sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 24.

Tak na miły początek sierpnia. Miłego czytania ; )
Co do pytań od Izumi - spokojnie, sama się przekonasz, co się wydarzy, przecież spoilerami sypać nie będę :3


Kilka dłuuuugich dni później...

Loki paradował po mieście w samych klapeczkach. Dosłownie. W końcu miał przeprowadzać badania, prawda? To wymaga poświęceń. Szedł więc dumnie przez miasto z telefonem w ręce i pogwizdując pod nosem. I tak jak obiecał - napisał Dragneelowi wiadomość, żeby wyszedł przed dom. Wiedział, gdzie mieszka, gdyż po wizycie w restauracji te kilka dni temu odprowadzał go do domu.

~

Natsu emosił na kanapie, stęskniony za swym chłopakiem. I nagle... dostał wiadomość. Poderwał się od razu, myśląc, że to może Sting... dlatego też równie szybko westchnął z zawodem, gdy okazało się, że to tylko Loki. Przeczytawszy jednak treść smsa, zaciekawił się. „Wyjdź przed dom”? Po co? No nic. Wzruszył ramionami, a potem wyszedł z mieszkanka, jak i z domu, przed klatkę, a tam...
-Aaaa~! -Wrzasnął, podskakując w miejscu i zakrywając sobie dłońmi swe „niewinne" oczka. -C-co ty robisz?! -Zaburaczył się, bo... widział jego penisa! Dużego penisa! Uchylił lekko palce i teraz udawał, że nie patrzy na wyeksponowaną klatę chłopaka.... -Pierdolę... -Mruknął sobie pod nosem, jednocześnie nie chcąc sie gapić, bo to tak jakby psychiczna zdrada, a z drugiej strony... kurwa! Kusiło go do pooglądania sobie tego ciałka!

~

Loki patrzył na reakcję Natsu z kamienną twarzą.
- Jak to, co robię? Przeprowadzam badania. Tak jak sądziłem, ludzie nieprzyzwyczajeni do widoku nagiego faceta spacerującego ulicą patrzyli się dość dziwnie, jakbym był świrem. Kobiety i niektórzy faceci przyglądali mi się jednak z zaciekawieniem i chyba się podniecili... Ale nie dziwię im się. Jestem boski. - Przybrał jakąś seksowną pozę i poprawił okularki, posyłając mu uwodzicielskie spojrzenie. - Chciałeś, żebym cię poinformował, kiedy będę tak chodził... To napisałem. - Wzruszył lekko ramionami. - Ale nie chce mi się tak wracać do domu, więc... mógłbyś pożyczyć mi gacie? Oddam uprane, spoko.

~

-M-myślałem, że żartujesz! -Tym bardziej się zarumienił, gdy Loki tak dziwnie się do niego uśmiechał. Przełknął gulę w gardle, a potem opuścił ręce, ale za to szybko odwrócił główkę w inną stronę. -N- no... to chodź. Dam ci bokserki. -Zająknął się, a potem poprowadził go na górę, do swego mieszkania, modląc się, by żaden sąsiad ich tak nie przylukał. Już wystarczy, że babcia z mieszkania wyżej co jakiś czas przychodzi dawać mu reprymendę, że w nocy za bardzo hałasują i nie może słuchać Radia Maryja, huh...
-Poczekaj tu. -Nakazał, pozostawiając chłopaka w salonie, a potem poszedł do sypialni po gacie.

~

Poszedł spokojnie za nim i usiadł sobie na kanapie w salonie, czekając na powrót chłopaka.
Żaden z nich nie wiedział, że właśnie pod blok zajechał taksówką Sting, chcący zrobić swojemu chłopakowi niespodziankę, wracając wcześniej, niż zaplanował. Zadowolony z siebie wszedł do mieszkania, przeszedł do salonu i... zamurowało go.
- Cześć - przywitał się kulturalnie Loki.
Blondyn gapił się na nagiego intruza z szokiem, a potem...
- NATSU! CO TU ROBI, KURWA, NAGI FACET?! - wydarł się, wkurwiony. To on tu wraca wcześniej... I wygląda na to, że Dragneel go zdradzał! To zabolało. Cholernie.

~

Natsu znalazł już gacie i zamierzał wyjść z sypialni i wrócić do Lokiego... Ale usłyszał głos Stinga i przeszły go ciarki. Z szoku wypuścił gacie z ręki, myśląc, że jednak wcale nie chce tam iść... hehe....he... Po chwili jednak stwierdził, że najlepiej będzie mu wszystko szybko wytłumaczyć, więc schylił się po bokserki, a potem pobiegł do salonu, lekko podenerwowany. Ucieszył się na widok Stinga... ale, kurwa, akurat w takim momencie musiał przyjść?!
-Hej, skarbie. -Natsu rzucił w Lokiego gaciami, a potem podszedł do blondyna i zanim ten zdążył coś powiedzieć, szybko pocałował go w usta i przytulił, chcąc go uspokoić. -Cii, to nie tak jak myślisz. -Zaczął.

~

Sting odsunął od siebie Natsu, wkurwiony do granic możliwości.
- Idź się przytul do niego! Widzę dobrze się bawisz podczas mojej nieobecności, to może po prostu znów wyjadę, a ty zostaniesz ze swoim kochankiem, co?! - warknął, gromiąc go spojrzeniem.
Loki natomiast powoli narzucił na siebie gacie, jakby nie zauważając, że stał się powodem kłótni. Potem poprawił okularki i spojrzał beznamiętnie na parę zakochanych, wprost emanujących miłością.
- Ja tylko prowadziłem badania - wtrącił się od niechcenia.
- Badania?! No zaaajebiście! Czego się jeszcze dowiem, co?! - Teraz Sting po prostu cudem się powstrzymywał, żeby czegoś nie rozpierdolić. Najlepiej intruza.

~

-Kochankiem?! Nie mam kochanka! -Natsu oburzył się za takie oskarżenia, ale... w sumie to było logiczne, że Sting mógł tak pomyśleć po tym, co zobaczył. -I to nie o takie badania chodzi! Loki to nasz kumpel z liceum! Mój i Graya, znaczy. Bardziej Graya. -Wyjaśnił, pokazując na rudzielca palcem. -I przyszedł dosłownie kilka sekund wcześniej, niż ty! Bo widzisz... przeprowadzał badania, czy ludzie będą się na niego gapić, jak się nago przejdzie po mieście. A teraz... zażyczył sobie ode mnie gaci. No nie, Loki? -Poprosił go o potwierdzenie tych informacji.

~

- Stwierdziłem, że wystarczająco się napatrzyli na moje boskie ciało i uznałem, że chociaż gacie założę, no i jestem. - Wzruszył ramionami Loki.
Sting patrzył na nich z wkurwem, ale jednocześnie głupią miną.
- Jesteś świrem. Wyjdź, zanim zechcę uszkodzić ci buźkę - warknął na rudzielca, który tylko ziewnął i ruszył spokojnie do wyjścia.
- Cześć wam. Wpadnijcie dziś do Graya. Trzeba go namówić na wyście z domu. Jak się nie zgodzi, to go wyniosę. - Pomachał im łapką i wyszedł.
A Sting... Zmrużył oczy i skrzyżował ramiona na piersi, dalej podejrzliwie przyglądając się Dragneelowi.

~

-No co się tak patrzysz? -Teraz i Natsu był już trochę zirytowany. -Nie wierzysz mi, czy jak? -Nadął policzki. -Już ponad tydzień tylko wzdycham i umieram z tęsknoty, piszę ci codziennie ze sto smsów i z utęsknieniem czekam na telefon... a ty mnie posądzasz o zdradę?! -Ciśnienie już mu lekko podskoczyło, bo bał się i jednocześnie czuł się zraniony, że Sting nie chce mu uwierzyć, że tylko jego kocha. I to tak naprawdę. -A może mam ci się teraz rozebrać i sprawdzisz sobie, czy mam naruszoną dupę, co?! Chcesz?! -Wkurzony, zaczął rozpinać sobie pasek od spodni, z drgającą na czole brwią.

~

Sting szybko do niego dopadł i wpił się brutalnie wargami w jego usta na dłuższą chwilę, a potem dziabnął go w wargę.
- Jesteś głupi - fuknął. - Czuję się dziwnie z myślą, że widziałeś jakiegoś faceta nago i do tego on był w twoim domu! Widać, że to kumpel Graya. On też ma zjebane pomysły - prychnął, nadal zły. - Ale wiesz co? Pogodzę się z tym. A teraz... przejdźmy do milszych rzeczy. - Uśmiechnął się wrednie, a w jego oczach pojawił się złowróżbny błysk. I już po chwili... Obaj wylądowali na kanapie. Tak... Sting zawsze był niewyżyty.



3 komentarze:

  1. Gdzie są Gray i Laxus???????

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne... Ale ciekawe jednak plan Lokiego wszedł w życie...
    M.J.E

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę krótko i trochę jebie po mózgu, ale czekam z niecierpliwością na kolejny. W ogóle zaskoczyłyście mniw tym rozdziałem. Samą jego fabułą i tym, że jużz jest / Reily

    OdpowiedzUsuń