wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 2.

Kilka dni później. Sobota, wieczór....
Laxus siedział w tym barze, co zawsze. Ziewnął głośno, bawiąc się pustą szklanką po wódce. Nawet nie chciało mu się na razie iść niczego ćpać. Ma jeszcze caaaaałą noc przecież.
Rozejrzał się leniwie po pomieszczeniu swym wiecznie znudzonym spojrzeniem. Ci ludzie... pozerzy, tandetni podrywacze barowi, laski-plastiki... heh. To zawsze go bawiło. Ludzie są tępymi istotami... Przynajmniej większość. Przez co pewnie Laxus zawsze patrzył na każdego człowieka z góry na samym wstępie.

~

Gray przyszedł do baru sam, chowając w kieszeni spodni kastet, który założył zaraz po tym, jak ochrona wpuściła go do środka. Cóż, z łomem by się nie wkradł, nie było szans.
Przeszedł tu tylko w jednym celu - żeby przywalić temu ćpunowi i się zmyć. Koniecznie przy świadkach, bo chociaż może mieć przez to problemy... lepsze to, niż przywalenie mu na uboczu, by potem tamten miał wolną rękę, brr.
Fullbuster rozglądał się po pomieszczeniu, usiłując dostrzec gdzieś blondyna. I wtedy go zauważył - siedział sam przy barze i chyba coś pił. To jego szansa! Szybko znalazł się przy ów mężczyźnie.
- Cześć, pamiętasz mnie? - zagaił, ledwo hamując wkurw. Uśmiechnął się dość chamsko. Pewnie go nie pamiętał, w końcu był naćpany, ale może to i lepiej?

~

-Huh? -Laxus przeniósł pełne pogardy spojrzenie na jakiegoś dziwnego typka. W sumie był nawet ładny, ale... chyba niestety nie był dobrze wychowany. -Nie. -Padła prosta odpowiedź, po czym blondyn podparł łokieć na barze, a na dłoni oparł policzek, patrząc na chłopaka ze znudzeniem. -Przesuń się, dziecko. -Machnął drugą ręką, chcąc by mu widok na hołotę odsłonił.

~

Grayowi drgnęła brew, a potem... tak po prostu mu przywalił. Prosto w twarz. Cios kastetem musiał zaboleć o wiele bardziej, niż „gołą" pięścią.
- To za to, że wyruchałeś mnie w kiblu, ty chuju - syknął mu do ucha, a potem zamierzył się, by przyłożyć mu po raz drugi.

~

Dobra, tego się nie spodziewał. Po pierwszym uderzeniu głowa mu się przechyliła i straciła podparcie na ręce. Nic jednak nie powiedział, zachowując spokój. Więc go wyruchał, huh? Nieźle. Ciekawe czy jak ćpa, to łapie jeszcze więcej takich seksownych szprotek.
Gdy jednak nadeszło drugie uderzenie... Spokój Laxusa się skończył. Momentalnie wstał, złapał chłopaka za kołnierz koszulki i uniósł go do góry bez problemu.
-Za kogo ty mnie masz, huuuuh? -Warknął mu prosto w twarz, emanując wkurwem. Drugą ręką (gdyż podnosił go tylko jedną), zabrał mu kastet z dłoni i wypierdolił w tłum.


~

Okay... Tego z kolei nie spodziewał się Gray. Ostatnio ten koleś był... no kurwa, nie oszukujmy się - ciotą! Co się z nim stało?! Przeszedł wewnętrzną przemianę z cioty na chama, czy jaki chuj?! Mimo wszystko Fullbuster nie okazał po sobie strachu, który zaczynał odczuwać. Do tego... znowu wisiał w powietrzu, kurwa.
- Postaw. Mnie. Na. Ziemię. Dupku - warknął przez zaciśnięte zęby, łapiąc go za nadgarstek. - Przyszedłem tu tylko po to, żeby ci przyjebać. Teraz mogę z czystym sumieniem iść do domu - dodał spokojniej.

~

-Och? -Na usta Laxusa wpłynął bardzo wredny uśmieszek. -I ty myślisz, że pozwolę się uderzyć, a potem puszczę tą osobę i powiem coś w stylu: „Jestem chamem, zasłużyłem!"? -Zaśmiał się. -Nie pamiętam cię, choć... jak tak teraz wisisz... coś mi zaczyna świtać. -Zbliżył do niego twarz i oblizał usta, a w oczach można było dostrzec psychopatyczny blask. -To jest jednak niezbyt wyraźne, więc... rozumiem, że przyszedłeś tu, by odświeżyć mi pamięć, huh? -Uniósł brew do góry, rozbawiony jego miną.

~

Chyba zrobił dość głupią minę, co mógł wywnioskować po jego widocznym na pierwszy rzut oka rozbawieniu. W sumie... taki stanowczy i chamski... robił lepsze wrażenie, niż poprzednio - jako ciota. Kurwa, Fullbuster, ogarnij downa! Potrząsnął głową, chcąc pozbyć się tych dziwnych myśli. Wyszarpnął się jakimś cudem z jego uścisku i wreszcie stanął na własnych nogach na podłodze.
- Nie. Wyobraź sobie, że nie po to przyszedłem, koleś. Właśnie ci wyjawiłem cel mojej wizyty, nie przeinaczaj faktów - prychnął. - Nie zgadzałem się na tamten stosunek, więc żeby sobie ulżyć... postanowiłem ci przyjebać. Zrobiłem to, a teraz papa. - Odsunął się profilaktycznie kilka kroków, w razie gdyby zamierzał go znowu podnieść nad ziemię, a potem odwrócił się na pięcie i WCALE NIE SZYBKO zaczął się przebijać między ludźmi.

~

Laxus tylko zmrużył oczy, gdy chłopak mu się wyrwał, a potem zaczął wycofywać. A więc próbuje zwiać, huh? Niech wieje. Blondyn nie miał zamiaru go gonić. No bo... jak by to wyglądało? A poza tym... Jeszcze z nim nie skończył... heh.
-Zajdę cię! -Ryknął na tyle głośno, by uciekający chłopak mógł go usłyszeć. I zaraz po wypowiedzeniu tych słów... uśmiechnął się wrednie. Szykuje się kolejna zabawa, huh? Przynajmniej zabije na jakiś czas nudę.

~

Grayowi ciarki przeszły po plecach, gdy usłyszał te słowa, niewątpliwie skierowane do niego. Szybko spierdolił z lokalu i nawet przebiegł kilkadziesiąt metrów, by mieć pewność, że koleś go nie ściga. Dopiero wtedy zwolnił do marszu, z pewną ulgą.
- Znajdziesz, huh? Zobaczymy. - Nadął policzki, nie wierząc w taką możliwość, po czym wyciągnął telefon i zadzwonił po taksówkę. Cóż, na piechotę miał stąd daleko. Kiedy tak czekał na pojazd... zastanowił się, czy w ogóle dobrze zrobił. Raczej... zachował się jak dziecko, wracając tam i tylko wkurzając gościa, który okazał się nie być wcale ciotą. No, ciekawe... Gray jakoś wątpił, że blondyn go znajdzie. Miasto jest duże, a szanse, że na niego natrafi... niezbyt wielkie. Musiałby mieć dobre znajomości, których zapewne mu brakowało.

~

Natsu z kolei szedł sobie marszem do domu Graya, pogwizdując. Niby nic się między nimi nie wydarzyło od tamtego razu, ale... Dragneel nie miał zamiaru na tym poprzestać. Gray będzie jego. W końcu... tłumił w sobie uczucie od tak dawna, a teraz nadarza się szansa, bo okazuje się, że Gray jest homo! Nie może tego zmarnować.
I gdy tak sobie szedł... akurat taksówką pod dom zajechał Fullbuster.
-Ee... gdzie byłeś? -Zagadał, zdezorientowany.

~

Gray wysiadł z taksówki i drgnął zaskoczony, gdy usłyszał głos Natsu.
- E... w barze. Bo wiesz, musiałem coś załatwić. To znaczy... Temu kolesiowi zajebać. I zrobiłem to, bo czym wykonałem taktyczny odwrót - powiedział z lekkim znużeniem. Włożył ręce do kieszeni spodni. - A ty gdzie szedłeś? - zapytał, chcąc zmienić temat.

~

-Och... rozumiem. -Choć nie rozumiał. -A szedłem do ciebie, bo myślałem, że gdzieś wyjdziemy, czy coś... nudzi mi się. -Wzruszył ramionami, maskując lekkie podenerwowanie. Wiedział, że ich relacje stały się ostatnio trochę... zdystansowane? Ale i tak próbował zrobić wszystko, by nie utracić tego kontaktu i pokazać Grayowi, że mu na nim zależy. A jeśli ten nic nie będzie w nim widział... trudno. Zadowoli się przyjaźnią, tak samo jak przez te ostatnie kilka lat.

~

- O... W sumie to dobry pomysł - stwierdził i posłał mu lekki uśmiech. - A jakieś konkretne pomysły? Bo ja nie mam żadnych, więc zdam się na ciebie. - Przynajmniej nie będzie musiał siedzieć sam, to dobre wyjście. Zresztą nie miał nic przeciwko spędzaniu czasu z Natsu, a wręcz przeciwnie. Włożył ręce do kieszeni rozpiętej bluzy i patrzył na niego pytająco.

~

-Serio? -Początkowo zamrugał, zdziwiony tak szybką i w dodatku entuzjastyczną odpowiedzią. -W sumie to jeszcze nie myślałeeem, ale.... Wolisz iść do jakiejś knajpki, czy zamówić jedzenie do domu? -Spytał. -Bo ta z chińskim żarciem jest niedaleko, ale daje też na wynos. Po drodze jeszcze można po jakieś piwo pójść.

~

- Możemy wziąć na wynos i jakieś piwka. Obejrzymy coś u mnie, napijemy się, zjemy... I jak chcesz, to możesz zostać na noc - powiedział, niby od niechcenia. Tak naprawdę to... zdygał trochę, jak ten blondyn powiedział, że go znajdzie i nie chciał być sam w nocy... hehehe... hehe... he... Ale spoko! To nie tylko dlatego! Po prostu chciał spędzić więcej czasu z Dragneelem. Powoli jego nastawienie do chłopaka stawało się... inne.

~

-No to lajcik! -Uśmiechnął się szeroko i radośnie, jak to zawsze miał w zwyczaju. Potem ruszył w kierunku knajpki, zerkając jeszcze, czy Gray z nim idzie. Nie skomentował jakoś dokładniej jego słów o noclegu, ale... chyba skorzysta. Choć ta propozycja go trochę zaskoczyła, no bo... myślał, że Gray po tym, co się wydarzyło, będzie go bardziej unikać, a tu nie... To w sumie miłe. I dawało mu większe szanse.
Po upływie jakichś trzydziestu minut załatwili sobie żarcie oraz sześciopak piw, po czym dotarli do mieszkania i położyli zakupy na stoliku w salonie, a sami legli na kanapę. -Nooo.... to co oglądamy? -Zagaił Natsu, otwierając pierwsze piwo.

~

- Hmm... Może komedię jakąś, co? - zaproponował, skacząc po kanałach i szukając jakiegoś dobrze zapowiadającego się filmu. W końcu zostawił na jakiejś posranej komedii i sam otworzył sobie piwo i rozpakował jedzonko. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo jest głodny!
Nie zwlekając, zaczął jeść, co chwilę popijając piwko i śmiejąc się jak debil z akcji w filmie. Czasami posyłał Natsu rozbawione spojrzenia, tudzież seksowne uśmieszki.

~

Natsu oczywiście szybko zgodził się na wybór komedii, bo... kochał zabawne filmy! A zwłaszcza te z porytym i zboczonym poczuciem humoru. Sam śmiał się często jak kretyn za sprawą niektórych tekstów i akcji, przez co kilkakrotnie prawie wylał z ust popijane piwo. Gdy opróżnił puszkę, otworzył sobie wreszcie jedzonko i zabrał się za szamanko. Nie przegapił też oczywiście tych różnych spojrzeń, jakie posyłał mu Fullbuster. W większości udawał, że to go nie rusza, albo po prostu odwzajemniał gest, ale... czasami też się lekko peszył, bo to wyglądało dwuznacznie i znów zaczął odczytywać to jako pewne znaki. Był ciekaw, co się roi w głowie Graya... cholernie ciekaw.

~

W głowie Graya natomiast nie roiło się nic. Skupił się na filmie, ale chciał być kulturalny, to zwracał też uwagę na Dragneela. Wreszcie skończył jedzenie i oparł się o oparcie kanapy z westchnieniem świadczącym o zadowoleniu. Sięgnął po drugie piwo, gdyż poprzednie wypił chwilę temu. Otworzył puszkę i spokojnie się napił.
- Hehe, ten film to patola - stwierdził inteligentnie w którymś momencie.

~

-Dobrze powiedziane. -Zaśmiał się, kończąc jedzenie. Dopiero, gdy to zrobił, wziął kolejne piwo i oparłszy się wygodniej plecami o kanapę... spojrzał na Graya kątem oka, zastanawiając się, czy coś powiedzieć, czy też nie. -Em... Gray... -Zaczął, lekko zagubiony w swojej wypowiedzi. Gdy jednak spostrzegł jego pytający wzrok... spanikował i walnął go w głowę. -Komar, hehe... he... -Zaśmiał się nerwowo, a potem pogłaskał chłopaka po włosach, udając, że wyciera owada w jego głowę. Choć... żadnego komara nie było. Shit.

~

Gray spojrzał na Natsu z niemym pytaniem w oczach, gdy ten widocznie chciał mu coś powiedzieć. Nie spodziewał się jednak, że dostanie w łeb.
- Ech? - Uniósł lekko brew do góry. - Ten komar to był chyba w twojej wyobraźni - stwierdził, patrząc na niego jak na idiotę. - Chciałeś chyba coś powiedzieć, to mów, a nie pseudo komary zabijasz. - Nadął policzki, po czym napił się piwa, czekając, aż Dragneel powie, o co mu chodzi. Bo o coś musi, prawda?

~

-Ee... nie? -Spojrzał na Graya jak na kretyna, choć lekko się przy tym denerwował. Wycofał rękę i zaśmiał się cicho, odwracając wzrok. -Fajny film, nie? No... to tego. -Zakończył temat, popijając w szybkim tempie piwo. Nie da rady niczego powiedzieć, jak Gray tam się na niego patrzy! To stresujące!

~

- Eee, tak? - Przedrzeźnił go, wbijając w niego ciągle pytający wzrok. Cały czas się na niego gapił, nie komentując słów o filmie. Popijał sobie spokojnie piwko, ciut rozbawiony zachowaniem Dragneela. Śmiesznie było popatrzeć, jak się tak stresuje w jego obecności. Wcześniej zawsze był swobodny i w ogóle, a od pewnego czasu bardziej nerwowy. Teraz Gray już wiedział, co było tego powodem.

~

-Hehe... -Odwrócił głowę, lekko się rumieniąc ze zdenerwowania i zażenowania. Nigdy nie miał problemu z powiedzeniem czegokolwiek prosto z mostu, ale teraz... przy Grayu... Uch! -No bo ten... -Po jakimś czasie się do niego odwrócił i spojrzał mu w oczy. -Noo... -Zaczął pocierać sobie ręką drugie ramię i zacisnął uchwyt mocniej na puszce. -Bo... Lubię cię, wiesz? -Szepnął, nieśmiało. Miał nadzieję, że Gray załapie, o co mu chodzi!

~

Gray otworzył trochę szerzej oczy. Akurat pił i prawie się zakrztusił. Ale tylko PRAWIE. Oczywiście, że domyślił się, o co chodzi Natsu, w końcu wtedy - na dyskotece - powiedział mu to samo. Tylko... brunet po prostu się nie spodziewał, że chłopak to powtórzy. Do tego na trzeźwo. Teraz będzie musiał ostrożnie ważyć słowa. Sam w sumie nie wiedział, co dokładnie czuje do różowowłosego, a nie chciał go zranić.
- Wiesz, też cię lubię, ale nie jestem pewny... czy to to, co byś chciał, żeby było... - Potarł kark dłonią. - Musisz po prostu dać mi trochę czasu, okay? To dla mnie w sumie nowe, bo nigdy bym nie wpadł na to, że kiedyś cokolwiek może nas łączyć, a teraz... tak nagle... sam rozumiesz. - Popatrzył na niego z powagą.

~

Natsu wypuścił głośno powietrze z płuc i spuścił wzrok, trochę rozczarowany. W sumie... spodziewał się takiej reakcji, ale w głębi serca liczył jednak na to, że Gray czuje się tak samo jak on...
-To nic. -Po chwili uniósł znów wzrok i uśmiechnął się do Graya szeroko, machając ręką na znak tego, że to, co mówił, wcale nie było takie ważne. Nie chciał okazać, że jest nieco zasmucony i poza tym... nie chciał, by Gray czuł się przy nim niezręcznie. Za nic w świecie nie chciał stracić tej przyjaźni. -Rozumiem. Nie musisz się do niczego zmuszać, ani nic... serio. Jest w porządku.

~

Chyba zjebał sprawę. Ba! Na pewno ją zjebał, ale chociaż powiedział prawdę. Przysunął się do Natsu i objął go ramieniem, chcąc pokazać mu, że go nie skreśla ze startu.
- Nie zrozum mnie źle. Ciągnie mnie do ciebie... ale nie chcę od razu składać żadnych deklaracji, kiedy sam nie jestem pewien, czy darzę cię większym uczuciem, rozumiesz? Nie chciałbym cię zranić, dlatego wolę postawić sprawę jasno, żeby nie było niedomówień - powiedział łagodnie i uśmiechnął się do niego lekko.

~

-Och... -Tylko tyle mógł z siebie wydusić po tych słowach. Gapił się na Graya dłuższą chwilę, nie wiedząc, co w sumie jeszcze powiedzieć i zrobić... bo sam fakt, że chłopak go teraz obejmował, nieco go peszył. Zupełnie zamotało mu się teraz w głowie i na usta cisnęło się jedno pytanie: -Czyli coś może z tego być? -Szepnął, nie do końca pewny, czy zrozumiał. -Wiesz... nie chcę tracić naszych relacji, więc rozumiem, że nie chcesz się śpieszyć... ale tak pytam. -Wymamrotał.

~

- Nie wykluczam niczego, Natsu. Ale też niczego nie obiecuję. Sądzę jednak, że jeśli dasz mi czas... i to się rozwinie... to tak, jest szansa - powiedział, dalej lekko się uśmiechając, a potem pocałował go w czółko i się trochę odsunął, nie chcąc dłużej mieszać mu w głowie i zaburzać przestrzeni osobistej. Zamiast tego dopił piwo i zgniótł puszkę, którą potem rzucił w stronę kosza na śmieci. Nie przejął się za bardzo tym, że nie trafił. Jutro posprząta. - Wiesz... sądzę, że nie ma co dłużej wałkować tego tematu. Jak już mówiłem kiedyś tam wcześniej... wszystko okaże się z czasem, więc wiesz.
~

Odkaszlnął cicho, chcąc pozbyć się nikłych rumieńców, które pojawiły się gdy chłopak pocałował go w czoło jak jakieś dziecko... Ale mimo wszystko, ten gest był uroczy.
-Jasne. Już nic nie mówię. -Wzruszył ramionami i zwrócił wzrok na ekran, kończąc popijać piwo. -Ale i tak przyjmę propozycję zostania na noc. Nie chce mi się tłuc nad ranem taksówką. -Zaśmiał się cicho, a potem wyrzucił do kosza pustą puszkę, nawet trafiając. Sięgnął po chwili po następną. -W sumie... za chwilę skoczę do monopolowego, bo trzy piwa na osobę to bieda. Chce mi się jeszcze pić. -Mruknął.

~

Przeczesał włosy palcami, trochę niepewnie. Pewnie go uraził, dlatego chciał iść do sklepu, żeby Gray nie widział jego zagubienia, albo coś... Cóż, nie ma co go trzymać tu na siłę. Przynajmniej zostanie na noc, a to już coś.
- No okay. Jak chcesz, to możesz skoczyć, a ja w tym czasie posprzątam i wyciągnę pościel. Film i tak się już skończył, najwyżej później coś innego zobaczymy, na DVD. Tylko wróć. - Poczochrał mu włoski.

~

-Ta, ta, wrócę. -Spojrzał na Graya dziwnie, gdy ten poczochrał mu włosy. -Chyba wrócę. -Dodał, lekko nadymając policzki i mrużąc oczy. -Przestań traktować mnie jak dziecko, durniu. -Dopił w szybkim tempie piwo, wyrzucił je i wstał. -Noo. Tobie też kupić? -Spytał, idąc do drzwi. A gdy dostał odpowiedź... wyszedł, włożył ręce w kieszenie i wypuścił powietrze z płuc. W sumie... bardziej potrzebował się po prostu przewietrzyć, niż iść do monopolowego.

~


- No przepraszam, nie chciałem. Kup mi jakieś i wróć na pewno! - krzyknął za nim, a gdy usłyszał trzaśnięcie drzwi, westchnął cicho i zebrał tyłek z kanapy, by posprzątać. W międzyczasie popijał sobie ostatnie piwko, ale... jakoś nie miał humoru. Czuł, że Natsu jest przez niego albo smutny, albo po prostu zły za to, że nie dostał odpowiedzi takiej, jakiej oczekiwał.
- Mam przewalone - mruknął do siebie, po czym nadął policzki.
W krótkim czasie uporał się ze sprzątaniem i pościelił łóżko. Spojrzał na zegarek. Natsu jakoś długo nie wracał... do monopolowego było może pięć minut drogi piechotą, ech.



Okay... Oto rozdział drugi, jak widać i ten... Nie mam pojęcia, cóż napisać, więc... mamy nadzieję, że się podobało i zachęcamy do komentowania :D

7 komentarzy:

  1. Nieźle! Na początku myślałam, że Laxus jednak dostanie porządny wpie*dol, a tu cały misterny plan poszedł XD
    Jestem naprawdę ciekawa co wydarzy się dalej, liczę na to, że wspomniana wcześniej postać sporo namiesza ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!!! Jezedezem :D. Kłaniam się nisko i witam się z Wami ;). A teraz coś o rozdziale :D.

    No powiem tak, był słodki!!! Szczególnie, gdy nasi panowie znaleźli się u Graya. To wspólne oglądanie filmu, czochranie włosków i cała reszta, była po prostu urocza!!! Ale akcja z Laxusem w klubie była bezbłędna!!! Szkoda tylko, że Grayowi nie do końca się udało. Ciekawi mnie tylko, w jaki sposób blondyn ma zamiar znaleźć bruneta??? Co Wy szykujecie??? jest kimś znanym, albo ma ciekawe znajomości??? No, no, no, będę czekać na ciąg dalszy z niecierpliwością :). Pozdrawiam cieplutko i masę weny ślę ;).

    R.

    Ps. Pierwsza :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam, że Gray Laxiemu porządnie przyjebie :c No ale nic. Jego misterny plan się troszki zepsuł XD
    I te jego rozkminy o nieciotowatym Laxusie. :D
    U Gray'a było tak urooczo- lubię słodkie romanse *dziwna ja*, więc mi się to super czytało ;w;
    I jeszcze to wkurzenie Natsu, że Gray traktuje go jak dziecko xD
    I mam nieodparte wrażenie, że Natsu spotkał Sting'a i dlatego nie wraca ;u; Obym się myliła, bo wtedy zapewne wszystko się skomplikuje ;u;
    Ale co tam, jak się pokomplikuje, to będzie ciekawiej |D
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja. (:

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosze jak ja kocham wasze blogi! Natsu coś długo nie wraca hmmm? Ciekawe cóż się mogło stać. I tu i tu rozdział, mam na mordzie banana, chociaż zaraz jebnę twarzą o klawiaturę. Normalni ludzie śpią o 3, ale nie Natsu no gdzie bo po co. Natsu o 3 czyta yaoi, a później dziwi się że ma zbreźne sny. Wkurzenie Dragneela jest takie słodkie gdy się denerwuje, ogólnie ta dwójka jest słodka. Już mnie ciekawi co dalej,

    OdpowiedzUsuń
  5. GRRR KURWA MAĆ XD
    napisałam komentarz, jebutny i długi, a mi się nie dodał xDDDD I następny też się nie dodał, do chuja pana ;_;
    ale chodziło w nim o to, żebyście pisały więcej i że kocham Laxiego. On jest wspaniały <3
    A Natsu pewnie zostanie przez niego zgwałcony, hyhyhy

    OdpowiedzUsuń
  6. no wreszcie się dodał, uff

    OdpowiedzUsuń