrachunku nic mu to nie dało i zawisł nad ziemią, wierzgając nogami w powietrzu.
- Ogarnij się, koleś! - warknął na blondyna. Nie mógł uwierzyć w to, że w ogóle znalazł się w tak dziwacznej i popierdolonej sytuacji. - Zdejmij mnie stąd! - syczał na niego, wyraźnie wkurzony. Ale też się bał, bo nie wiedział, na co stać tego mięśniaka.

~

-Em... -Podrapał się po policzku, intensywnie nad czymś myśląc. -To oczywiste, że odpowiedź brzmi „nie", ale... najpierw chyba wybadam, czy jesteś godny mego przyjaciela. -Z tym postanowieniem zdjął z niego spodnie i bokserki, rzucając je w bok kabiny. -Ee.... no... w sumie nie jest źle. -Zmrużył oczy, a potem zbliżył się i schylił, by rozstawić chłopakowi stanowczo nogi, stojąc teraz oko w oko z otworem chłopaka.
-Chyyyba w miarę czyste to masz. Jesteś dziewicą, suczko?

~
Udało mu się kilka razy go kopnąć w proteście, gdy ten zdejmował z niego dolną część garderoby. Rzucał się na wszystkie strony i klął na blondyna, nie chcąc dopuścić do tego, co ten najwidoczniej chciał mu zrobić.
- To JA rucham, a nie mnie ruchają, jeśli o to ci chodzi! Zostaw mnie w spokoju, psychopato! - Zmusił ciało, by podciągnąć się wyżej. Nie zamierzał wisieć tak nisko, żeby koleś nie mógł się do niego dobrać. Marna forma buntu, ale przynajmniej jakaś była, a to się liczy.

~

-Ty ruchasz? -Zamrugał, patrząc na chłopaka jak na kretyna. Wyprostował się i jego usta przyozdobił chamski uśmieszek. -Wiesz, że długo tak raczej nie wytrzymasz? -Zaśmiał się, a potem opuścił sobie spodnie i gacie, po czym usiadł na klozecie. -I jak będziesz chciał ulżyć ramionom... to możesz usiąść na mnie. Teraz tyłkiem dosięgniesz, skoro tu siedzę. -Ziewnął, wskazując na swą erekcję. -Poczekam…

~
Kilka dni później....
Natsu chodził ostatnio cały podenerwowany. Gray nie chciał z nim gadać i w sumie to rozumiał, ale... Nadal nie miał pojęcia jak do tego doszło! Kilka dni temu obudził się z Grayem na kolanach w kiblu, ten się na niego wydarł, żeby go w końcu wypuścił, więc szybko to zrobił, ale... Gray kulał i dodatkowo obaj nie mieli wtedy dolnej części garderoby.... I potem przyszły urywki wspomnień, jak to robią. Ale... jak do tego doszło?! Związał go?! Natsu był przerażony faktem, że mógł tak potraktować po pijaku najlepszego przyjaciela! Dlatego też teraz... czekał przed jego drzwiami z bukietem kwiatów, cały zdenerwowany. Musiał go przeprosić! Zrobi wszystko!

~

Przez te kilka dni Gray dochodził do siebie w zaciszu swojego przytulnego mieszkanka. Nie chciał gadać z nikim, a tym bardziej z Natsu, który próbował się do niego dobijać niejednokrotnie. Olewał go. Czuł do niego wstręt. I do siebie samego. Opracowywał też w głowie plan zemsty na tym ćpunie, który jako pierwszy dobrał się do jego tyłka... Chcąc nie chcąc - będzie musiał wrócić do tamtego klubu, ale dorwie gościa przy ludziach i mu przyjebie. Chociaż w ten sposób się wyładuje, bo wątpił, żeby był w stanie zrobić mu coś poważniejszego, niż zwykłe uszkodzenie ryja.
Do tego nadal nie rozumiał, jak mógł w ogóle dać się tak łatwo zgwałcić. Nie dość, że czuł się z tym podle… To jeszcze tamten facet zostawił go, tak po prostu, nadal wiszącego nad sedesem. Później do środka wszedł Natsu. By tak pijany, że nie zrozumiał, co Gray do niego mówił i… też go przeleciał w ten sam sposób, co tamten nieznajomy. Nic dziwnego, że Fullbuster teraz miał traumę. Dwa stosunki pod rząd… Do tego jak nigdy nie było się na dole… Do tego raz z ćpunem, a drugi z najlepszym kumplem… Bez pozwolenia… Nie z własnej woli… To było straszne.
I gdy tak leżał, rozmyślając nieodmiennie nad wydarzeniami tamtego nieszczęsnego wieczoru... ktoś zapukał do drzwi. Wyjątkowo postanowił otworzyć. Sądził, że Dragneel dał sobie już spokój z próbami dobicia się do niego, a jeśli to on - po prostu zatrzaśnie mu drzwi przed nosem.
Otworzył więc, spojrzał na stojącego przed drzwiami przybysza beznamiętnie i...
- Podetrzyj się tymi kwiatami. Ile razy mam ci mówić, żebyś wypierdalał, bo nie chce mi się z tobą gadać?

~

Natsu otworzył szerzej oczy, gdy Gray tylko otworzył drzwi i... wskoczył do środka, nie dając się tak łatwo tym razem wykopać. Kucnął przed nim i wyciągnął w jego stronę kwiaty, chyląc głowę.
-Przepraaaszam! Wybacz mi! Jesteś dla mnie ważnym przyjacielem i... i zrobię dla ciebie wszystko, żebyś mi wybaczył! -Spojrzał mu w oczy ze łzami. -A jeśli jesteś przeze mnie w ciąży, to zaopiekuję się tym dzieckiem! -Dodał jeszcze, jak to na niego przystało. W sumie... chciałby wiedzieć, co on tak dokładnie powiedział wtedy Grayowi. Pamiętał tylko tyle, że to robili, ale... nic więcej.

~

Gray chętnie od razu wyjebałby go za drzwi, taki był na niego wkurwiony.
- W ciąży? Serio?! Masz mnie za babę?! - wydarł się na niego, mając w dupie to, że beczy. - Nie chcę cię znać, rozumiesz? - warknął, idąc w głąb mieszkania. Już nawet nie zawracał sobie głowy wywalaniem go za drzwi. - Nie dość, że zgwałcił mnie ten pierdolony ćpun, którego nawet nie znam... to jeszcze ty! Mam cię dość, odejdź! - Rzucił się na kanapę w salonie i wtulił twarz w poduszkę. Natsu był takim kretynem...

~

-C-co?! Jaki ćpun?! -Natsu momentalnie rzucił kwiaty na podłogę, a potem pobiegł do Graya i kucnął przy nim, pochylając się i zaburzając jego przestań osobistą. -KTO?! -Dopytywał się. -Niewiele pamiętam, wiesz?! Nawet nie wiem, jak dużo ci wtedy powiedziałem! -Odezwała się w nim nagła determinacja.

~

- Odsuń się ode mnie - warknął, praktycznie wbijając się w oparcie kanapy, żeby tylko być od niego jak najdalej. - I mówiłem już, że go nie znam, daj mi spokój - jęknął, rzucając w niego drugą poduszką. - Poza tym, gówno mnie obchodzi, co pamiętasz, a czego nie. Zrobiłeś mi to i tego ci nigdy nie wybaczę, więc możesz już spierdalać.

~

-A - ale... -Natsu złapał poduszkę, którą Gray rzucił w jego kierunku, a potem odłożył na miejsce. Słowa „nie wybaczę ci" wryły mu się tak w mózg, że... momentalnie złapał doła i znów pociągnął nosem, rozbity emocjonalnie. Spuścił wzrok i nawet zadrżał, bojąc się stracić przyjaciela. -Ale... ja przepraszam. Nie chciałem. -Wyszeptał, załamującym się głosem. -Nie pamiętam dokładnie jak do tego doszło, ale... faktycznie mogłem być nachalny, bo... bo cię lubię tak... tak troszkę bardzo... ale... uch... -Położył się na podłodze, odkręcił do Graya plecami i zwinął w kulkę. Mózg mu wysiadł. Nie widział, co jeszcze powiedzieć! I... był zestresowany i zawstydzony.

~

- Przepraszasz, ta? Wsadź sobie w dupę te przeprosiny - mruknął, nadal zły. Bolało go to, że Natsu to zrobił. Nieważne, czy był pijany, czy też nie. Zrobił to. Tak po prostu... mając gdzieś te wszystkie słowa, które powiedział mu Gray. Dobra, może teraz tego nie pamiętał, ale wtedy był świadomy tego, co robi.
Ale to, że Dragneel coś do niego czuł... A o czym powiedział mu wczoraj, w stanie upojenia alkoholowego… tego nadal nie mógł do siebie przyswoić, bo sam nigdy nie patrzył na niego w ten sposób. Na niewiele osób tak patrzył... a jeśli już, to przejściowo. Ale to też nie było ważne.
- Mam ochotę zapierdolić cię na miejscu. Ciebie i jego. Nikt nigdy w życiu mnie tak nie upokorzył. Kurwa, nikt - wymruczał w poduszkę i przeszły go ciarki.

~

- Nie chciałem... -Powtórzył, dalej zwinięty w kulkę. -Możesz mnie zabić, zapierdolić, nawet możesz przywiązać mnie gdzieś na kilka dni i nie dawać jedzenia! Ale... wybacz mi, co? -Wyszeptał. -Wymyśl sobie jaką chcesz karę. Zrobię wszystko. Będziemy kwita, czy coś... nie wiem. -Wzruszył ramionami. Naprawdę nie wiedział, jak go jeszcze przeprosić.

~

Nie odpowiadał przez dłuższy czas, jakby się nad czymś zastanawiając. Tak chciał się bawić? Chciał, żeby Gray mu wybaczył, co? Dobra. Daruje mu. Ale... jest jeden haczyk. Stoczył się na niego z kanapy, przyszpilając go do podłogi własnym ciałem.
- Coś za coś. Ty przeleciałeś mnie, to teraz ja przelecę ciebie. To twoja kara, jak to ująłeś - powiedział poważnie, patrząc na niego beznamiętnie.

~

Natsu otworzył szerzej oczy, choć sam nie wiedział, czy bardziej z zaskoczenia, czy też przerażenia. Mimowolnie zadrżał i przełknął głośno ślinę, bo... on nigdy nie był na dole. I mimo, że był bi, to miał doświadczenie tylko z kilkoma kobietami, a nie facetami.
-Uch... -Wyjąkał i nie wiedział, co powiedzieć przez dłuższa chwilę, ale potem... zdecydował. -Dobra. Jak chcesz. -Zgodził się. Bardziej zależało mu na przyjaźni, niż na własnej dupie. Choć... nie mógł ukryć faktu, że bał się, iż Gray będzie dla niego brutalny. W końcu to ma być kara.

~

- Nie masz w tej chwili nic do powiedzenia. Sam powiedziałeś, że mam wymyślić ci karę - prychnął, nie zawracając sobie głowy tym, żeby chłopakowi było wygodniej, czy coś. Jednym ruchem zsunął z niego spodnie, a potem też bokserki. Zastanowił się chwilę, czy pozbawić go też koszulki... i po chwili uznał, że czemu by nie? Tak więc i górna część garderoby została usunięta. Spojrzał na ciało Natsu bez większego zainteresowania, ale musiał przyznać, że było seksowne. Przesunął dłonią po klacie chłopaka, a potem po jego kroczu. Niespiesznie, powoli.

~


-Uch... -Natsu spiął się cały i zarumienił, gdy został pozbawiony nie dość, że dolnej części garderoby, to jeszcze koszulki. Czyli Gray nie chciał wyżyć się szybko i brutalnie, ale chciał go jeszcze upokorzyć i pokazać, że nie ma nic do gadania, co? Gdyby nic do niego nie czuł... po prostu by go z siebie skopał. Ale niee! Musiało mu zależeć na odbudowaniu relacji, pff...
-Pośpiesz się. -Mruknął, odwracając wzrok. Krępowało go to, że Gray się tak na niego gapi i wodzi dłonią po ciele. Pewnie nawet nic do niego nie czuł, a to było najgorsze.

~

- Zamknij się - warknął na niego, dalej badając dłonią każdy milimetr jego ciała. Zaczął się zastanawiać nad tym, kim właściwie Natsu dla niego jest. To prawda - zawsze był przyjacielem. Po ostatniej akcji jednak to się zmieniło. A przynajmniej Gray czuł, że się zmieniło. Nie był w stanie tak po prostu darować Dragneelowi tego, co mu zrobił. Nawet jeśli wiedział, że chłopak był pijany.
Chuj. Nie ma co nad tym myśleć. Kara to kara - ruchnie go i będą kwita. Z tą myślą, powoli zrzucił z siebie spodnie, a potem bokserki. Nie zdziwił się tym, że jego męskość stała już na baczność, od samego PATRZENIA na to ciałko. To może być przyjemniejsze, niż myślał. Ale oczywiście będzie chamski - nie przygotuje go, tak samo jak on nie przygotował jego. Zachowa się tak samo jak oni obaj wczoraj. Tak po prostu.
Nic nie mówiąc, ustawił się przy jego wejściu, uniósł go lekko do góry i zaczął się w nim zatapiać.

~

Natsu nigdy nie był w takiej sytuacji, więc to w sumie było do przewidzenia, że zamiast się rozluźnić... jedynie bardziej się spiął. Ze stresu. I przez to, to bolało jeszcze bardziej, niż powinno. A że był to jego pierwszy raz.... bolało koszmarnie. Mimo, że zaciskał zęby, z jego ust i tak uleciał tylko lekko zgłuszony krzyk bólu. Zamknął oczy i zacisnął pięści, wbijając sobie paznokcie w skórę. Cholera... Nie może się jeszcze poddawać. Da radę. W końcu to kara. Powinno boleć. Co tam, że... że zawsze wyobrażał sobie swój pierwszy raz z facetem w pozycji uke... nieco inaczej.

~

Odetchnął cicho, widząc, że jego to boli. Cholera, nie potrafił zadawać innym bólu bez żadnych wyrzutów sumienia! Nawet, jak go tak skrzywdzili.
- Rozluźnij się, bo wszystko utrudniasz i sobie i mi - mruknął, w dalszym ciągu powoli i jak najdelikatniej w niego wchodząc. Sam wiedział jak JEGO bolało kilka dni temu... i mógł się domyślić, co czuł Natsu w tym momencie.
W końcu utopił się do końca i zastygł w bezruchu, chcąc, aby się przystosował do uczucia.- Jak widzisz, wcale nie jest tak fajnie mieć coś takiego w dupie. - Zmrużył oczy, patrząc na niego dziwnie. Odgarnął mu włosy z twarzy, w miarę czułym gestem.

~

Ze słowami Graya... spróbował się rozluźnić, ale kiepsko mu to wychodziło. Tylko trochę, wiec Gray mógł utopić się w całości, ale... to i tak bolało. Cała ta czynność sprawiła, że teraz był nieco zalany potem i obolały, a dodatkowo miał zaszklone oczy... dlatego trzymał je teraz mocno zamknięte, by nie okazać większego bólu.
-C-chcesz mnie do tego zniechęcić? -Mruknął, na ostanie słowa Graya. Zdziwił się też, czując jego delikatny dotyk. -Masz nawet więcej, niż ja ci zabrałem. -Otworzył delikatnie oczy. -Nie dość, że daję ci się na trzeźwo, to jeszcze daję ci moje dupne dziewictwo. Doceń to. -Zmrużył oczy.

~

- Też byłem wtedy trzeźwy - odparł spokojnie. - Po prostu spóźniłeś się o kilkanaście minut, żeby ruchnąć mnie jako pierwszy - dodał z lekkim zdenerwowaniem. Zabrał dłoń i położył ją na biodrze chłopaka. Wykonał leciutkie pchnięcie, nie chcąc być dla niego zbyt brutalnym. W końcu on też był delikatny te kilka dni temu. A przynajmniej się starał, więc Gray też powinien. I niech chociaż on ma lepsze wspomnienia z takim seksem. Polizał go też po szyi i zaczął pieścić jego ciało drugą dłonią, chcąc, aby się rozluźnił i dać mu więcej przyjemności. Nie no… Chyba nie mógł tak po prostu olać uczuć Dragneela… Nie umiał być dla niego tak gwałtowny. Już i tak za bardzo go zranił, nie przygotowując go… Mimo wszystko uznał, że to będzie lepsza kara. Teraz nie był już pewien.

~

-...Nie chciałem cię zgwałcić. -Odkręcił głowę, patrząc w innym kierunku, przygnębiony faktem, że zranił swego przyjaciela. A potem... mimowolnie jęknął. W połowie z bólu, ale w połowie też... uch... nie było aż tak źle. Choć nie bardzo podobała mu się taka pozycja, no bo... nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś rucha JEGO, to... dało się przeżyć. Ale to i tak było krępujące...

~

- Ale zrobiłeś to – odparł cicho. Nie było sensu się w to zagłębiać. W końcu obaj wiedzieli, że to do niczego nie doprowadzi. Jedynie do większej kłótni.
Dalej utrzymywał to powolne tempo, a pchnięcia nie były zbyt głębokie i raczej delikatne. Gray przesunął dłonią wzdłuż boku chłopaka, a potem przeniósł ją na klatę, którą od razu zaczął macać. Podszczypywał sutki, czasem je miział... tak dla zabawy i umilenia czasu.

~

Nic już na to nie odpowiedział. Dalej miał przekrzywioną głowę i zamknięte szczelnie oczy, a jego twarz teraz przyozdobiły dodatkowo rumieńce, gdy Gray wykonywał te pchnięcia i jeszcze go macał... To wszystko zaczęło go podniecać i przeszły go dziwne ciarki po ciele na myśl, że to właśnie Gray właśnie się z nim kocha... Wiedział, że to kara, ale... i tak chciał myśleć, że to z jakichkolwiek uczuć. Przynajmniej będzie mógł łatwiej przeżyć ten stosunek z takim nastawieniem.

~

Miział w dalszym ciągu jego klatkę piersiową, cały czas wykonując lekkie pchnięcia. Stopniowo zaczął je jednak wzmacniać. Ale powoli - nie wszystko na raz. Uch, serio... nie potrafił być chujem. Powinien go zerżnąć nie patrząc na potrzeby, ale nie był taki. Nie umiał być, chociaż często pozorował na chama. Tak naprawdę był wrażliwy na krzywdę innych. Aż za bardzo, cholera. Dlatego... zrobiło mu się szkoda Natsu i z tego też powodu był łagodny. Mało tego - pod wpływem impulsu nawet pochylił się i musnął lekko ustami jego usta! Zwykły impuls... po prostu.

~

W momencie, gdy ich usta się zetknęły.... Natsu otworzył oczy szeroko, nie dowierzając w to, co widzi. Jednym z elementów, które pamiętał z sobotniego wieczoru było to... że Gray odepchnął jego pocałunek. Tak przynajmniej pamiętał, choć nie był pewien. A teraz.... sam... Jeśli Gray tylko bawi się jego uczuciami, to potem go za to zabije. Ale na razie... Zamknął oczy, zarzucił mu ramiona na szyję i pogłębił ten gest... chcąc choć raz pocałować się z nim na poważnie. W sumie... z żadnym facetem się jeszcze nie całował.

~

Pogłębił pocałunek, przy tym przenosząc dłoń z powrotem na jego bok, po którym teraz spokojnie wodził dłonią. Wzmocnił też ruchy i ciut je przyspieszył, gdyż takie tempo go nie satysfakcjonowało. Mogłoby być trochę szybsze... wtedy będzie spoko. Nie musiał dawać z siebie wszystkiego, żeby czuć się dobrze i w miarę szybko osiągnąć spełnienie. Ale na razie... nie spieszyło mu się. Było jakoś tak inaczej. Nigdy by nie pomyślał, że z własnej woli pocałuje Dragneela. To dziwne. Zbyt dziwne.

~

Gdy Gray nie uciekł, ale jeszcze pogłębił ten pocałunek... Natsu naprawdę nie wiedział, co myśleć. Z jednej strony był szczęśliwy, ale z drugiej nie był pewien, czy to wszystko jest na poważnie. Nie chciał się zawieść. Ale mimo wszystko... z natury za wcześnie ufał ludziom, więc i teraz, już w tym momencie nastawił się, że jednak Gray może coś do niego czuje. I był taki delikatny... Nie spodziewał się tego. Z jego ust ulatywały jednak zgłuszone jęki, gdy chłopak wzmocnił uderzenia. W sumie... to było przyjemne.

~

Miło było tak się całować. Taka przyjemna odmiana po tym wszystkim, co ostatnio się wydarzyło. I był zadowolony z tego, że już nie robi nic wbrew woli Natsu. Jak tak teraz o tym pomyślał, to nie byłby wiele lepszy od tamtego blond ćpuna, gdyby tak po prostu brutalnie przeleciał różowowłosego. Nie będzie się zniżał do poziomu takiego półmózga.
Znowu ciut przyspieszył tempo, a pocałunek uczynił bardziej zachłannym. Było mu dobrze i Natsu chyba też - to się liczyło.

~

Serce z każdą chwilą biło mu coraz mocniej, a policzki przyozdabiały obfitsze rumieńce. Ciało przechodziły ciarki, z ust ulatywały jęki, skórę przyozdabiały kropelki potu... A myśl o tym, że Gray jest wobec niego taki delikatny i że chyba wreszcie się pogodzili... wprawiała w euforię. Nie mogło być lepiej. Przynajmniej teraz.

~

Nie minęło dużo czasu, a już czuł, że niedługo dojdzie. Nic dziwnego - czuł się wręcz idealnie. Co chwilę jego ciało zalewały fale gorąca, a lekko stłumione jęki Natsu tylko bardziej go podniecały. Jeśli tak miałby wyglądać każdy jego stosunek... to z chęcią ruchałby się co i rusz. I chyba właśnie w tej chwili sobie uświadomił... że jest GEJEM. Już nawet nie bi. Gejem. Łoo kurwa.

~

Przyciągnął Graya jeszcze bliżej, chcąc czuć intensywniej jego dotyk i pogłębić pocałunek. Minęło jeszcze kilka chwil i... Natsu doszedł, z nadmiaru emocji. Jednak... ten pierwszy raz z facetem i to w pozycji uke... nie był taki zły. Ba... Był niesamowity. Natsu był naprawdę wdzięczny, że Gray tak po prostu go teraz nie wykorzystał, ale dbał też o jego przyjemność. W tym momencie tylko przekonał się, że naprawdę, mimo wszystko są dobrymi przyjaciółmi.

~

Gray doszedł zaraz po nim, spuszczając się do jego wnętrza z głośnym sapnięciem. Zaraz też zerwał pocałunek, chcąc złapać oddech. Dopiero, gdy się trochę uspokoił, opuścił jego ciało i opadł na podłogę tuż obok różowowłosego.
- Zostało ci wybaczone - wydusił z siebie, a potem spojrzał na niego i lekko się uśmiechnął. Pierwszy raz od kilku dni. Teraz... pozostało tylko dopełnić zemsty na tamtym blondynie. I zamierzał swój plan wcielić w życie już w tą sobotę.

~

-Mam taką nadzieję. -Odwzajemnił uśmiech. -I... dziwnie się czuję. -Dodał po chwili, krzywiąc się. -To... cieknie... -Zarumienił się i przeszły go ciarki. Czuł jak sperma Fullbustera dosłownie się z niego leje, uch... To było... dziwne.
Potrząsnął szybko głową, chcąc zapomnieć o tych rozważaniach. Westchnął wiec i podniósł się do siadu, ale... wydobył z siebie bolesny jęk.
-M-mój... To boli, przy poruszaniu. -Jęknął i nadął policzki, chcąc jednak sprowadzić sytuację do żartu.

~

Zaśmiał się z jego zachowania, po czym sam też usiadł i się przeciągnął. Leniwie sięgnął po bokserki i spodnie, by z powrotem je na siebie włożyć.
- No żebyś wiedział, że boli. To nie moja wina, będziesz sobie lekko kulał. - Wzruszył lekko ramionami i ziewnął przeciągle, nagle zmęczony.

~

- Pff... debil. -Prychnął na jego zachowanie, a potem na siedząco nałożył na siebie koszulkę. Następnie z pewnymi trudnościami wstał, by założyć na siebie bokserki i spodnie. Dopiero, gdy to zrobił... spojrzał na Graya, ale bez większych emocji. W sumie nie wiedział, kim oni dla siebie teraz są. Bo... to mogło jednocześnie coś znaczyć... ale jednocześnie to od początku do końca mogła być zwykła kara, nic więcej.
Westchnął i usiadł na kanapie.
-Skoro jest mi wybaczone i spłaciłem dług w naturze.... -Nagle się zaśmiał, przerywając. -Dobra, nie wiedziałem, że kiedykolwiek to powiem. Ale to prawda, tak w sumie. -Podrapał się po policzku.

~

- Nie nazwałbym tego długiem - powiedział i opadł na kanapę obok niego, od razu siadając po turecku. Bo tak było najwygodniej, phh. - Raaaczej zamiana miejsc. Najpierw ty mnie, potem ja ciebie i kwita. Ale przyznam, że dziwnie mi z tym, że mnie przeleciałeś i że... I że ja przeleciałem ciebie. Boo w końcu się przyjaźniliśmy, nie? A teraz to nie wiem, co myśleć i jak to nazwać. - Podrapał się po policzku. - Ogólnie rzecz biorąc myślenie to nie moja bajka, więc może lepiej nie będę się nad tym zastanawiał, tylko jak zawsze polecę na spontana i się zobaczy, jak to dalej będzie - stwierdził inteligentnie po dłuższej chwili.

~

Natsu nic nie mówił, a jedynie słuchał Graya uważnie, mrugając co rusz na jego słowa i analizując, co on tak właściwie chciał mu powiedzieć.
-Noo... przyjaźnimy się, to jasne. -Wzruszył ramionami, po chwili ciszy. -Ale... masz rację, to się zobaczy, no bo tego... -Teraz podrapał się nerwowo po karku. -Noo... -Lekko się speszył i odwrócił wzrok. -Mi tam się w sumie podobało. Myślałem, że będziesz dla mnie bardziej brutalny, czy coś... -Dziwnie było o tym mówić. -Ale... za to nie pamiętam za jasno tego jak ja ciebie... no ten tego. W sumie... to chyba dobrze, bo miałbym większe wyrzuty sumienia. -Westchnął.

~

- No akurat TO mi też się podobało. Tamto poprzednie nie. Może w innych warunkach bym nie narzekał, ale sam wiesz... - Położył głowę na oparciu kanapy i spojrzał w sufit. - I chciałem być brutalny, ale nie umiem - wyznał, zerkając na niego kątem oka. - Nie potrafię tak w stosunku do ciebie, nawet po tym, co odpierdzieliłeś te kilka dni temu. Ale nie chcę już o tym myśleć. Było, minęło, teraz jest okay i lepiej do tego nie wracajmy i nie roztrząsajmy, co? Wolę pozostawić te wydarzenia za sobą i skupić się na dniu dzisiejszym. Tak jest po prostu lepiej.

~

-Och... rozumiem. -Pokiwał głową, nie zamierzając już wracać do tamtego tematu. -Ale... mówisz... że TO ci się podobało? Serio? -Spojrzał na niego z zaciekawieniem. -Też jesteś bi? -Wymsknęło mu się i zamarł... nie był pewien, czy mówił to już Grayowi po pijaku, czy też nie, więc... Zaśmiał się ciut nerwowo i odwrócił znów wzrok.

~

- Noo... podobało - przytaknął, przeczesując palcami włosy. - I... nie jestem pewien, ale ja to chyba raczej nie jestem bi. Raczej gejem, jeśli już. Ale sam nie wiem. Pogubiłem się trochę. No bo wiesz... Mam doświadczenie z kobietami, ale z facetami też. O tak o, chciałem spróbować kiedyś, to ruchnąłem takiego jednego, który też chciał. No i podobało mi się, w równym stopniu co seks z laską. Ale dziś było jakoś lepiej i mi się widzi, że chyba jednak faceci to moje... e... nie wiem, jak to nazwać. - Nadął policzki.

~

-...Powołanie? -Dokończył za niego, uśmiechając się tajemniczo. Był zaskoczony tym, że Gray jest gejem... i że kiedyś ruchnął jakiegoś chłopaka... ale w sumie to była szansa dla Natsu!
Niespodziewanie więc dla Graya, Dragneel rzucił się na niego i mocno go przytulił, ciesząc się jak debil.

-No... to jako gej, nie będziesz miał nic przeciwko, jak się czasem do ciebie przytulę, hehe. -Zamruczał z głową schowaną w jego klacie. -Spać mi się chce w sumie. Albo jeść! Albooo chodźmy na piwo. Nie wiem. Albo... nie. Lepiej zostańmy. Serio mi się spać chce. -Rozgadał się jak to on.

~

- Eee... Można tak to nazwać - powiedział po chwili zastanowienia, trochę zdziwił się tym, że chłopak się tak po prostu do niego przytulił. Z lekkim wahaniem objął go w pasie, nie bardzo wiedząc, co zrobić. Nie przerywał mu wywodu, grzecznie poczekał, aż skończy pierdolić farmazony i dopiero wtedy się odezwał.
- Też jestem trochę zmęczony. Jak chcesz, to możemy się zdrzemnąć, najwyżej potem się gdzieś pójdzie. - Spojrzał na niego dość niepewnie. Nie miał pojęcia, jak się zachowywać.

~

- Właśnie... zdrzemnąłbym się... -Ziewnął przeciągle, a potem szybkim ruchem wywalił ich razem na kanapę i wtedy mocniej wtulił się w chłopaka. Bawiło go trochę to, jak bardzo jest on zdezorientowany i wyraźnie zagubiony w jego towarzystwie. -Wiesz... zachowuj się jak zawsze. Znamy się od lat, nie? -Zaśmiał się niewinnie, a potem bardziej wtulił głowę w jego klatę. -Od dziecka w sumie, więc... nie udawaj, że nigdy w życiu się do ciebie nie przytuliłem, głupku.

~


- Eee... No przytulałeś się, ale no... To była inna sytuacja - stwierdził wymijająco i ułożył się wygodniej na kanapie, by potem przycisnąć go mocniej do siebie. W sumie miło tak było się przytulić, poleżeć razem... i nie przejmować się niczym.
Przymknął oczy i po raz kolejny ziewnął, by po kilku kolejnych minutach... po prostu zasnąć.

7 komentarzy:

  1. Hej!!! Fajnie się zapowiada :D. Najbardziej podobały mi się rozterki chłopaków :D. No a akcja Laxa w łazience - myślałam, że źle czytam :D. Ale z moim wzrokiem chyba nie jest najgorzej. Jeśli chodzi o Wasze dwa starsze blogi to przepraszam za moją zerową aktywność na nich... To wszystko przez brak czasu. Na pewno wszystko nadrobię, ale kiedy??? Pojęcia nie mam. Tą historię na pewno będę śledzić regularnie, bo dopiero się zaczęły. A do tamtych dotrę za jakiś czas ;). Pozdrawiam :D

    R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć c;
      Cieszę się, że się odezwałaś, już myślałam, że Cię UFO porwało :D
      Bo tutaj są takimi ciotami, które nie umieją ze sobą gadać, gdy chodzi o uczucia XD"
      Haha, nie no, dobrze czytałaś :D Laxus to mistrzu normalnie xd
      I spoko, rozumiemy, że nie zawsze każdy ma czas na czytanie ; ) Będziemy czekać, aż i tam się odezwiesz :3
      I również pozdrawiamy :D
      ~Misuzu

      Usuń
    2. Heh, wiesz jak wielu osobom sama pisałam o porwaniu przez UFO??? Nie umiem ich zliczyć :D. Powiem CI tak, UFOki stwierdziły, że się nie nadaje do eksperymentów, bo nie jestem posłuszna i w trybie natychmiastowym na dodatkowym źródle energii wracali na Ziemię, by odstawić mnie do domu. Stwierdzili, że takiego jazgoczącego przypadku to nie mieli od dawna i nie chcą trafić na kogoś podobnego, dlatego zaprzestali szukać ofiar na Ziemi. Ruszyli na podbój Marsa :D. To jest wersja sf :D. A teraz realistyczna. Otóż sama pracuję nad dwoma blogami, które planuję założyć. Niestety nie będą yaoi, ale One-Shoty takowe się pojawią. Yuri również, bo już mam zamówione :D. A poza tym podjęłam się betowania u kilku osób, co jest niezwykle czasochłonne i zarazem męczące. Czasami to mnie oczy tak bolą, że nawet zamknięcie powiek nic nie daje. No i jeszcze życie realne niestety nie stoi w miejscu. Dużo się ostatnio dzieje wokół mnie i temu wszystkiemu trzeba podołać. No i oto cała historia R :D.

      Co do Laxa to go uwielbiam ♥. To jeden z moich ulubionych panów u Wróżek :D. Nie wiem, czemu Gray się skarży. Ja tam nie miałabym nic przeciwko :D. W każdym razie czekam na ciąg dalszy, bo czuję, że będzie zabawnie. I mam nadzieję, że nasi chłopcy z sierot, które nie potrafią mówić o uczuciach, staną się prawdziwymi mówcami, którzy będą rozsławiać swą miłość po świecie ;).

      3maj się cieplutko, Moje Drogie :* :*.

      R.

      Usuń
  2. 1 rozdział i seks Graya i Natsu
    Czy to już jest niebo *u*?
    Ale jak Laxus był na haju, to cały czas się uśmiechałam jak debil xD Bo podobały mi się jego rozkminy. :D
    I jeszcze później te ich wyznania, aww <3
    I taki uroczy kuniec. .3.
    Już mi się ten blog podoba. :D
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Roszpuncia - tak, to była bardzo wiarygodna historia xD I nie zdziwiłabym się, gdyby UFO naprawdę tak zrobiło! XD
    No i rozumiem, niby wakacje, ale czasu nadal brak - tak to już jest :D Dlatego nie spiesz się z nadrabianiem, nikt Cię nie pogania ;3
    I wiadomo - Laxus to mistrz <3 Kto go nie kocha? Każdy go kocha! XD
    I wiesz... Gray nie rozumie, że zaszczytu dostąpił XDDDDDDDDDDDDDDD
    To się okaże ;>

    Maja - haha, można to uznać za niebo XD
    Laxus jest po prostu genialny, a na haju to już totalnie xD
    Cieszymy się, że Ci się podoba, też pozdrawiamy i za wenę dziękujemy, bo się przyda :D

    ~Misuzu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :D. Pozdrowienia dla Was, dziewczyny ;).

      Usuń
  4. Laxi, jezu xDDD jest jeszcze lepszy jak się naćpa. A jego pomysłowość powala wszystko, "Jesteś bezpański? Mam smycz na takie suczki jak ty." - ahh, ten podryw. Będę go musiała kiedyś wykorzystać :DD
    I Albert, lol. Fajne imię, brechtam z tego xD
    Aww, tyle seksów w jednym rozdziale ;_; czy to może być już niebo?
    W sumie wątek z Grayem i Natsu był taki słodki .////.
    Czekam na więcej C:

    OdpowiedzUsuń