piątek, 21 sierpnia 2015

Rozdział 28.

Może nas za to nie zjecie xd"


Tydzień później...
Laxus miał od kilku dni urwanie głowy w firmie. Ostatnio za bardzo zajmował się Grayem i... zaniedbał wiele ważnych spotkań i interesów. W skrócie: sypał mu się biznes. Ba... jak tak dalej pójdzie, to zbankrutuje. Nic dziwnego, że był dziś wyjątkowo podenerwowany.
Aktualnie wracał z pracy do Graya, popalając sobie w aucie papierosa drżącymi rękami. Jechał też szybciej, niż pozwalało na to prawo.
*
Natsu wyszedł właśnie z pracy. Nie mógł zajmować się dziś Grayem pod nieobecność Laxusa, bo miał wiele godzin z dzieciakami. Niedługo mieli zdawać egzamin na kolejny stopień! Dragneel zawsze cieszył się, gdy jego uczniowie osiągali kolejny pas. I wtedy tym bardziej ich katował, by nikt nie został w tyle i nie oblał.
Aktualnie gadał też ze Stingiem przez telefon, powolnym krokiem wracając do domu.
-Kochanie... zrób mi spaghetti, coo? Padam na ryj. -Westchnął.

~

Gray czekał na Laxusa w salonie, wylegując się przed telewizorem. Został sam pierwszy raz od tylu dni... ale jakoś się nie bał. Przynajmniej tą fobię udało mu się praktycznie przezwyciężyć. Tylko czasem jakieś dźwięki sprawiały, że zrywał się z piskiem przerażenia z kanapy, jak jakaś ciota. Cieszył się wtedy, że nikt tego nie widział.
*
- Dobrze, misiek. Zrobię ci - odpowiedział łagodnie Sting, wyciągając składniki z szafek. - Tęskni mi się za tobą, więc wróć szybko - zaczął narzekanie. - Weźmiemy wspólną kąpiel, a potem zrobię ci masaż, żebyś się odprężył. - Uśmiechał się szeroko, czego Dragneel nie mógł widzieć.

~

-Wracam, wracam. -Zaśmiał się cicho. -Ooo! Czytasz mi w myślach! -Natsu rozluźnił się już na samą myśl o przyszłym masażu i kąpieli. -Mmm... przyda mi się to. Jestem zmęczony, spięty i głooodny! -Narzekał. Tak zatracił się w rozmowie z chłopakiem, że nawet nie rozejrzał się na boki, wchodząc na pasy. Tutaj zawsze był mały ruch, więc jakoś nie odczuł nawet takiej potrzeby. -I wiesz, co? Dziś to nawet zamawiam sobie relaksacyjny seks! -Uśmiechnął się perwersyjnie. Miął wyjątkowo dobry nastrój, dlatego też nigdzie mu się nie śpieszyło i przechodził przez ulicę powolnym krokiem. -Pamiętaj jeszcze, że spaghetti ma być z dużą ilością sera i... -W tym momencie rozległy się głośne dźwięki trąbienia i pisk hamowanych opon. Natsu ledwo zdążył odkręcić głowę i otworzyć szerzej oczy... Huk zderzenia, rozlatującego się na części telefonu, który upadł na asfalt... a potem nic. Ciemność.
Samochód się zatrzymał, a kierowca wyszedł z niego, w szoku, cały drżący w strachu. Zamarł. Podbiegł szybko do chłopaka i... zadzwonił jak najszybciej po karetkę, przerażony widokiem krwi i nieprzytomnego Dragneela.
W tym momencie... Laxus czuł, że nie tylko firma jest jego zmartwieniem.

~

Sting zaśmiał się tylko i już miał coś odpowiedzieć... ale nagle usłyszał te dziwaczne dźwięki i... potem cisza. Połączenie się urwało.
- Natsu...? - szepnął, wpatrując się z szokiem w telefon. Minęło bite dziesięć minut, zanim zrozumiał, że stało się coś złego. A potem - nie czekając już a nic więcej - chwycił kurtkę w rękę i wypadł z mieszkania, jakby go sam Diabeł gonił.
- Boże, Natsu... - szepnął do siebie i pognał w stronę dojo trasą, którą zwykle przemierzał Dragneel.

~

Karetka była w drodze, a Dreyar z niecierpliwością i drżącymi rękoma klęczał nad chłopakiem, nie wiedząc, co zrobić. Nie mógł go ruszyć, bo mógł mieć coś złamane. Ba! Na pewno miał coś złamane... I ta krew...
Był spanikowany. Pierwszy raz w życiu odczuł tak wielki strach, wyrządzając komuś krzywdę. Zmiękł? A może to dlatego, że Natsu był najlepszym przyjacielem jego chłopaka? Pewnie oba powody są słuszne...
Po kilkunastu minutach przyjechała karetka i zaczęto wpakowywać Dragneela na nosze. I wtedy... Laxus zobaczył, ze w ich kierunku biegnie Sting. Pięknie...

~

Sting starał się jak najszybciej dotrzeć do dojo... ale już w pewnym oddaleniu od przejścia ujrzał karetkę, czyjś samochód i... chwila, czy na noszach był Natsu?! Po minucie dopadł do ratowników i swojego chłopaka, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi.
- Natsu! O, Boże... Nie... - W oczach stanęły mu łzy. - Natsu... Błagam, Natsu... - Złapał jakiegoś mężczyznę za ramiona. - Powiedz, że on przeżyje! No powiedz! - I... dopiero wtedy jego wzrok padł na Laxusa. Puścił biednego faceta i podbiegł do blondyna. - Laxus! Co się stało?! Natsu... - Chłopak trochę spanikował.

~

Laxus wyciągnął drżącą dłonią paczkę fajek i potem wyjął jednego papierosa, zapalając go i zaciągając się mocno.
-To był wypadek. -Odparł do Stinga, będąc w dalszym szoku. -Jechałem trochę za szybko... a on gadał z kimś przez telefon i najwyraźniej nie widział nadjeżdżającego auta... Sam byłem rozkojarzony i w ostatnim momencie zacząłem hamować i trąbić, ale... za późno. -Zamknął oczy i zaczął rozmasowywać sobie skronie. Dalej cały drżał. -Wezwałem karetkę i... z tego, co wiem, żyje. Sprawdzałem puls. -Odparł już ciszej.
-Czy ktoś z państwa jest jego bliskim?! -Krzyknęli ratownicy, zapakowawszy Dragneela do karetki. -Musimy jak najszybciej jechać, ktoś z was jedzie z nami, czy nie? -Zapytał jeden z nich.

~

Sting patrzył na Laxusa z szokiem. To on... To on potrącił Natsu?! Mimowolnie cofnął się o krok, a otrząsnął się dopiero wtedy, gdy ratownicy zadali pytanie.
- Jestem jego chłopakiem, jadę z wami - odparł bezbarwnym tonem, rzucił Laxusowi pełne bólu spojrzenie i zapakował się do karetki, modląc się o to, aby Natsu wyszedł z tego cały.

~

Kilkanaście minut później...
Laxus, gdy tylko trochę się otrząsnął, wsiadł do auta i ruszył do Graya, ale w dużo wolniejszym tempie. Wszedł do mieszkania i ruszył do salonu, by posłać chłopakowi bez emocjonalne spojrzenie.
-Natsu jest w szpitalu. Zawieźć cię? -Spytał, ledwo panując nad drżeniem rąk. Wiedział, że Gray spanikuje... a jak dowie się prawdy... znienawidzi go. Kurwa, na pewno go znienawidzi. Ale... i tak musiał mu o tym powiedzieć. Wiedział, że Gray chciałby teraz być przy Natsu...

~

Gray poderwał się z kanapy i praktycznie podbiegł do Laxusa, by go uściskać. Nie zrobił tego jednak, tylko popatrzył z szokiem na jego twarz.
- Co? - zapytał, nie dowierzając. - Jaja sobie ze mnie robisz? Co się stało? - Zmrużył oczy, węsząc podstęp. - Jeśli to prawda, że jest w szpitalu... To oczywiście, że chcę tam jechać!

~

-A wyglądam na kogoś, kto żartuje? -Jego oczy niczego nie wyrażały. -Został potrącony w wypadku samochodowym... Sting z nim teraz jest. Chodź. -Kiwnął głową, a potem na pięcie się odwrócił i wyszedł z mieszkania, by wsiąść do pojazdu. Wiedział, że jak tam dojadą... to Gray nie będzie chciał go już znać.

~

Gray poczuł, że do oczu wzbierają mu łzy. Bez wahania poszedł za Laxusem, nawet nie zawracając sobie głowy zamykaniem drzwi na klucz. Wsiadł do samochodu i zapiął pas, nerwowo.
- Ale jak to... wypadku? Widziałeś to? Byłeś świadkiem? - Patrzył na niego załzawionymi oczami. Głos mu się łamał. Nie mógł w to uwierzyć i cały się trząsł.

~

Laxus dłuższą chwilę się nie odezwał. Odpalił auto, a potem ruszył w kierunku szpitala.
-To ja go potrąciłem. -Wyznał, uparcie patrząc na drogę. Nie chciał widzieć teraz wyrazu twarzy Graya... Nie chciał. Nawet nie umiał zebrać słów, by wyjaśnić cały ten incydent.

~

Gray... zamarł, zszokowany. Nie... To nie mogła być prawda... Po prostu nie! To jakiś chory żart! Już nie potrafił zdusić szlochu. Zakrył usta dłonią, jakby chcąc to powstrzymać... ale nie pomogło. Odwrócił twarz od Dreyara, nie mając pojęcia, co mógłby mu teraz powiedzieć. Jego chłopak potrącił najlepszego przyjaciela... Ta wiedza, świadomość tego... była zbyt ciężka do przyjęcia, jak na słabą psychikę Fullbustera. Jeśli Natsu nie przeżyje... to Gray nie będzie potrafił wybaczyć Laxusowi... Choćby nie wiem jak to miało boleć...

~

Laxus zacisnął mocniej uchwyt na kierownicy, gdy tylko usłyszał szloch Graya. Nie spojrzał na niego. Nic nie powiedział. Nawet nie wiedział, co... tu nie było jak się usprawiedliwiać. Może i Natsu przechodził przez ulicę bezmyślnie... ale to Dreyar jechał za szybko i nie zareagował w porę. Kurwa...
Po kilkunastu minutach ciszy zajechali pod szpital. Bez słowa też opuścili auto, a Laxus zapytał się o pokój i tam... też podążyli w absolutnym milczeniu.

~

Gray nie był w stanie nic z siebie wykrztusić przez cały ten czas. Po prostu... czuł, że nie jest w stanie. Dotarli pod salę, gdzie spotkali załamanego Stinga, który na ich widok nie okazał absolutnie żadnych emocji.
- Operacja - wykrztusił tylko, gdy Fullbuster opadł na krzesło obok niego. Spojrzeli na siebie... i obaj zaczęli teraz płakać, nie mogąc się powstrzymać. Tak cholernie się bali, że go stracą... Dragneel był najważniejszą osobą w życiu Stinga, a w życiu Graya jedną z dwóch najważniejszych... I nie chciał stracić obu, a tak się stanie, jeśli Natsu... jeśli Natsu nie przeżyje.

~

Trzy godziny później...
Z sali operacyjnej wyszedł chirurg w ubrudzonym krwią fartuchu. Spojrzał na mężczyzn siedzących pod salą i domyślił się, że są oni bliskimi poszkodowanego.
-Pan Dragneel żyje i jego stan jest teraz stabilny. -Oznajmił fachowo. -Ale... mam złe wieści. Który z panów podawał się za jego chłopaka? -Przejechał smutnym wzrokiem po mężczyznach.

~

Sting i Gray od razu poderwali się z miejsc i odetchnęli z ulgą po usłyszeniu słów o stabilnym stanie Natsu. Po następnych jednak słowach na nowo odżył w nich strach.
- To ja - odezwał się niepewnie blondyn. Gray przytrzymał się ściany czując, że oparcie może być mu jednak potrzebne. Obaj patrzyli na lekarza, oczekując wyjaśnień, czegokolwiek...

~

-Widzi pan... -Lekarz skierował współczujący wzrok na blondyna. -Pański chłopak ma uszkodzony kręgosłup. Obawiam się, że nie będzie mógł chodzić. Co prawda to, czy faktycznie ma paraliż nóg okaże się dopiero, gdy się obudzi, ale... Nie dawałbym mu dużych szans na to, że będzie czuł dolną część ciała. Dlatego... proszę zachować przy nim szczególną delikatność. Szok spowodowany taką informacją na pewno będzie spory... Są jednak szanse na rehabilitację. Ale to, KIEDY stanie ponownie na nogi i czy w ogóle stanie... zależy jedynie od determinacji pana Dragneela i od szczęścia. -Oznajmił.

~

I w tej chwili Gray osunął się na podłogę i zaczął znowu ryczeć jak baba. Natsu... zawsze taki pełny życia chłopak z pieprzonym, niestwierdzonym ADHD... nie będzie mógł chodzić? Przecież to go załamie!
To samo pomyślał Sting. Wypuścił głośno powietrze z płuc i przeczesał włosy palcami obu dłoni.
- To... On na pewno... Rehabilitacja jest darmowa? Muszę wiedzieć, czy mam zbierać pieniądze. - Spojrzał na lekarza wzrokiem wyrażającym bezdenną rozpacz. Ale starał się zachowywać pozory.

~

-Tak. Rehabilitacja dla ofiar wypadku jest darmowa. Naprawdę współczuję... -Oznajmił lekarz, a potem posłał im ostatnie, smutne spojrzenie, po czym odszedł. Zapewne przebrać się i odpocząć po ciężkiej operacji.
Laxus natomiast... zaczął drżeć na ławce, nie mogąc pohamować emocji. Teraz... czuł się winny jeszcze bardziej, niż chwilę temu. Jeśli spowodował u niego trwały paraliż nóg i nie uda się tego wyleczyć... nie wybaczy sobie tego. Gray mu nie wybaczy...

~

- Gray... Wracajcie do domu. To bez sensu, żebyśmy wszyscy tu siedzieli. Ja... Ja muszę tu być. - Sting nawet nie patrzył w stronę mężczyzn. Gdyby to zrobił, rozkleiłby się. - Chcę tu być, gdy się obudzi i... Od razu zadzwonię, gdy to się stanie. - Tak naprawdę blondyn nie chciał patrzeć w tej chwili na Dreyara. A bez Graya... on by się stąd nie ruszył. Teraz chciał zostać sam i pomyśleć na spokojnie, jak przekazać Natsu wieści, gdy odzyska przytomność.
- Nie chcę wracać do domu - odpowiedział cicho Fullbuster, łamiącym się głosem.

~


Laxus wstał i bez słowa skierował się w stronę wyjścia, zerkając jeszcze, czy Gray za nim podąża. Poczekał, aż chłopak pozbiera się z podłogi... i dopiero wtedy wznowił marsz. A gdy wsiedli do auta, odpalił je i ruszyli do domu... nadal nie zamieniwszy ze sobą ani jednego słowa.

9 komentarzy:

  1. Więc, mam dla was tylko jedno zdanie.

    I WILL FIND YOU, AND I WILL KILL YOU!!!!!

    Boże proszę żeby Natsu mógł chodzić, on musi, ale jak was znam to bedzie, prawda? Prawda, że będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawiążmy sojusz! I razem zatłuczmy te dwie autorki!!! ( chyba że wszystko się cudownie ułoży) co Ty na to? :D

      Usuń
    2. Ja jestem za dołanczam!

      Usuń
  2. Pojebało was prrawda, tak sie stało co nie. Przececiez teraz sie wsxystko posypie. Zwłaszcza chodzi mi o zwiazek LaXusa i Graya, Chyba że heżeli nasz czarnowlosy bardzo go kocha tou wybaczy. Bo w sumie to byla tez wina Natsu cn? Bo wszedl na te paay a nie patrzyl w prawo i lewo i jeszcze raz w prawo. Nie? Albo Gray mu cos powie i to bedzie nie mile i Laxi wezmie swoje prochy i tez wyladuje w szpitalu? CO JEŚLI.?? I nagle tyle teori na wszyatko /Reily

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest tak smutny, że popsuł mi cały radosny wieczór. Wyczuwam kłótnie Laxusa i Graya i naprawdę smutną i wzruszającą rozmowę Stinga i Natsu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Więc zacznę od początku. Dawno tu nie zaglądałam. Dzisiaj pomyślałam że to juz czas na kolejny rozdział. Jak zobaczyłam ze doszło 5 nowych epizodów moje serduszko się uśmiechnęło. Zanim jednak zaczęłam nadrabiać to niechcący kliknęłam 28 rozdział. Ciekawość zwyciężyła i jak przeczytałam ze Laxus jedzie ze zwiększoną prędkością to będzie miał wypadek. Ale cofnęłam, przeczytałam pozostałe rozdziały (i juz myślałam ze jednak Gray się przełamie i mam ochotę ukatrupić). Gdy doszłam do tej części odetchnęłam głęboko i dopiero zaczęłam czytać. I tak jak napisała Domi Fullbuster (może zawiążemy sojusz :D ) znajdziemy was!! Proszę niech wszystko się ułoży! Niech Laxus odnajdzie w sobie trochę skruchy! PROOOOOOOOSZĘ!!!
    Ps. Kiedy nastepny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgoda :). Ja jestem za sojuszem ;)
      To kiedy zaczynamy poszukiwania tych dwóch autorek ^^

      Usuń
    2. A koleżanko Izumi do poniedziałku rozdziały są codziennie ;)

      Usuń
  5. Japierdole to sie na kicikało trohe se poczekam na mozliwosc zaliczenia graya a tym bardziej przelecenie natsu dajmy na to: wibratorem. A tak przy okazji gdzie znajde wasze blogi o fairy tail które są kontynłowa.e

    OdpowiedzUsuń