Dobra, widzę, że chcecie już nas tu mordować. Wtedy jednak nie dowiecie się, co będzie dalej ;>> Tak, to szantaż XDDD My chcemy żyć~!
Btw, ktoś pytał o blogi z FT, które są kontynuowane. Na chwilę obecną kontynuujemy tylko ten ;x
Btw, ktoś pytał o blogi z FT, które są kontynuowane. Na chwilę obecną kontynuujemy tylko ten ;x
Następny dzień, ranek...
Operacja była ciężka, więc Sting się nie zdziwił, że Natsu nie obudził się przez cały wieczór i noc. Czuwał przy nim, ani na moment nie kładąc się spać, chociaż pielęgniarki mu to proponowały. Co jakiś czas wymieniał z Grayem smsy odnośnie stanu Dragneela. Żaden z nich jednak słowem nie wspomniał o sprawcy wypadku - Stingowi było głupio pytać, czy Gray go rzucił, czy co zrobił... a sam Fullbuster nie chciał myśleć o swoim ukochanym jako o kimś, kto potrącił Natsu.
Blondyn westchnął cichutko i ścisnął mocniej dłoń różowowłosego, którą trzymał w swojej od kilku godzin.
~
Natsu mruknął coś, a potem zaczął
mrużyć oczy, przebudzając się za sprawą promieni słonecznych bijących mu w
twarz. Otworzył leniwie powieki i pierwsze, co zobaczył, to zmartwiony wzrok
Stinga. Rzucił okiem na pomieszczenie, przyzwyczajając wzrok do światła i
wtedy... zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak. To nie jego dom. I do tego
podłączona do niego kroplówka?
-Co...? -Spytał cicho, domyślając się, że jest w szpitalu. Nie wiedział jednak, czemu i co się stało. -Co ja tu robię? Która godzina?- Zadawał po kolei pytania, zdezorientowany.
-Co...? -Spytał cicho, domyślając się, że jest w szpitalu. Nie wiedział jednak, czemu i co się stało. -Co ja tu robię? Która godzina?- Zadawał po kolei pytania, zdezorientowany.
~
Drgnął, gdy Natsu zaczął się przebudzać, ale nic nie powiedział. Jeszcze nie. Dopiero, gdy chłopak zaczął zadawać pytania, wypuścił powietrze z ust i zebrał myśli.
- Miałeś wypadek na przejściu - powiedział łagodnie. - Jest... - wyciągnął telefon z kieszeni. - Jest dziewiąta. - Wyciągnął dłoń i pogłaskał go po policzku, ledwo powstrzymując cisnące się do oczu łzy. Na razie nie chciał mu mówić, że to Laxus go potrącił. - Napiszę po Graya. Miałem dać mu znać... - szepnął i zabrał się za pisanie wiadomości. Miał nadzieję, że przyjedzie szybko.
~
-Na przejściu? -Powtórzył,
przypominając sobie jedynie, że faktycznie przechodził po pasach, gadając przez
telefon i... potem nic. Pustka. -Hej... nie bądź smutny. Przecież żyję.
-Uśmiechnął się po chwili do blondyna, który wysłał już wiadomość Grayowi.
-Miałem chyba niezłego farta. -Zaśmiał się. -Choć teraz... czuję się jak
zdechlak. Jestem tak dziwnie zmęczony, że nie czuję własnego ciała... -Ziewnął
śpiąco, a potem uniósł rękę do twarzy i zakrył sobie usta.
~
- Huh? Nie czujesz? - zapytał cicho, chcąc to potwierdzić. Czyli lekarz miał rację. Natsu nie będzie mógł chodzić. Świadomość tego mocno przybiła Stinga. Nie powiedział jednak nic więcej, tylko pogłaskał go po wierzchu dłoni, wbijając w nią wzrok.
Po jakichś piętnastu minutach do sali wpadł Gray. Widać było, że płakał bardzo długo i prawdopodobnie nie spał za dobrze tej nocy.
- Natsu... - powiedział łamiącym się głosem i niemal natychmiast przy nim usiadł.
~
-No... ale to chyba normalne, nie?
Jestem zmęczony, mówiłem. -Odparł beztrosko, a potem przekręcił głowę w stronę
Stinga, który wyglądał na smutnego... Spojrzał, jak chłopak głaszcze go po
dłoni i nic więcej już nie powiedział. Może... był tak bardzo przestraszony tym
wypadkiem, że teraz ciężko było mu wrócić do normalności. To słodkie, że tak
się tym przejął. Natsu jedynie lekko się uśmiechnął na myśl o tak troskliwym
chłopaku, a potem ziewnął i przymknął oczy. Nie dane mu było jednak długo
pospać, bo już niedługo do pomieszczenia wszedł Gray. Też wyglądał na
załamanego i... płakał?
-Jejku... nie musicie się mną tak przejmować, idioci. -Uśmiechnął się do obu rozbrajająco, swym typowym zacieszem. Zabrał rękę z uścisku Stinga i oparł przedramiona na pościeli, by unieść się do pozycji siedzącej, by móc normalnie pogadać. W tym celu chciał ruszyć nogą, ale... nic. Otworzył szerzej oczy, czując, że coś jest nie tak, ale nie chciał jeszcze panikować. Spróbował poruszyć nogą ponownie... drugą... żadnej reakcji. Serce mu przyśpieszyło, gdy zdał sobie sprawę, że nawet nie czuje dolnych rejonów ciała. Szybkim ruchem zabrał kołdrę z nóg, odkrywając się w całości. Uniósł delikatnie głowę do góry i wykrzywił plecy, chcąc coś zobaczyć... a potem złapał się rękami za nogę. Poruszył nią i...
-C-co...? -Wyszeptał w istnym szoku. To jakiś żart? Chory żart? -Podali... podali mi jakieś znieczulenie, że nic nie czuję? -Skierował pełne strachu, ale też i pełne nadziei w swoje słowa spojrzenie Stingowi. Miał szeroko otwarte oczy i czuł, jak zaczyna się pocić. Ale... nie mógł jeszcze panikować, no nie? -Zaraz mi przejdzie, nie? -Dodał, niecierpliwie.
-Jejku... nie musicie się mną tak przejmować, idioci. -Uśmiechnął się do obu rozbrajająco, swym typowym zacieszem. Zabrał rękę z uścisku Stinga i oparł przedramiona na pościeli, by unieść się do pozycji siedzącej, by móc normalnie pogadać. W tym celu chciał ruszyć nogą, ale... nic. Otworzył szerzej oczy, czując, że coś jest nie tak, ale nie chciał jeszcze panikować. Spróbował poruszyć nogą ponownie... drugą... żadnej reakcji. Serce mu przyśpieszyło, gdy zdał sobie sprawę, że nawet nie czuje dolnych rejonów ciała. Szybkim ruchem zabrał kołdrę z nóg, odkrywając się w całości. Uniósł delikatnie głowę do góry i wykrzywił plecy, chcąc coś zobaczyć... a potem złapał się rękami za nogę. Poruszył nią i...
-C-co...? -Wyszeptał w istnym szoku. To jakiś żart? Chory żart? -Podali... podali mi jakieś znieczulenie, że nic nie czuję? -Skierował pełne strachu, ale też i pełne nadziei w swoje słowa spojrzenie Stingowi. Miał szeroko otwarte oczy i czuł, jak zaczyna się pocić. Ale... nie mógł jeszcze panikować, no nie? -Zaraz mi przejdzie, nie? -Dodał, niecierpliwie.
~
Gray i Sting wymienili pełne bólu spojrzenia. Sting nie był wstanie wydusić z siebie słowa, gdy patrzył na te próby poruszenia dolną partią ciała... Ściskało mu się serce. Nie chciał, żeby Natsu mu się tu załamał... W końcu jednak ktoś musiał coś powiedzieć i tym kimś był Gray.
- Nie. Nie przejdzie - powiedział, głos nadal mu drżał. - Musisz się poddać rehabilitacji, Natsu... Jeśli chcesz mieć chociaż szansę na odzyskanie władzy w nogach... - wyjaśnił cicho, unikając patrzenia w jego oczy.
~
Natsu skierował wzrok na Graya, gdy
ten tylko się do niego odezwał. I to, co usłyszał... nie było tym, co CHCIAŁ
słyszeć. Spełniły się jego obawy. W jednej chwili, zawalił mu się świat.
Jak to... nie będzie mógł chodzić? Co z dojo? Co z dziećmi? Kochał tą pracę! ...Jak on teraz będzie dawał sobie radę w codziennym życiu? Jak... Jak dadzą sobie radę ze Stingiem?
Już nigdy nie poćwiczy z mieczem... Już nigdy nie poczuje radości w przechadzce po mieście w słoneczny dzień... Już nigdy nie zazna przyjemności w łóżku... I nigdy... nigdy...
I w tym momencie, uświadamiając sobie te wszystkie rzeczy... Natsu wybuchł płaczem. Łzy polały się ciurkiem po jego policzkach, usta wykrzywiły się w bolesnym wyrazie, a on sam... opadł całkowicie na poduszki i dalej trzymał się ręką za nogę, wbijając w nią paznokcie. A to, że nic nie czuł... przeraziło go jeszcze bardziej. Chciał poczuć! Nawet ból! Ale... nic.
Jak to... nie będzie mógł chodzić? Co z dojo? Co z dziećmi? Kochał tą pracę! ...Jak on teraz będzie dawał sobie radę w codziennym życiu? Jak... Jak dadzą sobie radę ze Stingiem?
Już nigdy nie poćwiczy z mieczem... Już nigdy nie poczuje radości w przechadzce po mieście w słoneczny dzień... Już nigdy nie zazna przyjemności w łóżku... I nigdy... nigdy...
I w tym momencie, uświadamiając sobie te wszystkie rzeczy... Natsu wybuchł płaczem. Łzy polały się ciurkiem po jego policzkach, usta wykrzywiły się w bolesnym wyrazie, a on sam... opadł całkowicie na poduszki i dalej trzymał się ręką za nogę, wbijając w nią paznokcie. A to, że nic nie czuł... przeraziło go jeszcze bardziej. Chciał poczuć! Nawet ból! Ale... nic.
~
Gdy Sting i Gray usłyszeli jego płacz... zobaczyli tą rozpacz... Sami nie mogli wytrzymać. Obaj się popłakali. Usiedli po obu stronach Natsu i przytulili się do niego, jakby chcąc pocieszyć i jego i siebie.
- Natsu... Rehabilitacje... Jak będziesz w nich uczestniczył... - wydusił z siebie Sting, urywanymi zdaniami. - Błagam, tylko się nie załamuj... Po - poradzimy sobie...
- Będę wsparciem - szepnął Gray. - Nie dam ci się poddać.
~
Natsu patrzył w sufit i nie mógł
powstrzymać wzmacniającego się szlochu, gdy tamci się do niego przytulali...
-G - Gray... m - mówił... szanse... A jak... jak nigdy? Jak nie... -Wyduszał z siebie, ledwo nabierając już do płuc powietrza. Dusił się już tym szlochem. Czuł się... Czuł się tak bezsilny. Jak nigdy wcześniej. Jak on ma teraz funkcjonować? Będzie niezdolnym od niczego, wrakiem człowieka, którym Sting ma się zajmować? I... będzie musiał jeździć na wózku? Ten obraz.... siebie pchającego koła od wózka inwalidzkiego... spowodował u niego jeszcze mocniejszy płacz. Zakrył sobie dłońmi oczy, nie chcąc, by widzieli go w takim stanie...
~
-G - Gray... m - mówił... szanse... A jak... jak nigdy? Jak nie... -Wyduszał z siebie, ledwo nabierając już do płuc powietrza. Dusił się już tym szlochem. Czuł się... Czuł się tak bezsilny. Jak nigdy wcześniej. Jak on ma teraz funkcjonować? Będzie niezdolnym od niczego, wrakiem człowieka, którym Sting ma się zajmować? I... będzie musiał jeździć na wózku? Ten obraz.... siebie pchającego koła od wózka inwalidzkiego... spowodował u niego jeszcze mocniejszy płacz. Zakrył sobie dłońmi oczy, nie chcąc, by widzieli go w takim stanie...
~
- Natsu... - Gray wtulił twarz w jego klatę, nie mogąc nic więcej powiedzieć. Szanse były marne, ale nie mógł mu tego powiedzieć.
- Nie mów tak! - Sting podniósł głowę i spojrzał na swojego ukochanego przez łzy, ale z zaciętością. - Są szanse i tego musisz się trzymać. Nie możesz myśleć, że już nie wrócisz do siebie! Natsu, nie zostawię cię tak, będę cię choćby i siłą zmuszał do rehabilitacji, rozumiesz? Nie możesz od razu na starcie się poddawać! Wszystko będzie dobrze! Musi być. Jesteś silny, poradzisz sobie. Odzyskasz władzę w nogach i wrócisz do pracy. Tak będzie!
~
-S - Sting... -Natsu zabrał dłonie
z oczu, spoglądając na swego chłopaka z pewnego rodzaju rozczuleniem. Spróbował
uspokoić swój szloch... dla niego. W miarę mu się to udało, ale nadal z oczu
płynęły mu łzy bezsilności. Chciał wierzyć w te słowa... Chciał wierzyć, że
jest jeszcze szansa. Mieć nadzieję. Ale... czy to realne?
-Jak.... jak duże są szanse? -Wyszeptał, załamującym się głosem. Jeśli były spore... to może lepiej się poczuje i naprawdę uwierzy w to, że jest jeszcze ratunek.
-Jak.... jak duże są szanse? -Wyszeptał, załamującym się głosem. Jeśli były spore... to może lepiej się poczuje i naprawdę uwierzy w to, że jest jeszcze ratunek.
~
- Pół na pół. - Sting wytarł łzy ze swojej twarzy, a potem z jego. Oczywiście trochę skłamał. Były niższe, ale nie chciał go załamywać. Chciał, żeby walczył. I Gray też, dlatego tylko to potwierdził, kiwnięciem głowy. Poczochrał Natsu włosy i uniósł się również do pozycji siedzącej.
- Będziemy ci pomagać. Byłeś przy mnie, gdy było mi ciężko. Pora się odwdzięczyć. - Posłał mu pokrzepiający, choć ciut smutny uśmiech.
- A ja już mówiłem lekarzowi, że podejmiesz się rehabilitacji. Pewnie na razie będziesz musiał zostać w szpitalu jakiś czas, w końcu jesteś po operacji, a i na rehabilitacjach będą chcieli cię tu mieć przez pierwsze dni, czy też tygodnie... Ale spokojnie, ja i Gray będziemy przy tobie czuwać i nie będziesz sam. Kocham cię. - Złapał go za dłoń, chcąc przekazać swoje wsparcie. Musiał pokazać, że jest silny.
~
-Tygodnie? -Spytał cicho, a potem
znów zaczął cicho szlochać i zacisnął mocniej dłoń Stinga. Zamknął oczy, nie
chcąc teraz pokazywać, jak bardzo jest rozdarty emocjonalnie. Słaby...
-I-ile... ile może potrwać sama rehabilitacja? -Spytał po kilkunastu minutach,
na nowo lekko się uspokajając. Na razie. -I... kto mnie potrącił? Co się
właściwie stało? Będziemy mieć rozprawę w sądzie, czy coś? -Dopytywał, chcąc
poznać sytuację.
~
- Rehabilitacja... Tak naprawdę nie wiadomo... Zależy od stopnia uszkodzenia kręgosłupa - odpowiedział cicho Sting, a na pytanie o potrącenie, spojrzał na Graya, który drgnął i ukrył twarz w dłoniach. Nie miał pojęcia, czy mu to powiedzieć, czy nie powiedzieć... dlatego czekał, aż Sting zadecyduje za nich obu. A sam blondyn...
- Rozprawy raczej nie będzie... Ale odszkodowanie na pewno dostaniesz, już ja się o to postaram - powiedział, ale nie wydał na razie Laxusa. Chyba, że Natsu będzie naciskał.
- Rehabilitacja... Tak naprawdę nie wiadomo... Zależy od stopnia uszkodzenia kręgosłupa - odpowiedział cicho Sting, a na pytanie o potrącenie, spojrzał na Graya, który drgnął i ukrył twarz w dłoniach. Nie miał pojęcia, czy mu to powiedzieć, czy nie powiedzieć... dlatego czekał, aż Sting zadecyduje za nich obu. A sam blondyn...
- Rozprawy raczej nie będzie... Ale odszkodowanie na pewno dostaniesz, już ja się o to postaram - powiedział, ale nie wydał na razie Laxusa. Chyba, że Natsu będzie naciskał.
~
-Rozumiem... -Szepnął, lekko drżąc i znów zaciskając rękę na
nodze, jakby łudził się, że ją poczuje... -Och, to dobrze, że obejdzie się bez
rozprawy. -Dodał po chwili. -Nie lubię sądów, więc... zdam się na ciebie w tych
sprawach odszkodowania. -Szeptał, ochrypniętym od nadmiaru łez głosem. Spojrzał
smutno na Stinga, a potem na Graya i... potem spojrzał w sufit, przepełnionym
bólem i niepewnością spojrzeniem. Wolałby wcześniej iść do domu, niż za kilka
tygodni, czy coś... Ale z drugiej strony wiedział, że jak pójdzie do domu, to
zrzuci całą masę obowiązków na Stinga. Dlatego też... z tego powodu wolał
siedzieć w szpitalu jak najdłużej by mógł. Mimo, że ich nienawidzi...
Ej! Jak mozżecie robić takie rzecczy przecież miało mu nic nie być, a ja głupia się łudziłam, że nic mu nie będzie.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak Natsu zareaguje na to, że to Laxus w końcu, kiedyś muszą mu powwwwiedzieć, nie?
Ooo szkoda ze nie ma innych kontynłowanych blogów a ten rozdzual normalnie jak cebula lzy wyciska, biedny nacek. Mnie jednak najbardziej przeraza zapowiadajaca sie dluga apstynecja no bo nacek z paralizem kolo dupy garcio fochniety no po prostu celibat!
OdpowiedzUsuńTrzy słowa : DLA-CZE-GO?!?!?! Miało być tak pięknie! Zaczęłam czytać ten rozdział z nadzieją i podekscytowaniem ale w miare czytania moje emocje zastąpiły łzy! Znowu płakałam! Mam nadzieje że jednak Natsu odzyska własność w nogach i w dupie. I mam nadzieję że Gray nie będzie zły na Laxusa i mam nadzieję że Laxus w ramach rekompensaty będzie opłacał (jezeli będzie taka potrzeba) leczenie Natsu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ^_^
I tak na marginesie. Wiem że duuuuuzo wymagam ale czy ten blog ->> http://when-death-close-your-eyes.blogspot.com/?m=1 <<- będzie kontynuowany. Jest w trójce ulubionych więc jednak żywię nadzieję :)
OdpowiedzUsuń